„Są sposoby na podtrzymanie i niezmarnowanie hossy na NewConnect” - mówią prof. Paweł Śliwiński oraz Sebastian Huczek z INC
Inwestorzy wreszcie zaczęli patrzeć na potencjał spółek z NewConnect w długim horyzoncie – uważa prof. Paweł Śliwiński, prezes INC. Żeby rynek alternatywny dalej się rozwijał, musi się pojawić przede wszystkim solidna podaż porządnych spółek – dodaje Sebastian Huczek, wiceprezes zarządu INC.
Piotr Rosik (Strefa Inwestorów): Za NewConnectem najlepsze półrocze od II półrocza 2009 roku. Co wywołało wielką hossę? Czy te same czynniki, co koronahossę na głównym rynku? Jak długo ten świetny okres dla spółek z NewConnect jeszcze potrwa?
Paweł Śliwiński (prezes INC): Ta hossa na NewConnect jest inna, niż ta sprzed 10 lat. Tamta zaczęła się od dużych spółek na rynku GPW. Obecna zaczyna się od małych spółek na NC. Rozpoczęli ją indywidualni inwestorzy, ale raczej ci profesjonalni, którzy nie chcą już lokować kapitału na rozgrzanym rynku nieruchomości, czy też w spółkach z WIG20, które są co prawda płynne, ale w ostatnich latach - delikatnie mówiąc - nie zachwycały. Poza tym rynek NC był bardzo wyprzedany, wiele spółek miało wyceny poniżej wartości księgowej. Pojawiło się na nim również wiele ciekawych spółek, np. w sektorze gamingowym, biotechnologicznym, medycznym.
Gdy już zaczęły się wzrosty, to przyciągnęło nowych inwestorów. Doszło do znanego doświadczonym obserwatorom „sprzężenia zwrotnego”. To uruchomiło falę nowych emisji, które z kolei przyciągnęły kolejnych inwestorów. W konsekwencji, wkrótce pojawią się nowe debiuty i wraz z nimi przyjdzie kolejna fala zainteresowania NC.
Historia notowań NCIndex
Czy nie ma Pan wrażenia, że w sektorze gamingowym na NC zapanowało istne szaleństwo? Niektóre spółki mają wyższe obroty na niektórych sesjach, niż spółki z WIG20! Czy to nie jest tak, że pompuje się jakaś… bańka?
P. Śliwiński: To prawda, że na niektórych walorach widać dużo emocji. Ale nasz „polski Nasdaq” przez wiele lat zachowywał się inaczej, niż ten właściwy Nasdaq. Do wskaźników spółek z NC podchodzono bardzo ostrożnie, jakby były to spółki z tradycyjnych branż, notowane na głównym rynku. A przecież na prawdziwym Nasdaq wskaźniki takie jak C/Z są bardzo wysokie, bo też i oczekiwania są wysokie. W wielu przypadkach spółki nie mają zysków. Doszło w końcu do przewartościowania podejścia do spółek z NewConnect, szczególnie tych z sektora nowej ekonomii. Wreszcie inwestorzy zaczęli patrzeć na ich potencjał w długim horyzoncie. Oczywiście, na niektórych spółkach z NC może utworzyć się bańka, ale nie generalizowałbym, że to zjawisko dotknie całego rynku. Ale dlatego tak ważna jest dywersyfikacja podczas inwestowania na NewConnect.
Wydaje mi się, że trzeba tutaj jeszcze powiedzieć o jednej ważnej rzeczy. Wzrosty na NewConnect - za które na razie odpowiedzialny jest głównie sektor gamingowy i biotechnologiczny - mogą stać się swego rodzaju katalizatorem koniunktury na małych spółkach z innych branż notowanych na rynku NC, ale też na rynku głównym. Przecież inwestorzy w końcu zaczną realizować zyski na gamingu i będą chcieli przeparkować kapitał do innych spółek.
Zobacz także: Grupa INC chce w ciągu najbliższego roku pozyskać 100 mln zł dla swoich klientów
A czy to nie jest tak, że na NC pojawił się nowy typ inwestora: rozczarowanego zerowym oprocentowaniem lokat?
P. Śliwiński: Żeby inwestować, to trzeba mieć pieniądze. Na rynku jest teraz dużo nadpłynności. Hossę na NC, jak się zdaje, rozpoczęli nie studenci czy ciułacze, ale profesjonalni inwestorzy indywidualni. Widzimy to po naszych klientach.
