Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

„Mamy bardzo mocny focus na rynek gamingowy i e-sportowy” - Sebastian Goliński oraz Kamil Stanek, Codeaddict

Udostępnij

Codeaddict, wcześnie pod nazwą BitEvil, coraz mocniej zaznacza swoją obecność na rynku gier. Jeszcze w tym roku zamierza zaprezentować swoje pierwsze produkcje, a udziały w spółce objęła grupa PlayWay.

Codeaddict to spółka działająca w segmencie rynku technologii oraz usług deweloperskich i konsultingowych w zakresie projektowania, implementacji i wdrażania na rynki docelowe oprogramowania. Teraz firma poszerza swoją działalność o rynek gamingowy i e-sportowy. Proces ten będzie wspierać grupa PlayWay, która objęła udziały w Codeaddict. Jeszcze w tym kwartale spółka zamierza pokazać pierwsze efekty współpracy.

Spółka jest również inicjatorem platformy Raisemana, która powstała w ramach GPW Private Market. W jej ramach inwestorzy będą mogli wspierać wybrane projekty gamingowe w zamian za tokeny. O działalności na rynku gamingowym, platformie Raisemana i perspektywach na najbliższe miesiące rozmawialiśmy z prezesem Codeaddict, Sebastianem Golińskim oraz współzałożycielem spółki, Kamilem Stankiem. 

Natalia Kieszek: Spółka w ostatnich tygodniach coraz mocniej wchodzi w rynek gier. Dlaczego poszerzacie działalność akurat o produkcję gier?

Kamil Stanek: Przede wszystkim jest to dla nas naturalny kierunek rozwoju: zaczynaliśmy od produkcji gier mobilnych jeszcze w 2015 roku, dopiero potem zaczęliśmy intensywnie działać na zagranicznym rynku startupowym, który mocno nam się skurczył przy pierwszej fali COVID. Dlatego też, gdy na rynku zaobserwowaliśmy mocny wzrost gamingu, nie mogliśmy tego przegapić i postanowiliśmy szybko wykorzystać okazję. W tym celu odkopaliśmy kontakty, nasze stare produkcje i obecnie jesteśmy na ostatniej prostej, żeby wystartować z nowymi tytułami.

Codeaddict podpisał list intencyjny z Grupą PlayWay, która będzie Was wspierać w produkcji gier. Jaki będzie model biznesowy Codeaddict w tym zakresie?

K.S.: W tej chwili jesteśmy już po podpisaniu umowy z PlayWay S.A. na objęcie 25% udziałów w naszej spółce. Natomiast sam model biznesowy będzie po części kontynuacją naszego obecnego modelu czyli usług związanych z tworzeniem rozwiązań na zlecenie zagranicznych podmiotów i w tym przypadku chcemy zawęzić zakres naszej dzielności do startupów związanych z rynkiem gamingowym bądź e-sportowym.

Samą produkcje gier dzielimy sobie na dwa etapy: najpierw budujemy własną grę w której mamy 100% przychodów ze sprzedaży. Następnie, planujemy uruchomić usługę w postaci kompleksowej produkcji gier dla zleceń zewnętrznych czyli dla wydawnictw i innych spółek gamingowych.

Zobacz także: Codeaddict podpisał umowę z PlayWay. Spółka rozpocznie preprodukcję pierwszych gier w 1Q 2021

Czy podobnie jak większość spółek z Grupy PlayWay zostaniecie specjalistami od symulatorów?

K.S.: Za szybko by to stwierdzić, unikamy raczej szufladkowania lub trzymania się sztywno jednej formy. To co chcemy osiągnąć w najbliższym okresie to produkcja tytułu, który pozwoli nam rozwinąć się jako firma game-developerska oraz wygeneruje nam zysk, potem będziemy się zastanawiać nad kolejnymi krokami. Ambicje w zespole są spore i nie wykluczamy w przyszłości podejścia pod większe produkcje. Dla zobrazowania rozmiaru przedsięwzięcia od czasu podpisania umowy przedyskutowaliśmy już z zespołem PlayWay prawie 100 pomysłów, by wypracować wspólnie te kilka tytułów, których realizacją zajmiemy się w pierwszej kolejności.

Kiedy będzie można zobaczyć pierwsze efekty współpracy z PlayWayem?

K.S.: Możliwe, że jeszcze w tym kwartale – planujemy wypuścić w rundzie rozgrzewkowej do dwóch małych gier na Nintendo Switch.

Nintendo Switch

Czy Wasze gry będą wydawane na wszystkie dostępne sprzęty czy skupicie się na jednej docelowej platformie jak PC czy Switch?

K.S.: Zaczynamy od PC, ale docelowo chcemy budować gry na wszystkie platformy. To oczywiście zależy od tego jak taka gra przyjmie się np. na Steamie i czy pojawi się mocne community graczy. Możliwości technologiczne jako software house mamy duże i na pewno nie będziemy się powstrzymywali przed rozwijaniem naszych gier nawet na rynku mobilnym jeżeli tylko stwierdzimy że da się na tym zarobić.

Oprócz stricte produkcji gier, spółka angażuje się również w e-sport. Już udostępniono pierwszą odsłonę aplikacji eSportsBASE. Co to dokładnie za projekt wykonywany na zlecenie austriackiej spółki?

