Przejdź do treści
ackman
Kategorie

Bill Ackman apeluje do Donalda Trumpa o opamiętanie: „Czas się zatrzymać”

Udostępnij

Gdy Bill Ackman, legenda obligacji na Wall Street, wzywa prezydenta Donalda Trumpa do zatrzymania się na chwilę i przemyślenia swojej polityki celnej, trudno to zignorować. Zwłaszcza, gdy jeszcze kilka dni wcześniej ten sam Ackman z rozbrajającą pewnością pisał, że "czasem najlepszą strategią negocjacyjną jest przekonanie drugiej strony, że jesteś szalony".

Bill Ackman to nowy król obligacji na Wall Street. Jego tweet wstrząsnął najpłynniejszym rynkiem świata

Tymczasem w niedzielny wieczór, kiedy amerykańskie kontrakty terminowe z hukiem poleciały w dół, Ackman opublikował na platformie X dramatyczny apel o wstrzymanie nowo ogłoszonych ceł na 90 dni. Ostrzegł, że jeśli Biały Dom nie zdecyduje się na rozejm handlowy, to grozi nam „ekonomiczna zima nuklearna spowodowana przez USA”. Trudno o mocniejsze słowa — choć przecież w świecie finansów retoryka katastrofy zawsze była w modzie.

Bill Ackman dziarskim ruchem szturmuje listę najbogatszych. Nadchodzi IPO Pershing Square

Ackman wyraźnie nie mógł dłużej patrzeć na to, co dzieje się na rynkach. W ubiegłym tygodniu indeks S&P 500 zaliczył najgorszy wynik od marca 2020 roku. Inwestorzy, spanikowani przez perspektywę 10-procentowych ceł na wszystkie towary wjeżdżające do USA — i znacznie wyższych na produkty z wybranych krajów — zaczęli wyprzedawać akcje na potęgę.

Trump, niezmiennie niewzruszony, tłumaczył dziennikarzom na pokładzie Air Force One, że „nie chce, by coś traciło na wartości”, ale czasem „trzeba wziąć lekarstwo, by coś naprawić”. Co ciekawe, podobno światowi przywódcy „umierają z chęci” do podpisania umów handlowych z USA. A przynajmniej tak twierdzi prezydent.

Ackman jednak ostrzega: jeśli 9 kwietnia (wtedy mają wejść w życie nowe taryfy) rzeczywiście zaczniemy handlową wojnę ze wszystkimi naraz, to inwestycje się zatrzymają, konsumenci zamkną portfele, a reputacja Ameryki — budowana dekadami — rozpadnie się w pył. A to już nie jest retoryka kampanii wyborczej, tylko realna groźba recesji.

Bill Ackman koncentruje portfel. Pershing Square przeprowadza znaczące transakcje

Nie wszyscy jednak kupują nową wersję Ackmana. Ekonomista Nouriel Roubini wytknął mu, że jeszcze cztery dni temu popierał trumpowską politykę celną, a teraz nagle zmienił zdanie — prawdopodobnie dlatego, że jego portfel inwestycyjny zaczął się robić czerwony. Ackman odpiera te zarzuty, podkreślając, że jego fundusz nie korzysta z lewaru ani nie shortuje akcji. A że posiada call options na Nike? Cóż, to drobnostka.

„Stracimy na wycenach, ale nie będziemy sprzedawać w panice” — zapewnia. Dla wielu może to brzmieć jak stoicki spokój finansowego weterana. Ale równie dobrze może to być echo dobrze znanej zasady: kiedy wielki gracz mówi, że nie panikuje, to znaczy, że sytuacja jest poważna.

Tak czy inaczej, ten weekend pokazał coś jeszcze. W świecie polityki i finansów granica między strategią a szaleństwem jest cienka jak cło na importowaną stal. A czasem nawet najtwardszy zwolennik „szalonej taktyki negocjacyjnej” potrafi uznać, że najwyższy czas zrobić krok w tył. Nawet jeśli to tylko na 90 dni.

Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/

Udostępnij