Czemu na NC nie widać dużych inwestorów zagranicznych? Jak ich przyciągnąć?
P. Śliwiński: To prawda, że na NC jest bardzo mało zagranicy. My próbujemy ją przyciągać. Ale tych inwestorów zagranicznych nie przyciągną ani wzrosty, ani obroty. Trzeba wykonać pracę u podstaw, chodzić po zagranicznych family office czy funduszach private equity i przekonywać, zachęcać, pokazywać perełki z NewConnect. Uważam, że to z czasem nastąpi, gdy pojawi się na tym rynku więcej ciekawych spółek.
Kapitalizacja i wskaźniki spółek z NewConnect – 2019 rok
Kapitalizacja i wskaźniki spółek z NewConnect – I kwartał 2020
Źródło: GPW
A jakie są instytucjonalne rozwiązania, które można zastosować, by NewConnect rozwijać? Co możemy zrobić, aby nie zaprzepaścić obecnego ożywienia?
Sebastian Huczek (wiceprezes INC): Po pierwsze, musi się pojawić solidna podaż porządnych spółek. Wiele spółek z NC nie zasługuje na napływ kapitału, którego obecnie doświadcza. Żeby podaż spółek mogła się zwiększyć, giełda musi być przygotowana na pojawienie się kilkudziesięciu dobrych debiutantów w ciągu roku.
Poza tym, trzeba stworzyć zachęty dla spółek, by wchodziły na NewConnect. Można zwalniać małe spółki na pewien czas z CIT po debiucie – takie rozwiązania istnieją na rynkach podobnych do NC, w innych krajach.
P. Śliwiński: Można też zmodyfikować podatek Belki. Nie mówię o całkowitym jego zniesieniu dla inwestorów giełdowych. Można by na przykład wprowadzić zniesienie tego podatku, jeśli ktoś przez rok po zainwestowaniu w IPO przetrzyma papiery. Trzeba by też tak go modyfikować, by promować inwestorów o horyzoncie długoterminowym.
Czy można postawić jeszcze jakieś filtry i zapory regulacyjne, które będą odstraszać spółki, które nie mają dobrych intencji przed wejściem na rynek?
S. Huczek: Giełda od 2012 roku zrobiła ogromną pracę w tym zakresie. Jest ograniczenie wchodzenia start-up’ów. Bardzo wnikliwie analizowane są dokumenty, składane przez spółki przed debiutem. GPW stawia też tamę niektórym tzw. odwrotnym przejęciom. Natomiast GPW to organizator obrotu – nie można obwiniać GPW za default’y na rynku. Jako organizator obrotu zapewniają przejrzyste i równe warunki, ale wszystkiego nie są w stanie skontrolować – to odpowiedzialność autoryzowanych doradców, jak i samych inwestorów, którzy muszą działać racjonalnie.
Poza tym GPW działa w innym otoczeniu prawnym, niż w 2007 roku, gdy NC startował. Ilość pracy, jaka ciąży na GPW obecnie – a wynikającej z MIFID II, MIFIR czy MAR – jest ogromna. Te obowiązki biurokratyczne, w połączeniu z dużą ilością spółek, powodują, że obsłużenie dużej liczby nowych debiutów jest dla GPW wyzwaniem. Ale wyzwaniem, któremu sprostanie przełoży się na wzrost naszego rynku kapitałowego i wzrost przychodów GPW jako spółki.
Oczywiście, giełda nie może zmusić spółki do dobrego komunikowania się z inwestorami. Ale GPW robi wiele, by ułatwić analitykom dojście do spółek. Utworzono segmentację rynku, nadchodzi zmiana w raportowaniu, powstanie nowa baza danych. Będą ułatwienia w wykonywaniu analizy rynku czy spółek.
Rozwijacie, jako grupa INC, platformę crowdfundingową CrowdConnect. Czy crowdinvesting jest odpowiednią bramą pozwalającą wejść na NC? Z czego wynika tak duże zainteresowanie kampaniami, jakie prowadzicie w ostatnim czasie?
S. Huczek: Crowdinvesting poprawia jakość ofert, przejrzystość. Powoduje, że praktycznie każdy może zainwestować w spółkę jeszcze zanim ona trafi na NewConnect. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie crowdfundingiem udziałowym jest duże.
