Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

„Podatek od zysków kapitałowych powinien być degresywny” – przekonuje Piotr Żochowski, prezes PKO TFI

Udostępnij

Z prezesem największego detalicznego TFI na polskim rynku porozmawialiśmy między innymi o tym, jak MIFID II wpływa na branżę, czy należy się spodziewać konsolidacji TFI i czy PKO TFI będzie w niej brało udział, jaką rolę odegrają pracownicze plany kapitałowe, czy nadchodzi zmierzch funduszy absolutnej stopy zwrotu oraz jak powinien wyglądać podatek od zysków kapitałowych.

PKO TFI to jeden z gigantów polskiego rynku zarządzania aktywami. Należące do grupy PKO BP towarzystwo ma ponad pół klientów i ponad 25 mld zł w zarządzaniu. Ponieważ na rynku zarządzania aktywami wiele się ostatnio dzieje – a w związku z trwającymi pracami nad uruchomieniem pracowniczych planów kapitałowych (PPK) dziać się może jeszcze więcej – postanowiliśmy się spotkać z prezesem tej jakże ważnej (i jakże dużej) instytucji. A że prezes Piotr Żochowski to osoba bardzo sympatyczna, to rozmawiało się przyjemnie i (chyba) owocnie. Zapraszamy do lektury.

1

Źródło: Analizy.pl, stan na koniec 2017 roku

---------

Piotr Rosik: W jakiej sytuacji jest obecnie branża funduszy inwestycyjnych i jak wyglądają jej perspektywy? Pytam głównie o kwestie regulacji MIFID II, wprowadzone i nadchodzące w związku z tym zmiany w prawie. Czy największe detaliczne TFI w Polsce miało jakiś problem w związku z tym?

Piotr Żochowski (prezes PKO TFI): Sytuację branży postrzegam bardzo optymistycznie. Dobra koniunktura gospodarcza i rosnące wynagrodzenia sprawiają, że rosną oszczędności Polaków i spora ich część trafia właśnie do funduszy inwestycyjnych.

Przy implementacji wymogów związanych z dyrektywą MIFID II towarzystwa funduszy inwestycyjnych mają sporo pracy, ale jeszcze więcej jej mają agenci transferowi. To wdrażanie jeszcze się nie zakończyło, bo nie ma jeszcze wszystkich rozporządzeń. Generalnie nie możemy powiedzieć, żeby te zmiany w prawie miały jakiś fundamentalny wpływ na biznes. Da się je przeżyć.

A czy uważa Pan, że to ryzyko regulacyjne związane z MIFID II jakoś poważniej uderzy w małe TFI, zmusi je do konsolidacji?

Nie śledzę na co dzień sytuacji biznesowej małych TFI. Mogę powiedzieć, że - na pewno - im więcej TFI ma dystrybutorów, tym więcej ma roboty z implementacją wymogów MIFID II, bo dystrybutorzy różnie podchodzą do nowych regulacji. Wymagają na przykład różnych sposobów raportowania. Czy to będzie miało wpływ na zyski, wielkość aktywów? Nie wiem, ale to raczej koniunktura ma na to decydujący wpływ.

Zobacz także: Nad TFI wciąż wisi ryzyko regulacyjne MIFID II. Towarzystwa nie mają lekko i dlatego ich akcje są notowane z dużym dyskontem

Jakie jest Pańskie zdanie na temat projektu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK)? Jakie dostrzega Pan wady, jakie zalety tego projektu? Rozumiem, że tak dużemu TFI jak PKO TFI będzie się opłacało oferować PPK?

Bardzo dobrze, że projekt ustawy o PPK się pojawił. Zainteresowanie tym rozwiązaniem wśród TFI jest bardzo duże. Odbiór proponowanych rozwiązań jest w branży pozytywny.

Zaletą projektu jest z pewnością to, że - według jego założeń - uczestnik będzie musiał wykonać spory wysiłek aby się z PPK wypisać i będzie to jego własna, przemyślana decyzja. To daje nadzieję na wysoką partycypację w systemie, co jest w interesie przede wszystkim przyszłych emerytów, Państwa Polskiego, ale również TFI. Niska partycypacja jest niestety cechą charakterystyczną i piętą achillesową dotychczasowych rozwiązań trzeciofilarowych.