Sebastian Goliński: eSportsBASE docelowo będzie serią produktów/aplikacji dla branży eSports i wielu rodzajów użytkowników, których ten rynek dotyczy. Główne grupy docelowe to oczywiście fani i gracze. Na dzień dzisiejszy projekt jest dopiero w pierwszej fazie wdrażania na rynek i zawiera w sobie między innymi rankingi, kalendarz wydarzeń, profile graczy oraz zespołów, rozbudowany moduł informacyjny o turniejach oraz osobną sekcję przeznaczoną tylko dla wyselekcjonowanych streamów. Bardzo duży wpływ na docelowy kształt produktu będzie miał feedback zebrany od pierwszej grupy odbiorców ale w ramach planowanych aktualnie faz mają pojawić się miedzy innymi funkcjonalności skierowane dla graczy, którzy rozważają profesjonalną karierę. Zakładamy na przykład wdrożenie feature’ów umożliwiających doskonalenie umiejętności niezbędnych dla osiągania coraz to wyższego poziomu gry oparte o tysiące przeanalizowanych przez nasze algorytmy rozgrywek.

Zobacz także: Codeaddict udostępnia pierwszą wersję aplikacji e-sportowej

Czy w planach Codeaddict będzie dalszy rozwój w branży e-sportowej?

S.G.: Nie da się zaprzeczyć, że branża jest ogromna a tak na prawdę dopiero zaczyna powoli ujawniać swój potencjał. Dzięki wielu godzinom research’u przy budowaniu eSportsBASE udało nam się zgromadzić w zespole doświadczenie i wiedzę o tym rynku. Jeśli wszystko pójdzie z planem zamierzamy coraz bardziej zagłębiać się w ten sektor i dowozić na rynek rozwiązania nie tylko pod banderą eSportsBASE ale również dla wielu innych, wzrastających brandów, nie wykluczamy także realizacji pod marką własną.

Pozostając w temacie gamingowym, jesteście również współtwórcą platformy Raisemana. Kiedy będzie można zainwestować w pierwszy projekt?

K.S.: Platforma jest gotowa i w pełni operacyjna, partnerzy są gotowi oraz pierwszy projekt w blokach startowych – czekamy tylko na zielone światło z KNF a to niestety trwa bardzo długo.

Jakim zainteresowaniem cieszy się platforma Raisemana? Rozumiem, że już są pierwsze zgłoszenia.

K.S.: Tak, projekty pojawiają się co chwilę, mamy na pewno kilka mocnych pozycji. Zakładamy że po pierwszej udanej kampanii pojawi się ich odpowiednio więcej i platforma zacznie się dynamicznie rozwijać.

Zobacz także: INC uruchomi oddzielny podmiot wyspecjalizowany w crowdfundingu. Trafi do niego platforma CrowdConnect i Raisemana

 

Czy oprócz finansowania pojedynczych gier, platforma będzie zakładać również finansowanie innych projektów jak np. produkcję filmów?

K.S.: Myślimy o tym cały czas, rozpoczęliśmy już nawet wstępnie rozmowy z producentami powiązanymi z Hollywood czy Netflixem. Nie jest to coś czego jesteśmy do końca pewni natomiast zakładam że spróbujemy.

Gaming to tylko jeden z filarów Waszej działalności. Jak wygląda rozwój pozostałych projektów spółki?

S.G.: Tak jak dotychczas Codeaddict cały czas mocno skupia się na pracy ze startupami i dostarczaniu, rozwijaniu i utrzymywaniu oprogramowania. Dynamika tego sektora IT bardzo nam odpowiada i chcemy budować coraz to większe projekty o coraz większych budżetach. Nie ukrywamy też, że pracujemy nad wewnętrznymi pomysłami. Nieprzerwanie sądzę, że produkt jest świetną metodą na szybkie skalowanie stąd nieustannie rozwijamy kilka pomysłów z nadzieją, że co najmniej jeden z nich podbije swój rynek docelowy.

Spółka cały czas umacnia swoją pozycję na rynkach zagranicznych. Jak przebiega proces ekspansji na rynkach międzynarodowych?

S.G.: Przed pandemią naszym głównym rynkiem zbytu były Stany Zjednoczone. Przez fakt, iż Nowy York i inne duże ośrodki na jakiś czas bardzo mocno przystopowały w rozwijaniu/finansowaniu nowych pomysłów byliśmy zmuszeni rozejrzeć się po europejskim rynku i dotrzeć do potencjalnego klienta w takich krajach jak Niemcy, Austria czy Anglia. Nie było to łatwe zadanie, ale dzięki temu zabiegowi pojawiliśmy się w bliższych nam strefach czasowych i usprawniliśmy wiele wewnętrznych procesów. Wynikiem ten ekspansji na Europę jest właśnie między innymi eSportsBASE, czyli największy do tej pory podpisanych przez nas kontrakt.

Jak poradziliście sobie w pandemii COVID-19? Jakich wyników finansowych spodziewacie się za 2020 rok?

K.S.: Radziliśmy sobie jak tylko się dało, w tym roku z racji COVID-19 należy spodziewać się gorszych wyników niż w roku 2019 z kilku powodów. Przy pierwszej fali pandemii z dnia na dzień odeszli nam klienci z USA, co spowodowało wyrwę w ciągłości naszej produkcji. Następnie ograniczenia w przemieszczaniu się i kwarantanny (w ujęciu personalnym) mocno wpłynęły na tempo produkcji. Finalnie, spółka z racji wyżej wymienionych komplikacji nie była w pełni operacyjna przez cały rok jak w 2019, a raptem przez zaledwie 7-8 miesięcy. Pomimo tego wyniki nie są złe, a gdyby ominąć kwestie związane z COVID to na pewno poprawilibyśmy wyniki z 2019.

Czy już myślicie o kolejnej branży, w którą się zaangażujecie?

K.S.: Na razie mamy bardzo mocny focus na rynek gamingowy i e-sportowy. Zakładamy, że kolejne branże w które będziemy wchodzili będą wynikiem naszych doświadczeń podczas tworzenia gier i będą z tym mocno powiązane.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij