„Firm takich jak BEST, czy KRUK w Europie jest niewiele” – rozmowa z Krzysztofem Borusowskim, prezesem BEST
Grupa BEST to jedna z największych spółek zarządzania wierzytelnościami w Polsce. Pierwsza w tym roku publiczna emisja obligacji BEST rozeszła się w zaledwie jeden dzień. Spółka zapowiada, że jest gotowa na ekspansję zagraniczną i jest to jej priorytet na 2017 rok. O tym, co będzie odróżniać zyskowne spółki w branży windykacyjnej od mniej zyskownych, a także o planach BEST na przyszłość, rozmawialiśmy z prezesem BEST, Krzysztofem Borusowskim .
Jak wygląda polski sektor zarządzania wierzytelnościami na tle świata?
Sektor zarządzania wierzytelnościami odegrał ważną rolę w stabilizacji polskiego sektora finansowego. To, że mamy taki dobry system bankowy, jaki mamy, w którym mało jest złych kredytów, to między innymi zasługa dobrej windykacji na każdym etapie życia produktu finansowego.
Sektor zarządzania wierzytelnościami w Polsce należy do jednego z najlepiej rozwiniętych na świecie. Ostatnio dużo podróżuję i rozmawiam z wieloma zagranicznymi firmami windykacyjnymi. Wbrew pozorom, firm takich jak my czy Kruk jest w Europie niewiele. Mam tu na myśli firmy, które mogą pochwalić się podobnym poziomem zaawansowania technologicznego i operacyjnego, z takim finansowaniem i procedurami egzekwowania należności, jakie są u nas. Wynika to z polskiej specyfiki polegającej na bardzo ścisłym połączeniu części inwestycyjnej z operacyjną windykacji.
Czy w 2017 roku pojawią się jakieś ważne wydarzenia lub zmiany dla waszej branży?
Stabilność i przewidywalność systemu prawnego jest kluczowa nie tylko dla naszego biznesu. Przedsiębiorcy mogą się dostosowywać zarówno do dobrych, jak i złych warunków, ale potrzebują na to czasu. Dobrze by było, aby rynek nie był zaskakiwany nagłymi zmianami prawa. Dobrym standardem są konsultacje branżowe istotnych zmian. Bo sukces polskiego biznesu to także sukces Polski i jej obywateli.
Czy cała akcja z opodatkowaniem FIZ-ów, która ostatecznie skończyła się dobrze napawa w tym zakresie optymizmem czy pesymizmem?
To jest właśnie taki przykład, który budzi wątpliwości. Brak opodatkowania funduszy inwestycyjnych jest standardem na świecie. Opodatkowanie takich instrumentów jest sposobem na odstraszenie inwestorów od Polski. Działalność inwestycyjna jest w dużej mierze działalnością abstrakcyjną - nie wymaga budowy fabryk czy ciężkiej infrastruktury technicznej. Dlatego też inwestorzy finansowi głosują nogami. Mogą z dnia na dzień potocznie mówiąc "wynieść" się z danego kraju, aby kontynuować działalność gdzie indziej.
Czy konsolidacja w branży windykacyjnej będzie dalej postępować czy już karty zostały rozdane?
Proces konsolidacji rynku trudno zwykle uznać za zakończony. Przykładem może być to, co się wydarzyło w sektorze bankowym. Tam wydawało się, że karty są rozdane na dekady, a tymczasem mamy szybko postępujący proces konsolidacji. W branży windykacyjnej nie będzie inaczej. Największą wartością każdej spółki windykacyjnej jest wartość posiadanych portfeli, baz danych, wypracowanych procesów, technologii i oczywiście doświadczenie zespołu. Skala działalności ma znaczenie. Im więcej będziemy mieli klientów w naszych bazach, tym łatwiej będzie się nam w przyszłości dogadywać, tym mniejsze będą koszty jednostkowe funkcjonowania, tym mniejsze będą także nakłady poniesione na technologię.
