Przejdź do treści

udostępnij:

Cognor Zbrojeniówka
Kategorie

Chcemy zwiększyć w Cognor ekspozycję na sektor zbrojeniowy. Produkcja blachy na amunicję 155 mm w naszych zakładach wzrośnie kilkukrotnie — mówi Przemysław Sztuczkowski

Udostępnij

Produkcja blachy na amunicję 155 mm w zakładach Cognor ma wzrosnąć kilkukrotnie, a planowana emisja akcji ma być przeznaczona na rozwój działalności w obszarze defence  — mówi w rozmowie ze Strefą Inwestorów Przemysław Sztuczkowski. Rozmawiamy z prezesem i głównym akcjonariuszem spółki o wzroście wydatków na zbrojenia, ceł na import stali do UE, wejściu CBAM  od 1 stycznia 2025 roku oraz perspektywach ze wzmożonych kontraktów infrastrukturalnych.

Z tej rozmowy dowiesz się:

  • Po co Cognor planuje emisję akcji
  • Jak zmieni się udział sektora defence w przychodach spółki
  • Jak mocno wzrośnie produkcja amunicji 155 mm i dlaczego Cognor będzie produkował na nią blachę
  • Jakie rozwiązania Cognor oferuje w obszarach defence
  • Jak wprowadzenie ceł i CBAM wpłynie na produkcję stali w UE
  • Czy widać ożywienie popytu na produkty Cognor w innych obszarach niż zbrojeniówka

kroczyła w dekadę zbrojeń. Dywidendowe spółki zbrojeniowe z potencjałem wzrostu

Paweł Biedrzycki: Cognor zapowiedział emisję akcji i przeprowadzenie SPO. Jaki jest minimalny cel pozyskanego kapitału, aby zrealizować cele jaki sobie stawiacie?

Przemysław Sztuczkowski, Prezes Cognor: Wszystko będzie zależało od wyników budowy księgi popytu, ale maksymalnie planujemy uplasować do 60 milionów akcji. To jest około 1/3 obecnego kapitału, przy czym na tym etapie nie jest przesądzone, że taka liczba akcji zostanie ostatecznie wyemitowana. Pozyskane środki chcemy przeznaczyć na realizację konkretnych projektów inwestycyjnych, które wzmocnią pozycję Grupy Cognor. Jesteśmy zadowoleni z tego, w jaki sposób rynek przyjął nasze plany.

W komunikacie zaznaczyliście, że celem emisji jest sfinansowanie inwestycji, które dadzą spółce ekspozycję na sektor zbrojeniowy? 

Nawet nie tyle dadzą ekspozycję, co jeszcze ją zwiększą. Jednym z głównych celów faktycznie jest rozwój oferty dla sektora defence. My jesteśmy od dawna związani z wojskiem i produkcją dla armii, jednak nie eksponowaliśmy mocno obecności w tym biznesie. Jesteśmy jedną z niewielu firm, obok Huty Stalowa Wola i całej Grupy PGZ czy oczywiście WB Electronics, która rzeczywiście pracuje dla armii i wojska. Nasz oddział HSJ w Stalowej Woli jest jedynym dostawcą stali do bardzo pożądanej amunicji kaliber 155 mm. W zakładach Mesko w Kraśniku PGZ rozpoczyna właśnie budowę hali, w której produkowane będzie 180 tys. takich pocisków rocznie, a to dopiero początek inwestycji w tym obszarze. Pociski 155 mm PGZ zamierza także produkować w spółce Dezamet jak również inne polskie firmy prywatne prowadzą prace w kierunku produkcji tej amunicji. 

Jesteśmy również jedynym dostawcą blach dla zakładów z grupy PGZ, które wykorzystywane są do produkcji Rosomaków. Polskie Rosomaki są budowane właśnie z naszej stali. Uczestniczymy także w programie Krab.

Na co konkretnie w takim razie zostaną przeznaczone środki z emisji?