Ale na razie tylko dwie spółki „crowdfundingowe” weszły na giełdę…
S. Huczek: Ale tego będzie więcej. Znaczący wzrost zainteresowania widzimy w tym roku. Musi minąć co najmniej 10 miesięcy, zanim spółka, która zebrała kapitał na platformie crowdfundingowej, przygotuje się do debiutu na NewConnect. Oczywiście, jak na razie, najbardziej znany przykład to Plantwear.
Zobacz także: Plantwear zamierza konsekwentnie zwiększać koszyk zakupowy i uruchamia w tym celu nowy zakład
A co z rynkiem głównym? Debiutów na GPW jest niewiele. Czy duże oferty IPO są już przeszłością i należy się nastawić tylko na debiuty spółek, które przeszły z NC na GPW? Które spółki, według Pana, mają potencjał żeby przejść z NC na rynek główny w najbliższych kwartałach?
P. Śliwiński: Myślę, że już za chwilę zobaczymy nowe debiuty na GPW. Potrzeba trochę więcej dobrej prasy dla giełdy, uspokojenia nastrojów po pandemii i recesji. I nie mówię tu o przejściach z NewConnect.
Oczywiście, przejść z NewConnect może też być sporo, jeśli spółki z rynku alternatywnego będą widziały sukcesy tych spółek, które przeszły na rynek główny. A będą to głównie spółki z mocnymi fundamentami, które dzięki temu, że są notowane na rynku głównym, znalazły inwestorów funduszowych. Jeżeli na rynek główny przejdą te, których kursy zostały wywindowane tylko emocjami, to nie widzę powodu, dlaczego na rynku głównym kursy miałyby jeszcze rosnąć.
A czy poszukiwanie kapitału na giełdzie nie stanie się przypadkiem popularne przez rosnące problemy sektora bankowego?
P. Śliwiński: Tak, to możliwe. Szczególnie małe spółki z branży nowych technologii mogą nie znaleźć finansowania bankowego. One nie będą miały często wyboru, będą musiały iść w kierunku giełdy, w kierunku crowdfundingu i dalej NewConnect.
Jak Pan ocenia IR spółek z NC?
S. Huczek: Nie można generalizować. Złe przykłady rzucają się w oczy. Jest co najmniej kilkadziesiąt spółek, w przypadku których IR pozostawia wiele do życzenia, które nawet nie przekazują raportów kwartalnych w terminie. Są to jednak zwykle te same spółki. Większa część spółek zachowuje się jednak poprawnie.
Jak powinno się inwestować na NewConnect?
P. Śliwiński: Na rynku kapitałowym inwestuję od 27 lat. Może powiem frazes, ale uważam, że kluczem jest dobra dywersyfikacja. Na NewConnect warto inwestować w spółki, które się uwiarygodniły, np. mają już za sobą realizację udanych projektów. Warto też patrzeć na akcjonariat i wybierać spółki, które mają cieszących się dobrą reputacją akcjonariuszy, szczególnie te z udziałem inwestorów instytucjonalnych.
Dziękuję za rozmowę.
--------------------------------------------
Paweł Śliwiński - Doktor habilitowany nauk ekonomicznych, profesor nadzwyczajny w Katedrze Finansów Międzynarodowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Pracował w m.in. Centralnym Biurze Maklerskim Wielkopolskiego Banku Kredytowego, Biurze Maklerskim BRE Brokers. Od 1995 związany z Grupą INC. Posiada licencje doradcy w zakresie publicznego obrotu papierami wartościowymi (licencja KNF nr 111) oraz maklera papierów wartościowych (licencja KNF nr 1094). Prezes zarządu Carpathia Capital - pierwszej polskiej spółki notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Bukareszcie.
Sebastian Huczek - posiada Certyfikat Doradcy w Alternatywnym Systemie Obrotu (nr 36/2011). W 2015 roku powołany przez zarząd GPW do Rady Autoryzowanych Doradców NewConnect. Członek rad nadzorczych spółek publicznych. W 2009 roku członek Zespołu Operacyjnego ds. Rynku Obligacji Nieskarbowych Catalyst GPW. Autor wielu publikacji dot. rynku kapitałowego, papierów wartościowych i finansów publicznych.