„Impulsem do powstania True Games jest sukces jaki osiągnął Drug Dealer Simulator” - mówi Michał Małolat Kapliński
Gdyby nie wsparcie od Movie Games Michał Kapliński nigdy by się nie porwał na zakładanie studia produkującego gry. Sukces jaki osiągnęła gra Drug Dealer Simulator, przy którym współpracował Małolat, stanowił bezpośredni impuls do powstania True Games.
O planach wydawniczych nowej spółki, swoim doświadczeniu biznesowym i gamingowym oraz o sukcesie gry Drug Dealer Simulator opowiada nam szef studia True Games, warszawski raper, Michał Małolat Kapliński.
Paweł Biedrzycki: Twoja przygoda z gamingiem zaczęła się od gry Drug Dealer Simulator. Jak to się stało, że zaangażowałeś się w ten projekt i co dokładnie w nim robiłeś?
Michał Kapliński: Zaczęło się jak to zazwyczaj, czyli trochę przypadkowo. Miałem okazję poznać przez wspólnego znajomego Mateusza Wcześniaka, prezesa Movie Games i jako, że nagrałem mniej więcej 15 lat temu płytę „W pogoni za lepszej jakości życiem” to zeszło na temat gry Drug Dealer Simulator. Gra była wtedy na etapie produkcji. Do samego projektu dołączyłem jednak na dość późnym etapie, w charakterze konsultanta i wsparcia kreatywnego. Kilka moich sugestii zostało jednak w grze zaadaptowane. Zaangażowałem się też w promocję tytułu. Nie ukrywam, że praca przy tym projekcie sprawiła mi dużo frajdy, bo na co dzień jestem wielkim fanem gier i gram w nie od dziecka.
Gra osiągnęła spektakularny sukces, z czego on Twoim zdaniem wynika?
Na pewno Movie Games wykonało świetną pracę przy okazji promocji i budowania społeczności wokół tego tytułu i samej gry. Niemniej jednak myślę, że ludzie szukają też odskoczni od normalności i dnia codziennego. Chcą znaleźć się w innej sytuacji, poczuć adrenalinę nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Atutem Drug Dealer Simulatora jest mocna obietnica wejścia w mroczny świat, którą otrzymuje gracz i która zostaje spełniona. DDS wciąga, jest grywalny i jeżeli ktoś się mocno zaangażuje w rozgrywkę to naprawdę otrzyma dawkę dopaminy i to się ludziom moim zdaniem podoba.
Zobacz także: Movie Games pracuje nad zwiększeniem monetyzacji Drug Dealer Simulator
Ile w grze jest prawdziwego świata narkotykowego, a ile fikcji?
W Polsce rynek handlu narkotykami oczywiście nie wygląda tak jak to zostało pokazane w DDS. Niemniej jednak są regiony świata, gdzie to wygląda w zbliżony sposób. Deweloperzy Drug Dealer Simulatora oparli swój tytuł bardziej o latynoski model handlu narkotykami. W zbliżony sposób wygląda to w Ameryce Południowej czy Hiszpanii. Dodany został też nowoczesny element, czyli możliwość zamówień poprzez Deep Web. Oczywiście w grze wszystko się dzieje dużo szybciej, ale proces „rozwijania swojej działalności” jest bardzo zbliżony do rzeczywistości i czynności jakie temu towarzyszą występują w realnym świecie.
Niektórzy zarzucają produkcji, że jest to pusta kontrowersja?
