Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Zaskoczony bessą na Nasdaq? W zeszłym roku napisaliśmy kilka tekstów o tym, że czeka nas kryzys inwestowania we wzrost

Udostępnij

W 2021 roku kilka razy publikowaliśmy teksty ostrzegające przed ciężkim czasem dla spółek wzrostowych. Wielu doświadczonych inwestorów ostrzegało, że nadchodzi zmiana rynkowych zasad i mieli na to szereg argumentów. Nie można więc mówić, że przecena spółek technologicznych jest jakimkolwiek zaskoczeniem.

Nie można przewidzieć przyszłości, ale można dostrzec pewne trendy. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wiele razy ostrzegaliśmy – za ekspertami – że nadchodzi rotacja kapitału, że idą ciężkie czasy dla spółek growth (wzrostowych), a dobre dla spółek nisko wycenionych (value).

Przypomnijmy, że spółki growth to spółki wzrostowe, kładące nacisk na zwiększanie przychodów i skali działalności. Najczęściej są to firmy technologiczne. Spółki value to firmy mogące się pochwalić regularnym wzrostem przychodów i zyskami, oraz często sowitą stopą dywidendy. Najczęściej są to firmy działające w tradycyjnych branżach, takich jak przemysł, energetyka, chemia, bankowość.

Nikt nie chce akcji spółek wzrostowych

Ależ się dzieje w ostatnich miesiącach na giełdach. Bohaterowie ostatnich lat upadają, rodzą się nowi. Indeks technologiczny Nasdaq Composite w ciągu 5 miesięcy przecenił się o jedną czwartą. W tym samym czasie Dow Jones Industrial spadł o ledwie 9%. Indeks Russell 2000 Growth od początku stycznia spadł o 34%, a Russell 2000 Value o 14%. Oczywiście, posiadacze spółek nisko wycenionych value nie mają się z czego cieszyć obiektywnie, ale jeśli porównają swoje portfele z portfelami wielbicieli spółek wzrostowych, to jednak mogą poczuć się lepiej.

Czemu kapitał tak szybko ucieka od spółek growth? Przez lata ich wyceny zostały napompowane tanim, wręcz darmowym pieniądzem. Gdy pojawiła się perspektywa podwyżek stóp, inwestorzy zrozumieli, że przyszłe zyski spółek wzrostowych – na które one dopiero pracują – nie będą tak sowite, jak się można było spodziewać, bo gdy już się pojawią, to koszt pieniądza będzie wyższy, niż obecnie.
 

Notowania iShares Russell 2000 Growth ETF oraz Vanguard Russell 2000 Value ETF – 1 rok

russell 2000 growth value

Źródło: TradingView

Jedną z największych ofiar technologicznej bessy jest Cathie Wood, która w 2014 roku założyła fundusz ARK Innovation ETF. Był on przez lata gwiazdą wśród ETF-ów, a teraz w kilka miesięcy z nieba trafił do piekła. Na dziś stan jest taki, że ARK Innovation co prawda wciąż ma 122% zysku od uruchomienia, ale w tym samym okresie indeks S&P500 urósł o 128%. Poza tym wycena jednostek ARK Innovation wymazała cały imponujący zysk z okresu pandemicznej technologicznej hossy.
 

Zobacz także: Dywidendy w 2022 roku mogą być naprawdę duże, bo na polskiej giełdzie znowu zrobiło się tanio [Analiza Wideo]

Ostrzegaliśmy, że nadchodzi rotacja od growth do value

I teraz powiecie: no kto mógł to przewidzieć? Owszem, przyszłości nie da się przewidzieć w stu procentach, ale można dostrzec pewne trendy. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy na łamach Strefy Inwestorów wiele razy ostrzegaliśmy, za ekspertami, że kończy się era królowania spółek wzrostowych, a nadchodzi era value.

