„Dziś już nie trzeba nikogo przekonywać, że telemedycyna i mieszana rzeczywistość w medycynie jest potrzebna” - Krzysztof Mędrala, MedApp
MedApp to polska firma technologiczna, która rozwija własne projekty w obszarze telemedycyny i mieszanej rzeczywistości dedykowanej dla lekarzy i szpitali.
W 2019 roku spółka rozpoznała pierwsze przychody z kontraktów. MedApp bez wątpienia można zakwalifikować do grona spółek na polskim rynku kapitałowym, którym epidemia COVID-19 sprzyja. O planach na najbliższy rok, wejściu na rynek amerykański, FDA, przeniesieniu notowań z NewConnect na GPW i planach pozyskania kapitału opowiada nam prezes spółki MedApp Krzysztof Mędrala.
Paweł Biedrzycki: Czym się różni to co dzisiaj oferuje MedApp od początkowych okresów działalności firmy?
Krzysztof Mędrala: Przez pierwsze lata działalności spółka rozwijała przede wszystkim technologię. Najpierw trwały prace nad platformą telemedyczną CarnaLife System, a w 2017 roku rozpoczęliśmy rozwój CarnaLife Holo, platformy wizualizacji diagnostycznych danych obrazowych 3D. Ciągły rozwój naszych technologii pozostanie naszym priorytetem. Jednak obydwa systemy są już gotowymi rozwiązaniami, które mogą ułatwiać pracę lekarzy i poprawiać zdrowie pacjentów. Od zeszłego roku przynoszą już przychody. Przyspieszenie ich komercjalizacji jest moją główną rolą w spółce.
Czy koronawirus pomaga panu wywiązać się z tej roli?
Jesteśmy jednym z biznesów, na który epidemia wpłynęła pozytywnie. Dzisiaj już nie musimy nikogo przekonywać, że telemedycyna czy wykorzystanie mieszanej rzeczywistości w różnych obszarach medycyny jest bardzo potrzebne. Obecnie rozmawiamy o konkretnych potrzebach i funkcjonalnościach z klientami oraz o sposobach zastosowania naszych aplikacji i możliwych etapach ich wdrożenia.
Zobacz także: Czas wyjść poza rynek VR. Zobacz jak polskie spółki wykorzystują technologię AR oraz MR w swoich rozwiązaniach
Jak wygląda proces sprzedaży rozwiązań MedApp?
Naszymi głównymi klientami są szpitale i placówki medyczne, którym oferujemy aplikacje CarnLife Holo i CarnaLife System. Nową grupą potencjalnych klientów są jednostki badawcze i naukowe. Jesteśmy na ostatniej prostej tworzenia rozwiązania SurgeonEye, która pozwala wizualizować anatomię człowieka. SurgeonEye jest na tyle wszechstronną technologią, że można ją wykorzystać do wizualizacji dowolnych obrazowych danych medycznych 3D na konkretne potrzeby uczelni, ale również biznesu, na przykład firm farmaceutycznych. To poszerza nam potencjalną grupę odbiorców naszych rozwiązań o bardzo perspektywiczny obszar edukacji medycznej np. szkolenia chirurgów albo przedstawicieli medycznych.
Spółka uzyskała pierwsze przychody z umowy sprzedaży na rynku USA. Czy może Pan przybliżyć jaki to jest kontrakt i za co dokładnie rozlicza się klient?
Około 3 mln zł uzyskaliśmy ze sprzedaży naszych aplikacji wizualizacji danych do amerykańskich jednostek badawczych. Pozostała część to przychody z obszaru telemedycyny. W grudniu zeszłego roku podpisaliśmy umowę z polskim oddziałem amerykańskiej firmy Johnson & Johnson i na jej zlecenie realizujemy projekt w Polsce. W tym roku wygraliśmy również przetarg w Szpitalu Uniwersyteckim w Gdańsku na wdrożenie aplikacji CarnaLife Holo. Jesteśmy w trakcie prezentowania oferty i staramy się o udział w kolejnych przetargach. Część z nich ze względu na epidemię się opóźniła, bo szpitale były zamknięte, ale powoli kontakty biznesowe wracają do rzeczywistości sprzed pandemii.
Który produkt jest w tej chwili bardziej perspektywiczny CarnaLife Holo czy CarnaLife System?
CarnaLife Holo główny strumień przychodów generuje w momencie wdrożenia aplikacji u Klienta. Tak było zarówno w przypadku sprzedaży naszych aplikacji do Stanów Zjednoczonych, czy sprzedaży w Polsce. Testujemy jednak nowy model rozliczeń, w którym nasze wynagrodzenie będzie powiązane z wykorzystaniem aplikacji do przygotowania czy przeprowadzenia zabiegu. Rozmawiamy już z jednym ze szpitali na ten temat wdrożenia tego modelu rozliczeń. Rozbicie płatności w zależności od intensywności korzystania z urządzenia, zamiast jednej płatności z góry, może zwiększyć możliwości finansowe szpitali w wykorzystaniu naszego rozwiązania. Z naszej perspektywy daje to większy potencjał skalowania przychodów, w miarę jak coraz większa liczba lekarzy zabiegowych będzie wykorzystywać nasze rozwiązanie.
