Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Prof. Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI - "Rok 2018 na rynkach nie będzie zbyt udany"

Udostępnij

Z okazji 10 rocznicy założenia Quercus TFI spotkaliśmy się z prof. SGH Sebastianem Buczkiem, prezesem i jednym z głównych udziałowców tego towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Okazało się, że sporo się zmieni w najbliższym czasie w Quercus TFI. W dodatku prezes Buczek zaskoczył nas pesymistyczną prognozą na rok 2018...

10 lat minęło jak jeden dzień – nucą zapewne główni udziałowcy Quercus TFI. Są nimi Jakub Głowacki (21,11% akcji) oraz Sebastian Buczek, który pełni funkcję prezesa (a na dokładkę jest urlopowanym profesorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie). We wrześniu 2007 roku założyli oni Quercus TFI (to słowo pochodzące z łaciny oznacza „dąb”). Pozwolenie na działalność i pierwsze fundusze w ofercie pojawiły się w I połowie 2008 roku – czyli w apogeum kryzysu finansowego.

Mimo że ten „Dąb” wzrastał w oku cyklonu, to przetrwał. Zapewne na zasadzie: „co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Pod koniec 2008 roku spółka zadebiutowała na NewConnect, a stamtąd przeszła na rynek główny. Od początku notowań jej wycena urosła o 860%.

W tym roku jednak walor podrożał jedynie o 5,4% - zachowuje się więc równie słabo, co inne małe spółki. Między innymi o przyczynach tego zjawiska, ale także o planach Quercus TFI na przyszłość, oraz o prognozach na rok 2018 rozmawialiśmy z prezesem Sebastianem Buczkiem. Spotkaliśmy się w siedzibie firmy w dawnym Domu Partii (w którym w latach 1991-2000 mieściła się GPW), ozdobionej przedwojennymi, papierowymi akcjami. Ciekawy klimat do rozmowy, więc i rozmowa chyba ciekawa...

Piotr Rosik: Quercus TFI obchodzi 10 rocznicę założenia. Czy spodziewał się Pan aż takiego sukcesu, gdy zakładał swoje TFI?

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI: Biznes wyszedł nam tak, jak zakładaliśmy na papierze. Zazwyczaj założenia są bardziej optymistyczne, niż późniejsza rzeczywistość. Nam udało się osiągnąć pierwotne zamierzenia, ale przyznam, że znaczenie miała także dobra koniunktura na rynkach.

Który moment był przełomowy dla waszej działalności?

Historię Quercus TFI można podzielić na kilka etapów. Początek był ciężki. Startowaliśmy z funduszami na początku 2008 roku. Bardzo dobry okres dla naszego biznesu trwał od początku 2009 do początku 2014 roku. Potem okrojono OFE, Rosja zaatakowała Ukrainę, czar polskiego rynku akcji prysł. Od tamtej pory klienci preferują fundusze bezpieczne. Naszą gwiazdą jest QUERCUS Ochrony Kapitału.

Co było w tym czasie największym zaskoczeniem dla Pana? Pytam o prowadzenie biznesu.

Jeśli chodzi o kwestie wewnątrzfirmowe, to żadnych zaskoczeń chyba nie było. Jesteśmy małą firmą, mającą niskie koszty, skupioną na dobrej obsłudze klienta zamożnego. Natomiast nasz biznes jest mocno związany z rynkiem, więc kilka zimnych pryszniców było, między innymi sierpień 2011 roku.

Jeśli więc mowa o zaskoczeniach, to one raczej przyszły z zewnątrz. 10 lat temu nie pomyślelibyśmy, że świat stanie się tak niebezpieczny. Że pojawią się przywódcy polityczni, którzy będą zmieniać kształt granic w Europie.

Widzimy też bardzo dynamiczne trendy technologiczne. Nowe technologie mają coraz większy wpływ na wiele biznesów, na profile wielu spółek. Czyli jeśli jesteśmy czymś zaskoczeni, to tempem zmian w środowisku zewnętrznym.

Macie wśród klientów miliarderów, najbogatszych Polaków?

Mamy około 20 tys. klientów. Niektórzy nasi klienci mają u nas ulokowane nawet kilkadziesiąt milionów złotych, jednak to nie są osoby z pierwszych stron gazet. Najbogatsi Polacy inwestują głównie w swoje firmy.

Na początku sierpnia komunikował Pan, że wynik finansowy Quercus TFI w 2017 roku powinien być niższy, niż w rekordowym dla spółki 2013 r., kiedy sięgnął 38,8 mln zł, ale lepszy niż w roku 2016, kiedy wyniósł 28,5 mln zł. Podtrzymuje Pan tą deklarację?