Pozyskane środki zostaną przeznaczone przede wszystkim na rozwój produkcji najbardziej wyrafinowanych gatunków stali. Znamy plany rządu i spółek państwowych, w szczególności Grupy PGZ, dotyczące budowy nowych zakładów oraz rozszerzenia produkcji zarówno w Mesko, jak i w Dezamecie. Skala produkcji stali pod amunicję kalibru 155 mm wzrośnie wielokrotnie, co niedawno zapowiedział m.in. Premier. Czeka nas zatem skokowy wzrostu tonażu produkcji, dlatego chcemy być na to odpowiednio przygotowani. Wejście na najwyższy poziom rafinacji stali w HSJ otwiera nam jeszcze większy potencjał eksportowy do największych europejskich graczy na tym rynku. 

Środki wydatkowane w tym obszarze zostaną przeznaczone na zakup mieszadeł elektromagnetycznych oraz modernizację klatek walcowniczych, aby uzyskać jeszcze wyższą czystość i jednorodność stali – parametry kluczowe dla tego rodzaju asortymentu. Obecna jakość spełnia wymagania odbiorców, jednak przy rosnącej skali produkcji konieczne jest osiągnięcie absolutnej powtarzalności i perfekcyjnej geometrii wyrobów.

Cognor Holding planuje pozyskanie finansowania w drodze emisji akcji

Nastawiacie się głównie na współpracę z polskim sektorem zbrojeniowym?

Jesteśmy aktywni też na innych rynkach i myślimy naturalnie o ich dalszym rozwoju. Rozmawiamy z wieloma zagranicznymi kontrahentami. W rozmowach z Rheinmetallem ustaliliśmy, że dzięki dalszemu podniesieniu czystości stali nasz asortyment może znaleźć zastosowanie także w ich produkcji. To kierunek, który otwiera nam drogę do współpracy nie tylko z Rheinmetallem, ale także z innymi czołowymi producentami sektora zbrojeniowego w Europie. To dla nas niezwykle ważna inwestycja, dlatego chcemy ją przeprowadzić jak najszybciej i w ten sposób szerzej wejść na rynek produkcji korpusów do amunicji kalibru 155 mm w skali polskiej i europejskiej.

O jakiej perspektywie czasowej na realizację tej modernizacji mówimy?

To priorytet na najbliższe kilkanaście miesięcy.

Jak ważny będzie docelowo ten obszar działalności w waszych wynikach? Do tej pory zbrojeniówka była obecna w waszych wynikach, ale nie miała dużego udziału.

Dotychczas był to kilkuprocentowy udział w sprzedaży, ale to już zaczyna się zmieniać i wkrótce możemy zaobserwować istotne przyrosty. Mówimy tu o wielokrotnym wzroście produkcji z takim przeznaczeniem. Do tej pory produkowaliśmy stal m.in. dla PGZ – to ważny odbiorca. Wraz z planowanym znaczącym zwiększeniem produkcji amunicji kalibru 155 mm skala tego biznesu stanie się dla nas istotnym elementem działalności. 

Rozumiem w takim razie, że tak naprawdę zamówienia w branży zbrojeniowej dopiero się rozkręcają i raczej ten wzrost przewidziany jest na lata, a nie na rok, dwa?

Mówimy o długofalowym, wieloletnim wzroście wydatków i zamówień w sektorze defence. Taką specyfikę ma ten sektor, że projekty muszą być prowadzone konsekwentnie przez dłuższy czas. Wojna w Ukrainie dobitnie unaoczniła skalę braków w europejskich zapasach amunicji i sprzętu. Lekcja, którą dostaliśmy jako Europa, pokazuje, że nawet w przypadku zakończenia lub wstrzymania wojny rosyjsko-ukraińskiej procesy modernizacji armii i odbudowy rezerw amunicji w Europie nie zostaną zatrzymane, a więc zamówienia również będą kontynuowane. Plany rządu i firm zbrojeniowych, z którymi się zapoznaliśmy, są długoletnie. Co warte podkreślenia - wojna pokazała, że artyleria dalej ma duże znaczenie. Dlatego zapasy amunicji muszą zostać odbudowane a utrzymanie wysokiego poziomu rezerw amunicji stanie się trwałym elementem polityki obronnej.

Jak wygląda w takim razie Wasza pozycja konkurencyjna względem innych dostawców w tym obszarze?

Nasza pozycja konkurencyjna jest dobrze ugruntowana, ponieważ od wielu lat produkujemy stal dla sektora zbrojeniowego i mamy w tym segmencie bardzo duże doświadczenie. Żadna huta ani walcownia w Polsce nie ma tak bliskiej i zaawansowanej współpracy z wojskiem, jak Cognor.