W projekcie ustawy jest kilka rzeczy do doprecyzowania. Kwestią, na którą wszyscy zwracają uwagę, są koszty obsługi systemu i utrzymywania rejestrów. Od jednego rejestru TFI ma uiszczać opłatę w wysokości maksymalnie 1 zł. Problem w tym, że PPK to będzie produkt niskomarżowy. Przyjęcie takich maksymalnych poziomów kosztów obsługi oznacza, iż break-even byłby osiągany w 5-tym roku i to bez uwzględnienia kosztów dystrybucji. Biorąc pod uwagę skalę i horyzont działalności PKO TFI, to nas to jakoś specjalnie nie odstrasza i na pewno ten produkt znajdzie się w naszej ofercie. Tym bardziej, że PPK będzie bardzo podobne do produktów emerytalnych, które już dziś oferujemy. Warto jednak odnotować, że – przy zachowaniu wspomnianych założeń kosztowych - byłby to dziś chyba najniżej marżowy, czyli najmniej opłacalny, produkt finansowy oferowany na rynku.

Zobacz także: Pracownicze Plany Kapitałowe czym są i jak pozwolą oszczędzać na emeryturę

Czy według Pana inne podmioty, jak PTE czy towarzystwa ubezpieczeniowe, też powinny mieć możliwość prowadzenia PPK?

Wiem, że się o to starają. To oczywiście potencjalna konkurencja wobec TFI, więc raczej nie powinienem się wypowiadać o ich możliwościach. Mogę tylko zapewnić, że TFI są bardzo dobrze przygotowane do PPK, gdyż od 20 lat oferujemy PPE - produkt z punktu widzenia inwestycyjnego, ale również obsługi klienta, bardzo podobny. To raczej nie jest przypadek, że ustawodawca powierzył misję tworzenia PPK właśnie towarzystwom funduszy inwestycyjnych.

Jak Pan skomentuje opinię KNF na temat PPK? Czy ona nie pokazuje przypadkiem, że przepisy w zakresie polityki inwestycyjnej PPK zostaną znacząco zaostrzone na etapie dalszych prac nad ustawą?

Czytałem tę opinię. Co do zasady nie komentuję opinii regulatora.

Czy uruchomienie PPK przypadkiem nie „zje” PPE?

Nie sądzę. To prawda, że uruchomienie PPK będzie tańsze dla pracodawcy, niż PPE, bo w PPE pracodawca płaci całą składkę. Ale myślę, że tam gdzie są silne związki zawodowe, może być wybierany wariant PPE.

PKO TFI oferuje PPE. Ilu macie klientów w tym segmencie?

Kilkudziesięciu. Weszliśmy w ten segment dynamicznie w ubiegłym roku.

Capture

Jaka jest sytuacja biznesowa PKO TFI? Czy mógłby Pan zdradzić ilu macie klientów i jak ich liczba zmieniła się w roku 2017, jakie były przychody i wynik netto w 2017 roku i jak to wygląda na tle lat poprzednich?

W 2017 roku nasze aktywa urosły o ponad 5 mld zł. Wyniki finansowe w ubiegłym roku przekroczyły nasze oczekiwania. Wynik netto był lepszy, niż w poprzednich latach. Mamy ponad pół miliona klientów. Tyle mogę zdradzić w tej chwili.

Macie sporo funduszy otwartych, bo aż 33. Jakie są plany w najbliższym czasie co do kolejnych produktów?

W tym roku duży wysiłek organizacyjny i produktowy będzie skoncentrowany na połączeniu z byłym KBC TFI, które niedawno zostało przemianowane na GAMMA TFI. Ta operacja, która powinna się zakończyć w połowie roku, oznacza, że pozyskamy kilkanaście nowych funduszy. Kilka najmniejszych z nich połączymy w ramach rodzimy GAMMA, która uzupełni naszą ofertę jako nowa linia produktowa. Mamy w tej chwili bardzo szeroką ofertę i - oczywiście - także pomysły na nowe produkty. Realizacja tych planów zależy głównie od koniunktury. Na rynki wróciła zmienność, więc z nowymi produktami trzeba być ostrożnym.

