Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Draw Distance liczy na stałą współpracę z Paradox Interactive – rozmowa z Michałem Mielcarkiem, prezesem spółki

Udostępnij

Draw Distance przeszło sporą drogę w gamedevie. Michał Mielcarek, prezes spółki, opowiada o współpracy z Paradox Interactive, planach wydawniczych oraz nowych relacjach inwestorskich.

Spółka Draw Distance aktualnie ma swoim portfolio kilka projektów. Najważniejszym, zaplanowanym na ten rok, jest Serial Cleaners, czyli kontynuacja tytułu z 2017 roku. Draw Distance podpisało również umowę z Paradox Interactive na realizację „Projekt Cardinal”, który jest autorskim pomysłem spółki. Ponadto, od marca Draw Distance prowadzi aktywną komunikację z inwestorami.

Natalia Kieszek: W połowie marca Draw Distance podpisało umowę ze szwedzką spółką Paradox Interactive. Co dokładnie zakłada umowa i czym będzie „Projekt Cardinal”?

Michał Mielcarek: Kontynuujemy współpracę z Paradox Interactive po zrobieniu dwóch gier z gatunku visual novel na licencji Vampire: The Masquerade. Obie produkcje zostały pozytywnie przyjęte przez fanów, spełniliśmy wymagania stawiane przez licencjodawcę. Teraz podpisaliśmy umowę na nowy projekt, ale nie będzie to visual novel, ponieważ tego typu produkcje mają ograniczony zasięg. Chcemy poszerzyć grono potencjalnych odbiorców tworząc grę z gatunku cRPG.

Paradox Interactive zgodził się, żebyśmy zrealizowali większy projekt niż poprzednio. Jest to nasza autorska wizja. Uzgodniliśmy „partnerskie” warunki umowy - jest dla nas korzystna finansowo. Będziemy wydawcą „Project Cardinal”, tak jak w przypadku poprzednich dwóch gier, ale tym razem Paradox współfinansuje produkcję. To krok w stronę nawiązania stałej współpracy ze szwedzką spółką.

Najważniejszym projektem spółki na ten rok jest sequel gry Serial Cleaner. Dlaczego zdecydowaliście się na kontynuację gry wydanej w 2017 roku?

Podjąłem decyzję o stworzeniu kontynuacji tej gry w konsultacji z zespołem produkcyjnym oraz wydawniczym. Zrobiliśmy analizę otoczenia, z której wynika, że potencjał sprzedażowy Serial Cleaners jest zdecydowanie wysoki. Mieliśmy dużo feedbacku od osób grających w pierwszą część, wiemy czego w niej zabrakło i co mogliśmy zrobić, żeby była lepsza. Już w 2017 roku rozmawialiśmy w zespole o pomysłach na potencjalny sequel i wtedy pojawił się pomysł osadzenia akcji w latach 90. W 2019 roku zaszło sporo zmian personalnych w teamie. Postawiliśmy na development dobrze nam znanej gry, żeby płynnie przejść do produkcji i szybko wdrożyć nowe osoby. Myślę, że ten tytuł, którego premierę zaplanowaliśmy w drugiej połowie 2021 roku, pokaże kierunek rozwoju naszej spółki.

Serial Cleaners

Zobacz także: Draw Distance ma umowę z Epic Games

Czym będzie się różnić nowa wersja gry od poprzedniej części?

Zaplanowaliśmy kilka podstawowych zmian. W Serial Cleaners będzie więcej grywalnych postaci niż w pierwszej części. Każdą z nich będzie grało się trochę inaczej, co z perspektywy produkcji zmienia podejście do budowy poziomów czy sposobu opowiadania historii. Zmieniamy również sztuczną inteligencję, na co na pewno liczą odbiorcy naszego tytułu. Kluczowa jest dla nas zmiana grafiki, czyli przejście w 3D. Dodamy też scenki przerywnikowe, których nie było dotychczas w naszych produkcjach. Tworzymy cały ekosystem muzyczny, który opiera się na popularnych w latach 90. gatunkach muzyki. Dzięki temu zwiększymy jakość gry, a co za tym idzie również jej cenę, która będzie wyższa w porównaniu do poprzednich produkcji Draw Distance.

Czy prowadzicie rozmowy w zakresie pozyskania wydawcy dla Serial Cleaners?