Wbrew pozorom w grze jest moim zdaniem zaszyte głębsze przesłanie. Trudno jest przejść grę bez zapisywania. Handel narkotykami to bardzo ryzykowny i trudny biznes, chociaż wielu się wydaje, że jest inaczej. Grając w DDS szybko można się przekonać, że to nie prawda. Zwłaszcza w początkowych fazach wydaje się, że biznes dealera się kręci, ale cały czas brakuje pieniędzy. Potrzebny jest duży kapitał obrotowy no i inwestycje. Każda wpadka w tym okresie działalności właściwie wywraca wszystko do góry nogami. Oczywiście w grze możemy rozpocząć rozgrywkę od nowa od zapisanego momentu, ale w realnym życiu by się to wiązało z bardzo dotkliwymi konsekwencjami, które by nas wyłączyły z życia na lata. Pamiętajmy, że handel narkotykami w większości krajów świata jest nielegalny.
Sukces Drug Dealer Simulator stał się impulsem do powstania True Games, jaką funkcję zamierzasz pełnić w nowej inicjatywie?
Tak, sukces DDS sprawił, że chcemy tworzyć kolejne gry w tym uniwersum, związane z kulturą ulicy. W nowej spółce jestem prezesem zarządu i szefem studia odpowiedzialnym za organizowanie działalność spółki. Chcę też dać od siebie wkład merytoryczny w koncepcję produkcji oraz dźwignię marketingową wykorzystując fakt, że jestem rozpoznawalny i jestem raperem.
Zobacz także: Raperzy „Sokół” i „Małolat” inwestorami w nowej spółce Movie Games
Jakie masz doświadczenie w prowadzeniu spółek?
Prowadziłem wspólnie z bratem spółkę Koka Beats, która była wytwórnią. Trwało to około 6 lat. Wbrew pozorom proces wydawania gier jest zbliżony do wydawania płyt. Składa się na niego proces twórczy, pojawiają się prawa autorskie, budowane jest zainteresowania projektem, w obydwu przypadkach część prac się zleca też na zewnątrz. I w wydawaniu gier i albumów występuje też moment premiery, więc nie mogę powiedzieć, że w ogóle nie mam doświadczenia, ale mam świadomość wyzwań jakie na mnie czekają.
Jak skomentujesz opinie, że nie należy tej inicjatywy traktować poważnie, że chcecie po prostu wykorzystać sprzyjającą aurę dla branży?
Gdyby nie wsparcie głównego akcjonariusza True Games, którym jest Movie Games, to na pewno bym się nie porwał na ten biznes. Oni wniosą całe know how związany z produkcją, procesem promocji i wydawania. Pamiętajmy też, że impulsem do powstania True Games jest sukces jaki osiągnął Drug Dealer Simulator. To są fakty i konkretne już setki tysięcy nabywców tytułu. Chcemy zbudować całe universum gier nawiązujących do tej tematyki i też poniekąd grupy odbiorców. Myślę, że na każdy przygotowywany przez nas tytuł część nabywców DDS się skusi, a dodatkowo będziemy walczyć o nowych graczy.
Zobacz także: Drug Dealer Simulator wyniósł Movie Games na nowe poziomy. Wspólnie z INC spółka z grupy PlayWay zamierza rozwijać działalność w Rumunii
Rozumiem, że True Games będzie tworzyć swoje gry, ale w jaki sposób zamierza korzystać z sukcesu Drug Dealer Simulatora?
W tej chwili za dużo nie mogę mówić. Mogę powiedzieć, że to nie będą tylko symulatory. Chcemy aby niektóre wątki się przenikały i pokrywały z tym co jest w Drug Dealer Simulator, ale mamy ambicje wyjść szerzej poza taką grupę odbiorców.
Czy spółka pozyskała już jakiś zewnętrznych inwestorów?
Zamierzamy pozyskać zewnętrznych inwestorów i przygotowujemy się do tego procesu.
Spółka co prawda niedawno powstała, ale na pewno ma już jakieś projekty. Kiedy przewidujecie, że będziecie mogli coś pokazać?
