Platformma eNWAI to połączenie e-commerce z crowdfundingiem - rozmowa z Mateuszem Walczakiem, Prezesem NWAI
Obrazek użytkownika Paweł Biedrzycki
17 maj 2021, 07:52

eNWAI to połączenie e-commerce z crowdfundingiem - rozmowa z Mateuszem Walczakiem, Prezesem NWAI

Z naszej perspektywy połączenie e-commerce z crowdfundingiem i włożenie na taką platformę możliwie szerokiej oferty, zbliża nas do wizji supermarketu z ofertami pierwotnymi - mówi Mateusz Walczak, Prezes NWAI.

NWAI dział już 13 lat i specjalizuje się w dostarczaniu usług dla rynku kapitałowego. W wyniku ostatnich transakcji, wartość kapitału pozyskana przez emitentów przekroczyła 3 mld. zł. W rozmowie z Mateuszem Walczakiem, prezesem NWAI, dowiadujemy się więcej na temat nowej platformy eNWAI, która ma być czymś więcej niż crowdfundingiem.

Paweł Biedrzycki: Rok 2020 za nami. Zakończyliście go z dobrymi wynikami finansowymi, rekordowym kursem akcji i pierwszą wypłaconą w historii NWAI dywidendą. Jak bardzo zmieniła się sytuacja operacyjna spółki?

Mateusz Walczak: To pierwszy rok, w którym widać efekty realizowanej strategii w poprzednich dwóch latach. Widzimy już, że poprawa wyników będzie trwała. Z firmy, która zatrudniała 15 osób, urośliśmy do firmy, która w tej chwili zatrudnia 40 osób. Nie odnotowaliśmy jakichś istotnych zmian na kosztach prowadzenia działalności, poza rzeczami, w które inwestujemy np. platformą NWAI. Wychodzimy z covidowego 2020 roku w najlepszej kondycji i najlepszymi perspektywami w naszej historii. Co do dywidendy: w 2021 wypłaciliśmy już dwukrotnie wyższą dywidendę niż w 2020, w obu przypadkach stopa dywidendy przekraczała 10%. Mamy nadzieję na powtarzalność tej praktyki w przyszłych latach.

Covid wywołał ożywienie na rynku finansowym, praktycznie we wszystkich obszarach, jak trwałe jest waszym zdaniem to ożywienie?

W naszej ocenie zmiany są trwałe. Jeżeli czynniki zewnętrzne, jak stopy procentowe, pozostaną niezmienione, to obecne tendencje rynkowe powinny się utrzymać. Stopy procentowe działają na rynki finansowe na kilka sposobów, ale tą najważniejszą jest powszechne zainteresowanie ludzi alternatywnymi do depozytów formami inwestowania. Skoro klient detaliczny interesuje się giełdą, funduszami inwestycyjnymi, obligacjami, ale wychodzi z banku, to jest to krok ku trwałej dywersyfikacji portfeli. Myślę, że oczekiwanie trwałej zmiany zachowań konsumenckich jest powszechne dla wszystkich interesariuszy rynku kapitałowego.

Na rynkach jest widoczna większa zmienność, a to wzmacnia wolumen obrotu i płynność. Widzimy, że inwestorzy poszukują coraz szerszego wachlarza instrumentów i taką ofertę chcemy mieć dla nich przygotowaną.

Co dalej z rynkiem obligacji korporacyjnych z którym zawsze było kojarzone NWAI?

W tym przypadku należy podzielić rynek na 2 części: inwestorów instytucjonalnych, którzy już dzisiaj zgłaszają rekordowy popyt na obligacje korporacyjne, w szczególności spółek, których działalność zyskała w okresie pandemii, oraz inwestorów detalicznych, którzy poszukują alternatyw inwestycyjnych, w tym obligacji korporacyjnych czy jednostek funduszy inwestujących w obligacje korporacyjne. Ze względu na otoczenie makroekonomiczne, to zainteresowanie wciąż narasta. W naszej ocenie, mimo postępującej edukacji w tym zakresie, klient detaliczny nie jest do końca świadomy wszystkich ryzyk związanych z inwestycjami w dłużne papiery korporacyjne, stąd też nasza oferta kierowana do tego sektora będzie bardzo selektywna. Póki co notujemy podwyższoną aktywność emisyjną ze strony sektorów: deweloperskiego, budowlanego, usług finansowych, a na horyzoncie pojawia się sektor wierzytelności. Otrzymujemy wiele zapytań od emitentów i obecnie pracujemy głównie nad ofertami dedykowanymi inwestorom instytucjonalnym. Poszukiwania produktów inwestycyjnych trwają i w każdym portfelu jest miejsce na obligacje korporacyjne, uważamy więc, że ten rynek też odżyje - to jedynie kwestia czasu.