Chcemy pozyskać wydawcę dla Serial Cleaners. Wiem, że ten temat jest kontrowersyjny i nie brakuje opinii, że można stracić na takiej współpracy. Jednak my poszukujemy wydawcy, który spełni nasze oczekiwania finansowe. Chcemy na tej grze zarobić. Nie zakładamy bycia współwydawcą, a jeżeli nikt nie spełni naszych oczekiwań, to jesteśmy gotowi wydać grę samodzielnie. Już to robiliśmy w przeszłości. Chcielibyśmy jednak skupić się na Project Cardinal - pozyskanie wydawcy dla Serial Cleaners pozwoli nam się w pełni zaangażować w nasz największy projekt. To nie oznacza, że nie będziemy wspierać Serial Cleaners PR-owo i marketingowo. Zewnętrzny wydawca pozwoli nam zabezpieczyć się finansowo na przyszłość. Rozmowy w tym zakresie trwają od listopada 2020 roku.

W takim razie czy na rozpoczęcie kampanii marketingowej poczekacie na ewentualnego wydawcę? Czy może planujecie już działać w tym zakresie?

Już zaczęliśmy pokazywać Serial Cleaners, chociażby ostatnio podczas Future Games Show. Planujemy prezentację kolejnego zwiastuna niedługo, chcemy pokazać kolejnych bohaterów gry. Na ten rok zaplanowaliśmy udział w eventach branżowych, gdzie będziemy również pokazywać Serial Cleaners jeszcze przed premierą. Nie czekamy z kampanią na pozyskanie ewentualnego wydawcy.

Pracujecie również nad „Project Swan”. Czym na ten moment musicie zająć się przy tym projekcie? Czy to może zaowocować docelową produkcją gry?

Zdecydowaliśmy się odwrócić kolejność tradycyjnej rozmowy z wydawcami, gdzie spółka prezentuje demo gry, po czym rozmawia z różnymi wydawcami, próbując zachęcić ich do współpracy. Przy Project Cardinal zwróciliśmy się bezpośrednio do Paradoksu z naszym pomysłem skierowanym tylko do nich. Przy Project Swan postąpiliśmy identycznie. Najpierw znaleźliśmy firmę, z którą chcieliśmy współpracować i zaprezentowaliśmy jej skrojony pod nią autorski pomysł gry. Odezwaliśmy się do nich, przeprowadziliśmy kilka rozmów, które zaowocowały możliwością realizacji prac koncepcyjnych. Otrzymaliśmy od nich propozycję wynagrodzenia za przygotowanie tej koncepcji.

Zobacz także: Draw Distance pracuje nad dokumentacją koncepcyjną do „Project Swan”

Draw Distance ma na koncie gry z serii Vampire: The Masquerade. Czy zamierzacie kontynuować te projekty?

Na razie nie myślimy o kontynuacji prac nad tymi grami, chociaż gracze pytali czy stworzymy trylogię. Mamy Project Cardinal, Swan oraz Serial Cleaners w produkcji, na których aktualnie się skupiamy. Nie wykluczamy powrotu do tematu w przyszłości, choć niekoniecznie zrobimy grę w gatunku visual novel.

Pracujecie jeszcze nad planszowym tytułem Halls of Horror. Jednak ostatnio ogłosiliście zmiany w planie wydawniczym. Jaki macie pomysł na tę grę?

Najpierw zrobiliśmy Halls of Horror na Mixera, czyli platformę Microsoftu, która już nie istnieje. Jeszcze przy produkcji zauważyliśmy, że ten projekt ma potencjał na grę planszową. Co więcej, widać teraz boom na planszówki, chociażby za sprawą zbiórek na Kickstarterze. Niestety nasza kampania na tej platformie nie poszła zgodnie z oczekiwaniami i nie chcemy ponownie zaczynać tego tematu.

Nasza wersja planszowa jest gotowa i nawet wydrukowana w kilkunastu egzemplarzach, z czego jeden znajduje się u nas w biurze. Doszliśmy jednak do wniosku, że nie będziemy wydawać planszówki ze względu na koszty druku i konieczność przeprowadzenia kampanii crowdfundingowej. Dlatego mając wersję cyfrową dostosowaną do Mixera i do tego gotową fizyczną grę planszową, uznaliśmy, że niewielkim kosztem przekształcimy Halls of Horror w taki sposób, żeby trafiła na platformę Steam. Liczymy, że ten projekt przyniesie zysk i pozwoli nam na zdobycie doświadczenia, ale również zatrudnienie dodatkowych pracowników.