Mamy specjalny wydział, powołany wiele lat temu, który odpowiednio przygotowuje blachy i je docina a następnie - jako wyroby gotowe do montażu i spasowania - dostarcza do Siemianowic Śląskich, gdzie montowany jest Rosomak. Ponadto, jak wspominałem – w asortymencie stali dla amunicji kalibru 155 mm jesteśmy jedynym producentem w Polsce. 

Nasza przewaga konkurencyjna polega na tym, że jako kwalifikowany producent dla wojska, przeszliśmy cały proces certyfikacji, a proszę mi wierzyć, to jest to proces niezwykle wymagający i długotrwały. Musimy spełnić nieprawdopodobnie wyśrubowane oczekiwania ze strony armii, co oczywiście zrozumiałe, ale jednocześnie czasochłonne. To procedura obejmująca dziesiątki, a często setki testów i badań, które weryfikują jakość, powtarzalność i zgodność wyrobów z rygorystycznymi normami wojskowymi. Na tej podstawie dokonuje się certyfikacji i dopuszczenia producenta do dostaw dla armii. To potężna bariera i jednocześnie długa droga dla naszej konkurencji, aby móc znaleźć się w miejscu, gdzie my już dziś jesteśmy.

Ministerstwo Energii analizuje wpływ importu stali z Ukrainy na polskie huty

Czy produkcja dla wojska jest też segmentem potencjalnie bardziej zyskownym?

Zgadza się - produkcja dla sektora obronnego jest zdecydowanie bardziej marżowa. To logicznie wynika właśnie z wyjątkowo wysokich wymagań jakościowych i technologicznych dla produkowanej stali. Proszę pamiętać, że asortyment, który oferujemy, jest objęty należącymi do Cognor patentami. To jest polska myśl techniczna. Jesteśmy zatem realną alternatywą i konkurencją dla takich koncernów jak m.in. szwedzki SSAB, a – co warte podkreślenia – jesteśmy podmiotem polskim i w Polsce produkującym.

Pancerz Rosomaka ma dobre parametry?

Pancerz Rosomaka ma bardzo dobre parametry. Proszę sobie wyobrazić, że blachy wykorzystywane w jego konstrukcji przechodzą testy odporności na ostrzał, w których nasze produkty uzyskały wyniki lepsze od porównywalnych produktów oferowanych przez SSAB. Konkretnie osiągnęliśmy wyższą odporność przy mniejszej grubości blachy, co pozwala ograniczyć masę pojazdu bez utraty poziomu ochrony. Niższa masa oznacza większą mobilność, mniejsze zużycie paliwa i możliwość zwiększenia ładowności przy zachowaniu pełnej ochrony balistycznej, a to dla wojska ma ogromne znaczenie.
 

Kończąc temat defence, chciałem się dopytać, jak ważna w kontekście tego obszaru działalności jest właśnie niedawno oddana walcownia w Siemianowicach Śląskich? 

Walcownia w Siemianowicach ma charakter - jak to się dzisiaj mówi - dual use. Jest bardzo nowoczesna, zautomatyzowana i pozwala na uzyskiwanie produktów o precyzyjnych parametrach geometrycznych, co jest niezbędne przy wytwarzaniu komponentów dla sektora zbrojeniowego. Spełnia wszystkie wymagania dotyczące produkcji stali o podwójnym przeznaczeniu - zarówno dla przemysłów tradycyjnych, np. konstrukcji budowlanych, energetyki czy maszyn, jak i przemysłu obronnego.

Można to jakoś łączyć?

Oczywiście - chociażby przy takich projektach, jak budowa i modernizacja schronów. Wcześniej czy później zostanie uruchomiony program zwiększenia liczby schronów w naszym kraju, a nasza stal właśnie z tej walcowni doskonale sprawdzi się w takich zastosowaniach. Wiemy przecież, że już jest realizowany projekt tzw. wschodniej flanki, czyli zabezpieczenia i odbudowy wszystkich mostów, przepustów, wiaduktów, żeby wzmocnić część granicy. To przedsięwzięcia, które będą wymagały dużych wolumenów stali o wysokiej jakości i powtarzalności parametrów, a właśnie takie możliwości technologiczne daje nam nasza nowa walcownia.

