„Rynek nieruchomości po pandemii jest bardzo mocno rozgrzany, ale nie we wszystkich kategoriach” - rozmowa z Bartoszem Kazimierczukiem, prezesem Tower Investments
Tower Investments to spółka działająca w branży deweloperskiej już od 2005 roku, zajmuje się realizacją obiektów handlowych oraz wielofunkcyjnych obiektów w typie Multitower. Obecnie rozwija się również swój projekt z braćmi Gessler oraz serwis e-commercowy Deli2.pl.
Wiola Hass (Strefa Inwestorów): Czemu wycena Tower Investments jest wciąż sporo poniżej wyceny z debiutu sprzed 5 już lat? Czy macie jakieś „trupy w szafie”?
Bartosz Kazimierczuk, prezes Tower Investments: Faktycznie był moment zwrotny w rozwoju kursu Tower Investments, to zbiegło się z aferą GetBack (mieliśmy w akcjonariacie fundusze Altus i Trigon), te fundusze uczestniczyły w aferze GetBackowej. Był taki moment, w którym na przełomie kilku tygodni wyprzedawały one akcje różnych mniejszych spółek. Dla takiej spółki jak Tower Investments było to zbicie kursu z ponad 60 zł, na raptem kilkanaście. Od tego momentu ten kurs podnosił się kilka razy, ale nie udało się odbudować pozycji, zaraz po debiucie. Powodów merytorycznych trudno się dopatrzeć, wyłączając rok pandemiczny, spółka z roku na rok poprawia swoje wyniki, ma coraz więcej projektów, a rynek na którym działa jest stabilny. Dziś jesteśmy wyceniani na 30 mln zł, gdzie kapitału własnego mamy około 60 mln.
Czy pandemia COVID-19 znaczenie wpłynęła na biznes Tower Investments? Chyba tak, skoro w 2020 roku zanotowaliście po raz pierwszy w historii stratę w ujęciu rocznym?
Pandemia istotnie nas dotknęła. Ona doprowadziła do sytuacji w której z dnia na dzień, wstrzymane zostały wszystkie projekty inwestycyjne na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, nasi kontrahenci, nie zależnie od umów, powiedzieli że czekamy na rozwój sytuacji. Po drugie, my żyjemy głównie z tego, że uzyskujemy decyzje administracyjne, warunkiem ukończenia projektów, zwykle jest zgoda na budowę – te procesy również się zatrzymały. Urzędy przeszły na pracę zdalna, nie można było się skontaktować z urzędnikami. Po trzecie nie byliśmy w stanie pozyskiwać nowych inwestycji. To zaczęło się mniej więcej odmrażać w trzecim kwartale ubiegłego roku, z czego nie da się tego wznowić z dnia nadzień, taki proces to miesiące przygotowań. Dopiero w tym roku zaczęliśmy wracać do normalnego trybu, czego dowodem są wyniki za pierwszy kwartał.
Czy projekty które zostały zawieszone w trakcie trwania lockdownu zostały już odwieszone?
Tak, wszystkie projekty które zostały zawieszone są już kontynuowane i w dużej mierze są już na ukończeniu.
Zobacz także: Grupa Tower Investments wypracowała 1,4 mln zysku z działalności operacyjnej w Q1 2021 roku
Jakiego wyniku można się spodziewać w całym bieżącym roku?
Prognoz nie publikujemy. Natomiast myślę, że to co zdarzyło się w pierwszym kwartale, może być prognostykiem wydarzeń na ten rok. Ale nie multiplikowałbym tego, ponieważ wystarczy jeden kontrakt, aby poziomy przychodów się zmieniły. Powiem tak, optymizm wrócił.
Która „noga biznesowa” jest dla Państwa najważniejsza, daje największe przychody i jest najbardziej rentowna?
Na ten moment głównym naszym segmentem jest działalność deweloperska. Jeszcze rok, dwa lata temu dominujący był ten sektor projektów handlowo-usługowych, w tej chwili te proporcje nieco się zmieniły. Więcej czynności deweloperskich wykonujemy również dla deweloperów mieszkaniowych, głównie ze względu na to, że rynek mieszkaniowy przeżywa boom, również wolumeny takich transakcji są większe. W pozostałych dwóch segmentach, w których dopiero rozpoczęliśmy działalność – jesteśmy na etapie budowania tych przychodów, co potrwa kilka, kilkanaście kwartałów.
Jak wygląda Państwa współpraca z Budimexem?
Z Budimexem nawiązaliśmy współpracę dwa, trzy lata temu, poprzez podpisanie umowy przedwstępnej dotyczącej nieruchomości na Alejach Jerozolimskich, ten projekt w dużej mierze został już zakończony. W jedną część działki Budimex już wszedł, zgodnie z umową, natomiast druga część działki jest objęta wnioskiem o decyzję o warunkach zabudowy – ta transakcja zostanie zrealizowana do listopada br. Tutaj nasza współpraca się zakończy, ale nie wykluczam, że w przyszłości taka współpraca będzie kontynuowana. To nie jest nasza pierwsza transakcja z deweloperami mieszkaniowymi.
Co się dzieje z projektem MultiTower?
Co do zasady projekt MultiTower polega na tym, aby łączyć różne funkcję w obiektach, głównie w dużych miastach, gdzie coraz trudniej budować wolnostojące budynki handlowo-usługowe (ze względu na ceny działek). Projekt przy ulicy Mehoffera w Warszawie, realizowany przez YIT Development według projektu przygotowanego przez Tower Investments, jest on właśnie przykładem takiego projektu wielofunkcyjnego. W parterze tego budynku będzie obiekt handlowo-usługowy dla sieci Netto, który potem odkupimy od dewelopera mieszkaniowego, natomiast nad tym obiektem będzie kilkanaście kondygnacji mieszkań.
Zobacz także: „LiveChat był inspiracją dla twórców Woodpecker i tą drogą spółka chce podążać” - wywiad z Radosławem Czyrko, Partnerem Zarządzającym w Tar Heel Capital Pathfinder
Jak Pan w ogóle ocenia stan rynku real estate w Polsce po pandemii? Które segmenty mają szansę na dalszy dynamiczny wzrost, a które przeciwnie? Może będziecie chcieli wchodzić w jakiś segment, w którym do tej pory was nie było?
Rynek nieruchomości po pandemii jest bardzo mocno rozgrzany, ale nie we wszystkich kategoriach. O ile jest ogromne zapotrzebowanie na nieruchomości mieszkaniowe oraz małe obiekty handlowo-usługowe, o tyle inwestycje jak duże galerie nie są w tej chwili rozważane. Rynek przesuwa się w stronę mieszkaniowo, magazynowo, handlową, ale w wymiarze handlu niewielkiego, czyli niewielkie parki handlowe, albo wręcz pojedyncze dyskonty. To one okazały się beneficjentami sytuacji pandemicznej, ponieważ jako jedne z nielicznych nie podlegały istotnym obostrzeniom. Także na rynku na którym my działamy, znacznie przeważa popyt.
Główny obszar działalności spółki to rynek nieruchomości, ale od jakiegoś czasu widać, że angażujecie się również w produkcję spożywczą. Skąd taki wybór? I jak układa się współpraca z rodziną Gessler i jakie są efekty biznesowe, finansowe?
Dwa lata temu zainwestowaliśmy w nieruchomość niedaleko Torunia, to jest zakład produkcyjny z branży spożywczej, który w zasadzie miał być jedynie transakcją nieruchomościową, którą chcieliśmy wynajmować, następnie sprzedać z zyskiem. Życie sprawiło, że nasz najemca nie był w stanie uzyskać finansowania na odkupienie zakładu – więc my zostaliśmy z nim po zakończeniu umowy dzierżawy. I trochę przypadkiem, trochę też zainspirowani sytuacją pandemiczną, zaczęliśmy się przyglądać temu rynkowi, nawiązaliśmy wtedy kontakt z Panami Adamem i Piotrem Gessler, którzy wyrazili duże zainteresowanie taka współpracą. Podpisaliśmy stosowne umowy i rozpoczęliśmy produkcję ciast pakowanych, które właśnie w trakcie trwania lockdownu były bardzo pożądane. Obecnie jesteśmy na etapie testowania asortymentu, wprowadzania nowych pozycji. To jest duża część rynku którą można zagospodarować, tym bardziej że jest to produkt trochę nie mający konkurencji, ponieważ ciasta w supermarketach są albo tanie i niskiej jakości, albo są to ciasta świeże z cukierni. Uważam, że weszliśmy na taką część rynku trochę niezagospodarowaną.
Rentowność tego przedsięwzięcia może być wysoka, co widzimy po dzisiejszych cenach sprzedaży które mamy w sklepach, natomiast my nie osiągnęliśmy jeszcze takich wolumenów które sprawiałby, że ta produkcja byłby rentowna. Ten proces na pewno potrwa kilka kwartałów. W tej chwili te ciasta są dostępne w około 30-40 sklepach w Warszawie.
Wasze e-delikatesy Deli2.pl wybierają się na NewConnect. Czy możemy poznać więcej szczegółów nadchodzącego debiutu, oraz o samej spółce – jak wygląda tempo jej rozwoju, jakie ma wyniki finansowe?
To jest projekt, który również jest wynikiem naszych doświadczeń pandemicznych oraz tego wszystkiego co działo się na rynku spożywczym głównie w Warszawie na początku pandemii, czyli brak dostępności, terminów, jakością tych dostaw, z asortymentem jaki ci podstawowi oferenci mieli. Tutaj już kolejny raz znaleźliśmy ciekawą lukę na rynku, ponieważ żaden z serwisów e-commercowych nie oferował w jednej dostawie możliwości zakupów z wielu sklepów. My postanowiliśmy wybrać takich najciekawszych dostawców z Warszawy oraz jej okolic.
