Browar Jastrzębie przesunął planowany na grudzień 2019 r. debiut na NewConnect. Ponad 50% inwestorów, którzy wzięli udział w kampanii crowdfundingowej i nabyli akcje browaru, nie podało numeru swojego rachunku maklerskiego. Spółce zależy na dużym free-float i z tego powodu debiut został przesunięty na marzec.
Debiut na NewConnect Browaru Jastrzębie przesunięty na marzec 2020 r.
Spółce udało się zebrać deklaracje od mniej niż połowy inwestorów.
„Ogłoszonym i planowanym czasem wejścia na giełdę był grudzień 2019. Jednak do 15 grudnia dotarło do nas tylko niecałe 2000 deklaracji, czyli niespełna 39% wszystkich akcji. Z tego powodu zdecydowaliśmy się na debiut w marcu 2020 roku. Jednocześnie uprzejmie prosimy wszystkich Akcjonariuszy, którzy nie wysłali jeszcze dyspozycji, o dopełnienie formalności" - informuje zarząd Browaru Jastrzębie w komunikacie.
W kampanii crowdfundingowej przeprowadzonej na platformie Beesfund spółka pozyskała 3,9 mln zł od ponad 4 300 inwestorów. Oznacza to, że większość z nich nie złożyła dyspozycji przeniesienia akcji spółki na rachunek papierów wartościowych. Bez tego dokumentu większość akcji nie będzie mogła uczestniczyć w handlu na giełdzie.
Crowdfunding a rachunek maklerski
Z informacji podanych na stronie spółki, wynika, że niektórzy inwestorzy nie są świadomi dlaczego w ogóle potrzebny jest rachunek maklerski w przypadku nabycia akcji spółki w crowdfundingu i takowego po prostu nie posiadają. 2 stycznia spółka wydała więc dodatkowe oświadczenie, informujące o korzyściach z założenia rachunku.
Podczas akcji crowdfundingowej inwestorzy nabyli niezdematerializowane akcje, które następnie, po WZA zostały zdematerializowane.
„Nasze akcje nie są w formie papierowej (…) są za to elektronicznym zapisem w księgach Spółki. Żeby te elektroniczne zapisy mogły trafić do rąk Akcjonariuszy, musimy poznać numery rachunków maklerskich naszych Akcjonariuszy. (…) Tylko te osoby będą mogły sprzedać swoje akcje na Giełdzie Papierów Wartościowych.” - informuje spółka.
Spółce przede wszystkim zależy na płynności akcji po starcie notowań.
„Zależy nam na dobrej ocenie naszego debiutu przez rynek: analityków, media około giełdowe. Żeby ocena była satysfakcjonująca, potrzebujemy jak najwięcej akcji w obrocie w dniu debiutu – będzie miało to wpływ na nasze notowania. ” - pisze dalej
Zobacz także: 15 spółek, które mogą zadebiutować na GPW w 2020 roku
Nie mam rachunku maklerskiego, a wziąłem udział w crowdfundingu – co robić, jak żyć?
Założenie rachunku maklerskiego jest potrzebne, by móc zarządzać zakupionymi akcjami. Dzięki temu, po przekazaniu papierów na rachunek i po debiucie spółki, możliwy jest handel nimi. Jednak posiadanie rachunku maklerskiego nie jest obowiązkiem. Jeśli nie zamierzamy w najbliższym czasie pozbywać się akcji, nic nie musimy robić.
Jednak, jak informuje Browar Jastrzębie w oświadczeniu, brak rachunku wiąże się z kilkoma niedogodnościami. Oprócz braku możliwości sprzedaży akcji na giełdzie, akcjonariusze nie otrzymają też w terminie dywidendy, jeśli zostanie wypłacona. Co się więc stanie z akcjami bez rachunku maklerskiego? O tym też jest w dalszej części oświadczenia:
„Twoje akcje będą umieszczone na zbiorczym koncie maklerskim w Domu Maklerskim – jeśli w przyszłości zdecydujesz się przenieść je na swój rachunek, Dom Maklerski obciąży Cię opłatą za tą czynność, według swojego cennika.” - informuje Browar Jastrzębie
Dlatego zachęcamy inwestorów, nie tylko Browaru, ale ze wszystkich akcji crowdfundingowych, do założenia zawczasu konta maklerskiego. Na rynku jest spory wybór kont, w tym też darmowych w utrzymaniu.
