Gdyby pojawiły się szczególnie niepokojące informacje, dotyczące wzrostu liczby zakażeń koronawirusem, byłby to czynnik przemawiający za utrzymaniem stóp procentowych w styczniu na dotychczasowym poziomie - napisał w artykule dla portalu wGospodarce członek RPP Eryk Łon.
"Przy podejmowaniu decyzji na posiedzeniu RPP w styczniu konieczna będzie bardzo wnikliwa analiza różnych uwarunkowań makroekonomicznych, w tym zwłaszcza najnowszych prognoz dotyczących zarówno procesów inflacyjnych, jak również realnej sfery gospodarki. Warto będzie również obserwować to w jaki sposób w okresie do posiedzenia RPP zachowywać się będą ceny surowców, w tym nie tylko ropy naftowej, lecz także na przykład miedzi, której cena konsoliduje się już od wielu miesięcy. Gdyby okazało się, że pojawiłyby się szczególnie niepokojące informacje dotyczące wzrostu liczby zakażeń koronawirusem można by potraktować ten czynnik jako przemawiający w poważnym stopniu za utrzymaniem stóp procentowych w styczniu na dotychczasowym poziomie" - napisał Łon.
"W świetle posiadanych danych makroekonomicznych analitycy Narodowego Banku Polskiego zakładają, że po ustanowieniu szczytu na początku 2022 roku potem inflacja zacznie spadać" - dodał.
Kadencja Łona w RPP wygasa 9 lutego 2022 r., co oznacza, że Łon weźmie jeszcze udział w dwóch decyzyjnych posiedzeniach RPP, zaplanowanych na 12 stycznia i 8 lutego.
Zdaniem Łona, polska polityka pieniężna powinna być tak prowadzona, aby jej charakter sprzyjał dobrej sytuacji na rynku pracy i wspierał aktywność gospodarczą.
"Należy dążyć do obniżenia inflacji, ale nie za wszelką cenę. Teoretycznie można by sobie przecież wyobrazić, że drastyczne podwyższenie stóp procentowych i to w krótkim czasie mogłoby być może przyhamować procesy inflacyjne, ale odbyłoby się to kosztem pogorszenia stanu realnej sfery gospodarki. Dokonane 3 podwyżki stóp procentowych powinny doprowadzić do stopniowego wyhamowania procesów inflacyjnych" - pisze członek RPP.
Według ekonomisty, ważne jest to, aby przez zbyt radykalne podwyższanie stóp procentowych nie doprowadzić do zduszenia krajowej aktywności gospodarczej.
"W takich warunkach przedstawiciele życia gospodarczego mogą czuć się pewniej, bezpieczniej, będą bardziej skłonni do tego, aby nadal zwiększać konsumpcję i dokonywać inwestycji, niż gdyby przedstawiciele NBP sugerowali publicznie, że należy stopy procentowe podnosić bardzo mocno, po to aby zmniejszyć inflację nawet kosztem silnego zduszenia aktywności gospodarczej i doprowadzenia do wysokiego bezrobocia" - pisze Łon.
RPP na trzech posiedzeniach z rzędu do grudnia podwyższyła referencyjną stopę procentową łącznie o 165 pb, w krokach po 40, 75 i 50 pb, do 1,75 proc. (PAP Biznes)
tus/ asa/