Co się zmienia operacyjnie w windykacji - czy obsługujecie już wierzytelności hipoteczne?
Na pewno widać, że banki bardzo dobrze wykonują swoją pracę. Sprzedawane portfele są dobrze przerobione i prawidłowo windykowane. Pojawia się też coraz więcej portfeli hipotecznych, ale tutaj wciąż nie ma jakiegoś boomu, bo dużo tego rodzaju kredytów, to kredyty frankowe, które w dalszym ciągu należą do najlepiej spłacanych.
Coraz większą rolę w naszym przemyśle odgrywa natomiast technologia. Na windykację można wydać każde pieniądze, ważne aby zrobić to w przemyślany sposób. Cała sztuka polega na tym, aby odpowiednio wyselekcjonować z zakupionego portfela sprawy i skierować je od razu na właściwy etap windykacji. Powtarzanie na całym portfelu wszystkich etapów jest zbyt kosztowne.
Im lepiej zdiagnozujemy portfel, tym mniej wydamy na niepotrzebne działania. To jest w tym momencie kluczowe, bo wszyscy kupujemy po tych samych cenach i to umiejętność trafnej oceny portfela i jego właściwa obróbka decydują o jego zyskowności.
Czyli korzystacie np. z algorytmów biga data, przeprowadzacie analizę danych z internetu, mediów społecznościowych?
Dysponujemy ogromną ilością danych, bazą ok. 1,7 mln rekordów, którą trzeba analizować automatycznie i szybko. Umiejętna analiza tych danych będzie coraz bardziej odróżniać zyskowne spółki od tych, które na windykacji nie zarobią. Nie ulega wątpliwości, że w długim okresie rola technologii będzie rosła, bo to właśnie dzięki niej będzie można ograniczać koszty.
Ale można też zbierać dane, które ludzie dobrowolnie zostawiają w internecie?
Tak można, ale to po pierwsze kosztuje, a jakość tych danych pozostawia często wiele do życzenia. Po drugie, spółki windykacyjne nie zawsze mają do tego prawo. Prowadzimy ściśle uregulowany prawem biznes i nałożonych ograniczeń musimy bezwzględnie przestrzegać. Z tego właśnie względu trzy lata temu podjęliśmy decyzję o stworzeniu własnego systemu operacyjnego SIGMA, który zbudowaliśmy zupełnie od zera. To narzędzie już w tej chwili, bezpośrednio po wdrożeniu, daje nam ogromne możliwości, a wciąż jest i będzie przez nas rozwijane. Na razie udało nam się osiągnąć nieograniczoną skalowalność, co było możliwe dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszej architektury wielowarstwowej. Co istotne, w warstwie biznesowej ani informatycy, ani programiści nie są potrzebni do jego obsługi. Nowe produkty dla klientów, szablony pism, schematy analiz, etc. projektowane są bezpośrednio przez ludzi z operacji. Już teraz SIGMA z powodzeniem zastąpiła kilkanaście różnego rodzaju aplikacji, których do tej pory używaliśmy. Jestem przekonany, że jej wdrożenie będzie nie tylko przełomową zmianą technologiczną w naszej firmie, ale także pozwoli nam na znaczącą optymalizację wielu procesów operacyjnych i stanie się naszą silną przewagą konkurencyjną. Dzięki SIGMIE jesteśmy również dobrze przygotowani do ekspansji zagranicznej, która będzie od nas wymagała sprawnej i efektywnej obsługi wielowalutowej i wielojęzykowej. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że SIGMA to niewątpliwie jeden z najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych systemów w branży, skutecznie wspierających windykację na wszystkich jej etapach.
Jaki był 2016 rok dla Grupy BEST?
To był bardzo dobry rok. Postawiliśmy przed sobą ambitne zadania, które szczegółowo omówiliśmy w trakcie prezentacji połączeniowej z Kredyt Inkaso w listopadzie 2015 roku. Mimo iż ostatecznie do połączenia z Kredyt Inkaso nie doszło, osiągnęliśmy większość z założonych celów.