Ostatnio Draw Distance zdecydowało się na zmianę podejścia do relacji inwestorskich. Dlaczego postawiliście na nową komunikację?

Nie wykorzystaliśmy do tej pory naszego potencjału przy zapowiedziach czy premierach naszych gier. Było kilka ważniejszych wydarzeń w spółce, choćby podpisanie umowy z Microsoftem, która dla studia wielkości Draw Distance była znacząca. Nie prowadziliśmy stałej, transparentnej komunikacji z inwestorami, co teraz chcemy zmienić.

Zobacz także: Draw Distance wzmacnia departament komunikacji

Spółka jest coraz bardziej widoczna na Twitterze, organizujecie również cykliczne spotkania na Twitchu. Czy otrzymujecie feedback od inwestorów jak oceniają nową komunikację spółki?

Otrzymaliśmy trochę feedbacku, czy to z YouTube czy Twittera, który był głównie pozytywny. Pojawił się nawet komentarz, że wykorzystaliśmy Twitcha w odpowiedni sposób do komunikacji. Zrobienie streama jest proste i tanie, dlatego zdecydowaliśmy się na taką formę. Oczywiście nie zamierzamy ograniczać się jedynie do ostatnich działań, będziemy na bieżąco reagować na potrzeby inwestorów.

Na razie planujemy obserwować reakcje rynku na nasz sposób komunikacji przez 3-4 miesiące. Na ten moment wiemy już, że streamy na Twitchu nie będą tak często organizowane. Docelowo ograniczymy się do jednego spotkania na miesiąc.

Na rynku gier jesteście od 2009 roku. Przeszliście sporą drogą w gamedevie, najpierw była spółka iFun4all, teraz Draw Distance. Jak zmieniała się Wasza działalność oraz struktura w ciągu tych lat?

O działalności spółki w latach 2009-2014 należy zapomnieć. Z tamtych czasów nie został żaden pracownik. Ja dołączyłem do zespołu w 2015 roku. Na początku, jeszcze w iFun4all były tworzone gry na zlecenie czy też casualowe. Dopiero później zaczęliśmy produkcję gier przeznaczonych na PC oraz konsole, co było moim celem. W międzyczasie zadebiutowaliśmy na rynku NewConnect w 2016 roku.

W początkach działalności tak naprawdę nie mieliśmy zespołu. Pracownicy nie byli doświadczeni, dopiero uczyli się produkcji gier. Jednak z czasem udało nam się zatrudnić osoby z doświadczeniem w gamedevie i nie tylko. Dużo zmian zaszło po wydaniu gier z serii Vampire: The Masquerade. Teraz już mamy konkretne cele na przyszłość. Stawiamy na rozbudowaną rozgrywkę dającą duże możliwości przechodzenia gier kilka razy (tzw. replayability), a także wielowątkowe fabuły, co będzie widoczne już w Serial Cleaners.

W Waszym akcjonariacie jest Bloober Team. Jak układa się Wasza współpraca, czy czerpiecie z niej jakieś korzyści?

Spółka wywodzi się z Bloober Team i nawet kilka osób stamtąd było w naszej Radzie Nadzorczej, choć szybko się to zmieniło. Dzięki Blooberowi otrzymaliśmy sporo kontaktów branżowych m.in. właśnie do Paradox Interactive, z którym obecnie współpracujemy.

Nasza współpraca z Bloober Team jest ograniczona i opiera się głównie na wymianie kontaktów. Nie mamy wspólnych projektów, każdy działa niezależnie. Zdarza się, że pomagamy sobie biorąc udział w focus testach nadchodzących gier.

Jaka jest długoterminowa wizja Draw Distance?

Przede wszystkim chcemy robić wysokiej jakości gry. Po części chcemy być wydawcą naszych tytułów, tak jak w przypadku Project Cardinal. Liczymy również na zacieśnianie współpracy z Paradoksem. Skupiamy się na projektowaniu autorskich pomysłów, w których stawiamy na dłuższą rozgrywkę i ciekawą historię. Chcemy, żeby były one regrywalne. Nasze studio stale się rozwija i liczymy, że niebawem będziemy mogli pracować nad dwoma grami jednocześnie.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij