Połączenie PZU TFI i Pionieer Pekao, może obniżyć wysokie opłaty za fundusze inwestycyjne w Polsce | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
26 cze 2017, 11:38

Połączenie PZU TFI i Pionieer Pekao, może obniżyć wysokie opłaty za fundusze inwestycyjne w Polsce

Czy opłaty za zarządzanie pobierane przez polskie fundusze mogą pójść znacząco w dół na skutek pojawienia się gigantycznego TFI? Prezes PZU zapowiedział „integrację” PZU TFI oraz Pioneer Pekao TFI, a następnie pracę nad obniżeniem kosztów działalności, a co za tym idzie – opłat za zarządzanie. Zapytaliśmy prezesów giełdowych TFI oraz ekspertów rynkowych o to, czy ten scenariusz jest możliwy i co oznacza dla notowanych na giełdzie TFI oraz klientów samych funduszy.

Pod koniec maja w wywiadzie dla DGP prezes PZU Paweł Surówka zapowiedział, że po nawiązaniu współpracy między PZU, a Pekao może dojść do integracji PZU TFI (które ma pod zarządzaniem około 13,3 mld zł aktywów w zarządzaniu) i Pioneer Pekao TFI (z 17,3 mld zł aktywów pod zarządzaniem), a co za tym idzie, do obniżenia opłat za zarządzanie w funduszach:

- Jeśli chodzi o rolę PZU w gospodarce, to możemy być … pionierem, który inicjuje pozytywne działania. Jednym z istotnych problemów jest zbyt niskie zainteresowanie Polaków inwestycjami z powodu m.in. zbyt wysokich opłat za zarządzanie aktywami. Jeśli przejmiemy Pioneer Pekao TFI, to po integracji z TFI PZU i obniżeniu kosztów działania, będziemy w stanie obniżyć opłaty za zarządzanie. Wierzę, że wówczas więcej osób zacznie inwestować

powiedział prezes PZU.

Jest to niezwykle ważna wypowiedź prezesa rosnącej w siłę grupy finansowej. Która może być zapowiedzią prawdziwej rewolucji na polskim rynku funduszy. Postanowiliśmy przyjrzeć się jej bliżej i rozłożyć ją na czynniki pierwsze. Postanowiliśmy też zapytać osoby ważne dla polskiego rynku funduszy inwestycyjnych o to, czy niskie zainteresowanie Polaków inwestycjami wynika z wysokich opłat za zarządzanie oraz czy gdyby ta zapowiedź prezesa PZU się zmaterializowała, byłoby to realne zagrożenie dla biznesu TFI notowanych na giełdzie.

Czy opłaty za zarządzanie pobierane przez polskie fundusze są wysokie?

Na pierwszy rzut oka - tak, są relatywnie wysokie (na tle zachodniej konkurencji). Jeśli chodzi o fundusze akcji, to opłata może sięgać nawet 5,5 proc. (średniorocznej wartości aktywów), a TER (wskaźnik mówiący jaki rzeczywisty procent aktywów funduszu pochłonęły w danym okresie koszty o charakterze operacyjnym) nawet 7,35 proc. W przypadku funduszy pieniężnych opłata sięga nawet 2,75 proc., a TER do 2,32 proc. (Wszystkie dane za portalem analizy.pl.)

Tymczasem średnia opłata za zarządzanie dla wszystkich amerykańskich funduszy w 2016 roku wyniosła – uwaga, uwaga – 0,75 proc. A opłata za możliwość lokowania środków w funduszach pasywnych (ETF) – około 0,2 proc.!

Wykres 1. Średnia opłata za zarządzanie w różnych typach funduszy działających w USA

Wykres 1: Średnia opłata za zarżadzanie w różnych typach funduszy działających w USA

Źródło: Morningstar

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, zwraca jednak uwagę, że w kontekście opłat znaczenie ma rozmiar funduszy i stopień rozwoju rynku.

- Przykładowo: nasz fundusz akcji QUERCUS Agresywny pobiera stałą opłatę za zarządzanie 3,3 proc. Ma 550 mln zł aktywów i jest całkiem spory, jeśli patrzymy na polski rynek. Ale w zestawieniu z funduszami akcji z Luksemburga to mikrus. Skala jest zatem ważna, bo dużym funduszom zagranicznym umożliwia zejście z opłatami do 1,5-2,0 proc.. Tyle pobierają fundusze inwestujące w akcje na rynkach wschodzących

wskazuje Buczek.

Prezes Quercus TFI przekonuje, że dużym plusem polskich funduszy jest to, że są one bardzo przystępne dla inwestorów na wejściu. Nie jest trudno wynegocjować opłatę wstępną (dystrybucyjną) na poziomie 0-2 proc.

- W przypadku funduszy luksemburskich opłata wejściowa najczęściej wynosi 3-5 proc. W naszym największym funduszu QUERCUS Ochrony Kapitału opłata na wejściu wynosi zero. Opłata na wyjściu także zero

wskazuje Buczek.

W podobnym tonie wypowiada się ekspert rynku funduszy Remigiusz Stanisławek, prowadzący portal Opiekun Inwestora:

- Zagraniczne fundusze akcji wcale nie są dużo tańsze niż polskie. Tak może się wydawać, ponieważ zestawienia zazwyczaj uwzględniają podstawową klasę jednostek uczestnictwa zagranicznych funduszy, która pobiera opłatę wstępną. A klasy uczestnictwa zagranicznych funduszy bez opłat wstępnych mają wyższe opłaty za zarządzanie, sięgające zazwyczaj 3 proc. Czyli zagraniczne fundusze akcji mogą mieć np. jednostkę uczestnictwa z opłatą za zarządzanie na poziomie 1,5 proc., ale pobierać opłatę za zakup nawet na poziomie nieco ponad 5 proc. Oczywiście, można znaleźć fundusze zagraniczne, które biorą 0 proc. za zarządzanie i tylko 2 proc. na wyjściu, ale minimalna wymagana pierwsza wpłata wynosi... kilka milionów USD

wskazuje Remigiusz Stanisławek.