Tak, podtrzymuję. Wydaje się, że celujemy gdzieś w środek tych widełek, jeśli analitycy mają rację.

Dlaczego Quercus TFI nie wypłaca dywidendy, tylko skupuje akcje własne?

Bo buy-back jest bardziej korzystny dla inwestorów ze względów podatkowych. Można skompensować zyski i straty z różnych transakcji. W przypadku dywidendy jest 19% ryczałt. Sądzimy, że liczba operacji skupu akcji własnych na GPW będzie rosła. Wall Street połowa zysków trafiająca do akcjonariuszy ma postać buy-backów.

Czy ma Pan wizję jak będzie wyglądało Quercus TFI za kolejne 10 lat?

Na pewno chciałbym, abyśmy za 10 lat wciąż byli postrzegani jako partner godny zaufania, który pomaga efektywnie zarządzać pieniędzmi. Nasza oferta produktowa będzie ewoluować. Na pewno chcemy trzymać koszty w ryzach i hamować proces starzenia się firmy. Chcielibyśmy nadal rosnąć w tempie 0,5 mld zł aktywów rocznie. Do tej pory to się udawało, ale nie wiadomo jak będzie w przyszłości, sytuacja rynkowa może się zmienić. Powiedzmy sobie szczerze: Quercus TFI jest tylko drobiną łupinką, dryfującą na morzach rynków finansowych.

Czy dopuszcza Pan możliwość wyjścia z akcjonariatu Quercus TFI w dalekiej przyszłości?

Prowadzimy biznes w taki sposób, jakbyśmy mieli prowadzić go przez następne 100 lat. Oczywiście, jesteśmy pragmatyczni, więc jeśli nadarzyłaby się dobra okazja do ewolucji akcjonariatu, to nic nie jest wykluczone. Ale obecnie nie ma takich planów. Właściciele i zarząd Quercus TFI skupiają się na tym, aby rozwijać firmę w długim terminie.

Jak widzi Pan daleką przyszłość branży zarządzania aktywami? Czy fundusze aktywnie zarządzanie zostaną „zjedzone” przez fundusze indeksowe, a żywi zarządzający zostaną zastąpieni przez robo-doradców? Jaką rolę na rynku asset management odegra sztuczna inteligencja?

Rozważamy uruchomienie sprzedaży funduszy przez Internet. Jest to kusząca opcja, ale trudna w realizacji, między innymi ze względu na przyzwyczajenia klientów. W przyszłym roku Analizy Online mają uruchomić portal sprzedażowy dla branży TFI, na pewno przyjrzymy się temu rozwiązaniu. Prawda jest jednak taka, że wciąż gros funduszy sprzedaje się poprzez banki i wciąż tak będzie. Bankowe TFI mają duże wsparcie od swoich spółek-matek. Myślę jednak, że prywatne TFI będą koegzystować z bankowymi.

Jeśli chodzi o strategie typu quant, czyli wykorzystujące algorytmy, to one zapewne będą się rozwijać. Będzie coraz więcej funduszy, które je wykorzystują. Ale nie sądzę, żeby robo-doradcy zastąpili żywych doradców. [śmiech]

I teraz ostatnia kwestia – fundusze pasywne czy indeksowe. Obecnie tego rodzaju produkty dają bardzo mały zarobek podmiotom, które je oferują, więc nie sądzę, by w ciągu najbliższych 5 lat zaczęły odgrywać w w Polsce znaczącą rolę.

Odchodząc od tematyki technologicznej, chciałem zwrócić uwagę, że na pewno dość istotne zmiany czekają nas w zakresie funduszy emerytalnych. Społeczeństwo będzie się starzeć. Coś się z OFE stanie i to niekoniecznie będzie scenariusz pozytywny (zwrotu środków Polakom). Wydaje mi się, że wprowadzenie PPK (pracowniczych planów kapitałowych) jest niezbędne. Może dojdzie także do ograniczania wysokości emerytur.

Podobno wygrała opcja reformy emerytalnej, która zakłada, że OFE zmienią się w emerytalne fundusze inwestycyjne. Myśli Pan, że mogą one zagrozić pozycji tradycyjnych TFI i ustawodawca pozwoli im pozyskiwać kapitał z rynku?

Przyznam szczerze, że nie słyszałem o tym koncepcie. Wiem, że był plan przeniesienia 75% środków z OFE do IKZE i uruchomienia pracowniczych planów kapitałowych. Zapewne ten temat będzie jeszcze dyskutowany, podobnie jak temat tzw. emerytury obywatelskiej.