Pracujemy już nad dwoma produkcjami. Myślę, że trailery gier pojawią się wkrótce. Sam proces produkcyjny pełnej gry będzie trwał 1 – 1,5 roku. Tutaj akurat mam doświadczenie jak to wygląda w przypadku płyt. Wszystko wymaga czasu i potrzeba go trochę, aby powstał dobry projekt. Zakładam, że pierwsza premiera gry z logiem True Games nastąpi w 2021 roku i będziemy szli klasyczną ścieżką czyli najpierw PC, a dopiero potem w przypadku dobrego odbioru porty na inne konsole i urządzenia.
Czy to będą jedynie symulatory, jakie przewidujecie na nie budżety?
Nie będziemy silić się na duże budżety, zwłaszcza na początku. Oczywiście z zastrzeżeniem takim, że jeżeli jakaś produkcja będzie się cieszyć dużym zainteresowaniem to rozważymy większe inwestycje w taki tytuł. Niemniej jednak w True Games nie o to chodzi. Chcemy zdobywać serca graczy realizmem, ciekawą fabułą albo tematyką i tutaj szukamy swojej przewagi.
No, ale mamy takie tytuły jak GTA czy Cyberpunk 2077, które dają duże bodźce w zakresie adrenaliny i dopaminy. Czym Wasze produkcje mają przyciągać graczy?
GTA czy Cyberpunk to bardzo duże projekty ze świetną grafiką i ogromnymi budżetami. Poruszane jest w nich jednak wiele wątków. W naszych produkcjach będziemy się koncentrować na bardzo wąskim wycinku ulicznego życia i odzwierciedlać je w bardziej realny sposób. True Games będzie chciało przyciągnąć do siebie graczy tą „prawdziwością”, która jest zaszyta w nazwie spółki.
Zagranicą takie projekty zazwyczaj kończyły się niepowodzeniem – 50 Cent kiedyś zrobił grę o sobie i zakończyła się klapą – dlaczego w tym przypadku ma być inaczej?
Pamiętam tę produkcję i nawet w nią kiedyś grałem. [ŚMIECH] Trudno mi to oceniać, ale mogę powiedzieć, że na pewno my nie będziemy szli w tym kierunku. Nie będziemy tworzyć gier wokół jakiejś konkretnej postaci subkultury. Celujemy raczej w projekty uniwersalne, które poruszają jakieś kwestie społeczne, kulturowe czy obyczajowe.
Załóżmy, że spotykamy się za 4 lata i wszystko poszło według Waszego planu. Jak będzie wyglądać True Games?
Jeżeli uda się osiągnąć sukces przy pierwszych grach to na pewno będziemy chcieli wejść na giełdę i zwiększać liczbę produkcji.
No, ale liczba nielegalnych działalności jakie można robić na ulicy jest przecież ograniczona! Nie zabraknie Wam tematów?
Nigdzie nie mówiliśmy, że True Games będzie realizować produkcje tylko związane z nielegalną działalnością. Aspektów ulicznych w kulturze jest naprawdę dużo, czego najlepszym przykładem jest muzyka, którą wykonuję. Możemy też realizować kontynuacje poprzednich produkcji, które okazały się sukcesem. Tematów na pewno nam nie zabraknie.
To jak chcesz godzić działalność True Games z Twoją działalnością artystyczną?
Moja działalność w zakresie muzyki rap jest bardzo ograniczona, między innymi ze względu na ograniczenia związane z COVID-19. Obecnie nie nagrywam żadnej płyty, nie gram żadnych koncertów, nie mam też w planach nagrywania kolejnej płyty w przyszłości. W zakresie muzyki moja działalność w tej chwili skupia się jedynie na promowaniu młodych artystów.
Czyli bardzo poważnie traktujesz ten projekt?
Projekt True Games traktuję bardzo poważnie, bo tworzeniu gier, podobnie jak tworzeniu muzyki, towarzyszy proces twórczy na który od początku do końca mamy wpływ. To jest trochę tak, że ostatecznym odbiorcom dajemy cząstkę siebie. Dlatego chcemy, aby to było fajne i prawdziwie. Mam nadzieję, że takie będą właśnie produkcje True Games.