Przejdź do treści

Partner serwisu
Saxo Bank

tesla chiny
Kategorie

Tesla zmaga się ze spadkiem popytu w Chinach. Mimo to jej wycena ciągle rośnie

Udostępnij

Na papierze wszystko wygląda jak książkowy przykład problemów: sprzedaż aut Tesli w Chinach spada, a oczekiwana zyskowność się kurczy. Mimo tego akcje producenta elektryków z Fremont lecą w górę jak rakieta. W tej historii jest jednak więcej metafizyki niż matematyki — i coraz mniej motoryzacji.

Ciemne chmury zbierają się nad Teslą. Marże topnieją, a cła rosną

W ostatnim tygodniu Tesla sprzedała w Chinach 11 150 samochodów. Niby lepiej niż tydzień wcześniej (zaledwie 3 040 sztuk), ale wciąż o 16% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Całościowy bilans drugiego kwartału nie wygląda lepiej — w ciągu siedmiu pierwszych tygodni kwartału koncern sprzedał na rynku chińskim około 48 tys. aut, czyli o 24% mniej niż rok wcześniej. To nie są dane, które w normalnym świecie dołują kurs akcji.

Tesla wyjdzie z kryzysu? Elon Musk uspokaja pracowników i zapowiada start usługi robotaxi jeszcze w tym roku

A jednak, od publikacji wyników za pierwszy kwartał (22 kwietnia), notowania Tesli wzrosły o około 44%. Dla porównania, indeks S&P 500 w tym czasie zyskał około 7%. Za walor Tesli trzeba zapłacić dziś ponad 340 dolarów, przy czym prognozowany zysk na akcję w 2025 roku to mniej niż 2 dolary. Oznacza to wycenę na poziomie ponad 172-krotności przyszłych zysków. Rok temu było to „tylko” 72-krotność.

Z europejskiego punktu widzenia wygląda to jak klasyczny przykład amerykańskiego oderwania od fundamentów. Na Starym Kontynencie firmy giełdowe — przynajmniej te poza technologiczną elitą — nadal są rozliczane z przychodów i zysków, a nie z marzeń o robotach i sztucznej inteligencji. Ale w Dolinie Krzemowej logika inwestycyjna poszła innym torem.

Akcje Tesli są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem

Zmiana strategii Elona Muska daje Tesli drugie życie. Inwestorzy znów kupują wizję

Adam Jonas, analityk Morgan Stanley, otwarcie przyznaje: "Większość obecnej wyceny Tesli — około 1,1 biliona dolarów — opiera się na biznesach, które mają marną przejrzystość, albo nie mają jej wcale. Część z nich nie trafiła jeszcze nawet na rynek komercyjny".

Z jego kalkulacji wynika, że tylko 75 dolarów na akcję pochodzi z klasycznego biznesu motoryzacyjnego. Reszta — czyli ponad 265 dolarów na każdą akcję — to wartość przypisywana przedsięwzięciom z zakresu AI, autonomicznej jazdy, robotyki. Jonas nie wlicza jeszcze do modelu potencjalnego biznesu robotycznego, ale według niego sam ten segment mógłby być wart kolejnych 100 dolarów na akcję. A zatem: 1,3–1,4 biliona dolarów kapitalizacji Tesli pochodzi z obszarów, które dziś w praktyce nie generują zysków.

Właśnie tu rozgrywa się największe napięcie pomiędzy bykami, a niedźwiedziami. Optymiści żyją przyszłością, w której Tesla nie jest już producentem samochodów, lecz czymś na kształt nowego Alphabetu: firmą z pogranicza technologii, robotyki i sztucznej inteligencji. Pesymiści próbują odnaleźć jakiekolwiek logiczne punkty zaczepienia w bilansach i przychodach.

Europejski inwestor może mieć w tym wszystkim dysonans poznawczy. Widzimy Teslę, która nie sprzedaje już tyle aut w Chinach co kiedyś, która musi mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją lokalnych graczy jak BYD, a mimo to Wall Street coraz mniej obchodzi, ile aut wyjedzie z fabryki w Szanghaju. Liczy się tylko jedno pytanie: czy Elon Musk rzeczywiście zbuduje przyszłość, którą obiecuje?

A że amerykański rynek kapitałowy to czasem bardziej teatr wyobraźni niż fabryka liczb — kurs Tesli może iść jeszcze wyżej. Do czasu.

https://zagranica.strefainwestorow.pl/

Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/

Udostępnij

Tagi