Przejdź do treści

udostępnij:

Fundusze inwestycyjne agresywne są łagodne jak kotki. W ostatnich 12 miesiącach nie dały rady indeksowi WIG

Udostępnij

Kupując jednostki funduszu agresywnego zapewne spodziewasz się, że w okresie dobrej koniunktury giełdowej wykręci on bardzo dobry wynik. Bo przecież jest agresywny, więc ryzykuje i stawia na ryzykowne walory. No cóż, nic z tego. W trakcie ostatnich 12 miesięcy polskie fundusze agresywne udowodniły, że nie są walecznymi „lwami”, tylko raczej łagodnymi „kotkami”.

Agresywny fundusz akcji? To brzmi dobrze. W końcu na giełdę powinny trafiać osoby, dla których duże ryzyko jest do przyjęcia. Jak to mawia Warren Buffett: jeśli nie jesteś w stanie znieść widoku swoich akcji tracących połowę wartości, to giełda nie jest miejscem dla ciebie.

Czy posiadacze jednostek agresywnych funduszy akcji polskich mogą być zadowoleni? Powinni tacy być. W końcu w trakcie ostatnich 12 miesięcy główny indeks warszawskiej giełdy WIG urósł o nieco ponad 20%.

A jak jest naprawdę? Sprawdziliśmy. Nie jest różowo.

Co to jest fundusz inwestycyjny agresywny i do czego powinien służyć?

„Przeznaczony dla świadomych inwestorów, poszukujących bardzo wysokich zysków z inwestycji w akcje, ale akceptujących istotne ryzyko wyrażające się w ewentualnych dużych wahaniach wartości jednostki uczestnictwa. Z uwagi na utrzymywaną pełną alokację w instrumentach akcyjnych subfundusz może być wykorzystywany do osiągania wysokich stóp zwrotu w okresach dobrej koniunktury rynkowej (hossa)” – czytamy w karcie informacyjnej jednego z funduszy agresywnych oferowanych przez krajowe TFI. Podobne definicje można znaleźć w kartach innych tego typu podmiotów.

Na polskim rynku funkcjonuje w tej chwili 6 funduszy mających w nazwie przymiotnik „agresywny”. Dwa z nich istnieją jednak krótko (od II połowy 2017 roku), a poza tym są funduszami akcji globalnych (chodzi o Optimum VL Agresywny i PGE Agresywny Absolutnej Stopy Zwrotu). Zostawiliśmy je więc w spokoju i skupiliśmy się na tych funduszach, które celują w polskie akcje i przyjmują WIG jako benchmark. Pod lupę trafiły więc fundusze: Saturn Agresywny FIZ, Agio Agresywny Spółek Wzrostowych, Quercus Agresywny i Alior Agresywny.

Inwestując w nie, inwestor na pewno nie może spać spokojnie. Odchylenie standardowe – czyli miara pokazująca jak bardzo wyniki funduszu wahały się w przeszłości - w ich przypadku bywa dosyć duże. Średnia dla grupy funduszy akcji polskich wynosi 3,42% (wg danych portalu Analizy.pl). Tymczasem w przypadku funduszu Agio Agresywny Spółek Wzrostowych wynosi ona aż 4,36%, a w przypadku Saturn Agresywny FIZ sięga 4,26%. Wartość tego wskaźnika dla funduszu Quercus Agresywny to 3%, a dla Alior Agresywny 3,12%.

No dobrze, a czy te fundusze rzeczywiście mogą być „wykorzystywane do osiągania wysokich stóp zwrotu w okresach dobrej koniunktury rynkowej”, jak zapewniają TFI? Czy ryzyko jest warte świeczki... pardon, zysków?

Zobacz także: Wyniki funduszy akcji w 2017 są tragiczne. Giełdowa hossa przechodzi Polakom koło nosa

Miały być „lwy”, a są... „kotki”

Cóż się okazało? W trakcie ostatnich 12 miesięcy żaden z tych 4 funduszy nie pobił WIG. Tylko Saturn Agresywny FIZ zbliżył się do wyniku indeksu (zarobił niemal 18%). Problem w tym, że ten fundusz to produkt ekskluzywny, dostępny tylko dla zamożnych inwestorów (pierwsza minimalna wymagana wpłata wynosi 172 tys. zł). Prawdziwą porażkę poniósł Alior Agresywny, którego jednostka potaniała o blisko 4%.

Tab. 1. Stopy zwrotu funduszy agresywnych akcji polskich na tle indeksu WIG (w proc.)*

  1 rok 3 lata
WIG 20,3 29,8
Saturn Agresywny FIZ 17,7 5,0
Agio Agresywny Spółek Wzrostowych 6,2 33,0
Quercus Agresywny 4,3 19,6
Alior Agresywny -3,8 4,9

* na dzień 25.01 dla funduszy i na dzień 26.01 dla WIG

Źródło: Analizy.pl, Stooq

Większość zarządzających zaczęłaby się bronić: 12 miesięcy to okres zbyt krótki, by ocenić fundusz, a raczej skuteczność jego polityki inwestycyjnej. W kartach informacyjnych funduszy agresywnych jest napisane, że horyzont inwestycyjny powinien wynieść minimum 3-5 lat.

Spójrzmy więc, jak spisały się fundusze agresywne akcji polskich w perspektywie 3-letniej. Tylko jeden z nich (Agio Agresywny Spółek Wzrostowych) nieznacznie pobił WIG. Rynku nie pobił Quercus Agresywny, choć pokazał akceptowalny wynik. Natomiast pozostałe dwa dały zarobić mniej więcej tyle, ile można zyskać w tym czasie odkładając pieniądze na lokatach bankowych i śpiąc spokojnie...

Najlepiej w tym gronie wypada więc Agio Agresywny Spółek Wzrostowych. Zanotował co prawda słaby 2017 rok, ale jednak udowadnia w dłuższym terminie, że podejmuje ryzyko i to się opłaca, bo lekko bije rynek.

Inwestorzy lokując środki w funduszach agresywnych akcji polskich spodziewali zapewne, że stawiają na „lwy”, które będą walczyć do upadłego, podejmować ryzyko i kręcić pokaźne stopy zwrotu. Tymczasem okazało się, że stawiali na „kotki”, które sprawiają wrażenie, iż ich głównym zajęciem jest gapienie się przez okno i zabawa kłębkiem włóczki...

Zobacz także: Fundusze azjatyckie w ofercie TFI – w które warto inwestować

Udostępnij