Jesse Livermore, pionier inwestowania siłą relatywną - recenzja
W ostatnim czasie w inwestycyjnej blogosferze ponownie przypomniana została książka "Wspomnienia gracza giełdowego". Pisał o niej Radosław Chodkowski i wspominał ją również Michał Stopka. Także, jakiś czas temu opublikowaliśmy na łamach Strefy Inwestorów jej recenzję. Tym razem zatem, postanowiłem sięgnąć głębiej i przedstawić lekturę autorstwa bohatera "Wspomnień...", Jessego Livermora. To zupełnie inna pozycja, przede wszystkim zdecydowanie bardziej praktyczna.
Na początek jednak kilka słów o tym, kim był Jesse Livermore. To słynny spekulant, właściwie inwestycyjna legenda z lat 20-tych XX wieku, który największy majątek zbił w trakcie Wielkiego Krachu, grając na spadki (krótko). W pewnym momencie swojego życia był jednym z najbogatszych amerykanów, który całą swoją fortunę zarobił na spekulacji giełdowej. To właśnie na podstawie historii jego życia powstała dobrze znana większości inwestorów książka "Wspomnienia Gracza Giełdowego", autorstwa Edvina Lefevre, którą miałem okazję już recenzować.
Wspomniana książka bardzo przypadła inwestorom do gustu. Obok "Inteligentnego Inwestora" Benjamina Grahama jest najczęściej kupowaną i czytaną książką inwestycyjną, według księgarni Amazon. We wszystkich rankingach książek o inwestowaniu właściwie zawsze pojawia się na jednym z pierwszych miejsc. W czym tkwi sukces "Wspomnień Gracza Giełdowego", trudno do końca powiedzieć. Po pierwsze, jak sam autor przyznał wiele historii w niej zawartych jest zmyślonych. Główny bohater, aby szybko się wzbogacić stosuje lewar do granic możliwości. Z punktu widzenia warsztatu inwestora oprócz aforyzmów i myśli trudno do końca usystematyzować to, w czym tkwił sukces inwestycyjny Jessego Livermora, który stanowił inspirację dla "Wspomnień Gracza Giełdowego".
Jak to napisałem na zakończeniu recenzji: "Wspomnienia gracza giełdowego" to klasyczna pozycja z literatury inwestycyjnej, która w przystępny sposób, na podstawie historii pokazuje pułapki inwestycyjne jakie czyhają na nas każdego dnia podczas zmagań rynkowych.
Dużym minusem jest to, że z książki nie uzyskamy żadnych konkretnych uwag i podpowiedzi na temat warsztatu inwestycyjnego.
How to Trade in Stocks - prawdziwa książka Jessego Livermora
Sama historia Jessego Livermora bardzo mnie zainteresowała i zacząłem zbierać informacje na jego temat. Bardzo zdziwiłem się, kiedy okazało się, że w 1940 roku sam napisał książkę pod tytułem "How To Trade in Stocks". Niestety, ze względu na okoliczności rynkowe jakie wtedy panowały, II Wojna Światowa, książka nie zdobyła szerszego uznania i nie okazała się sukcesem. Do dzisiaj mało kto wie o jej istnieniu i miał okazję ją czytać.
I dobrze, bo to prawdziwa petarda! Od razu przyznaję, że właściwie zgadzam się ze wszystkimi wskazówkami podawanymi przez autora w 100%! W porównaniu do "Wspomnień Gracza Giełdowego" znajdziemy w niej konkretne uwagi i sugestie w jaki sposób inwestować.
Z lektury wyłania się zupełnie inna, od tej zaprezentowanej we "Wspomnieniach...", postać słynnego spekulanta. Okazuje się bowiem, że Jesse Livermore był pionierem inwestowania siłą relatywną. Być może ze względu na to, że sam się zaliczam do tego rodzaju inwestorów, jej lektura tak bardzo przypadła mi do gustu. Myślę, że 90% uwag autora potwierdza moja praktyka rynkowa. Co ciekawe te uwagi są ponadczasowe i bez problemu będziemy w stanie wykorzystać je dzisiaj na rynku.
Jessy Livermore niespecjalnie się rozwleka, bo całość zajmuje w zależności od wydania 70 - 170 stron. W dziesięciu rozdziałach podaje same konkrety. O dziwo oryginalna książka Livermora nie do końca potwierdza obraz głównego bohatera "Wspomnień gracza giełdowego".
Oto kilka moich luźnych notatek z książki, a zrobiłem ich 2 strony A4 maczkiem.
-
Trzeba mieć realne oczekiwania, 25% rocznie. Ci, którzy zarobią szybko 100 – 500% i tak nie będą zadowoleni i stracą wszytko.
-
Nigdy nie rób transakcji, jeżeli nie jesteś bezpieczny finansowo.
-
Każda hossa ma innych liderów.
-
Bycie inwestorem jest jak bycie detektywem. Trzeba obserwować rynek i podążać za sygnałami jakie nam wysyła.
-
Najważniejsza w inwestowaniu jest wiedza i bycie cierpliwym.
-
Obowiązkiem każdego spekulanta jest posiadać pozycję.
-
Trzymaj się najlepszych spółek z najlepszych branż.
-
Gotówka dla spekulanta jest jak armia dla generała. Trzeba mieć ją zawsze w odwodzie, aby móc zaatakować, gdy nadarzy się okazja.
Jeżeli nabrałeś ochoty na lekturę książki, to mam na koniec dwie informacje, dobrą i złą. Dobra jest taka, że książkę można kupić w formie papierowej, ja tak zrobiłem, albo czytać zupełnie za darmo w internecie. Zła wiadomość jest taka, że książka jest dostępna jedynie po angielsku. Mimo to, zdecydowanie polecam ją każdemu inwestorowi.