To szkoda, że nie myślicie o niskokosztowych funduszach indeksowych... Dlaczego branża TFI unika ich jak ognia?

Fundusze indeksowe w Polsce już były i się nie przyjęły. One muszą mieć niskie opłaty. Tymczasem zazwyczaj mają wynik poniżej naśladowanego indeksu. Czyli nie zadowalają do końca ani klientów, ani oferujących je firm. Fundusze indeksowe i ETF mają rację bytu, jeśli są częścią jakiegoś większego produktu inwestycyjnego.

To dlaczego w USA fundusze indeksowe i ETF są hitem?

Tam jest ogromny rynek, więc prościej zarabiać na takich niskomarżowych produktach. Poza tym, sprzedaż tego rodzaju funduszy napędzają w ostatnich latach rozwiązania typu robo-advisory, które pobierają opłatę za wynik lub za użytkowanie aplikacji.

By w Polsce na dużą skalę zaskoczyły fundusze indeksowe i ETF, rynek musiałby być kilkakrotnie większy. Nie wierzę w to, żeby istotnie urósł po obniżeniu opłat. Historia pokazuje, że zainteresowanie funduszami akcyjnymi generuje dobra koniunktura, a nie obniżki opłat.

Czy opłaty za zarządzanie na polskim rynku spadają czy rosną?

Ostatnio tendencja do obniżek opłat jest widoczna, szczególnie w segmencie rozwiązań bezpiecznych, czyli w funduszach dłużnych i pieniężnych. Tam mają one relatywnie większy wpływ na wynik inwestycyjny niż w funduszach akcyjnych. Mogę zapewnić, że PKO TFI każdy nowy fundusz otwiera z coraz niższymi opłatami. Na rynku jest powszechny konsensus co do tego, że opłaty będą szły w dół. Pytanie tylko, jak szybko. To będzie zależało od różnych czynników.

Poruszył Pan temat robo-advisory. A co Pan sądzi o nowoczesnych funduszach zautomatyzowanych, typu quant, opartych o machine learning czy algorytmy? Czy to jest przyszłość branży? Czy takie produkty mają szansę pojawić się w ofercie PKO TFI?

Panuje teraz moda na takie rozwiązania. Mody nie można nigdy lekceważyć. W PKO TFI śledzimy sytuację, mamy nawet pewne pomysły. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę, że nie ma dowodów na to, że tego typu rozwiązania mają jakąś przewagę nad rozwiązaniami tradycyjnymi.

Poza tym, by osiągnąć przewagę nad konkurencją w zakresie funduszy quant, trzeba zainwestować we własne oprogramowanie. To są rozwiązania kosztowne, wymagające armii informatyków. W Polsce trudne do implementacji z uwagi na wspominane wysokie koszty stałe i stosunkowo niewielkie aktywa do pozyskania, chociaż zapewne próby tworzenia takich funduszy będą podejmowane.

Osobiście mam pewne wątpliwości czy automaty są w stanie, przynajmniej na obecnym poziomie rozwoju sztucznej inteligencji, regularnie osiągać wynik lepszy od ludzi jako zarządzających. Rynek inwestycyjny jest szalenie skomplikowany. By na nim zarabiać, trzeba rozumieć wszystkie psychologiczne, polityczne i socjologiczne sygnały. Niuansów jest dużo.

Zobacz także: Fundusze algorytmiczne i quant to zazwyczaj inwestycyjna porażka. 5 powodów dlaczego tak jest

Które fundusze PKO TFI w ostatnich miesiącach cieszyły się największym zainteresowaniem inwestorów? Czy wy też, tak jak cała branża, odnotowaliście masowy odpływ z funduszy akcji w lutym?

Największym zainteresowaniem naszych klientów cieszą się fundusze bezpieczne. Około 3/4 środków, którymi zarządzamy, to są obligacje. W lutym rzeczywiście zanotowaliśmy odpływ ze strategii akcyjnych. Proporcjonalnie, nie był on tak duży, jak na rynku.