O ile nowy podmiot „Pioneer Pekao PZU TFI” może obniżyć opłaty?

Pojawia się pytanie, o ile punktów procentowych taki gigant, jak wykluwające się „PZU Pioneer Pekao TFI”, mógłby obniżyć opłatę za zarządzanie np. w funduszach akcji?

- Ciężko to określić. Może nawet o ponad 1 pk. proc. dla funduszy akcji 

odpowiada Stanisławek.

- To jest pytanie głównie do giganta. W mojej ocenie można rozważyć scenariusz, w którym w perspektywie kilku lat obniżamy opłatę za zarządzanie od najdroższych funduszy akcyjnych do 3 proc.

mówi Buczek.

Prezesi TFI: wyniki są ważniejsze niż opłaty

Czy gdyby ten gigant obniżył opłatę np. o średnio 1 pkt. proc. dla funduszy akcji, to giełdowe TFI byłyby zmuszone również to uczynić? W jaki sposób wpłynęło by to na ich przychody i wyniki?

- W branży zarządzania aktywami przede wszystkim liczą się wyniki inwestycyjne. Koszty są ważne, ale nie kluczowe. Kluczowy jest za to dostęp do sieci dystrybucji. Reasumując, gdyby koszty były aż tak istotne, to już dziś w Polsce dużą rolę odgrywałyby niskokosztowe fundusze indeksowe. A nie odgrywają

odpowiada prezes Quercus TFI.

- Pioneer Pekao TFI i PZU TFI większość swoich aktywów pozyskują w ramach swoich grup, więc stawki zarządzania w otwartej dystrybucji nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla innych TFI, chyba, że ta różnica byłaby znacząca. Klient nie ma problemu z zapłaceniem wyższej stawki opłaty za zarządzanie, jeżeli jest zadowolony z wyników inwestycyjnych i to jest kluczowy element tej układanki

podkreśla Marek Rybiec, prezes Skarbiec TFI.

„Kowalski” nie wie o istnieniu opłat za zarządzanie, albo ich nie rozumie

Tu powracamy do początku wypowiedzi prezesa PZU. Stwierdził on, że jednym z problemów polskiego rynku funduszy jest zbyt niskie zainteresowanie Polaków inwestycjami „z powodu m.in. zbyt wysokich opłat za zarządzanie aktywami”.

Tymczasem pytani przez nas eksperci tłumaczą, że statystyczny „Kowalski” często... nie zdaje sobie sprawy z istnienia takich opłat, albo ich nie rozumie.

- Z pewnością część klientów zwraca uwagę na koszt zarządzania, ale pamiętajmy, że klient widzi wynik netto, już po koszcie, i ostatecznie właśnie ten wynik jest dla niego istotny

tłumaczy Marek Rybiec.

- Generalnie inwestorzy nie rozumieją, że funduszami trzeba zarządzać. Inwestorzy nie rozumieją, co oznacza opłata za zarządzanie. Inwestorzy nie chcą się edukować. To są smutne prawdy. Świadomi inwestorzy zwracają uwagę głównie na wyniki funduszy. Jeżeli jakiś fundusz akcji zarabia lepiej niż inne, to świadomy inwestor nie będzie mieć żadnego problemu z tym, aby fundusz pobierał nawet 6 proc. opłaty rocznej. Nieświadomi klienci kupują jednostki funduszy w okienkach bankowych i nie zwracają uwagi na opłaty za zarządzanie

uważa Remigiusz Stanisławek.

- Niskie zainteresowanie inwestycjami ze strony Polaków wynika w dużej mierze z obaw, których źródłem są politycy. Na szczęście nie wszystkie pomysły polityków są wprowadzane w życie i sytuacja powoli zaczyna wracać do normy. Kwestia opłat jest dla polskich klientów TFI ważna, ale nie ma kluczowego znaczenia

uważa Sebastian Buczek.

Wygląda więc na to, że prezesi giełdowych TFI nie obawiają się obniżek opłat, które zapowiedział prezes PZU. Wskazują, że ważniejsze są dobre wyniki i dostęp do sieci dystrybucji. Wynika to po prostu z podejścia polskich inwestorów. Obniżki opłat u konkurencji, jeśli dojdą do skutku, nie powinny mieć więc wielkiego wpływu na ich biznes.

W ramach podsumowania oddajmy jeszcze głos właścicielowi portalu Opiekun Inwestora:

- Tak jak w wielu dziedzinach życia, także na rynku funduszy nie warto patrzeć tylko na opłaty, ale także na to, co otrzymujemy w zamian. Jeżeli fundusz zarabia lepiej od konkurencji, to nie ma nic złego w tym, aby pobierał wyższe opłaty. Można oczywiście kupować te fundusze, które mają niską opłatę, tylko czasem będzie to oznaczać gorsze wyniki. Warto kierować się jakością. Rzadko kiedy tanie równa się dobre. Opłaty to ostatnia rzecz, na którą powinien patrzeć inwestor, wybierając fundusz 

uważa Remigiusz Stanisławek.

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.