Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Program PPK może wywołać wzrost zainteresowania giełdą i przełamać marazm na GPW – przekonuje prof. Eryk Łon, członek RPP

Udostępnij

Spółki notowane na polskiej giełdzie są wyceniane atrakcyjnie względem innych rynków giełdowych, a PPK mogą stanowić przełom dla GPW. Z powodów makroekonomicznych istnieje duża szansa, że Polacy coraz częściej będą inwestować swój kapitał na giełdzie. O sytuacji na polskim rynku giełdowym, o tym czy w końcu przyjdzie do Polski porządna hossa i który indeks giełdowy jest ważny – porozmawialiśmy o tym z prof. Erykiem Łonem, członkiem Rady Polityki Pieniężnej.

Piotr Rosik: Panie profesorze, hossa na globalnych rynkach akcji trwa już ponad 10 lat, a polska giełda stoi w miejscu. Czy według Pana obecnie jest dobry moment na kupowanie polskich akcji?

Prof. Eryk Łon: Oceny ratingowe dla Polski są dobre. Inflację mamy umiarkowaną, stopy procentowe zaś niskie, co może wywoływać proces wzrostu skłonności do podejmowania większego ryzyka. Jest więc dość realne, że czekają nas lepsze czasy na giełdzie warszawskiej. Naturalnie pewności nie ma, ale generalnie jestem optymistą.

Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) okażą się sukcesem? Jak wpłyną na giełdę?

Program PPK stanowi szansę dla polskiego rynku kapitałowego. Może on wywołać pozytywny zwrot w zakresie zainteresowania giełdą warszawską. Liczę na to, że realizacji tego programu towarzyszyć będzie napływ kapitału do spółek, że pojawią się IPO. Możliwy wówczas będzie proces stopniowej akumulacji akcji największych przedsiębiorstw przez duży kapitał, przez dużych graczy.

Zobacz także: PPK to nie OFE bis – zapewnia premier Mateusz Morawiecki. Ruszyły Pracownicze Plany Kapitałowe

Czyli czeka nas solidna hossa na GPW?

Polacy są bardzo przedsiębiorczym narodem. Inwestowanie na rynku akcji jest jedną z form przedsiębiorczości. Mamy już w Polsce przypadek takich okresów, gdy indeks giełdowy WIG zyskiwał bardzo mocno, szczególnie od połowy 1992 roku do marca 1994 r., a potem od początku 2004 roku do mniej więcej jesieni 2007 roku. Nie jest wykluczone, że stabilne stopy procentowe niskie zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym w połączeniu ze wzrostem oszczędności, a także realizacją programu 500+ oraz innymi programami o podobnym charakterze doprowadzą w końcu do tego, że nasi rodacy uznają inwestowanie na polskim rynku akcji za jedną z najbardziej atrakcyjnych form lokaty swych oszczędności. Przyznam, że uważam taki scenariusz za dość prawdopodobny.

Z różnych porównań międzynarodowych wynika zresztą, że poziomy wskaźników rynku kapitałowego cena do wartości księgowej, cena do zysku netto, cena do sprzedaży, cena do przepływów pieniężnych kształtują się w przypadku polskiego rynku akcji na relatywnie niskim poziomie na tle innych krajów zarówno dojrzałych, jak i wschodzących. Nie jest więc wykluczone, że ten argument w postaci niskiej wyceny zachęci w końcu niektóre fundusze inwestycyjne także te zagraniczne, do zainteresowania się szerzej polskim rynkiem akcji. Aczkolwiek sama rola wspomnianych już PPK może być tu także dość istotna.

Zobacz także: Oto wydarzenie, które może wywołać silne wzrosty na polskiej giełdzie i w gospodarce - efekt motyla na GPW

Dlaczego jako ekonomista przykuwa Pan tak dużą uwagę do giełdy i rynku kapitałowego? Dlaczego inni znani polscy ekonomiści traktują rynek kapitałowy z dużym dystansem?

Nie chcę się wypowiadać o motywach działania innych ludzi, bo motywów tych po prostu nie znam. Rzeczywiście przywiązuję dość dużą wagę do rynku kapitałowego. Uważam, że relacja kapitalizacji spółek do PKB jest na tyle znacząca, i że spółki notowane na giełdzie są na tyle ważne dla naszej gospodarki, że warto się sytuacją na giełdzie po prostu interesować.

Warto zauważyć, że najwięksi polscy podatnicy podatku od przedsiębiorstw to są spółki giełdowe, w dużej mierze spółki skarbu państwa. Ponadto, giełda warszawska wprowadziła indeks Respect – indeks spółek odpowiedzialnych społecznie. Tematyka społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstwa, obok społecznej odpowiedzialności konsumenta, bardzo mnie interesuje. Są to bowiem zagadnienia bardzo istotne z punktu widzenia patriotyzmu gospodarczego, który jest przedmiotem moich zainteresowań naukowych.

Wiadomo, że Pan kiedyś inwestował na giełdzie. Czy wciąż jest Pan aktywnym inwestorem, czy też z uwagi na zasiadanie w RPP teraz ma Pan przerwę od inwestowania?

Aktualnie ani nie inwestuję na rynku akcji, ani nie działam na rynku kontraktów terminowych.

Dziękuję za rozmowę.

Zobacz także: Eryk Łon to najbardziej progiełdowy członek RPP. Kim jest ekonomista o którym głośno za sprawą banknotu 800 zł

Udostępnij