Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Walka o polski rynek LPG. Czy gdański gazoport skorzysta na upadku gdyńskiego? Być może, ale straci przede wszystkim Polska i jej bezpieczeństwo

Udostępnij

Narastająca konkurencja na rynku LPG pomiędzy właścicielami gdyńskiego i gdańskiego terminalu może skutkować poważnymi kłopotami dla bezpieczeństwa paliwowego Polski. Rząd powinien przyjrzeć się sprawie.


Trudna sytuacja na rynku LPG

Sytuacja na polskim rynku LPG jest bardzo dynamiczna. Jak informowało Wzielonejstrefie.pl: „kluczowy dla stabilności dostaw LPG do Polski jest terminal w Gdyni o mocach przeładunkowych 400 tys. ton rocznie. To bardzo dużo przy rocznym zapotrzebowaniu.  Obiekt należy od 2015 r. do spółki Alpetrol, której właścicielem jest Onico. Dalsze funkcjonowanie infrastruktury zlokalizowanej w Gdyni i jej rozbudowa staje się coraz bardziej problematyczna. 8 maja br. umorzono postanowienie sanacyjne wobec spółki Onico. Wydaje się wysoce prawdopodobne, że w takiej sytuacji infrastruktura przestanie działać”.

Niepewna sytuacja geopolityczna powoduje, że to bardzo niebezpieczna sytuacja. Nie wiadomo jak nawet kilkumiesięczny przestój terminala związany z jego przejęciem przez inną spółkę wpłynąłby na rynek krajowy w obliczu potencjalnego embarga na rosyjskie LPG?

Tymczasem za takim embargiem mocno opowiada się spółka Gaspol kontrolująca konkurencyjny terminal LPG w Gdańsku.

„Chcemy embarga na rosyjskie LPG. To kwestia moralna i kwestia uniezależnienia Polski od dostaw z agresywnego i nieprzewidywalnego państwa. Nasza firma i nasz holenderski właściciel zdecydowali się odciąć od paliw, produktów i usług z Rosji. Importując LPG spoza Rosji płacimy drożej, ale działamy etycznie i jednocześnie inicjujemy dyskusję na ten temat” – twierdzi w rozmowie z Wzielonejstrefie.pl prezes Gaspol, Ewa Gawryś-Osińska.

Orlen kontraktuje ropę z BP w okresie niskich cen na rynkach. „Docelowo to powinno mieć wpływ na ceny paliwa”

Ryzykowny scenariusz

Jak zapewniła naszą redakcję prezes Gaspolu rzeczywiście w przypadku, gdyby gdyński terminal Alpetrolu przestał funkcjonować przez długi czas, a jednocześnie zaprzestano by importu LPG z Rosji mogłyby się pojawić przejściowe kłopoty z zaopatrzeniem rynku w to paliwo, z którego na szeroką skalę korzystają kierowcy czy rolnicy.

Jednak -co warto podkreślić- według Osińskiej istnieje niewielka szansa na taką koincydencję wydarzeń. Ponadto jej zdaniem po upadku Alpetrolu państwo w trybie nadzwyczajnym doprowadziłoby do przejęcia gdyńskiego terminala przez innego gracza i szybkiego przywrócenia operacyjności. W roli nowego właściciela Osińska widzi np. państwowy Orlen lub prywatny AmeriGas. Czy tak stałoby się w istocie?

Być może, ale takie podejście niesie ze sobą jednak pewne ryzyko braku zbilansowania rynku. Jak pisaliśmy we Wzielonejstrefie.pl „wejście w rolę nowego właściciela terminalu w Gdyni może okazać się niemożliwe ze względu na specyfikę działalności. W tego typu instalacjach majątek jest zwykle powiązany ze spółką, należy odnawiać wiele zezwoleń i zgód, a wiele z nich było zawieranych przed gwałtowną rozbudową portu”.

Konkurencja kosztem bezpieczeństwa

Aby mieć pełen obraz sytuacji trzeba także podkreślić, że terminale LPG w Gdańsku (kontrolowany przez Gaspol) i Gdyni (będący własnością Alpetrolu) są niezbędne do utrzymania bezpieczeństwa paliwowego Polski, ale jednocześnie…ściśle ze sobą konkurują. Obie instalacje chcą rozwijać swoją przepustowość i walczą o te same trójmiejskie sloty kolejowe, o które trudno w dobie wojny na Ukrainie. Problemy Gdyni z pewnością skutkowałyby rozbudową Gdańska i rzeczywiście prezes Osińska tego nie ukrywa.

„Możemy obsłużyć w naszym terminalu w Gdańsku wolumen, który dziś jest przeładowywany przez Alpetrol, aczkolwiek lepiej, aby ten terminal kontynuował swoją działalność. Rozwijamy nasz terminal gazowy, tak by osiągnął moc przeładunkową do 1 mln ton LPG rocznie.  Nie mamy natomiast planów przejmowania własności Alpetrolu” - twierdzi Osińska w rozmowie z Wzielonejstrefie.pl. 

Gaspol chciałby móc zwiększyć moce importowe swojej infrastruktury nawet do miliona ton, co zdaje się potwierdzać tę zależność. Taka przepustowość pozwalałaby obsłużyć prawie połowę krajowego importu i uplasowałaby Gaspol w fotelu lidera rynku.

Alert legislacyjny: ważne zmiany przepisów dla właścicieli stacji gazu ziemnego

Co z tego wynika?

Narastająca konkurencja na rynku LPG pomiędzy właścicielami gdyńskiego i gdańskiego terminalu może skutkować poważnymi kłopotami dla bezpieczeństwa paliwowego Polski.

Upadek Alpetrolu, problemy z przejęciem jego majątku i przywróceniem operacyjności gazoportu w Gdyni przy jednoczesnym wprowadzeniu embarga na rosyjskie LPG, może utrudnić zbilansowanie rynku tego paliwa w Polsce. To wywołałoby olbrzymie reperkusje dla kierowców i rolników. Jednocześnie należy podkreślić, że ryzyko wystąpienia tych wszystkich czynników nie jest duże. Czy możemy sobie jednak pozwolić na ignorowanie tego ryzyka?

Coraz więcej polskiego gazu wydobywanego w Norwegii na potrzeby Baltic Pipe

Udostępnij