Zobacz także: „Kubota to nie klapki, to styl życia” - rozmowa z Aliną Sztoch, współzałożycielką Kubota Wear

Czy inwestorzy indywidualni powinni sięgać po obligacje korporacyjne czy inwestorzy instytucjonalnie w imieniu indywidualnych powinni inwestować. Czy w obliczu faktu, że obligacje Skarpu Państwa dają obecnie zero może nastąpić większa transformacja po stronie inwestorów instytucjonalnych w kierunku dług korporacyjnego?

Zmiany są ewidentne, widać, że skończyła się era zarządzania funduszem obligacji, która polegała na obejmowaniu serii obligacji emitowanych przez Skarb Państwa i trzymaniu ich do wykupu. Na rynku pojawiła się wraz z pandemią nowa klasa aktywów – obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa, z wyższą rentownością. To są stosunkowo bezpieczne papiery korporacyjne. Takie instytucje jak BGK, PFR czy największe spółki notowane na GPW, są na tyle duże i rozpoznawalne, że ich obligacje wydają się być stosunkowo bezpieczną i przede wszystką bardzo płynną lokatą kapitału. To przykłady inwestycji już dziś powszechnie obecnych w portfelach inwestorów instytucjonalnych. Dodatkowo, spora część funduszy zaczęła również interesować się rynkiem zagranicznym; mówimy o dużych, ratingowanych, rozpoznawalnych firmach z Europy i szerzej ze świata. W portfelach funduszy pojawiają się też, oprócz obligacji Skarbu Państwa, papiery krajów innych niż Polska. Tych klas aktywów jest sporo. Sytuacja zmusza zarządzających do poszukiwania alternatyw. Dodatkowo wizja rozpędzającej się inflacji i w konsekwencji podnoszenia stóp procentowych powoduje, że presja na poszukiwanie alternatyw będzie rosła.

Do waszego zespołu dołączył Filip Paszke, co oznacza te wzmocnienie dla spółki?

Filip Paszke dołączył do naszej Rady Nadzorczej, co oznacza to, że mamy kolejnego, doświadczonego, rynkowego nadzorcę. Jeśli chodzi o działania bezpośrednie, to Filip podsuwa nam ciekawe rozwiązania i opiniuje naszą strategię, a także bieżącą działalność.

W komunikacie informującym o wejściu Pana Paszke do RN spółki pojawiło się stwierdzenie, że macie ambicje stać się jednym z wiodących banków inwestycyjnych w regionie CEE do 2030 roku.

To jest nasz kluczowy cel. Rośnie potrzeba na rynku, aby powstały takie podmioty w naszym regionie. Dzisiaj mamy kilka podmiotów niebankowych działających w regionie CEE, których działalność wypełnia definicję banków inwestycyjnych, w oparciu o licencje domów maklerskich. Przy czym, póki co, te podmioty nie prowadzą zaawansowanej działalności inwestycyjnej na własny rachunek. Chcemy dołączyć do tego grona, a także rozwijać zarówno obszar usług jak i działalności inwestycyjnej. Ten cel chcemy zrealizować do 2030 roku i wierzymy w to, że Warszawa będzie centrum finansowym Europy Środkowo – Wschodniej.

Zobacz także: „Nadszedł czas zdrowych bilansowo spółek z branży stalowej” – mówi Łukasz Rudnik, analityk Trigon DM

Czy realizacji tego celu ma właśnie służyć planowana emisja akcji po 50 zł? Według komunikatu mówimy o znaczącej kwocie na co zostaną spożytkowane te środki?