Co pozostawia niedosyt?
Jedynie transakcja połączenia z Kredyt Inkaso. Całą resztę udało się zrealizować w 100%. Zarówno wzrost ściągalności z posiadanych portfeli, przez rekordowe inwestycje w nowe portfele wierzytelności, na wdrożeniu innowacyjnego systemu informatycznego SIGMA kończąc. Kiedy jesienią 2015 roku przedstawialiśmy nasze plany podczas konferencji prasowej, na sali było słychać szmer niedowierzania. Okazało się jednak, że pomimo braku wsparcia ze strony Kredyt Inkaso, większość planów, o których wtedy mówiliśmy, udało nam się z powodzeniem zrealizować.
Czy fuzja BEST i Kredyt Inkaso jest jeszcze realna?
Czas pokazał, że BEST i Kredyt Inkaso znacząco się od siebie różniły, zarówno pod względem technologii, jak i organizacyjnie. Nam udało się zrealizować założenia przychodowe, podczas gdy druga strona nie przedstawiła jeszcze planu działania. Cierpliwie czekamy jednak na zaprezentowanie strategii rozwoju przez Waterland, który wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za rozwój spółki.
BEST musiał zrobić odpis aktualizacyjny na akcjach Kredyt Inkaso, co dalej z tą firmą?
Wciąż nie wykluczamy możliwości przejęcia Kredyt Inkaso, ale o fuzji - w obecnej sytuacji - trudno już mówić. Myślę, że dla Waterland byłaby to jednak dobra droga do wyciągnięcia wartości z tej transakcji. Oni mają trudniej, bo zawsze będą porównywani do nas.
To co teraz, emisja akcji BEST i przejęcie Kredyt Inkaso?
To nigdy nie było kwestią kapitału, to jest kwestia dogadania się.
Jakie są najważniejsze plany spółki na 2017 rok?
Rozwój działalności za granicą, to jest cel numer jeden na ten rok. Dojrzeliśmy do tego i operacyjnie, i technologicznie. Jeżeli chcemy utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, to musimy to zrobić. Drugi cel to dalsza konsolidacja branży w Polsce.
Ta ekspansja zagraniczna, to jak ona ma wyglądać?
Nabywanie portfeli, kupowanie firm zagranicznych.
A jaki kierunek wschód, zachód, południe?
Myślimy przede wszystkim o Europie Zachodniej. W naszym odczuciu jest to ciekawy i perspektywiczny rynek. Otoczenie prawne jest bardziej przewidywalne niż na wschodzie Europy. Plusem też jest kultura biznesowa.
Sprawdziłem i wskaźnik C/Z Bestu wynosi 6,5, a Kruka prawie 20. Z czego to wynika?
To tylko kwestia niskiego free floatu i płynności akcji BEST. Jeżeli ją poprawimy, to wycena też będzie inna.
Pierwsza w tym roku emisja obligacji rozeszła się na pniu. W czym tkwił sukces i czy macie w planach kolejne emisje?
Mamy zaplanowany program na 200 mln zł, do tej pory zrealizowaliśmy z niego 80 mln zł. Pozostało więc 120 mln zł do wykorzystania. Kolejną emisję zamierzamy zrealizować jeszcze w tym kwartale.
Zobacz także: Cała pula obligacji BEST sprzedana w jeden dzień
A skąd taki sukces ostatniej emisji, cała rozeszła się w jeden dzień?
To przede wszystkim efekt udanego roku 2016 roku. Konsekwentnie budujemy wiarygodność naszej spółki w oczach inwestorów i to procentuje.
Rok 2017 będzie ciekawym i wymagającym rokiem, bo poprzeczkę postawiliśmy sobie bardzo wysoko. Mimo to ja, jak i cały zespół fenomenalnych ludzi, którzy z nami pracują, zrobimy wszystko, aby tym wyzwaniom sprostać. Z dużym optymizmem i energią patrzymy w przyszłość.