Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

W nowej strategii Vigo System stawiamy sobie ambitne cele zarówno jeśli chodzi o wzrost biznesu, jak i rozwój technologii - mówi Łukasz Piekarski CFO spółki

Udostępnij

„Warto podkreślić, że przyszłość spółki nie jest oparta o jeden projekt. Widzimy przed nami kilka, a nawet kilkanaście bardzo perspektywicznych szans rozwojowych” - podkreśla w wywiadzie Łukasz Piekarski, CFO, członek zarządu, VIGO System.

VIGO System, to polska spółka akcyjna, która zajmuje się w produkcją fotonowych detektorów podczerwieni, które są wykorzystywane w przemyśle, medycynie, technologiach wojskowych, a nawet gospodarstwach domowych. W wywiadzie Łukasz Piekarski zdradza plany VIGO na przyszłość, poziom zaawansowania projektów rozwojowych, cele nowej strategii oraz programu motywacyjnego. 

Paweł Biedrzycki, Strefa Inwestorów: VIGO System ogłosiło nową strategię rozwoju, co chcecie osiągnąć w najbliższych latach?

Łukasz Piekarski, VIGO System: Jesteśmy świeżo po ogłoszeniu nowej strategii VIGO System na kolejne kilka lat, w której stawiamy sobie ambitne cele zarówno jeśli chodzi o wzrost biznesu, jak również rozwój technologii. Przede wszystkim zależy nam aby wejść w nowe obszary rynku. Chcemy pozyskać nowych klientów tak aby działać nie tylko na rynku detektorów średniej podczerwieni, ale również w innych obszarach mikroelektroniki opartej o podczerwień. Do realizacji tych celów potrzebujemy oczywiście odpowiednich osób i dlatego przy okazji strategii ogłosiliśmy program motywacyjny dla kluczowych pracowników. Nie ukrywamy tego, że chcemy wyjść mocniej z poszukiwaniem kluczowych członków zespołu poza granice Polski i otrzymanie w przyszłości akcji VIGO ma być jednym z czynników, które będą przyciągały takie osoby.

Głównym celem programu motywacyjnego jest wzrost zysku EBITDA?

Chcemy aby EBITDA w VIGO System wzrosła o około 60% w okresie 3 letnim, z 25 mln zł w 2020 r. do 40 mln zł w 2023 r. Jeśli ten plan się w pełni zrealizuje, beneficjenci programu będą uprawnieni do objęcia niespełna 29,2 tys. akcji, co oznaczałoby wzrost ogólnej liczby walorów spółki o 4%. W długim terminie interesuje nas utrzymanie wzrostu przychodów na poziomie 20-30% rocznie. Uważamy, że pomimo wzrostu bazy możemy to dalej utrzymywać, udawało to się przez ostatnie lata, więc nic nie stoi na przeszkodzie aby to kontynuować.

Podkreślacie w swoich raportach, że wzrost sprzedaży jest efektem „wzmożonej aktywności sprzedażowej”, ile we wzroście przychodów jest rzeczywiście wzmożonej aktywności, a na ile rośniecie razem z klientami?

Baza klientów nam mocno rośnie, w tym roku był to wzrost o kilkadziesiąt procent. Jest to efekt wysiłku włożonego w kontakty z klientami, ale oczywiście wzrost przychodów to też efekt rosnącego rynku i popytu ze strony dotychczasowych klientów. Szukamy nowych klientów i rośniemy z dotychczasowymi. Dla nas kluczowe jest to aby z każdym pozyskanym klientem budować długoterminową relację. Często klienta trzeba doglądać, tworzyć razem z nim nowe produkty, ponieważ każda technologia dosyć szybko się degraduje. Wciąż większość produktów sprzedawanych przez VIGO System to produkty szyte na miarę, ale nowa strategia zakłada wzrost sprzedaży bardziej standardowych rozwiązań.