Wróćmy teraz do bieżącej sytuacji. Jak się popatrzy na obecne wyniki finansowe Cognora, to widać straty już na poziomie wyniku operacyjnego. Co dzisiaj najmocniej ciąży wynikom finansowym Cognora?

Jesteśmy w końcowej fazie uruchamiania potężnych inwestycji. Przypomnę, że grupa w ostatnich latach wydała ponad półtora miliarda złotych na rozwój. Ten proces inwestycyjny został już zakończony i wszystkie duże inwestycje zostały już oddane do użytku lub są w końcowej fazie uruchamiania. 

Na wynikach ciąży rozruch walcowni w Siemianowicach Śląskich, który ma miejsce w drugiej połowie tego roku. To naturalny etap po tak dużej inwestycji. W ciągu kolejnych kilku miesięcy będziemy stopniowo dochodzili do założonych zdolności produkcyjnych. Wówczas wyniki będą się skokowo poprawiały. 

Jesteśmy przekonani, że zrealizowane inwestycje pozwolą Spółce powrócić do generowania free cash flow, czyli wolnych przepływów pieniężnych, już od 2026 roku.

Od dłuższego czasu mówi się o tym, że w związku z KPO oraz z ogólnymi zapowiedziami decydentów w całej Unii Europejskiej na temat priorytetów zwiększenia inwestycji wzrośnie popyt na stal. Czy widać już jakieś ożywienie?

Zdecydowanie widzimy podwyższoną aktywność. Uczestniczymy w wielu rozmowach i spotkaniach w sprawie wielkich projektów infrastrukturalnych – w tym CPK oraz innych inwestycji finansowanych ze środków KPO, czy funduszy unijnych. Ich faktyczna realizacja ruszy na dużą skalę w przyszłym roku. Doświadczenie uczy, że od fazy zapowiedzi i koncepcji do realizacji mija pewien czas. Najpierw projekty, inwestycje, kolokwialnie mówiąc, muszą „wyjść z ziemi”. Ten proces rozpoczął się około rok temu i jest kontynuowany. Zatem przyszły rok będzie tym, w którym te inwestycje realnie „wyjdą z ziemi”. To będzie dla nas czas do rozpoczęcia zwiększonych dostaw stali i wyrobów gotowych. Dlatego uważamy, że walcownia siemianowicka jest otwierana w idealnym momencie - gdy osiągnie pełne moce produkcyjne, spodziewamy się wyraźnego wzrostu zamówień.

W przyszłości sytuacja wielkopiecowych producentów stali może być trudna - Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognor Holdingu

Jaki wpływ na waszą działalność będą miały ogłoszone przez Komisję Europejską cła?

To jest kolejna zasadniczo korzystna zmiana dla nas, oprócz rosnących inwestycji w defence i infrastrukturę. Myślę, że to, co się stało siódmego października tego roku, to jest absolutnie game changer dla sektora. Zapowiedź wprowadzenia przez Komisję Europejską 50% ceł na import stali z krajów spoza Unii Europejskiej i redukcja kontyngentów o połowę to jest dla nas nowa rzeczywistość w pozytywnym kontekście.

Kurs akcji Cognor od początku 2023 roku

A CBAM czyli Carbon Border Adjustment Mechanism oraz nowe cła wchodzące od połowy przyszłego roku w zamian za dotychczasowy mechanizm safeguardu? W jak dużym stopniu wpłynie na was i rynek?

Wejście systemu CBAM, czyli Carbon Border Adjustment Mechanism, jest zaplanowane już na 1 stycznia 2026. Mechanizm obejmie nie tylko stal surową, ale również szereg wyrobów przetworzonych spoza Unii Europejskiej. To są czynniki fundamentalne, wyrównujące koszty emisji CO2 pomiędzy producentami europejskimi a importerami. Po pierwsze, poprawią konkurencyjność i marżowość hutnictwa europejskiego, a także mogą przełożyć się na wzrost popytu, bo przemysł europejski będzie więcej kupował z europejskich hut.

Z kolei nowe cła na poziomie 50% oznaczają dwukrotny wzrost z 25%, a dodatkowo limty bezcłowe będą ograniczone o połowę. To będzie bariera trudna do pokonania dla importerów stali szczególnie z hut chińskich czy tureckich.