W przypadku CarnaLife System pobieramy opłatę w zależności od liczby użytkowników i zakresu danych, jakie były wykorzystywane. Na tej podstawie obliczana jest wysokość opłaty na koniec każdego miesiąca.
Zobacz także: CarnaLife Holo od MedAppu wesprze zabiegi ginekologiczne oraz onkologiczne
Czy testujecie też inne zastosowanie CarnaLife Holo?
Pracujemy nad rozwijaniem naszych rozwiązań. CarnaLife Holo świetnie sprawdzi się w edukacji pacjentów i przygotowania ich, poprzez wizualizację, do zabiegu jaki ich czeka. Wizualizacja może być zrealizowana na danych pacjenta, pacjent może zobaczyć na czym będzie polegał jego zabieg. To znacznie obniża stres przed zabiegiem. Zwłaszcza w tym zastosowaniu, szpitale są zainteresowane rozliczeniem za każde użycie naszej aplikacji.
Na którym rynku koncentrujecie w tej chwili swoje działania sprzedażowe?
Naszym priorytetem dla aplikacji CarnaLife Holo oraz CarnaLife System w tym momencie jest rynek polski. Nie zamykamy się jednak na krajowym rynku i pracujemy nad wprowadzeniem naszych rozwiązań również na rynki zagraniczne. We współpracy z Microsoftem planujemy uruchomienie salonu sprzedażowego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jeżeli ten showroom spełni oczekiwania, rozważamy uruchomienie salonu sprzedażowego w Republice Południowej Afryki. Równolegle rozmawiamy też z dystrybutorami na innych rynkach.
Co z największym rynkiem, czyli USA?
W tym roku planujemy rozpocząć prace związane ze złożeniem wniosku rejestracyjnego w FDA. Spółka prowadzi działania ukierunkowane na otrzymanie certyfikatu w 2022 roku i jeżeli to nastąpi, to największy rynek świata będzie stał przed nami otworem. W tej chwili możemy sprzedawać nasze rozwiązanie do jednostek badawczych w Stanach Zjednoczonych. Naszym celem jest zaistnienie na komercyjnym rynku usług medycznych, naturalnie, o znacznie większym potencjale.
Czy obydwa systemy będziecie certyfikować w FDA?
Na początek chcemy rozpocząć certyfikację dla platformy CarnaLife Holo. Jesteśmy na etapie kompletowania dokumentacji. Na pewno do certyfikacji podejdziemy z doświadczonym doradcą, którego właśnie wybieramy. Liczymy na to, że na przełomie I i II kwartału 2021 roku zorganizujemy wstępne spotkanie z FDA. Certyfikacja w Stanach Zjednoczonych nie jest łatwym procesem, bo regulator w Stanach Zjednoczonych jest bardzo wymagający. Mamy już certyfikację na rynek europejski – nasz system jest certyfikowany jako wyrób medyczny wspomagający diagnostykę w klasie IIb przez TÜV NORD Polska, jednostkę notyfikowaną przez Ministerstwo Zdrowia.
Zobacz także: MedApp jako jedna z niewielu firm technologicznych w Polsce z certyfikatem medycznym klasy IIb
Ile musi spółka pozyskać klientów, żeby dalszy swój rozwój finansowała z bieżących przepływów pieniężnych?
Mamy różne modele współpracy i rozliczeń z Klientami. Stawiamy na aktywne wykorzystanie naszych aplikacji, duże znaczenie ma ilość przetwarzanych danych czy przeprowadzanych zabiegów przez poszczególne placówki czy Szpitale. Pracujemy nad tym, aby Spółka odnotowała zysk netto w 2021 roku, uzyskując trwałą rentowność w kolejnych latach.
Zamknęliście emisję akcji z sukcesem, ale ostateczna wartość oferty była niższa niż zakładaliście. Z czego będziecie finansować dalej swój rozwój?
Rozpoczęliśmy współpracę z kancelarią SSW nad prospektem emisyjnym i wraz z przeniesieniem notowań z NewConnect na GPW planujemy emisję. Chcemy zmienić rynek notowań, ponieważ wielu inwestorów, w tym również fundusze inwestycyjne, nie mogą, ze względu na swoje ograniczenia, inwestować na NewConnect. Pozyskany kapitał pozwoli nam przyspieszyć komercjalizację naszych rozwiązań i wykorzystanie sprzyjających obecnie warunków rynkowych dla spółek oferujących rozwiązania dedykowane służbie zdrowia.
Jak docelowo będziecie sprzedawać swoje produkty?
W Polsce będzie to sprzedaż bezpośrednia a na rynkach zagranicznych sprzedaż przez dystrybutorów. Prowadzimy już w tym zakresie rozmowy. W przypadku Stanów Zjednoczonych po otrzymaniu certyfikatu nadawanego przez FDA zbudujemy na miejscu zespół, który będzie współpracował bezpośrednio z lokalnymi dystrybutorami. Stany Zjednoczone to w tej chwili największy i najbardziej rozwinięty rynek, który stanowi 1/3 światowego rynku usług telemedycznych.