Akcje Coinbase spadają po słabym kwartale, analitycy publikują prognozy
W świecie kryptowalut, gdzie obietnice rewolucji technologicznej przeplatają się z cyklicznymi rozczarowaniami, wyniki Coinbase za drugi kwartał przypominają kubeł zimnej wody. Przychody spadły o 26% rok do roku, podczas gdy koszty operacyjne wzrosły o 15%. Inwestorzy nie potrzebowali wiele więcej – akcje firmy runęły w piątek o 17%.
I choć liczby mówią jednoznacznie, to interpretacje – jak to często bywa na Wall Street – już niekoniecznie. Jedni widzą w tym początek końca obecnego modelu Coinbase, inni – chwilowy szum, za którym czai się kolejna fala wzrostu.
Coinbase wchodzi do elity Wall Street. Symboliczna zmiana w indeksie S&P 500
Dwa głosy, jeden wykres
W poniedziałek akcje Coinbase delikatnie odbiły, rosnąc o 1,2%. Ale to nie odbicie kursu wzbudziło największe emocje, tylko komentarze analityków.
Akcje Coinbase są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Mark Palmer z Benchmark Equity Research trzyma linię optymistów. Według niego słabe wyniki to tylko „rozproszenie uwagi”, a długofalowa strategia Coinbase pozostaje nienaruszona. Kurs docelowy? 421 dolarów za akcję – czyli ponad 30% powyżej obecnych poziomów. W jego ocenie spółka konsekwentnie umacnia swoją pozycję jako lider w branży, która dopiero się rozkręca.
Na potwierdzenie swoich słów Palmer wskazuje na strategiczne porozumienie Coinbase z Circle Internet Group – emitentem stablecoina USDC. Po wejściu w życie tzw. Genius Act, który wprowadza ramy regulacyjne dla stablecoinów, adopcja USDC ma przyspieszyć. Dla Coinbase oznacza to jedno: więcej przychodów z dystrybucji tej kryptowaluty.
Ale to nie wszystko. W amerykańskim Kongresie krąży kolejny projekt – Digital Market Clarity Act. Zakłada on podział nadzoru nad rynkiem krypto pomiędzy SEC a CFTC. Choć brzmi technicznie, dla inwestorów instytucjonalnych to może być sygnał: „wchodzimy do gry”. A Coinbase, ze swoją ofertą „crypto-as-a-service” dla firm, liczy na pozycję głównego beneficjenta tego procesu.
Bitcoin na historycznych szczytach. Instytucje pompują miliardy, a znany inwestor przyspiesza zakupy
Słaby sierpień, jeszcze słabszy wrzesień?
Zdecydowanie mniej entuzjazmu widać po drugiej stronie rynku. Ed Engel z Compass Point Research & Trading patrzy na te same dane i widzi w nich znak ostrzegawczy. Według niego Coinbase zbyt mocno polega na detalicznym handlu kryptowalutami – a ten zwykle kuleje w sierpniu i wrześniu. Engel nie ma wątpliwości: czeka nas jeszcze słabszy trzeci kwartał.
6 zagranicznych spółek z rosnącymi dywidendami i zaskakującą siłą fundamentalną, które warto znać
Dodatkowo, jak zauważa, zainteresowanie inwestorów tzw. „crypto treasury stocks” (jak np. MicroStrategy) zaczyna słabnąć. Nawet jeśli Coinbase próbuje rozwijać inne strumienie przychodów, jego fundamenty – detaliczna aktywność traderów – są obecnie „rozrywane”. Dlatego też Compass Point tnie rekomendację z „Neutral” do „Sprzedaj” i obniża cenę docelową akcji do 248 dolarów.
Co więcej, Engel studzi też oczekiwania wobec regulacyjnej odwilży. Choć sam Clarity Act może kiedyś pomóc, jego zdaniem nie ma co liczyć na przyjęcie ustawy przed 2026 rokiem. A to oznacza: mniej katalizatorów dla byków, więcej frustracji wśród inwestorów liczących na szybkie zmiany.
A Europa?
Patrząc z europejskiego punktu widzenia, sytuacja Coinbase to coś więcej niż wewnętrzna debata Wall Street. To papierek lakmusowy kondycji całej branży krypto – która od miesięcy próbuje na nowo zdefiniować swoją tożsamość w obliczu rosnących regulacji i spadającej euforii.
W Unii Europejskiej ramy takie jak MiCA powoli wchodzą w życie, tworząc bezpieczniejsze środowisko dla inwestorów i firm. Tymczasem za oceanem panuje legislacyjna niepewność. Coinbase znajduje się więc w rozkroku – jako gracz rynkowy o globalnych ambicjach, ale ograniczany krajową niejasnością prawną.
Kupuj wszystko, oprócz Ameryki. Nowa strategia Saxo Banku: czas na globalną dywersyfikację
Konsensus? Brak
FaktSet podaje, że z 38 analityków śledzących Coinbase, 15 rekomenduje „kupuj” lub „przeważaj”, 18 mówi „trzymaj”, a tylko czterech sugeruje „sprzedaj”. Teoretycznie więc rynek skłania się ku wersji Benchmarku. Ale rozrzut prognoz i niepewność co do kolejnych kwartałów każą zachować ostrożność.
Jeśli krypto miało być kiedyś alternatywnym systemem finansowym, dziś Coinbase przypomina raczej klasyczną spółkę technologiczną walczącą o zaufanie inwestorów w czasach dekoniunktury. A to, jak wiemy z historii europejskich parkietów, bywa procesem długim, bolesnym i niekoniecznie zakończonym happy endem.

