Reindustrializacja Europy może być trendem, który wspomoże spółki na polskiej giełdzie - Adam Kalkusiński z CC Group
Skracanie łańcucha dostaw i związana z tym reindustrializacja europy jest trendem, który wspomoże trwającą hossę na małych i średnich spółkach z GPW.
Wzrasta zainteresowanie inwestorów spółkami przemysłowymi i surowcowymi, niezmiennie dalej będzie rozwijał się sektor lifescience/health w skali Polski jak i całego świata. Branża maklerska powinna wykorzystać obecną sytuację rynkową, zadbać o inwestorów indywidualnych i zabezpieczyć sobie w ten sposób dobrze prosperujący biznes na lata. O rynku IPO, perspektywach dla PPK, transformacji polskich indeksów giełdowych i perspektywach dla giełdy na 2021 rok rozmawiamy z Adamem Kalkusińskim prezesem CC Group.
W końcu po dwóch latach całkowitego marazmu mamy na giełdzie boom. Co Pana zdaniem było tym kluczowym czynnikiem, który sprawił, że po nocy na GPW wreszcie nastąpił dzień?
Rok temu, gdy mieliśmy taką samą rozmowę, postawiłem tezę, że 2020 rok WIG20 zakończy bez rewelacji, a zapoczątkowany w 2019 roku trend wzrostowy na małych spółkach będzie kontynuowany. Te oczekiwania idealnie się sprawdziły, choć oczywiście nie spodziewałem się, że po drodze pojawi się „czarny łabędź” w postaci COVID19. Powodów ożywienia, oprócz mało oryginalnych stwierdzeń o zalewie „taniego” pieniądza, upatrywał bym przede wszystkim w czynnikach fundamentalnych.
Wyceny małych spółek, zwłaszcza gdy nastąpiła postcovidowa przecena, były naprawdę atrakcyjne. To był moment, w którym polskie akcje z segmentu mid&small-cap stały się ultratanie. Teraz wydaje mi się, że jednym z kluczowych czynników wpływających na dobre zachowanie polskich spółek z segmentów tzw. starej ekonomii jest trend związany z reindustrializacją Europy. Jako efekt perturbacji z wiosny i lata 2020 w zapewnieniu ciągłości dostaw w wielu branżach w Europie, widać już pewne tendencje związane z myśleniem o skróceniu łańcucha dostaw i przeniesieniu części produkcji do Europy, czego głównym beneficjentem powinny być kraje naszego regionu z dobrze rozwiniętą infrastrukturą. Ponadto Europa w końcu w zdecydowany sposób wzięła się za kwestie ochrony środowiska w wymiarze globalnym, co też powinno faworyzować „czystszą” produkcje europejską względem azjatyckiej.
Rozumiem, że zmierza Pan do tego, że problemy związane z przerwaniem łańcucha dostaw jakie miało miejsce wiosną 2020 sprawi, że część produkcji z Azji zostanie powoli przeniesiona do Europy?
Stawiam tezę, że trend związany z przenoszeniem produkcji z Azji do USA i Europy, który był już wyczuwalny przed wybuchem epidemii, teraz przyspieszy. COVID19 jasno pokazał, że część produkcji musi zostać sprowadzona do naszych regionów, ze względu chociażby na ekonomiczne bezpieczeństwo. Dodatkowo wydaje mi się, że trendy związane z ochroną środowiska, spełnianiem odpowiednich wymogów i nakładanych w związku z tym podatków na importowane towary sprawi, że konkurencyjność cenowa produkcji azjatyckiej się zmniejszy. Reindustrializacja Europy może być trendem, który wspomoże spółki na polskiej giełdzie, tym bardziej, że jesteśmy regionem predysponowanym do tego, aby w dużym stopniu do nas była ona przenoszona.
Warto zaznaczyć, że to na co liczyliśmy na początku 2020 kompletnie zawiodło, bo program PPK zakończyły się klapą.