Na razie kurs akcji nie pozwala nam na to, aby pozyskać te środki. My ich jednak pilnie nie potrzebujemy, czego dowodzi wypłata dywidend w 2020 i 2021. Inwestorzy na razie nie odczytują naszych wyników jako powtarzalne, stąd wydaje się, że obecna wycena utrzymuje się na poziomie nie dyskontującym naszego potencjału. Mamy nadzieje w kolejnych kwartałach udowadniać, że realizujemy to co założyliśmy. W konsekwencji mamy nadzieję, że będziemy w stanie wyemitować założone akcje po zaplanowanej cenie. Dzisiaj do emisji 50 złoty, przy cenie akcji 20 złoty, zwyczajnie nie może dojść. Kapitał jest nam potrzebny do tego, aby wzmacniać strukturę kapitałową, móc świadczyć usługi i je wzmacniać, szczególnie w zakresie: działalności animatora, działalności na rachunek własny, ale również do bardziej śmiałych ruchów związanych ze wzrostem organicznym. Upoważnienie, które uzyskaliśmy w zeszłym roku, obowiązuje przez na 3 lata. Pozostały jeszcze dwa. Jeśli ono wygaśnie i obejdzie się bez emisji to trudno, będziemy rozwijać się organicznie. Plany, które mamy, w momencie w którym wartość środków z nowej emisji by się pojawiła, umożliwiłyby nam jeszcze szybszy wzrost.
 

Nadchodzące emisje na platformie eNWAI.pl

enwai

Uruchomiliście platformę eNWAI, która jest połączeniem rozwiązania e-commerce i crowdfundingu, dlaczego nie poszliście tylko w stronę crowdfundingu?

Crowdfunding sam z siebie nie jest dla nas niczym niezwykłym. Jako dom maklerski mamy przecież licencję na to, aby oferować akcje, obligacje, certyfikaty i inne instrumenty. Wychodzimy z założenia, że rozwiązania idą w kierunku online, a nie offline i tak samo jest w przypadku finansów. W związku z tym, że stary model dystrybucji produktów finansowych dobiega końca, nie widzimy powodu, dla którego wszystkie rozwiązania nie powinny być dostępne online. W naszej ocenie podział pomiędzy crowdfundingiem, a ofertą akcji na np. 10 mln zł, jeśli robi to dom maklerski, jest sztuczny. Jako NWAI możemy zrobić ofertę na milion złotych, możemy też zrobić na 5 mln i możemy zrealizować ofertę na 100 mln zł. Dokumentacja emisji, powinna być jednorodna, przewidywalna, pełna i powtarzalna. Z naszej perspektywy połączenie e-commerce z crowdfundingiem i włożenie na taką platformę możliwie szerokiej oferty, zbliża nas do wizji supermarketu z ofertami pierwotnymi, który będzie można odwiedzić o dowolnej porze, w której on-boarding jesteśmy w stanie zrobić w ciągu 15 minut. Jest to narzędzie transakcyjne, nie doradcze. Nie chcemy klientów przekonywać do określonych instrumentów, przekonywać o atrakcyjności rozwiązań, staramy się wyeliminować ryzyko misselingu. Wypełniamy wszystkie wymogi związane z przygotowaniem i prezentacją ofert instrumentów finansowych i chcemy mieć możliwie najszerszą ofertę, tak aby klient miał z czego wybierać.

Co dokładnie będzie oferowane na eNWAI i na jakich zasadach?

Uczestniczyliśmy już w ofertach emisji akcji, pośredniczyliśmy również w kilku ofertach certyfikatów FIZ, w ramach ofert publicznych. Na dzień dzisiejszy, w zapowiedziach mamy trzy spółki, w dwóch przypadkach mówimy o akcjach, a w jednym o obligacjach. Szykujemy się do emisji kolejnych certyfikatów kilku funduszy, które w pewnym sensie będą w stałej ofercie. Na pewno platformę będziemy rozwijać oraz wzbogacać i na pewno warto tam zaglądać. To dopiero początek. Podtrzymujemy plany stworzenia aplikacji, planujemy zrealizować wizję supermarketu z ofertami pierwotnymi akcji, obligacji, funduszy inwestycyjnych oraz inwestycji alternatywnych. Codziennie analizujemy nowe projekty, rozmawiamy z emitentami. Rozwijamy się.

