Przejdź do treści

udostępnij:

TFI PZU rezygnuje z opłaty za zarządzanie w inPZU Inwestycji Ostrożnych. Czy nadchodzi era bezkosztowych funduszy bezpiecznych?

Udostępnij

Dzięki decyzji TFI PZU możliwe stało się inwestowanie w instrumenty rynku dłużnego i pieniężnego bez kosztów. Czy ta decyzja doprowadzi do rewolucji na polskim rynku funduszy otwartych?

TFI PZU poinformowało, że rezygnuje z pobierania od klientów opłat za zarządzanie subfunduszem inPZU Inwestycji Ostrożnych. Fundusz bezpieczny za darmo? To brzmi rewolucyjnie.

Bezpieczne inwestowanie, zero kosztów

Wiceprezes TFI PZU Marcin Żółtek stwierdził, że za decyzją stoi chęć zachęcania Polaków do oszczędzania. Podkreślił, że subfundusz inPZU Inwestycji Ostrożnych jest dostępny dla wszystkich zainteresowanych oszczędzaniem i jest ciekawą alternatywą dla lokat bankowych, których oprocentowanie spadło w tym roku – po trzech obniżkach stóp – w okolice zera. „Zerwanie lokaty grozi utratą odsetek. Jednostki uczestnictwa funduszu inwestycyjnego można wypłacić w każdym momencie, bez żadnych opłat” – podkreślił Marcin Żółtek. Dodał, że subfundusz nie pobiera opłat przy wpłacie i wypłacie środków, czyli naprawdę jest teraz w stu procentach bezkosztowy.

W co inwestuje tenże subfundusz? Minimum 70% aktywów lokuje w papiery dłużne i instrumenty rynku pieniężnego – obligacje, bony skarbowe i pieniężne czy weksle. W ciągu ostatnich 12 miesięcy dał zarobić niecałe 1,5%.
 

Wycena jednostki inPZU Inwestycji Ostrożnych – 12m

notowania

Źródło: TFI PZU

Zobacz także: Insiderzy z USA sprzedają akcje na potęgę, w tym szef największej firmy inwestycyjnej świata

Daleko do rewolucji

Postanowiliśmy zapytać ludzi rynku funduszy inwestycyjnych czy ta decyzja TFI PZU może oznaczać jakąś rewolucję? Czy za chwilę wszystkie fundusze bezpieczne (dłużne) będą dostępne bez opłat? Czy konkurencja pójdzie śladami TFI PZU?

Prezes Quercus TFI prof. Sebastian Buczek udzielił nam krótkiej, acz wiele mówiącej odpowiedzi: „Nie planujemy podobnych działań. Staramy się skupiać na jak najlepszym zarządzaniu powierzonymi nam środkami i dostarczaniu naszym klientom jak najlepszych stóp zwrotu”.

Zdaniem prof. Tomasza Miziołka z Uniwersytetu Łódzkiego, który prowadzi portal etf.com.pl, rezygnacja z pobierania opłaty za zarządzanie od uczestników funduszu inPZU Inwestycji Ostrożnych jest z pewnością wydarzeniem wartym odnotowania i bez wątpienia korzystnym dla klientów, ma jednak przede wszystkim wymiar… marketingowy i promocyjny. „TFI PZU wyróżnia się w ten sposób na rynku. Nie wydaje mi się jednak, aby inne TFI, oferujące podobne produkty odwzorowujące np. wyniki indeksu obligacji skarbowych, poszły śladem PZU, gdyż ich aktywa są obecnie znikome. Poziom opłat w tzw. funduszach bezpiecznych nie był dotąd - moim zdaniem - czynnikiem na który inwestorzy zwracali uwagę wybierając fundusze o takim charakterze. Trudno powiedzieć, czy to się zmieni - raczej nie, chyba że akcja promocyjna PZU będzie na tyle intensywna, że zmieni preferencje części uczestników funduszy papierów dłużnych” – stwierdził prof. Miziołek.

Według niego, rezygnacja z pobierania opłaty w tym funduszu TFI PZU jest niejako wymuszona, gdyż dotychczasowa opłata (0,5%) była zbyt wysoka w stosunku do potencjalnej stopy zwrotu. Benchmarkiem funduszu jest stopa procentowa WIBID-1M, która obecnie minimalnie przekracza 0%.

W jaki sposób TFI PZU może sobie zrekompensować utratę przychodów z zarządzania tymże subfunduszem? „Towarzystwo zarabia generalnie na wielu innych produktach, w tym także funduszach aktywnie zarządzanych, stąd uszczuplenie przychodów w skali całego TFI nie powinno być znaczące. Sposobem na zrekompensowanie utraconego przychodu powinno być przyciągnięcie klientów - przy okazji promowania rezygnacji z pobierania opłat w inPZU Inwestycji Ostrożnych - do innych funduszy tego towarzystwa, zwłaszcza wysokomarżowych. Przy czym wysokomarżowe fundusze akcyjne są jednak zwykle adresowane do innej grupy klientów” – podkreślił Tomasz Miziołek.

Przypomnijmy, że opłaty za zarządzanie, pobierane przez TFI w funduszach otwartych, spadają od początku 2019 roku. Dzieje się tak jednak nie w rezultacie ostrej konkurencji, ale na skutek zmian w prawie. A dokładniej na mocy rozporządzenia ministra finansów w sprawie maksymalnej wysokości wynagrodzenia stałego towarzystwa za zarządzanie funduszem inwestycyjnym. Wedle jego postanowień, maksymalna wysokość wynagrodzenia stałego towarzystwa za zarządzanie funduszem nie może być wyższa niż 2% wartości aktywów netto funduszu w skali roku od początku 2022 roku. Obniżki opłat wchodzą w życie stopniowo. Od 1 stycznia 2020 roku opłata za zarządzanie może sięgać maksymalnie 3%, od 1 stycznia 2021 roku będzie to maksymalnie 2,5%, a od początku 2022 roku maksymalnie 2,0%.

Zobacz także: Ile i na czym zarabia Allegro, czy polskiemu gigantowi bliżej do Amazona czy eBaya?

Udostępnij