Przejdź do treści

udostępnij:

Kategoria:

Pierwszy mały reaktor jądrowy ruszy w Polsce w 2030 roku, a kolejne będą oddawane co rok

Udostępnij

Pierwszy mały reaktor jądrowy w Polsce ruszy w 2030 roku, a kolejne będą oddawane co roku zapowiada Michał Sołowow i Zygmunt Solorz na łamach Rzeczpospolitej. Małe jądrowe reaktory modułowe (SMR) stają się coraz trwalszym elementem dyskusji toczącej się w Polsce nad przyszłym kształtem energetyki.

Przy okazji stają się także elementem tradycyjnego sporu toczącego się pomiędzy dwiema branżami: energetyką i przemysłem.

Zobacz także: Mały reaktor modułowy to sposób, aby przemysł prywatny i państwowy tworzył energię dla siebie – czy Państwo na to pozwoli?

Różne potrzeby dwóch branż w nowym wydaniu

Energetyka i przemysł zawsze różniły się swoimi potrzebami. Była to relacja dostawca – klient, w której dostawca był premiowany wsparciem rządu, ponieważ bardzo często był po prostu spółką skarbu państwa.

Skutkowało to bardzo różnymi działaniami. Energetyka była zainteresowana ograniczaniem łączenia polskiego systemu elektroenergetycznego z sąsiednimi rynkami i ograniczaniem konkurencji. Przemysł chciał liberalizacji rynku i szerokiego otwarcia importu energii.

Dziś ten tradycyjny spór dwóch branż nada trwa, ale zupełnie zmieniają się reguły gry. W wyniku zaostrzającej się polityki klimatycznej w Unii Europejskiej tempo transformacji energetycznej w obu branżach nie jest równomierne. Dużo wolniej zmiany przebiegają w energetyce (u producentów), która nie tylko jest silnie uzależniona od węgla, ale także ma dużo mniej zdywersyfikowany model biznesowy. W dodatku przemysł, dla którego tania energia warunkuje atrakcyjność rynkową (choć udział energii w finalnym produkcie jest inny w różnych sektorach produkcyjnych), wyraźnie zirytowany pogarszającą się ofertą producentów postanowił, że samodzielnie wyprodukuje sobie energię na swoje potrzeby. To sytuacja bez precedensu, która może potencjalnie zmienić całą strukturę polskiej gospodarki.

Zobacz także: Nadchodzą zielona transformacja i zielona inflacja. Zapóźnienia, ekologia i konieczność inwestycji sprawi, że ceny w Polsce będą rosły

Atom w centrum nowego sporu energetyki i przemysłu

Dyskusja o SMR jest niczym innym jak nową osią tradycyjnego sporu energetyka kontra przemysł. Prywatne firmy chcą budować małe reaktory. Na stole leży również państwowa oferta budowy tradycyjnych reaktorów jądrowych generacji 3+.

Rozbieżność w postrzeganiu SMR widać doskonale np. w wycinkach prasowych z ostatnich kilku dni:

Odpowiedzialny za budowę tradycyjnych reaktorów jądrowych generacji 3+, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski, podkreślił w rozmowie z Pulsem Biznesu, że: „Małe reaktory SMR być może są przyszłością, ale daleką”.
 

241430045_4616210085076921_5067868934562973427_n


Tymczasem inwestujący w SMR polscy milionerzy Michał Sołowow i Zygmunt Solorz – Żak w wywiadzie dla Rzeczpospolitej twierdzą, że pierwszy SMR powstanie w Polsce w 2030 r., a kolejne będą oddawane co rok. Niejako wtóruje im Marcin Chludziński, prezes KGHM, który podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu stwierdził, że: „Nie można mówić, że tego jeszcze nie ma. Te technologie (SMR) w fazie testowej pracują, funkcjonują”. Dodał również, że pięć SMR mogłoby zaspokoić potrzeby KGHM, a to przecież największy odbiorca energii elektrycznej w Polsce…

Zobacz także: Uprawnienia do emisji CO2 będą drogie, niedostępne i pożądane - Fit for 55 sprawi, że będzie ich potrzebował transport morski i drogowy

Co z tego wynika dla inwestorów?

Trudno rozstrzygnąć jak spór pomiędzy energetyką i przemysłem się rozwinie. Możliwe są różne scenariusze, które inwestorzy powinni uważnie analizować.

Przemysł już podjął decyzję: inwestuje na potęgę we własne źródła energii. To może być nowy impuls rozwojowy dla spółek, a także proces, który zwiększy atrakcyjność dotychczasowych procesów produkcyjnych. Decyzje o rozwoju SMR są tego doskonałym przykładem. Nadal nie jest jednak jasne czy państwo nie będzie traktować takich działań jako konkurencji.

Energetyka ma o wiele trudniejsze zadanie: powinna się nie tylko transformować budując nowe niskoemisyjne moce energii, ale także dywersyfikować swoje modele biznesowe. Innymi słowy jeżeli producenci energii chcą przetrwać, pozostać atrakcyjnym elementem rynku (także dla inwestorów), to powinni poszerzyć swoją działalność na nowe branże.

Taką drogę objął już np. PKN Orlen, firma którą trudno dziś jednoznacznie sklasyfikować. Czy to jeszcze przemysł? Czy już producent energii? A może jedno i drugie? Płocki potentat nie boi się zacierać tradycyjnych granic i inwestować w usługi pocztowe czy sklepy spożywcze.
 

Zobacz także: PGE, Tauron, Enea muszą radykalnie odciąć się od węgla, aby stały się atrakcyjne dla inwestorów

Udostępnij