Mimo że z dużą ostrożnością podchodziłem do tych optymistycznych prognoz odnośnie do partycypacji w PPK, to i tak jestem zdziwiony skalą dobrowolnej rezygnacji z tego programu, po zapisaniu przez pracodawcę. To jest o tyle ciekawe, że same PPK, na tych co prawda małych na razie aktywach, odnotowały bardzo dobre wyniki. W każdym razie, PPK giełdzie póki co nie pomogły , pomogli za to inwestorzy indywidualni - wzrost obrotów w minionym roku to w głównej mierze ich zasługa.
Zobacz także: Pracownicze Plany Kapitałowe nie pomagają giełdzie. Od startu PPK indeks WIG20 stracił 10%, a GPW jest najsłabszą giełdą w Europie
Pomimo globalizacji i dostępu do wszystkich rynków finansowych Polacy tłumnie zaczęli inwestować na GPW, a NewConnect pobił wszelkie rekordy obrotów. Co inwestorów przyciąga na nasz rynek, przecież mogą inwestować wszędzie?
Na rynkach zagranicznych w głównej mierze inwestuje się po to, żeby postawić na sektory, spółki, lub instrumenty, których nie ma w Polsce, żeby wymienić kilka najbardziej popularnych branż w 2020 jak np. cyberbezpieczeństwo, samochody elektryczne, wodór, szczepionki na COVID19, fotowoltaika (inna niż instalatorzy). Dlatego też Polacy nie tylko ruszyli ze swoimi pieniędzmi na GPW, ale też na zagraniczne rynki, co najlepiej widać na różnego rodzaju grupach dyskusyjnych. Niemniej jednak faktycznie zainteresowanie polską giełdą jest duże i na to złożyło się kilka elementów. Mimo globalizacji, inwestowanie w Polsce wiąże się z brakiem jakichkolwiek barier językowych, edukacyjnych czy formalnych, co przekłada się na większe zrozumienie przez inwestorów naszego rynku i spółek. Ponadto wyceny na naszej giełdzie były niskie. Nie bez znaczenia było to, że sektory, które mocno zyskały globalnie w związku z COVID19 miały reprezentację na naszej giełdzie: spółki z szeroko rozumianej bezpośredniej ochrony zdrowia, jak Mercator, gaming korzystający ze stay@home, czy biotechnologia/life science, mają niezłą reprezentację na naszym rynku i to przyniosło efekty.
Branżą maklerska ma za sobą tłusty rok i chyba nie do końca poradziła sobie z tym sukcesem. Co powinni zrobić żeby nie zmarnować tego ożywienia?
Myślę, że tutaj kluczowe są trzy kwestie.
Po pierwsze infrastruktura i możliwości. Systemy biur maklerskich muszą działać i muszą oferować coraz szerszy dostęp do rynków zagranicznych. To jest ruch strategiczny, który daje nadzieję utrzymać klientów na lata, a nie tylko na okres ożywienia rynkowego na GPW. Jak już wspominałem zagraniczne rynki dają więcej możliwości i można z nich korzystać, gdy u nas sytuacja rynkowa się pogorszy. Porównanie możliwości jakie oferuje np. Saxo Bank czy Interactive Brokers, a polskie biura maklerskie pokazuje bardzo dużą niekompletność naszej oferty.
Druga ważna kwestia to dostęp do analiz. Ze względu na zmiany związane z MIFID2 produkty analityczne są obecnie w głównej mierze przygotowywane na potrzeby inwestorów instytucjonalnych. To jest pewnego rodzaju paradoks, że w tej chwili inwestorzy indywidualni, którzy dają biurom maklerskim największe obecnie obroty, nie mają dostępu do raportów analitycznych o transakcjach IPO, SPO czy ABB, a nawet publikowane raporty analityczne, nie związane z transakcjami, otrzymują z opóźnieniem. Myślę, że ten obszar również wymaga poprawy.
Trzecia kwestia dotyczy rynku NewConnect. Moim zdaniem GPW powinna popracować nad przyspieszeniem procesu dopuszczania spółek na ten rynek. Dzisiaj na debiut na tym rynku, od oferty pre-IPO, czeka się kilka miesięcy, co w porównaniu do klasycznych IPO na GPW jest okresem niezwykle długim. To musi zostać moim zdaniem w jakiś sposób usprawnione, aby pieniądze mogły szybciej pracować i żeby rynek NewConnect mógł absorbować większa ilość nowych spółek.
