Mariusz Zielke - o patologii w polskim biznesie, mediach i służbach specjalnych
Nie będę ukrywał, że po raz pierwszy występuję w takiej roli. Mam okazję napisać recenzję przeczytanej przez siebie książki, która swoją premierę będzie miała dopiero jutro, tj. 8 kwietnia 2015 r. To niewątpliwie zaszczyt, ale i odpowiedzialność. Człowiek, który musiał umrzeć to trzecia przeczytana przeze mnie książka Mariusza Zielke, polskiego autora, którego bardzo lubię i szanuję.
O co chodzi w twórczości Mariusza Zielke?
Mariusz Zielke to były dziennikarz śledczy, który zamienił dziennikarstwo na pisanie książek. Z pozoru to dwa inne zajęcia, ale jeżeli przeczyta się poprzednie książki autora, takie jak Wyrok czy Formacja Trójkąta, to można dojść do wniosku, że nie do końca tak jest. Autor zgrabnie wykorzystuje szerszy format, jakim jest książka, aby zaprezentować różne elementy naszego życia w Polsce, które budzą jego wątpliwości i sprzeciw. I to, z mojego punktu widzenia, jest chyba największy atut jego twórczości. Co prawda, wspomniane powieści to fikcyja literacka, ale przemycane na ich łamach znane wydarzenia z ostatnich lat sprawiają, że oprócz rozrywki czytelnik ma okazję na chwilę refleksji i zastanowienia się nad tym, w jakim kierunku zmierza nasz kraj.
Człowiek, który musiał umrzeć
Człowiek, który musiał umrzeć to najnowsza powieść autora. Ponownie, jednym z głównych bohaterów jest znany czytelnikom Wyroku Jakub Zimny, były dziennikarz śledczy Ekspresu Finansowego. Nowa książka Zielkego jest chyba najmocniejszą ze wszystkich dotychczas napisanych. Fabuła toczy się wokół postaci Romana Wolaka, polskiego magnata giełdowego, multimiliardera, który jest ogólnie poważany i prowadzi interesy na całym świecie.
Fani sagi Millenium i twórczości Stiega Larssona na pewno będą zachwyceni, bo w książce Zielkego pojawiają się też bohaterowie ze Szwecji - dziennikarz śledczy i była agentka szwedzkich służb specjalnych SAPO. Widać, że Mariuszowi Zielke bardzo odpowiada lekki styl Larssona, bo w takim też został napisany Człowiek, który musiał umrzeć. Zresztą, z tym wiąże się ciekawa historia, ale o tym kiedy indziej.
Jak zwykle w książce przemycane są wątki z polskiego życia gospodarczego, politycznego i giełdowego. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie, że pomimo tego, że czyta fikcję, wszystkie wydarzenia w książce są realne. Autor doskonale wcielił w życie znaną zasadę, że życie pisze najbardziej nieprawdopodobne i zaskakujące scenariusze, więc zamiast je wymyślać wystarczy dokładnie obserwować otaczającą nas rzeczywistość. Połączenie rozrywki z głębszą refleksją i przesłaniem to niewątpliwie największy atut tej książki. Jedynym mankamentem jest dość długie wprowadzenie. Książka rozpoczyna się bardzo mocnym akcentem, a potem przez dłuższy czas trwa wtajemniczanie w kolejne elementy fabuły. Kiedy jednak akcja znowu zaczyna się rozkręcać, to trudno już oderwać się od lektury. Dużo zwrotów akcji, wydarzeń i bohaterów sprawia, że czytelnik do końca trzymany jest w napięciu.
Bardzo dziękuję autorowi za umożliwienie im przeczytania tej książki jeszcze przed premierą. Zdecydowanie polecam ją wszystkim, którzy lubią lekturę książek rozrywkowych z mocną akcją, ale po przeczytaniu których pozostaną jednak refleksje i spojrzenie na pewne nieprawidłowości w naszym pięknym Państwie. Świetnie się podczas lektury bawiłem i myślę, że jest to doskonała propozycja dla każdego, a zwłaszcza inwestora giełdowego, bo z książki można dowiedzieć się dużo o realiach naszego życia gospodarczego i giełdowego.