Diamentowe ręce to termin określający trzymanie aktywa pomimo spadku jego wartości. Czy i kiedy warto stosować takie podejście w inwestowaniu?
Mocno zdywersyfikowany portfel silnych fundamentalnie spółek to jedyna rzecz, jaką warto trzymać „diamentowym rękoma”. Tylko wtedy taka postawa jest racjonalna.
Diamentowe ręce – to termin, który ostatnio stał się bardzo popularny w świecie inwestycyjnym, za sprawą osób HODL-ujących bitcoina, czyli trzymających go w długim terminie. Oznacza on inwestora, który trzyma w portfelu aktywo, mimo że pozostaje ono w trendzie spadkowym, lub mimo że już stracił na nim sporo pieniędzy. Albo mimo że mnóstwo na nim zarobił, ale ma nadzieję, iż zarobi jeszcze więcej.
BTC Diamonds Hands smash the like
— Kyle Chassé (@kyle_chasse) May 23, 2022
12 years ago in 2010, a man named Hanyecz Laszlo spent 10,000 Bitcoin on a Papa Johns pizza, initiating the first ever Bitcoin transaction.
That #Bitcoin is now worth $300M.
This is why you need to HODL.
W co inwestują „diamentowe ręce”?
Wydaje się, że taka postawa jest sensowna, w stosunku do niemal każdego rodzaju aktywa. Przypomnijmy, że Warren Buffett lubi powtarzać, iż jego ulubionym horyzontem czasowym trzymania akcji jest… wieczność (nieskończoność). Inwestorom wydaje się więc, że jeśli będą trzymać aktywo w nieskończoność, to w końcu na nim zarobią, albo że zarobią o wiele więcej, niż do tej pory.
Problem w tym, że termin „diamentowe ręce” rzadko odnosi się do w pełni racjonalnych inwestorów, wykonujących w pełni przemyślane posunięcia. Zazwyczaj określają się nim właśnie fani bardzo ryzykownych aktywów: kryptowalut, małych spółek, NFT.
Hands up if you’re diamond handed #crypto #bitcoin #investing #onlyfans #wallstreetbets pic.twitter.com/O7vL7pkgEH
— Crypto Babyy (@cryptobabyy_) May 20, 2022
Oczywiście, można zarabiać krocie na tego rodzaju aktywach. Ale równie dobrze, niezwykle zyskowne może być kupienie kuponu Lotto. Jednak granie na loteriach nie jest racjonalne. Nikt nie nazwie człowieka masowo i regularnie kupującego loteryjne kupony racjonalnym inwestorem. Przypomnijmy, że poza nielicznymi kryptowalutami (bitcoin, ethereum) trudno się dopatrzeć w nich fundamentów, w dodatku żadna nie generuje przepływów pieniężnych.
Żeby być uczciwym, należy też stwierdzi, iż akcje start-upów i małych spółek to również swego rodzaju „bilety loteryjne”. Gdy firma jest na początkowym etapie rozwoju i nie sprzedaje jeszcze żadnego produktu czy usługi, czyli nie generuje cash flow i nie pokazuje zysków, może być oceniania tylko poprzez pryzmat obietnic oraz jakości zarządu. Jeśli zarząd jest młody i bez doświadczenia – jest po prostu jedną wielką zagadką. Podobnie jak większość kryptowalut czy NFT – jej akcje są warte po prostu tyle, ile da kupujący. Ich wartość nie jest poparta fundamentami.
Na chorobę „diamentowych rąk” zapadają głównie dobrze zarabiający młodzi mężczyźni, przed 40-tką. Są to osoby skłonne do ryzykownych zachowań, takich jak hazard czy sporty ekstremalne.
Zobacz także: Kryptowaluty po krachu. Komentarze i opinie ważnych osób świata finansów o przyszłości bitcoina i krypto
Kiedy warto mieć “diamentowe ręce”?
“Diamentowe ręce” często są pewne, że robią dobrze, trzymając twardo w portfelach dane aktywo. Bierze się to ze znanych psychologom błędów:
- Nadmierna pewność siebie. Ludziom zawsze wydaje się, że wiedzą więcej, niż naprawdę wiedzą.
- Błąd optymizmu. Inwestorzy zazwyczaj szybko zapominają o porażkach, pamiętając tylko sukcesy. Spodziewają się więc przy każdej transakcji sukcesu, lekceważąc ryzyko porażki.
- Błąd przywiązania. Ludzie lubią przywiązywać się do posiadanych rzeczy, także do akcji. Nadają im wartość wyższą, niż one mają w rzeczywistości. I potrafią tkwić w błędzie latami.
- Błąd utopionych kosztów. Jeśli człowiek zainwestuje w coś dużo czasu / wysiłku / pieniędzy, to nie jest mu łatwo pozbyć się tego, dokonać jakiejś zmiany. Jest tak mimo, że wie (podejrzewa), iż ta zmiana byłaby potrzebna, racjonalna, wyszłaby na dobre. Jednak poniesione koszty sprawiają, że nie jest łatwo zmienić podejście.
- Efekt ostrygi. Ludzie lubią zamykać się w swojej skorupie. Nawet jeśli docierają do nich jakieś informacje, które powinny zmienić ich nastawienie, to oni trwają na swoich pozycjach.
- Efekt Dunninga-Krugera – Ludzi mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności. Jeśli inni mówią im, że nie mają racji, to często upierają się przy swoim, mimo że nie są ekspertami w danej dziedzinie.
Czy warto przyjmować postawę “diamentowych rąk” w inwestowaniu? Jeśli dokładnie przeanalizujemy to, co zostało napisane, zobaczymy, że jest pewna ścieżka, na której można tak czynić. Inwestor może mieć „diamentowe ręce”, jeśli trzyma mądrze zaprojektowany, mocno zdywersyfikowany portfel, w którym znajdują się mocne fundamentalnie spółki, ewentualnie obligacje czy produkty dające ekspozycję na surowce. Jest to podejście stosowane m.in. przez Warrena Buffetta, który od dekad prowadzi taki portfel, a trzyma w nim od wielu lat akcje takich spółek, jak Coca Cola czy Bank of America. Trzyma on w „diamentowych rękach” to, co jest warte takiego uścisku.
Autor inspirował się tekstem “There Is Only One Reason to Have Diamond Hands”.