Zobacz także: W 2023 i 2024 roku przewidujemy pierwsze misje satelitów opartych na platformie HyperSat - mówi Grzegorz Brona z Creotech Instruments

Z czego wynika tak duża fluktuacja sprzedaży w ramach poszczególnych segmentów w kolejnych okresach? Czasem wojsko jest wysoko, później przemysł, czasem medycyna.

Obecnie nasze moce sporo przekraczają bieżący wolumen produkcji, więc nie wynika to z naszych ograniczeń, ale raczej z potrzeb klientów. Mamy jeszcze stosunkowo niewielkie wolumeny produkcji, więc każde zamówienie to pewnego rodzaju skok, który w jednym kwartale się pojawia, w innym nie. Zakładamy, że wraz z wdrażaniem nowej strategii to się będzie spłaszczało i nie będzie tak dużych fluktuacji pomiędzy poszczególnymi kwartałami.
 

Kurs akcji Vigo System od debiutu na GPW

Vigo System

Dużo się mówi o problemie z łańcuchem dostaw, czy widzicie jakieś problemy w tym obszarze? Czy wzrost cen surowców i półproduktów łatwo jesteście w stanie przerzucić na cenę ostateczną produktu?

Podnoszenie cen nigdy nie jest łatwe i klienci niechętnie to akceptują. W tej chwili można zaobserwować wzrost cen na niektórych komponentach, choćby na mechanice czy elementach wykonanych z różnych metali. Staramy się dywersyfikować koszty produkcji, często zamawiając produkty z różnych krajów. Ale koszt materiałów ma stosunkowo niewielki udział w kosztach produkcji.

Wśród klientów również nie dostrzegamy problemu, że ze względu na brak jakiś komponentów oni muszą wstrzymywać zamówienia. Jeżeli już to wymienione wyzwania dotykają naszych projektów R&D. Czasem zdarza się, że brakuje jakiś np. mikrokontrolerów i okazuje się że nasi inżynierowie, aby zbudować prototyp albo przeprowadzić testy nie mają komponentów. Na szczęście mamy kreatywnych inżynierów, więc zawsze potrafią znaleźć odpowiednie rozwiązanie, a działalność operacyjna funkcjonuje płynnie i bez żadnych zakłóceń.

Co z innymi kosztami? Od wielu lat udaje się wam utrzymywać wysoką marżę jeśli chodzi o działalność. Czy widzicie tutaj jakieś zagrożenia po stronie kosztowej ?

Chcemy utrzymać wysoką marżę, ale aby to zrobić musimy się zmierzyć z kilkoma wyzwaniami. Ceny energii rosną od wielu lat i będą rosły. My oczywiście ze względu na nasz wzrost konsumujemy jej coraz więcej, więc będzie to coraz bardziej znacząca pozycja w naszych kosztach. W przyszłym roku uruchamiamy też nowy cleanroom, który te zużycie zwiększy. Przewidujemy, że w najbliższym czasie pojawi się też presja na wzrost wynagrodzeń. Zakładamy jednak, że wzrost skali działalności i nowe produkty pozwolą nam sobie radzić z tymi wyzwaniami.

Do końca tego roku realizujecie projekt „Processing 2.0”, czy zakończy się on zgodnie z przewidywaniami? Oraz jakich efektów się spodziewacie?

Główna część projektu jest budowa cleanroomu. Będzie on oferował nam pełną kontrolę wszystkich parametrów, takich jak np. temperatura oraz wilgotność czy czystość powietrza. To z automatu powinno przełożyć się na poprawę jakości oraz uzysku w najbardziej kluczowych procesach technologicznych. Dzięki temu też nasze moce produkcyjne wzrosną, zwiększymy też powtarzalność i jakość, zmniejszymy wskaźnik zwrotów od klientów. To będzie ważny krok w kierunku standaryzacji naszych produktów, ale przede wszystkim poprawa ich jakości, który zacznie przynosić efekty już w przyszłym roku.

