Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Chętnych na Bezpieczny Kredyt 2% nie brakuje. Rządowy program cieszy się ogromnym zainteresowaniem w pierwszych dniach

Udostępnij

W poniedziałek 3 lipca ruszył Bezpieczny kredyt 2%. Do banków oferujących rządowy program, tylko do poniedziałkowego popołudnia, zgłosiło się ok. 10 tys. osób.

3 lipca, na mocy ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe, ruszył program Pierwsze mieszkanie. Jednym z jego filarów jest Bezpieczny kredyt 2%, który cieszy się sporym zainteresowaniem. Wstępne szacunki mówią, że ten rodzaj finansowania poprawi zdolność kredytową nawet o 30%. Jak poinformował w poniedziałek Waldemar Buda, minister Rozwoju i Technologii, w poniedziałek do banków zgłosiło się ok. 10 tys. zainteresowanych.

Zobacz także: Program Pierwsze Mieszkanie rusza za kilka dni, ofertę od lipca znajdziemy już w kilku bankach

Ruszyła możliwość składania wniosków o Bezpieczny kredyt 2%

Pierwsze dni możliwości składania wniosków kredytowych wypadają chaotycznie, ponieważ banki, które biorą udział w programie od poniedziałku, mają różne kryteria i różnie interpretują zapisy ustawy. W sieci można znaleźć dużo informacji, które mogą dla wielu wydawać się niejasne. Warto szukać sprawdzonych informacji na stronie Banku Gospodarstwa Krajowego, na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz bezpośrednio w bankach, które podpisały umowy z BGK, czyli Alior Bank, Bank Pekao, PKO Bank Polski, VeloBank, SGB Bank oraz BPS. 

Na ten moment wiadomo, że w poniedziałek do południa banki przyjęły około 10 tys. osób zainteresowanych kredytowaniem. Co nie oznacza, że została przyjęta taka liczba wniosków. Część osób przyszła po informacje, część chciała wyliczyć zdolność kredytową, a część faktycznie złożyła już wnioski. Warto w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z szacunkami resortu w 2023 r. z finansowania ma skorzystać właśnie 10 tys. kredytobiorców. Z kolei szacunki HREIT zakładają, że do końca roku możliwe jest udzielenie nawet 60 tys. kredytów.

„Całkiem realne jest udzielenie nawet 40-60 tysięcy preferencyjnych „hipotek”. Wszystko dlatego, że warunki tego programu są bardzo atrakcyjne. Jak dodamy do tego fakt, że spora część młodych Polaków przez ostatnich kilka lat odkładała decyzję o zakupie mieszkania, to mamy prosty przepis na ogromne zainteresowanie programem” – wyjaśnia Bartosz Turek w analizie HREIT.

Czymś, na co zwracają uwagę pośrednicy kredytowi, jest brak odpowiedniego przygotowania do startu programu Pierwsze mieszkanie. Uwagę przykuwa brak np. dobrze działających kalkulatorów obliczających zdolność kredytową.

„ […] nie ma jeszcze wiarygodnych, sprawnych, działających kalkulatorów kredytowych. Pięć banków, które ten produkt mają w ofercie, przynajmniej z informacji od kilku doradców kredytowych współpracujących z tymi bankami wynika, że jeszcze nie mają tych narzędzi, więc do końca jeszcze tego nie wiemy, ale na pewno jakaś poprawa będzie i na pewno potencjalny, osiągalny kredyt będzie troszeczkę większy” – mówił w programie „Wstajesz i Wiesz” na TVN24 Jan Dziekoński, analityk rynku nieruchomości. I dodaje: „Presja, żeby już od początku lipca można było składać wnioski, doprowadziła trochę do tego, że wdrożenie po stronie banków jest delikatnie niepewne”.

Co można kupić za preferencyjny kredyt

Chętnych jest wielu, ale co można kupić za ten kredyt na rynku nieruchomości? Dostępność mieszkań, które można zakupić w ramach finansowania, topnieje ze względu na wzrost cen nieruchomości, ale ten trend nie jest gwałtowny.

Jaką kwotę mamy do wykorzystania? Singiel może pożyczyć maksymalnie 500 tys. zł, natomiast osoby samotne, ale posiadające dziecko, lub małżeństwa mogą starać się o 600 tys. zł. Dodatkowo te limity możemy powiększyć o maksymalnie 200 tys. zł wkładu własnego. Wspomniane kwoty pozwalają już swobodnie wybierać, nawet w miastach wojewódzkich, a to na nich się skupimy.

Zakładając, że do wydania mamy pół miliona zł, w większości miast wojewódzkich możemy szukać w ponad połowie dostępnych ofert. Najtrudniej będzie w Warszawie, w której zaledwie 11% ofert pozwala na zakup mieszkania za 500 tys. zł, ale już dokładając do tego 200 tys. zł wkładu własnego, mamy już 43% z dostępnych ofert.

„Problem z wyborem mogą mieć natomiast mieszkańcy stolicy, w której jedynie 11% lokali spełnia takie kryteria. Miesiąc temu było to 13%. Nieco lepiej sytuacja wygląda we Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu. W miastach tych warunki kredytu spełnia od 25% do niemal połowy mieszkań wystawionych na sprzedaż. Z drugiej strony mamy takie miasta wojewódzkie jak Zielona Góra, Toruń, Bydgoszcz czy Gorzów Wielkopolski, w których limit łącznej ceny spełnia ponad 70-80% lokali z dostępnej dziś oferty” – czytamy w analizie HREIT.

Największy wybór mają małżeństwa i samotni rodzice, którzy szukający mieszkania, za maksymalne dostępne finansowanie i 200 tys. wkładu własnego.

„Zdecydowanie większy wybór mogą mieć osoby, które szukają mieszkań do 800 tys. złotych. W tym przypadku nawet w Warszawie ponad połowa ofert mieści się w limicie. Co więcej, we wszystkich miastach wojewódzkich dostępność ta przekracza 50%. Znajdziemy nawet miasta gdzie do programu kwalifikują się niemal wszystkie mieszkania. Mowa tutaj o Białymstoku, Toruniu, Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy, Zielonej Górze, czy Lublinie. W tym ostatnim mieście badana dostępność wynosi bez mała 100%.” – napisał Bartosz Turek w analizie.

dostępność mieszkań na kredyt

Źródło: HREIT

Zobacz także: Rynek nieruchomości w Polsce odbija. Do 2024 r. ceny transakcyjne mieszkań wzrosną o nawet 10%, oceniają analitycy PKO BP

Udostępnij