Emerytura w wysokości 1000 zł dla wszystkich? To realne?

Myślę, że możliwe jest lekkie podnoszenie najniższych emerytur i obniżanie najwyższych. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek zdecydował się na wprowadzenie równej emerytury dla wszystkich. Byłoby to zniechęcające do pracy.

Patrząc po wycenach, dzisiaj inwestorzy są dość sceptyczni co do TFI notowanych na giełdzie. Co się dzieje, przecież to są dobrze funkcjonujące biznesy...

Prawdopodobnie wycena TFI dyskontuje coś, czego jeszcze nie wiemy. Być może przyszłość, która czeka nas i rynek kapitałowy w najbliższych latach nie jest wcale tak różowa, jak się obecnie zakłada.

Może rynek wciąż boi się tego, jaki kształt przybierze ostatecznie MIFID II? W jaki sposób implementacja tych regulacji wpłynie na polską branżę TFI?

Wszystko wskazuje na to, że zdrowy rozsądek wygra i nie będzie wielkiej rewolucji.

Czy potrafi Pan jednoznacznie ocenić sytuację, jaka ma miejsce w tej chwili na globalnych rynkach? Eksperci wydają się coraz częściej dzielić na dwa obozy: tych, którzy wierzą w kontynuację hossy i tych, którzy robią się bardzo ostrożni, bo patrzą się na super-niski poziom VIX i wskazują, że np. zmniejszanie bilansu przez FED może doprowadzić do bessy...

Nasz główny analityk Tomasz Hońdo opublikował niedawno analizę, w której oszacował, że szczyty powinny się pojawić w okresie listopad-grudzień 2017. Ma to związek m.in. z cyklem 40-miesięcznym oraz odchodzeniem banków centralnych od zwiększania bilansów, czyli normalizacją polityki pieniężnej. Podzielam jego opinię, że jesteśmy blisko szczytu średnioterminowego. Zakładamy, że rok 2018 na rynkach nie będzie zbyt udany.

Czy może Pan wskazać jakieś sektory, które powinny się zachowywać bardzo dobrze w średnim terminie? A może obecnie jest moment tylko i wyłącznie na strategię stock-picking? Jeśli tak, to jakie duże, średnie i małe spółki by Pan polecił inwestorom do portfela?

Jeśli rok 2018 nie będzie zbyt dobry na rynkach, to dobrze powinny się zachowywać sektory defensywne i spółki wypłacające wysokie dywidendy. Powinny rosnąć wyceny spółek, w których pojawi się inwestor strategiczny. Choć oczywiście królować powinien stock picking, czyli wybieranie obiecujących spółek każdej wielkości, ze wszystkich branż, do portfela. Jedną ze spółek, która może opierać się spadkom, powinien być Altus TFI.

Skąd taka „miłość” Quercus TFI do Altus TFI? Wskazał Pan ostatnio, że to jedna z najlepszych małych spółek na GPW, macie 8,37% jej akcji.

Altus TFI jest bardzo nisko wycenianą spółką. Tymczasem cały czas dynamicznie rozwija się. Ostatnio przejął BPH TFI. Ten walor ma potencjał, choć jest odbierany jako papier raczej defensywny. Być może to będzie jego zaletą w przyszłym roku. Oczekujemy 11% dywidendy w przyszłym roku.

Zobacz także: "Banki najgorsze mają już za sobą" - rozmowa z Piotrem Osieckim, prezesem Altus TFI

Macie także spory, bo 7-procentowy, udział w akcjonariacie Skarbiec Holding. Co Pan sądzi o tym, co dzieje się w spółce - czy wejście Murapolu wyjdzie jej na zdrowie?

Musimy chwilę poczekać, by dać szansę nowemu właścicielowi i zarządowi.

Jesteście też znaczącym udziałowcem w spółkach Atrem, Votum, Prochem i Harper Hygienics. W każdej macie ponad 11%, w tej pierwszej aż 17%. Może Pan krótko powiedzieć co takiego kuszącego jest w ich fundamentach?

To są nasze historyczne inwestycje w spółki, które były bardzo tanie. Później ich losy różnie się układały. Staramy się być w bieżącym kontakcie z tymi firmami. Każda z tych spółek jest na różnym etapie rozwoju i wierzymy, że mają szansę na poprawę swoich wyników i wyceny w przyszłości.

Czy macie w swoim portfelu jakieś spółki prywatne, nienotowane na GPW? Czy można poznać ich nazwy, albo chociażby branże w których funkcjonują?

To są pojedyncze i nieznaczące inwestycje. Koncentrujemy się na spółkach giełdowych, zarówno z GPW, jak i innych rynków naszego regionu.