Pamiętam jak w 2019 roku, na konferencji Prezes zapowiadał, że „detektory będą coraz powszechniej wykorzystywane w elektronice”. Na jakim etapie jest projekt taniego modułu detekcyjnego i czy wiąże się on z Processing 2.0?

Wiąże się jak najbardziej. Stopniowo, wolniej niż przewidywaliśmy, ale nasza produkcja rośnie. W tym momencie produkujemy już ponad dwa razy więcej detektorów niż jeszcze 2-3 lata temu. Ten rok na pewno będzie rekordowy jeśli chodzi o wolumeny, bo wprowadziliśmy do sprzedaży całą gamę tanich detektorów i modułów detekcyjnych. Wszystkie te technologie będą poprawione po otwarciu cleanroomu w ramach Processingu 2.0. Więc to z automatu przełoży się na wzrost mocy produkcyjnych i przychodów w kolejnych latach.

Kilka lat temu gdy mówiliśmy o tanich modułach detekcyjnych, mieliśmy na myśli jednak zastosowania przemysłowe, mówiliśmy o większej ilości sensorów, różnych fabrykach i mniejszych punktach. Dzisiaj nasza strategia zakłada już myślenie o wykorzystaniu detektorów w masowych aplikacjach, takich jak elektronika użytkowa czy AGD. Systemy oparte o podczerwień mogą wyposażyć sprzętu do użytku domowego w szereg nowych funkcjonalności, opartych o monitoring otoczenia. Uczestniczymy, jako dostawcy technologii, w szeregu obiecujących projektach nowych produktów, o potencjalnych masowych, liczonych w milionach sztuk rocznie sprzedanych urządzeń, zastosowaniach.
 

vigo processing

Co z obszarem półprzewodników, które realizujecie z dr hab. Strupińskim?

Projekt się rozwija, na pewno w tym roku przychody ze sprzedaży będą rekordowe. Jesteśmy zadowoleni z postępów. Szczerze przyznajemy, że nie doszacowaliśmy długości okresu rozwoju produktu dla ostatecznego klienta. Od pierwszego kontaktu z klientem do sprzedaży mija bowiem sporo czasu. Widzimy jednak, że zamówień jest dużo, klienci cały czas pracują nad nowymi rozwiązaniami, nad nowymi laserami, detektorami, tranzystorami, więc jesteśmy poszukiwani i jestem pewien, że niedługo się to przełoży na przychody. Mamy już 2-3 klientów z tej działalności, którzy składają powtarzalne zamówienia, ale też kilkunastu klientów z którymi jesteśmy w fazie kwalifikacji na rożnych etapach.

UE pracuje teraz nad własną polityką dotyczącą półprzewodników i nie myśli tylko o sferze „Think” – czyli mikroprocesorach przetwarzających dane, ale również o obszarze „Sense”, związanymi z różnego typami sensorów, które pozwalają na wykrycie różnych wielkości fizycznych i zamianę ich na dane, „Act”, czyli rozwiązaniach elektro-energetyczne oraz „Communicate”, czyli komunikacja. Obszar „Sense”, w którym my działamy, pozwala na automatyczną akwizycję danych bez udziału człowieka.

Nazywacie ten obszar czasami półprzewodnikami, a czasami materiałami dla fotoniki. Jak to dokładnie interpretować i jak to koresponduje z kryzysem w obszarze półprzewodników krzemowych?