Zobacz także: Polacy pokochali inwestowanie na giełdzie amerykańskiej. Sprawdzamy oferty biur maklerskich pozwalające inwestować zagranicą
2020 rok pokazał, że GPW może być atrakcyjnym miejscem do listowania spółek z globalnym potencjałem. Allegro a obecnie Huuuge Inc przyciągnęły inwestorów z całego świata - czy pójdą tym śladem też inne spółki?
W tym zakresie jestem realistą. Myślę, że jesteśmy w stanie przyciągnąć jakieś spółki, ale stawiam tezę, że debiut drugiej takiej spółki jak Allegro na GPW już nie nastąpi. Daleko nie trzeba szukać, chociażby świeży przykład debiutu spółki Inpost, który o naszej giełdzie w ogóle nie myślał. Uważam, że pozostaniemy rynkiem lokalnym i spółki z naprawdę globalną perspektywą będą debiutować na zagranicznych giełdach. Mamy jednak szansę jeszcze umocnić swoją pozycję w obszarze gamingu i stać się rynkiem pierwszego (lub drugiego – po Szwecji) wyboru dla spółek z tej branży, zwłaszcza w naszym regionie. Tutaj myślę, że jesteśmy w stanie przyciągnąć zarówno spółki, jak i inwestorów zagranicznych zainteresowanych tym obszarem. Świetną robotę w zakresie promocji polskiej giełdy w tym obszarze robi CD Projekt, o którym po prostu się mówi na całym świecie.
Spodziewa się Pan wielu IPO na GPW w 2021 roku?
To zależy o jakich IPO mówimy. Mamy zaplanowane już pierwsze debiuty na GPW w pierwszej połowie 2021 roku i kilka z nich może być naprawdę ciekawych, mowa np. o Huuuge Games, który prowadzi obecnie ofertę, czy o Captor Therapeutics, który jest jedną z czterech firm biotechnologicznych na świecie zajmujących się najbardziej obiecującą i perspektywiczną technologią rozwoju leków indukujących celowaną degradację białek chorobotwórczych (ang. targeted protein degradation, „TPD”) oraz jedyną firmą specjalizującą się w technologii TPD w Polsce i największą w Europie. Na pewno zadebiutuje kilka spółek typowo polskich ze starej ekonomii, pewnie dużo będzie się działo na NewConnect w sektorach innowacyjnych, ale nie spodziewam się wielu ofert, które sprawią, że staniemy się znowu zauważalni globalnie, jak to miało miejsce przy okazji Allegro.
Zobacz także: Liczba IPO w Europie w 2020 roku wzrosła, ale oferty miały mniejszą wartość
Czy astronomiczne redukcje nie odstraszą inwestorów od udziału w takich ofertach?
Myślę, że nie, ale na pewno, jeżeli będzie więcej ofert prowadzonych równolegle, to wtedy pieniądze inwestorów zaczną się rozkładać. Natomiast moim zdaniem z tymi redukcjami należałoby – mówiąc kolokwialnie – coś zrobić, żeby inwestorzy indywidualni nie byli takim mięsem armatnim. Na początek można by zacząć od tego, żeby zapisywali się już po ostatecznej cenie transakcyjnej, a nie cenie maksymalnej.
W 2020 roku coraz większe znaczenie w WIG20 mają prywatne spółki. Był taki moment, że w top 4 największych spółek na GPW trzy były prywatne spółki. Czy transformacja indeksu największych spółek będzie kontynuowana i co ona oznacza w praktyce?
Myślę, że ten trend będzie kontynuowany, gdyż te prywatne spółki reprezentują bardziej innowacyjne i szybko rosnące branże. Dzięki temu nasze indeksy giełdowe będą z czasem coraz lepiej odzwierciedlały to, co się dzieje w gospodarce i moim zdaniem to będzie nas przybliżać do faktycznego klasyfikowania naszej giełdy jako rynku rozwiniętego, co nie zawsze obecnie ma miejsce.