To jakie aktywa, oprócz wybranych akcji, powinny zachowywać się dobrze w 2018 roku? Może złoto?

Wydaje nam się, że przy realizacji pesymistycznego scenariusza, nastąpi powrót do dolara amerykańskiego. Drożeć też powinny niektóre surowce, w tym złoto, ale pewnie nie tak dynamicznie, jak mogłoby, gdyby nie aprecjacja USD. Inwestorzy będą poszukiwać bezpiecznych aktywów.

Którymi funduszami z oferty Quercus TFI klienci się w tej chwili interesują najbardziej? Czy jest tu jakaś wyraźna zmiana w porównaniu do poprzednich lat?

Najwięcej środków płynie do funduszy QUERCUS Ochrony Kapitału i QUERCUS Multistrategy FIZ. Polacy inwestują podobnie, jak w ostatnich latach, czyli ostrożnie, bo boją się polityki. Co ciekawe, mimo hossy raczej wypłacają środki z funduszy akcji.

Czy nie sądzi Pan, że sporym rozczarowaniem są tegoroczne wyniki niektórych funduszy z oferty Quercus TFI? Mówię tu np. o QUERCUS Agresywny czy QUERCUS Selektywny.

Rzeczywiście, muszę przyznać, że jeśli popatrzymy na wyniki niektórych naszych funduszy, to ten rok jest lekkim rozczarowaniem. Jest to związane z tym, że małe i średnie spółki nie mają najlepszej passy, a w tych segmentach jesteśmy przeważeni. Tymczasem hitem są duże, bardzo płynne spółki, głównie te z WIG20. Wyniki naszych funduszy ogólnie nie są złe, ale zawsze mogły być lepsze. Jednym z funduszy, który nie zawiedzie, będzie nasz flagowy QUERCUS Ochrony Kapitału. Również w przypadku QUERCUS Multistrategy FIZ inwestorzy powinni być zadowoleni.

Obecnie Analizy.pl dokonują ponownej oceny naszych funduszy. Jak na razie fundusz QUERCUS Stabilny otrzymał ponownie 5 gwiazdek, a QUERCUS Selektywny 4 gwiazdki, czyli także utrzymał rating. Czekamy na weryfikację jakości funduszy QUERCUS Agresywny, który miał 5 gwiazdek, i QUERCUS Ochrony Kapitału, który miał 4 gwiazdki.

Jakim powodzeniem cieszy się fundusz QUERCUS Global Growth, uruchomiony z końcem maja?

W tym funduszu jest już kilkanaście milionów złotych. Chcielibyśmy, żeby w połowie 2019 roku było w nim min 50 mln zł. Od startu do dziś fundusz wypracował już około +6% zysku, więc myślę, że klienci są zadowoleni.

Nadal zamierzacie utrzymywać przy życiu fundusze akcji rosyjskich i tureckich? Jest w nich mało aktywów, w tym pierwszym około 41 mln zł, w tym drugim około 55 mln zł.

One pozostaną w naszej ofercie. Niewiele jest funduszy na polskim rynku, które dają ekspozycję na te rynki wschodzące. Słabszą stroną tych funduszy jest to, że są mocno cykliczne, dobre lata przeplatają ze słabymi.

Czy może Pan powiedzieć coś o Future Tech FIZ? O ile się nie mylę, to jest wehikuł dedykowany rozwiązaniu mAccelerator działającemu przy mBanku? Kto nim zarządza? Ile ma aktywów? W jakie spółki inwestuje? Trudno znaleźć informacje o tym funduszu...

Tak, to jest fundusz uruchomiony we współpracy z mBankiem. Nie chciałbym jednak zdradzać więcej szczegółów. Proszę kierować pytania do osób odpowiedzialnych za ten projekt ze strony banku.

Czy macie w planach uruchomienie nowych funduszy?

Już na jesieni powinniśmy uruchomić nowy fundusz zamknięty. To będzie związane z przyjściem do nas nowego zarządzającego. Fundusz będzie inwestował środki głównie na rynkach akcji.

Starcza Panu czasu na jakieś hobby?

Staram się prowadzić zdrowy tryb życia. Jeżdżę na rowerze, pływam, ćwiczę w domowej siłowni. W wolnych chwilach czytam sporo książek historycznych i biograficznych, a także uczę się francuskiego i włoskiego. Języki obce przydają się w podróżach.

Dziękuję za rozmowę.

Zobacz także: Arkadiusz Bebel: multimedalista w szachach, który będzie inwestował w spółki nowych technologii

Udostępnij