Jeśli chodzi o drogę Deli2 na NewConnect, nie jest to plan na ten rok. Spółka w marcu rozpoczęła działalność operacyjną po wszystkich testach itd., więc jesteśmy raptem w trzecim miesiącu działalności. Celem jest aby była to całkowicie samodzielna spółka, więc planowana jest najpierw prywatna emisja akcji, która zabezpieczy środki na ten rok, oraz początek przyszłego. Natomiast tak, uważam, że miejsce takie podmiotu jest na rynku kapitałowym, pierwszym krokiem będzie właśnie krok na NewConnect, prawdopodobnie nastąpi to w pierwszym kwartale 2022 roku.
Czy spór z Lidlem po kampanii „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia?” ma już jakiś finał?
Wydarzyła się rzecz kuriozalna, ponieważ otrzymaliśmy pozew od Lidla, przy czym ten pozew nie dotyczył wcale pierwotnej kampanii „Jedziesz do Lidla? Szkoda zdrowia?”, tylko kolejnej w której my Lidla przeprosiliśmy. Lidl w pozwie domaga się, aby Sąd zakazał używania przez Deli2.pl frazy „sorry Lild”. My oczywiście odpowiedzieliśmy na ten pozew, sprawa jeszcze nie trafiła na wokandę. Dodatkowej pikanterii dodaje to, że Lidl w jednym z pism przedprocesowych zażądał od nas właśnie przeprosin, więc my te przeprosiny w takiej formie zrealizowaliśmy, a potem otrzymaliśmy pozew o którym wcześniej wspomniałem.
Jakie są Wasze plany biznesowe na najbliższe miesiące?
Nasze plany idą w trzech kierunkach, pierwszy z nich to pełny powrót na ścieżkę projektów deweloperskich, czyli nadrobienie wszystkich straconych, czy zawieszonych projektów z zeszłego roku, oraz pozyskanie całkowicie nowych projektów. Pozostałe dwa obszary, czyli nasze nowe biznesy to jest oczywiście rozwój manufaktury Gessler poprzez rozwój asortymentowy i rozwój geograficzny. Ostatnim jest rozwój Deli2.pl, tutaj również pod względem asortymentowym i geograficznym. Docelowo chcielibyśmy żeby ponad 10 mln polskich klientów miało dostęp do naszych towarów, to wiąże się z wejściem do sześciu największych aglomeracji polskich, w tym roku chcielibyśmy jeszcze rozpocząć sprzedaż w aglomeracji wrocławskiej, w następnych okresach Trójmiasto, Poznań, Kraków oraz okolice Katowic.
Zobacz także: „Od miesiąca wraz ze znoszeniem obostrzeń widzimy dynamiczny wzrost sprzedaży u naszych klientów, przekładający się na nasze przychody” – Rafał Gawłowski, prezes Samito
Jakie są główne czynniki ryzyka wiszące nad spółką?
Czynniki ryzyka w każdym obszarze są inne. W przypadku naszej działalności deweloperskiej największym zagrożeniem są kolejne lockdowny, które zakłóciły by procesy administracyjne oraz wstrzymały realizacje projektów. Jeśli chodzi o ryzyko związane z manufakturą Gessler, to tutaj jest szereg ryzyk związanych z asortymentem, jak klienci będą przyjmować te produkty, czy będą płacić te nieco wyższą cenę za wysoką jakość ciasta. Z Deli2.pl jest jak z każdym nowym biznesem e-commerce który nie ma punktu odniesienia, działamy na zupełnie nowym obszarze, tutaj też będziemy musieli się mierzyć z doświadczeniami klientów oraz user experience. Najbliższe miesiące pokażą jaki jest skutek naszych działań.
Zarząd Tower Investments jest 1-osobowy? Dlaczego i czy są plany jego poszerzenia? Czy spółka publiczna nie powinna mieć bardziej rozbudowanego zarządu?
Grupa Tower Investments jest grupą specjalistów, każdy z nas działa w konkretnym obszarze. Żeby zarząd był wieloosobowy, musielibyśmy wytypować z każdego obszaru jedną osobę do zarządu, to oznaczałoby, że w relatywnie małej spółce mielibyśmy 6-7 osobowy zarząd. Ja jestem zwolennikiem nierozmywania odpowiedzialności za to co dzieje się w spółce oraz uważam że w spółkach takiej wielkości decyzje i tak na końcu podejmowane są przez jedną osobę.
Rockbridge TFI zmniejszył niedawno udział w Tower Investments, schodząc poniżej 5% w akcjonariacie. Czy Pan to jakoś skomentuje? Czy w spółce może się pojawić jakiś nowy duży udziałowiec?
W tym zakresie posiadam tylko informacje które przychodzą pocztą, o Rockbridge dowiedziałem się z komunikatu od akcjonariusza. Domyślam się, że jest to związane z drogą jaką obecnie odzie Rockbrigde, czyli bardziej technologia, gamedev, być może Tower Investments nie pasuje już do portfela Rockbeigde, ale to są tylko moje przypuszczenia.
Co do nowych akcjonariuszy, widać że coś się tam odbywa. Być może pojawi się inny, duży, mały prywatny inwestor. Obroty ostatnich tygodni wskazywały na to, że ktoś te akcje skupuje, nie wiem kto to mógłby to być, ale może wkrótce się ujawni.