Zaczął się giełdowy krach, którego nie powstrzyma nawet Fed - ostrzega słynny inwestor Jeremy Grantham
“Pęka kolejna super-bańka spekulacyjna, S&P500 czeka przecena o połowę” – alarmuje Jeremy Grantham, który przewidział kryzys finansowy 2008 roku.
Słynny inwestor Jeremy Grantham - który przewidział w 2007 roku nadejście kryzysu finansowego, a następnie na początku marca 2009 roku odtrąbił jego zakończenie i wielką okazję na rynku akcji – ostrzega, że zaczął się krach. Krach, który będzie miał miejsce na wielu aktywach i nawet Fed go nie zatrzyma. Grantham swoją tezę opublikował w postaci listu do klientów swojej firmy inwestycyjnej GMO, zanotował też szereg występów w amerykańskich mediach.
The Goldilocks period for the markets is ending, says Jeremy Grantham.
— Bloomberg TV (@BloombergTV) January 20, 2022
Catch the full conversation with @ErikSchatzker on Front Row Jan. 26 https://t.co/IDywo1ne8V pic.twitter.com/FmzEy3pcIG
Pęka kolejna super-bańka?
„Na amerykańskich akcjach uformowała się czwarta super-bańka w historii, i ona właśnie pęka. 1929, 2000, 2008 a teraz 2022” – ostrzega Grantham, wymieniając lata, w których indeksy S&P500 i Nasdaq bardzo mocno dołowały. „W trakcie jej pęknięcia, S&P500 pójdzie w dół o 50%, a nie powstrzyma tego nawet Fed” – dodaje. Gdyby jego prognoza się sprawdziła, S&P500 zameldowałby się na poziomie około 2 500 pkt., czyli niemalże na dnie koronawirusowego krachu!
Notowania indeksu S&P500 – 90 lat
Źródło: macrotrends.net
Szczyty wybranych baniek spekulacyjnych
Źródło: DataStream / GMO
Według Granthama, ta bańka jest jeszcze bardziej niebezpieczna, niż poprzednie, bo uformowała się nie tylko na akcjach, ale także na obligacjach, na nieruchomościach i na surowcach. „Od marca 2020 roku widać szaleńcze zachowania inwestorów. Najpierw bez opamiętania kupowali akcje drogich spółek technologicznych, potem spekulacja przerzuciła się na kryptowaluty, takie jak Dogecoin, potem na meme stocks, jak GameStop i AMC, w następnej kolejności na NFT. W ostatnich tygodniach widzieliśmy przebudzenie dużych spółek value, co również jest charakterystyczne dla końcowego etapu szalonej hossy. Teraz wszystkie etapy wzrostu bańki mamy za sobą, ona w końcu musi pęknąć” – stwierdza założyciel firmy GMO.
W opinii Granthama, obecna bańka w USA przypomina tę japońską z końca lat 80-tych XX wieku. Wtedy jednocześnie urosły w niesamowitym tempie i do niewyobrażalnych poziomów cenowych zarówno akcje, jak i nieruchomości. Warto zwrócić uwagę, że do dziś indeks Nikkei nie przebił się przez wtedy uformowany szczyt. „Jeśli pęknie bańka na amerykańskich aktywach, to szacuję straty finansowe na kwotę co najmniej 35 bln USD, tylko na amerykańskim rynku” – stwierdza Grantham.
Notowania Nikkei 225 i indeksu cen nieruchomości miejskich w Japonii od 1980 r.
Źródło: GMO / Bloomberg
Czy są aktywa, w które warto obecnie inwestować, wedle Granthama? Tak. Są to akcje value z rynków wschodzących oraz złoto i srebro. Według niego metale szalachetne są niedowartościowane wobec szalejącej na całym świecie inflacji. Grantham radzi także, by trzymać sporą część portfela w gotówce, w oczekiwaniu na okazje inwestycyjne, które pojawią się po wielkim rynku niedźwiedzia.
Zobacz także: Kryptowaluty i bitcoin przeżywają prawdziwy krach. Oto co prognozują eksperci w kwestii dalszych notowań cryptos
Grantham już wiele razy prognozował pęknięcie bańki…
Jest tylko jedno duże “ale”… Grantham co prawda trafił z kryzysem finansowym, potem z początkiem hossy w marcu 2009 roku, ale następnie wiele razy wieszczył pęknięcie wielkiej bańki na amerykańskich akcjach. I ani razu nie trafił z prognozą. Pięknie pokazał to na wykresie opublikowanym na Twitterze inwestor Deepak Venkatesh:
Prediction is a very difficult business to be in.
— Deepak Venkatesh (@deepakvenkatesh) January 22, 2022
Jeremy Grantham's statement every year.
Courtesy archived google news pic.twitter.com/wqTYnwBZAq
Bo prognozy mają to do siebie, że większość z nich jest nietrafiona. Ale ludzie uwielbiają je czytać, bo łudzą się, że dzięki temu poznają przyszłość.