Grupa Azoty pod presją rosyjskiego importu. Rząd reaguje, Bruksela podnosi cła
Grupa Azoty znajduje się w trudnym położeniu finansowym, m.in. na skutek ekspansji tanich nawozów z Rosji i Białorusi. Rząd podjął jednak ofensywę dyplomatyczną, która przyniosła efekt – od 1 lipca 2025 r. obowiązują wyższe cła na nawozy ze Wschodu.
Grupa Azoty wdraża obecnie szeroko zakrojony plan naprawczy. Jesienią 2024 r. przyjęto program „AZOTY BUSINESS”, obejmujący m.in. optymalizację kosztów i poprawę efektywności działalności we wszystkich spółkach grupy. Zawarto także porozumienia z organizacjami związkowymi o czasowym zawieszeniu niektórych kosztownych postanowień zbiorowych układów pracy.
Według Ministerstwa Aktywów Państwowych działania przynoszą efekty. W 2024 roku Grupa odnotowała skonsolidowane przychody w wysokości 13 043 mln zł i wynik EBITDA na poziomie -330 mln zł, co stanowi poprawę o ponad 1 mld zł w porównaniu do 2023 roku. Mimo to, spółka nadal zmaga się ze stratą netto, która w pierwszym kwartale 2025 roku wyniosła prawie 290 mln złotych, choć jest ona mniejsza niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Poprawę widać w segmencie Agro, gdzie rosną wolumeny sprzedaży i stopniowo sytuacja się stabilizuje. Celem na 2025 r. jest osiągnięcie dodatniego wyniku EBITDA.
Czytaj także: Alert europejski: Nowy cel klimatyczny UE z poziomem redukcji emisji w wysokości -90%
Rosyjskie nawozy wypierają polskie
Największym zagrożeniem dla kondycji finansowej spółki pozostaje jednak konkurencja ze strony tanich nawozów z Rosji i Białorusi. – Obecna skala importu ma negatywny wpływ na sytuację finansową Grupy Azoty oraz realizację programu naprawczego – podkreśla minister Jakub Jaworowski.
Rosyjskie nawozy są tańsze i masowo zalewają rynek UE, co prowadzi do wzrostu zapasów i kosztów magazynowania u polskich producentów. W efekcie rodzime firmy tracą konkurencyjność i zmuszone są do ograniczania produkcji.
W odpowiedzi na tę sytuację Polska podjęła ofensywę dyplomatyczną na forum Unii Europejskiej. Rząd Donalda Tuska naciskał na uszczelnienie sankcji i wprowadzenie ceł ochronnych. Temat był poruszany m.in. podczas polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, a także w liście do Komisji Europejskiej podpisanym wspólnie przez ministrów gospodarki Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
Skutkiem tych działań było przyjęcie przez KE wniosku w sprawie nałożenia ceł na rosyjskie i białoruskie nawozy azotowe. 22 maja 2025 r. Parlament Europejski poparł tę decyzję, a 12 czerwca Rada UE przyjęła odpowiednie rozporządzenie.
Nowe cła weszły w życie z dniem 1 lipca 2025 r. i będą stopniowo zwiększane przez kolejne trzy lata. Zgodnie z przyjętym mechanizmem, nawozy importowane z Rosji i Białorusi będą objęte podstawowym cłem w wysokości 6,5 proc., a ponadto dodatkowymi stawkami w wysokości 40–45 euro za tonę w latach 2025–2026. Do 2028 roku taryfy wzrosną nawet do poziomu 430 euro za tonę.
Wzrost ceł wpisuje się w szerszą politykę ograniczania zależności UE od produktów rolnych z Rosji i Białorusi. Nowe przepisy mają także objąć m.in. cukier, ocet, mąkę i paszę dla zwierząt. Oczekuje się, że działania te doprowadzą do dywersyfikacji źródeł dostaw i rozwoju unijnej produkcji nawozów.
Jednocześnie Komisja Europejska ma obowiązek monitorować ewentualne negatywne skutki dla rynku wewnętrznego oraz podejmować działania łagodzące dla sektora rolnictwa.
Co z tego wynika?
Chociaż decyzja Brukseli to krok w dobrym kierunku, pozostaje pytanie, czy Grupa Azoty, mimo programu naprawczego, zdoła odzyskać stabilność w warunkach globalnej konkurencji i rosnących kosztów surowców. Obecnie kluczowe będzie to, czy spółka wykorzysta moment ochrony taryfowej do zbudowania przewagi konkurencyjnej.
Warto także odnotować, że PKN Orlen i Grupa Azoty prowadzą negocjacje dotyczące ewentualnego przejęcia przez Orlen spółki Polimery Police, należącej do Grupy Azoty. To może mieć duży wpływ na przyszłość polskiej chemii.
Porozumienie w tej sprawie zostało przedłużone do 23 czerwca 2025 roku. Orlen informuje, że nie planuje przejmowania innych spółek z Grupy Azoty.