Chińskie akcje jednymi z najtańszych na świecie. Pekin idzie na ratunek giełdzie
Indeks MSCI China stracił ponad 2 biliony dolarów kapitalizacji rynkowej od swojego szczytu w lutym 2021 roku.Od tego momentu fundusz ETF iShares MSCI China spadł o ponad 50%. Pomimo problemów gospodarczych Chin, niektórzy menedżerowie funduszy dostrzegają potencjał odbicia na rynku akcji. Chociaż inwestorzy pozostają sceptyczni co do długoterminowych perspektyw wzrostu Państwa Środka, niskie wyceny akcji mogą stanowić kuszącą okazję.
Zobacz także: Bankructwo Evergrande: gigantyczne straty wierzycieli i chiński rynek w kryzysie
W rezultacie Chiny stały się jednym z najtańszych rynków na świecie, z indeksem MSCI China notującym blisko 12-krotności zysków, w porównaniu z 15-krotnością dla indeksu MSCI Emerging Markets i 20-krotnością dla MSCI World.
Inwestorzy czekają na konkretne sygnały poprawy
Niewielu obserwatorów rynku jest optymistycznie nastawionych do chińskiej gospodarki. Jednakże niska wycena akcji, w połączeniu z działaniami stabilizacyjnymi rządu chińskiego, może stanowić fundament dla odbicia.
„Sytuacja musiałaby się znacznie pogorszyć w porównaniu z już obniżonym poziomem bazowym, aby rynek spadł jeszcze niżej" - twierdzi Howie Schwab z Driehaus Emerging Markets Growth. "W przeciwnym razie może dojść do krótkiego pokrycia, podobnego do tego, co obserwowaliśmy w przypadku spekulacyjnych akcji technologicznych w 2023 roku".
Oczekiwane odbicie może być jednak mniejsze niż to, które miało miejsce pod koniec 2022 roku po złagodzeniu obostrzeń covidowych. Wielu inwestorów, rozczarowanych ówczesnym wzrostem, może wykorzystać każdą zwyżkę jako okazję do wyjścia z rynku. Niemniej jednak, możliwe jest 10-procentowe odbicie, podobne do rajdów obserwowanych w Japonii w okresie deflacji.
Zobacz także: Największy producent uranu na świecie ograniczy wydobycie. Cena mocno rośnie i bije kolejne rekordy
Analityk Bank of America, Michael Hartnett, określa Chiny jako „najbardziej kuszącą kontrariańską długą pozycję na świecie". W ciągu ostatniego tygodnia do chińskiej gospodarki napłynęło prawie 12 miliardów dolarów, co jest odpowiedzią na działania Pekinu mające na celu pobudzenie wzrostu.
Nieruchomości kluczem do trwałego ożywienia gospodarczego
Ludowy Bank Chin obniżył stopy rezerwowe o 0,50%, dwukrotnie więcej niż zwykle, w celu ożywienia akcji kredytowej. Władze nakazały również krajowym instytucjom finansowym wspieranie deweloperów borykających się z problemami.
Podczas briefingu w tym tygodniu analityk rynku nieruchomości Gavekal Rosalea Yao powiedziała, że Pekin musi zrobić więcej, aby ustabilizować swój sektor nieruchomości, ponieważ sprzedaż mieszkań spadła z 18 bilionów RMB do 12 bilionów RMB w ciągu ostatnich kilku lat, a spadki cen nieruchomości nadal są powszechne.
Środki Pekinu mające na celu przyciągnięcie potencjalnych nabywców mieszkań niewiele pomogły w utrzymaniu rynku. Podczas gdy Pekin zachęca lokalne władze do przekształcania niezakończonych lub nieużywanych projektów w dostępne do wynajęcia i sprzedaży nieruchomości, Yao mówi, że potrzebne są zewnętrzne fundusze, ponieważ deweloperom wyczerpuje się gotówką.
Zobacz także: 22 zagraniczne i polskie spółki gamingowe, których kurs ruszył na północ. Nawet 77% potencjału wzrostu według analityków
Ustabilizowanie się na rynku nieruchomości, który stanowi około jednej czwartej aktywności gospodarczej, jest uważane za warunek wstępny do trwałego szerszego wzrostu.
Pojawiły się również sygnały o możliwym pakiecie mobilizującym przedsiębiorstwa państwowe do zakupu akcji. Wszystko to sugeruje, że Pekin dostrzega konieczność dalszych działań.
„To krótkoterminowe wsparcie, ale do trwałego wzrostu potrzebne są bardziej znaczące bodźce konsumenckie lub rozwiązanie problemu zadłużenia władz lokalnych" - komentuje Ramiz Chelat z Vontobel.
Inwestorzy oczekują większej spójności w chińskiej polityce, ukierunkowanej na rozwiązanie problemów strukturalnych, takich jak zadłużenie i demografia, a także działań na rzecz odbudowy zaufania sektora prywatnego.
Rząd chiński nie cieszy się dużym zaufaniem inwestorów. Surowe obostrzenia pandemiczne i regulacje technologiczne negatywnie wpłynęły na rynki. Zmiany w polityce, jak np. projekt rozporządzenia sugerujący dalsze ograniczenia w grach online, dodatkowo pogłębiły niepewność.
Inwestorzy czekają na bardziej konkretne sygnały poprawy, a nie tylko deklaracje wsparcia ze strony władz. Stabilizacja na rynku nieruchomości, który odpowiada za około jedną czwartą chińskiej gospodarki, jest postrzegana jako warunek wstępny trwałego ożywienia.
„Pierwszy etap odbicia może być napędzany czynnikami technicznymi, ale ostatecznie musimy zobaczyć realną poprawę w gospodarce" - mówi Vivian Lin Thurston z William Blair's Emerging Markets Growth Strategy. „Nasi analitycy donoszą, że sytuacja na miejscu wydaje się gorsza niż podczas ich ostatniej wizyty".
Chiny: rollercoaster na giełdzie - co dalej?
Najnowszy tydzień chińskie rynki ponownie zaczęły od spadków, pod koniec sesji akcje gwałtownie wzrosły. Inwestorzy zareagowali na sygnały o rządowych działaniach stabilizacyjnych na rynku. Jednak eksperci ostrzegają, że ten wzrost może być jedynie „odbiciem martwego kota".
Za spadkami na chińskim rynku stoi głęboka obawa o stagnację gospodarczą i brak zaufania do działań Pekinu. Gospodarka Chin zmaga się ze spowolnieniem od roku, a nadzieje na ożywienie po zniesieniu obostrzeń covidowych nie spełniły się.
W odpowiedzi na krach na giełdzie, chiński rząd ogłosił szereg działań stabilizacyjnych. Wśród nich znalazło się m.in. obniżenie stóp procentowych i zwiększenie wsparcia dla sektora nieruchomości.
„Wzrost chińskich indeksów jest wynikiem skoordynowanych działań mających na celu zatrzymanie spadków" - powiedział Joshua Mahony, analityk brokera Scope Markets. „Inwestorzy powoli wracają na rynek, mimo trwających obaw".
Jednak eksperci ostrzegają, że to nie pierwszy raz, kiedy chińskie akcje gwałtownie reagują na nadzieje na bodźce, które potem zawodzą. Chiny stoją przed poważnymi problemami strukturalnymi, takimi jak zadłużenie sektora nieruchomości i niechęć krajowych inwestorów do inwestowania.
Czas pokaże, czy wtorkowy wzrost jest prawdziwym punktem zwrotnym na rynku, czy tylko „odbiciem martwego kota".