VIGO System od początku swojego istnienia zajmuje się produkcją detektorów półprzewodnikowych średniej podczerwieni. Bazują one na materiałach półprzewodnikowych, które dzięki swojej specyfice reagują na promieniowanie średniej podczerwieni i zamieniają je na sygnały elektryczne. Materiały półprzewodnikowe, które produkujemy w ramach projektu realizowanego z prof. Strupińskim, znajdują szersze zastosowanie, nie tylko w detektorach średniej podczerwieni, ale i detektorach o innej długości fali (np. w krótka podczerwień) czy źródłach promieniowania – laserach. Kryzys, którego obecnie doświadczamy, dotyczy rynku układów scalonych, opartych o krzem, zdolnych do wykonywania operacji cyfrowych. Rynki mikroprocesorów krzemowych i detektorów, czy szerzej – sensorów fotonicznych, przez lata rozwijały się obok siebie, w dużej mierze niezależnie. Dziś jednak coraz częściej urządzenia napędzane mocą obliczeniową krzemowych coraz szerzej wykorzystują sensory fotoniczne do tego by widzieć, czuć otoczenie. W nowoczesnych samochodach czy elektronice użytkowej, naszpikowanej krzemowymi układami scalonymi, przybywa urządzeń fotonicznych, dzięki którym np. telefon odblokowuje się identyfikując twarz użytkownika, samochody mają zaawansowane systemy wspierania kierowców, a już niebawem np. smartwatche będą mogły mierzyć poziom cukru we krwi czy zakwaszenia mięśni użytkownika. Część rynku półprzewodników, w której my działamy, w ostatnich latach jest jedną z najdynamiczniej się rozwijających. Obecnie podejmowane decyzje, realizowane inwestycje w tym segmencie rynku ukształtują go na lata, podobnie jak np. wdrażany od kilku dekad koncept rozwoju półprzewodnikowych firm fabless i relokacji produkcji chipów krzemowych do wyspecjalizowanych tajwańskich czy południowokoreańskich foundrów leży u podstaw obecnego krajobrazu na rynku mikroprocesorów krzemowych.

Co jest przyszłością VIGO?

Przyszłość VIGO to poszerzenie zakresu działalności naszej firmy i dalszy dynamiczny technologiczny rozwój. Wierzymy, że kolejnym etapem w rozwoju naszej firmy, gigantycznym kamieniem milowym może stać się np. obecnie przez nas opracowywany miniaturowy fotoniczny układ scalony średniej podczerwieni, MIRPIC, scalający detektor, lub detektory podczerwieni oraz laser. Taki układ ma być analizatorem zamkniętym w chipie, docelowo możliwym do zastosowania w telefonie czy tzw. wearable (np. smartwatchu), samochodach czy urządzeniach AGD. Telefon badający przez skórę wybrane parametry zdrowotne, lodówka automatycznie monitorująca świeżość produktów i zamawiająca dostawę nowych, samochody nie tylko wspomagające kierowcę ale również np. kontrolujące jego kondycję, skupienie etc. to nie pomysły artystów sci-fi, ale oczekiwane efekty końcowe wybranych projektów R&D, w części z których, jako dostawcy kluczowych komponentów, uczestniczymy.

Rozwój VIGO System koresponduje z rozwojem szerokiego rynku. Kiedyś produkowaliśmy złożone detektory w niewielkiej skali, z tego powstawały skomplikowane drogie moduły. Teraz doszliśmy do większej skali, ale pracujemy nad tym aby ta skala była jeszcze większa. By projekt fotonicznego układu scalonego, realizowany przez zespół pod kierownictwem współpracującego z nami od roku prof. dr hab. Ryszarda Piramidowicza, stał się przełomem na miarę oczekiwań, musimy być zdolni produkować miliony sztuk tych chipów rocznie, po kosztach docelowo wynoszących dziesiątki euro na sztukę.

Warto podkreślić, że przyszłość spółki nie jest oparta o jeden projekt. Widzimy przed nami kilka, a nawet kilkanaście bardzo perspektywicznych szans rozwojowych. W najbliższych kilku latach planujemy budować bazę, technologiczną, infrastrukturalną, biznesową, dzięki której będziemy mogli podążyć wybranymi ścieżkami rozwoju. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że jesteśmy, w naszej ocenie, zaledwie na początku drogi na biznesowy szczyt.

Zobacz także: VIGO System, podsumowanie, dywidendy, wskaźniki finansowe

Udostępnij