Zaczęło się na dobrą sprawę jeszcze w lipcu 2019 roku. W tekście „Każda rewolucja technologiczna kiedyś dobiega końca. Inwestowanie w wartość powróci do łask” cytowaliśmy analityków O’Shaughnessy Asset Management. W raporcie „Value Is Dead, Long Live Value” stwierdzili oni, że w trakcie każdej rewolucji technologicznej wyższe stopy zwrotu od akcji typu value przynoszą akcje typu growth, jednak po każdej rewolucji przychodzi okres przesilenia, a nawet kryzysu, po którym inwestowanie w wartość wraca do łask.

W 2021 roku dwukrotnie przywoływaliśmy wypowiedzi słynnego inwestora w wartość, jakim jest Rich Pzena. W lutym w tekście „W końcu nadchodzi dobry moment na inwestowanie w wartość – przekonuje Rich Pzena” zaprezentowaliśmy jego stanowisko, iż recesje zazwyczaj były – historycznie rzecz biorąc – początkiem dobrego okresu dla inwestowania w wartość. Z zestawienia przygotowanego przez Pzenę wynikało, że w trakcie recesji i przez kolejne kilkadziesiąt miesięcy (trwało to zazwyczaj od 50 do nawet 100 miesięcy, licząc od początku recesji) spółki value zachowywały się zazwyczaj znacznie lepiej, niż rynek. Najlepiej spółki value zachowały się po recesji roku 1980, bo przez 100 miesięcy (licząc od lutego 1980) pobiły szeroki rynek o blisko 270%.

W czerwcu 2021 ponownie pojawił się na naszych łamach Rich Pzena. „Oto 4 powody, dla których nadchodzi dekada inwestowania w wartość” – w tym artykule przedstawiliśmy czynniki, które mają sprawić, że spółki value będą przyciągały kapitał, a spółki growth go traciły. Oto te czynniki:

  • Trwa ożywienie gospodarcze.
  • Stopy nie będą spadały, raczej będą rosły.
  • Spółki technologiczne nie rosną tak szybko, jak kiedyś.
  • Koniec ery darmowego pieniądza to koniec ery łatwych pieniędzy dla młodych spółek technologicznych.

W kwietniu 2021 roku pisaliśmy: „Coraz więcej sygnałów, że kończy się era spółek wzrostowych, a nadchodzi era spółek value”. Wskazywaliśmy, że coraz więcej funduszy inwestujących w spółki value zamyka się, podobnie jak przed pęknięciem bańki internetowej w 2000 roku. Cytowaliśmy analityków BNP Paribas, którzy zwrócili uwagę, że w ciągu kilku ostatnich lat spółki value zachowywały się o wiele gorzej od spółek growth, ale jest jeden wskaźnik, który sugeruje, że ta sytuacja dobiega końca. Chodziło o spread między średnią wyceną spółek value a wyceną najdroższych spółek value. Był on ekstremalnie duży, a podobna sytuacja miała miejsce w 2000 roku, gdy pękała bańka internetowa i zaczynał się znakomity okres dla spółek value.

W lipcu 2021 pojawił się u nas tekst „Renesans spółek value dopiero się zaczyna – uważają eksperci T. Rowe Price”. „W 2020 roku przewidywaliśmy, że nadejdzie odbicie gospodarcze i spółki value, tak jak zazwyczaj, będą się zachowywały dobrze. Ale to co się dzieje, przekracza naszą prognozę, to jest pozytywne zaskoczenie. Dynamika wzrostu wyników spółek z takich sektorów, jak energetyka, finanse czy przemysł jest bardzo duża. Podobnie jest na wielu rynkach, nie tylko w USA. Renesans spółek value jest ogólnoświatowym zjawiskiem. To jest dodatkowo wzmacniane przez bodźce fiskalne, stłumiony popyt i perspektywy otwarcia gospodarek. To powinno pomóc w utrzymaniu wzrostu zysków w krótkim i średnim okresie. Generalnie, spółki value są tańsze wskaźnikowo i mają lepsze perspektywy na poprawę wyników, od spółek wzrostowych” – twierdził w swoim raporcie Sebastien Mallet, zarządzający T. Rowe Price.

Zobacz także: Trudno sobie wyobrazić gorsze środowisko dla akcji i obligacji, może być tylko lepiej – sugeruje słynny inwestor Paul Tudor Jones

Udostępnij