Fundusze absolutnej stopy zwrotu złapały ostatnio zadyszkę. Czy nie uważacie, że tego rodzaju strategie mają szczyt swojego rozwoju za sobą?

Jeżeli mówiąc o funduszach absolutnej stopy zwrotu mamy na myśli strategie typu long-short, a takie są w naszej ofercie, to ich wyniki za rok 2017 nie są, niestety, zaskoczeniem. Tego typu fundusze zarabiają wtedy, gdy zmienność na rynkach jest duża. A w ubiegłym roku zmienność na rynkach była niska, najniższa od wielu lat. Nie mam na myśli rynku polskiego. Wyniki być może są rozczarowujące dla klientów, ale to już się zmienia w tym roku, bo wróciła zmienność. Nie widzimy masowego odpływu klientów z tego rodzaju funduszy, bo mają oni zwykle dłuższy horyzont inwestycyjny i są bardziej świadomi od przeciętnego klienta TFI.

Wspominał Pan o tym, że PKO TFI przejęło GAMMA TFI. Można się spodziewać, że wciąż będziecie aktywni w zakresie akwizycji?

KBC TFI to była okazja, wpisała się w nasz scenariusz rozwoju. Jesteśmy zainteresowani akwizycjami, ale takimi, które są korzystne. Pytanie, czy będą się pojawiać na horyzoncie takie okazje. Nie chodzi o to, by kupować za wszelką cenę. Nie chcemy konsolidować rynku „na siłę”.

A które TFI pasowałoby do profilu PKO TFI?

Wątpię, by banki sprzedawały w najbliższym czasie swoje TFI. Pozostają TFI niebankowe. Jest ich sporo. Wiele z nich jest jednak na tyle małych, że dla nas nie są interesujące. Nie musimy nikogo kupować aby poszerzyć nasze kompetencje bo mamy zarówno bogatą ofertę produktową, jak i najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne.

Co Pan sądzi o zjawisku rosnącej liczby funduszy niezależnych? Coraz więcej zarządzających próbuje pójść na swoje. Z czego to wynika i dla kogo jest to dobre? I czy PKO TFI jest zainteresowane przygarnianiem takich „samotnych strzelców”?

Nie mam zdania na ten temat. To zjawisko pojawiło się, bo wzrosła znacznie liczba zarządzających działających na rynku. Życzę takim projektom powodzenia. W PKO TFI mamy kolegialny model zarządzania, poza nielicznymi wyjątkami, więc dziś takich rozwiązań nie szukamy.

Gdyby mógł Pan zmienić jakiś przepis lub prawo, w celu poprawy sytuacji polskich inwestorów i rynku kapitałowego, to co by Pan zrobił?

Myślę o podatkowych zachętach do długoterminowego oszczędzania. Po części PPK jest tego realizacją, bo środki zgromadzone w tym programie są zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. Ale środki, które trafią do tego programu to tylko część stale rosnących oszczędności Polaków. Jest jeszcze mnóstwo środków na krótkoterminowych lokatach.

Rozwiązania podatkowe w Unii Europejskiej nie są ujednolicone, więc jest duża swoboda w tym zakresie. Myślę, że podatek od zysków kapitałowych powinien być degresywny. Czyli wysokość tego podatku powinna zależeć od horyzontu inwestycyjnego i spadać w miarę jego wydłużenia.

Dziękuję za rozmowę.


 

Piotr Żochowski – Prezes PKO TFI od grudnia 2012 roku. Posiada tytuł CFA. Absolwent Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej oraz Executive MBA prowadzonego przez Politechnikę Warszawską. Na rynku finansowym od 1996 roku, zaczynał w firmie Arthur Andersen Audit, a w latach 1999 – 2010 pracował w Pioneer Pekao Investment Management m.in. jako dyrektor finansowy oraz wiceprezes zarządu Pioneer Pekao TFI. Zasiadał również w radach nadzorczych spółek Netia czy Platforma Mediowa Point Group.

Udostępnij