Podaż nowych mieszkań w Polsce spada. Wysoki popyt sprawił, że w Warszawie czas wyprzedaży lokali spadł do 4 miesięcy
Podaż nowych mieszkań w Polsce spadła. W sierpniu uruchomiono sprzedaż zaledwie 2,8 tys. mieszkań. Program Bezpieczny kredyt 2% aktywował odłożony w czasie popyt z zeszłego roku.
Popyt na mieszkania oszalał, potwierdzają to również dane BIK (Biura Informacji Kredytowej), według których wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w sierpniu br. wzrosła o niespełna 300% r/r. Za tym popytem nie nadążają deweloperzy, ci bowiem nadal wprowadzają mniej mieszkań, niż sprzedają.
„Podaż od stycznia do sierpnia wyniosła natomiast 24,4 tys., o 33% mniej niż sprzedaż. W największych miastach symboliczny czas wyprzedaży oferty skurczył się do 4-5 miesięcy” – czytamy w komunikacie Otodom Analytics. Jak pokazuje poniższy wykres, podaż mieszkań, których sprzedaż uruchomiono w sierpniu spadła do poziomów z kwietnia br., wynosząc 2,8 tys.
Zobacz także: Popyt na kredyty mieszkaniowe wystrzelił w sierpniu. Chętnych na udział w programie Bezpieczny Kredyt 2% nie brakuje
Ruch w skali ofert
Sierpień br. roku to kolejny miesiąc, który przyniósł deweloperom ukojenie, a sprzedaż nowych mieszkań od początku roku przekroczyła 5,7 tys. mieszkań. Co ciekawe, liczba rezerwacji nie zmieniła się znacząco od stycznia, kiedy wzrosła niemal dwukrotnie i od tej chwili utrzymuje się na poziomie 2,4-2,7 tys. miesięcznie.
„Deweloperzy w biurach sprzedaży widzą ogromny wzrost liczby zapytań, kontaktów ze strony klientów. Duża część tego zainteresowania faktycznie materializuje się w postaci umów – czy to rezerwacyjnych, czy deweloperskich. Jest jednak też bardzo duży ruch ze strony osób, które dysponując ograniczonym budżetem szukają okazji, dopytują o najtańsze oferty. Cierpią na tym przede wszystkim Ci deweloperzy, którzy w swojej strategii sprzedaży założyli, że nie ujawniają cen ofertowych na swoich stronach czy w serwisach ogłoszeniowych” – mówi Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics.
Patrząc na liczbę ofert dostępnych do zakupu, ta jest najniższa od stycznia 2022 r. i w 7 największych miastach polski wynosi niespełna 28 tys. mieszkań. Podchodząc do tematu w bardziej dramatyczny sposób, to gdyby tempo sprzedaży utrzymało się na tym poziomie co teraz, a deweloperzy przestaliby wprowadzać nowe lokale, to w ciągu 4 miesięcy zniknęłyby nowe mieszkania w Warszawie, w ciągu 5 w Krakowie, a w 6 miesięcy zabrakłoby mieszkań we Wrocławiu.
„Czas wyprzedaży jest to czysto techniczny wskaźnik, ale obrazuje on relację popytu i podaży. Ta właściwa, oznaczająca równowagę to 4-6 kwartałów (ok. 1,5 roku). Dziś o takim poziomie możemy mówić tylko w Katowicach i Łodzi. Nie oznacza to jednak, że wszędzie sytuacja wygląda tak samo. W mniejszych miastach, które już od jakiegoś czasu przejęły na siebie znaczny ciężar produkcji deweloperskiej możemy mieć do czynienia z dużo mniejszym zainteresowaniem” – tłumaczy Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics.
Ceny mieszkań przyjęły efekt BK2%
Według danych Otodom, efekt BK2% widać już w cenach mieszkań. W porównaniu do lipca, w sierpniu na 7 największych rynkach w Polsce ceny mieszkań deweloperskich wzrosły 1-2%. Najmocniej w ciągu miesiąca wzrosły ceny w Trójmieście (3%). W odniesieniu do danych z ostatnich 6, od lutego br., najmocniej skoczyły ceny w Krakowie, o niecałe 17%, w Gdańsku (13,66%). W Warszawie dość stabilnie, ceny wzrosły o około 5%.
Źródło: otodom.pl