Natomiast, w przypadku mechanizmu CBAM, sytuacja jest bardziej złożona: przez ostatnie dwa lata był on prowadzony w sposób testowy, w formie raportowania papierowego, aby opracować praktyczny mechanizm jego działania. Nadal trwają rozmowy z Komisją Europejską w sprawie ustalenia ostatecznego algorytmu i zasad naliczania opłat. Dlatego na teraz nie wiemy jeszcze, jak wysokie będą. Myślę, że na pewno będą dotkliwe dla downstreamu, w którym udział stali w produkcie końcowym jest bardzo wysoki. Ślad węglowy będzie tym wyższy im większy jest udział stali - jeżeli ktoś importuje maszyny czy urządzenia, które w 99% są wykonane ze stali to zapłaci wysoki CBAM.

Cła i CBAM poprawiają waszą pozycje w kwestii wszystkich produktów?

Tak, zdecydowanie poprawią. Szczególnie, że uwzględniony zostanie postulowany przez branżę mechanizm melt&pour. Mechanizm melt&pour polega na tym, że pochodzenie stali ustala się według kraju, w którym została ona faktycznie wytopiona i odlana, a nie tylko przetworzona lub przekwalifikowana, co realnie uniemożliwiałoby omijanie ceł przez kraje trzecie poprzez jedynie dalszą obróbkę półproduktów stalowych. Bez tego mechanizmu mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której kraje objęte cłami mogłyby omijać bariery, eksportując do Europy nie półprodukty stalowe, jak kątowniki, ceowniki czy blachy, lecz gotowe wyroby zawierające stal, jak np. gotowe maszty, konstrukcje i rury - de facto nadal uderzając w europejskie hutnictwo i przetwórstwo. Dzięki temu ochroną zostanie objęty nie tylko sam surowiec, ale cały łańcuch przemysłowy – od hut i walcowni po kuźnie, zakłady konstrukcyjne i producentów maszyn. Wszyscy europejscy przetwórcy powinni odczuć poprawę, bo ślad węglowy będzie obciążał również importowane gotowe produkty.

W komunikacie, który przesłaliście, zostało wyraźnie wskazane, że oczekujecie pozytywnych przepływów pieniężnych już w przyszłym roku. I tu pytanie, na czym właśnie chcecie się skupić już po zamknięciu emisji akcji?

Priorytetem w tej chwili jest rozruch walcowni w Siemianowicach Śląskich. Angażujemy istotną część naszych zespołów technicznych i operacyjnych do tego, aby jak najszybciej osiągnąć docelowe zdolności produkcyjne. To jest zakład o szerokim asortymencie, obejmującym prawie 200 wymiarów różnych profili. Każdy z nich wymaga osobnego wdrożenia do produkcji, certyfikacji i dopuszczenia do rynku.

Po zakończeniu emisji przystępujemy także do kolejnego etapu realizacji naszych planów w obszarze defence, czyli zamówień i montażu urządzeń.
Uzupełniającym celem, oprócz rozwoju oferty dla defence, jest osiągnięcie pełnego self sufficiency, co podkreślamy w tym komunikacie. Chodzi o zapewnienie całkowitej samowystarczalności wsadu dla własnych walcowni, a to osiągniemy dzięki zwiększeniu produkcji kęsów stalowych. Zatem część pozyskanych środków zostanie skierowana właśnie na podniesienie zdolności produkcyjnych w Hucie Ferrostal Łabędy w Gliwicach. 

Czy po emisji akcji pozostanie Pan powyżej 50% w kapitale Cognor? Zamierza Pan też wziąć udział w tej emisji?

Zawsze brałem udział w emisjach, dodatkowo kupowałem też akcje z rynku. Jak zadeklarowałem - zamierzam wspierać kapitałowo firmę. Wierzę, że przed nami bardzo dobry okres, bo jesteśmy doskonale spozycjonowani przed nadchodzącym odbiciem cyklu.

Dziękuję za rozmowę. 

Chcemy wypłacać dywidendy. Brak wypłaty za 2024 rok był wyjątkiem, wynikającym z przygotowań do przejęcia Nijman/Zeetank – mówi Dariusz Cegielski, Prezes Trans Polonia Group

Udostępnij