Gdzie widzicie w tej chwili największy potencjał do wzrostu jeśli chodzi o platformę eNWAI?

Na ten moment największym powodzeniem cieszą się oferty akcji. Inwestorzy sami bardzo aktywnie poszukują tych ofert, także tutaj notujemy największe zainteresowanie. Zapisów na certyfikaty funduszy jest nieco mniej, natomiast wydaje nam się, że dzięki szerokiej ofercie każdy inwestor będzie mógł znaleźć najbardziej odpowiedni dla siebie produkt. Myślimy o produktach strukturyzowanych, które są dopuszczane do obrotu na giełdzie. Myślimy o obligacjach i obligacjach korporacyjnych w takim formacie, aby ten rodzaj instrumentów nie był dominujący w naszej ofercie. Liczymy też na to, że będzie rosła świadomość ekonomiczna społeczeństwa.

Na jesieni KNF planuje wprowadzić regulacje odnośnie crowdfundingu w Polsce. Co to oznacza dla was i dla crowdfundingu w Polsce?

Nie wyobrażam sobie, aby crowdfunding był uregulowany bardziej niż regulowane jest oferowanie instrumentów poprzez domy maklerskie, dlatego w naszym przypadku to nic nie zmienia. Zakładam, że docelowo nadzorca będzie szedł w stronę ujednolicenia zasad. Z punktu widzenia regulacyjnego jesteśmy ciekawi tych zmian, ale nie spodziewamy się, aby one istotnie wpłynęły na sposób naszego działania w zakresie oferowania instrumentów. Jesteśmy w ciągłym dialogu z nadzorcą, więc wydaje nam się, że to, co się zmieni to to, że podmioty działające tylko na rynku crowdfundingu będą w większy sposób regulowane i nadzorowane – a to przybliży ich działalność do działalności domów maklerskich. W zależności od tego, jak dobrze KNF poradzi sobie z tymi regulacjami, tym lepiej dla całej branży oraz inwestorów, ponieważ proces oferowania będzie bardziej przejrzysty, a rola doradców i pośredników znana i określona. Wydaje się, że rynek będzie szedł w kierunku takim jak NWAI, że będzie dom maklerski, mniejszy lub większy ale będzie oferował cały proces w bezpiecznej formie dla inwestora i emitenta. Mamy ambitne plany inwestycyjne w zakresie rozwoju eNWAI.pl ale crowdfunding to tylko kropla w morzu możliwości ekspansji.

Co powinny zrobić domy maklerskie czy nawet KNF, aby bariery przed inwestowaniem się zmniejszyły, aby prostota rozpoczęcia inwestowania w Polsce była równie łatwa jak zagranicą?

Nie wydaje mi się, aby to leżało w gestii nadzorcy, bo poza przepisami krajowymi, regulacje implementujemy z dyrektyw unijnych, zaś w obszarze zainteresowania inwestorów rynkiem kapitałowym jest to bardziej inicjatywa oddolna. Nic tak nie przekonuje inwestorów jak hossa. W minionym roku odnotowaliśmy napływ nowych klientów detalicznych do domów maklerskich, skuszonych niskimi wycenami spółek po załamaniu notowań w marcu, sporo z tych inwestorów sporo dzięki temu zainteresowaniu zarobiło. Mamy więc większą bazę, atencję inwestorów indywidualnych i dobry moment dla całej branży. Jako NWAI, w zakresie oferty dla klientów indywidualnych, migrujemy w kierunku fintechu - wszystko musi się odbywać szybko, wygodnie i być dostępne 24/7 online. To wydaje się być zresztą kierunkiem dla całej branży.

Zobacz także: „Koncentrujemy się na sprzedaży danych w postaci produktu, natomiast stopniowo ograniczamy ilość świadczonych usług” - mówi Piotr Prajsnar, prezes Cloud Technologies

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.