Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Ceny uprawnień do emisji CO2 na drodze do stabilizacji. Parlament Europejski przyjął lex Buzek, czyli bat na spekulantów

Udostępnij

Parlament Europejski przyjął wczoraj na sesji plenarnej tzw. lex Buzek. To zgłoszona w komisji ITRE poprawka przeciwdziałająca spekulantom działającym w ramach europejskiego systemu handlu emisjami CO2 (EU ETS). Teraz rozstrzygające dla przyszłości nowego przepisu będzie stanowisko Rady UE.

Spekulacja problemem systemu handlu emisjami CO2

EU ETS to jądro europejskiej polityki klimatycznej. Najbardziej emisyjne firmy są zmuszone do nabywania uprawnień w ramach tego systemu, co stanowi coraz większy koszt w ich działalności. W ciągu 3 lat cena tony CO2 wzrosła z poziomu 20 euro do ponad 80 euro.

Wielu ekspertów podkreśla, że choć architektura EU ETS ma sprzyjać tworzeniu presji modernizacyjnej na spółkach (wysokie ceny CO2 obniżają rentowność produkcji energii z węgla i gazu), to jednak tempo drożenia uprawnień jest zbyt duże. Spora część środowisk i instytucji eksperckich (np. KOBiZE) wiąże to z przekształceniem jednostek CO2 w instrumenty obrotu finansowego, co spowodowało działalność spekulacyjną. Raport unijnej agencji ESMA pokazuje, że nawet 2/3 uprawnień na rynku pozostaje do dyspozycji instytucji finansowych, co mocno winduje ceny.

Zobacz także: Ceny praw do emisji CO2 dobijają do 100 euro za tonę. Inicjatywa Jerzego Buzka może być ostatnim ratunkiem dla PGE, Tauron czy Enea 

Próba walki ze spekulacją

Osoby i podmioty związane z Polską od dawna postulują, by ograniczyć zjawisko spekulacji i zreformować system EU ETS. Taką inicjatywę zaproponowało np. państwowe PGE. Koncern chciał, by mechanizm MSR (rezerwy stabilności rynkowej EU ETS) był powiązany z progiem cenowym, a nie ilością uprawnień na rynku. To znaczy, że dosypywano by uprawnień z takiej rezerwy do ogólnej puli po osiągnięciu określonego poziomu cenowego przez uprawnienia. Co do zasady to konstruktywne i słuszne stanowisko, ale nie znalazło ono szerszego poparcia.

Tymczasem to co nie udało się państwowemu gigantowi z sukcesem przeforsował Jerzy Buzek. To znany i wpływowy europoseł, a także były przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Wraz ze swoimi współpracownikami od kilku miesięcy aktywnie promował poprawkę, w wyniku której spekulanci nie mogliby obracać uprawnieniami do emisji CO2. Jak się okazało jest to od wczoraj oficjalne stanowisko Parlamentu Europejskiego. Teraz czas na działania polskiego rządu tj. forsowanie zmian w Radzie UE. Lex Buzek z pewnością poprawiłby funkcjonowanie EU ETS i ulżył krajowym koncernom energetycznym, które muszą zmagać się z szaleńczym tempem rosnących cen uprawnień (ich udział w koszcie wytwarzanej energii wciąż rośnie).

Co z tego wynika?

Sukces Buzka pokazuje, że mrówczą pracą, ucieraniem konsensusu i budowaniem koalicji można osiągnąć w instytucjach unijnych bardzo wiele, a nawet to co wydawałoby się niemożliwe. Takie działania powinien podjąć dziś rząd na szczeblu Rady UE, by z sukcesem i korzyścią dla krajowej gospodarki wdrożyć nowe przepisy. Oczywiście pewnym problemem politycznym będzie w tym obszarze opozycyjny rodowód Buzka i jego inicjatywy, ale mam nadzieję, że interes Polski weźmie górę nad partyjnymi partykularyzmami.

Wdrożenie lex Buzek natychmiast poprawiłoby sytuację krajowej energetyki (PGE, Tauron, Enea, PKN Orlen) poprzez ustabilizowanie cen uprawnień do emisji CO2. Wzrosty cenowe z pewnością nie charakteryzowałyby się już tak dużą dynamiką i pozwalały planować transformację w bardziej zrównoważony sposób.

Udostępnij