Czy dzięki tym procesom polska giełda stanie się lepszym miejscem do inwestowania na emeryturę i zacznie przyciągać szerzej kapitał Polaków?
Wydaje mi się, że zdecydowanie tak. To jednak będzie proces i nie nastąpi z dnia na dzień. Potrzeba jednak jakieś szerokiej akcji edukacyjnej dotyczącej zarówno inwestowania indywidualnego jak i PPK, co mogłoby stanowić dla tych instytucji przełom. Natomiast jako uczestnik kilku grup w mediach społecznościowych poświęconych inwestowaniu, widzę, że jest duża potrzeba i chęć edukacji i że systematycznie przybywa uczestników tych grup.
Co dalej z hossą w USA czy wyceny na tamtym rynku nie są zagrożeniem dla ożywienia w Polsce?
Pesymista mógłby powiedzieć, że wyceny w USA są bardzo wysokie i to jest widoczne praktycznie we wszystkich parametrach. Tutaj nasuwa się też analogia do hossy internetowej z 2000 roku. Przypominam, że wtedy straszyła nas „pluskwa milenijna”, którą udało się zwalczyć, a teraz przestraszył nas COVID19, z którym dzięki szczepionce i testowaniu wydaje się, że też zaczniemy powoli wygrywać.
Z kolei optymista powie, że dopóki trwają te bezprecedensowe programy płynnościowe, alternatywy inwestycyjnej nie ma, zwłaszcza, że póki co te wszystkie programy QE czy stimulus packages nie przekładają się na inflację w realnej gospodarce, tylko co najwyżej na inflację aktywów. To ostatecznie grozi bańką, ale póki nie będzie oznak transmisji podaży pieniądza M2 do sfery realnej, nie zakładałbym załamania.
Zobaczymy, który scenariusz się zrealizuje, ale doświadczenie uczy, że w szczyt bardzo trudno trafić.
Jakie są Pana oczekiwania na 2021 rok?
Na polskiej giełdzie już trwa powrót zainteresowania spółkami przemysłowymi i bardzo liczę na kontynuację tego trendu, o czym mówiliśmy już na początku rozmowy. Niezmiennie wierzę, że w skali Polski jak i całego świata sektor lifescience/health będzie dalej dobrze się rozwijał i wbrew temu co się mówi, że wygrywamy już z epidemią, nakłady na ochronę zdrowia będą rosły. Wcale jeszcze z pandemią nie wygraliśmy, brakuje mocy produkcyjnych w szczepionkach i trzeba stawiać na powszechność testów i na profilaktykę, ponieważ globalnie były w tym obszarze kolosalne zaniedbania. Wystarczy popatrzeć na to, ile pieniędzy zamierza na ten cel przeznaczyć administracja Joe Bidena i jak priorytetowo on to traktuje.
Kolejny atrakcyjny sektor w skali globalnej to spółki surowcowe, technicznie indeks surowcowy wybija kilkunastoletni trend spadkowy.
Myślę też, że w branży gamingowej na GPW i NC mogą nas czekać trendy konsolidacyjne, które zwalidują wiele wycen i pomogą inwestorom we właściwej segmentacji spółek na dobre i złe. Bardzo duży wpływ na sentyment do tego sektora będzie miało także zakończenie procesu pozyskiwania inwestora przez Bloober Team.
Podsumowując jednym zdaniem, wydaje mi się, że siłą rozpędu pierwsza połowa roku będzie dobra, a potem zobaczymy, jaki kierunek wyznaczą giełdy amerykańskie i główne wskaźniki gospodarki USA.
Zobacz także: 7 spółek z polskiej giełdy, które mogą pozytywnie zaskoczyć w 2021 roku
--------------------------------------
CC Group jest liderem na polskim rynku kapitałowym w obszarze relacji inwestorskich, doradztwa transakcyjnego oraz realizacji kompleksowych projektów doradczych na rzecz spółek publicznych. Firma doradza spółkom, ich właścicielom i zarządom w budowie i zarządzaniu długoterminową wartością firmy na rynku kapitałowym, zarówno poprzez stałe doradztwo z obszaru relacji inwestorskich jak również wsparcia w procesach transakcji na rynku kapitałowym.