Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Alert legislacyjny: gotówka za wiatraki i zamrożone ceny energii… prezydent da się ograć?

Udostępnij

Senat przyjął nowelizację ustawy odległościowej z istotnymi poprawkami, które z pewnością wzbudzą kontrowersje co do ekologii, bezpieczeństwa i stosunków na linii rząd – prezydent. Dobrze jednak, że ta saga powoli dobiega końca.

SUBSKRYBUJ NASZ NEWSLETTER LEGISLACYJNY

Obszar – farmy wiatrowe, biometan, ceny energii

Projekt ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw ma na celu ułatwienie procesu inwestycyjnego w zakresie budowy farm wiatrowych na lądzie. Projekt nowelizacji zawiera również instrumenty mające zachęcić prosumentów do autokonsumpcji i magazynowania energii elektrycznej oraz przyspieszyć rozwój instalacji biometanu.

Nieoczekiwanie na etapie prac sejmowych do ustawy wrzucono również przepisy o mrożeniu cen energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych oraz przepisy o przyznaniu osobom mieszkającym na działkach sąsiadujących z nieruchomościami, na których mają być posadowione farmy wiatrowe odszkodowania w wysokości 20 000 zł za każdy megawat mocy farmy wiatrowej.

Ścieżka legislacyjna

Senat wprowadził poprawki do projektu ustawy. Teraz ustawą zajmie się Sejm, który może zaakceptować lub odrzucić wprowadzone poprawki.

Koniec zasady 10H, biometan, 500 zł/MWh, „fundusz dla sąsiada”

Historia projektu noweli ustawy odległościowej to niekończąca się opowieść. Prace nad projektem trwają już ponad rok, mimo że potrzeba uchwalenia odpowiednich przepisów ułatwiających stawianie wiatraków na lądzie jest sygnalizowana od dawna.

Projekt pierwotnie znosił zasadę 10H czyli obowiązek budowania farm wiatrowych w odległości wynoszącej 10-krotność wysokości elektrowni od zabudowań oraz zakładał, iż minimalna odległość wiatraków od zabudowań wynosi 500 m zamiast dotychczasowych 700 m.

Poza tym rząd proponował zmianę mechanizmu sumowania mocy mikroinstalacji i magazynu energii,  celem umożliwienia prosumentom instalowania magazynów o większej pojemności, co miało z kolei zachęcić ich do większej autokonsumpcji produkowanej przez nich energii elektrycznej.

Zmianie miały ulec również przepisy dotyczące instalacji biometanowych o mocy przekraczającej 1 MW. Planowano wprowadzenie systemu wsparcia opartego na aukcjach, który będzie realizowany przez Prezesa URE według zasad zbliżonych do obecnie funkcjonujących w systemie aukcyjnym dla odnawialnych źródeł energii elektrycznej.

Producenci biometanu wprowadzający go do sieci gazowej mieliby prawo ubiegać się o to wsparcie, łącząc je z innymi formami finansowania. Maksymalny okres wsparcia miał trwać 20 lat.

Projekt ustawy był przedmiotem szerokiej debaty, w wyniku czego wprowadzono do niego wiele poprawek zarówno deregulacyjnych jak i bardziej rygorystycznych.

Niektóre przepisy zostały rozbudowane i zliberalizowane w ramach autopoprawek. Za przykład może posłużyć regulacja wg, której gazociąg bezpośredni służący do przesyłu biometanu zostanie objęty przepisami ustawy Prawo budowlane, co ma ułatwić jego budowę.

W toku konsultacji wprowadzono również zasadę 1H w odniesieniu do dróg, mimo że Ministerstwo Infrastruktury postulowało wprowadzenie zasady 3H, wg której lądowe farmy wiatrowe mogłyby być budowane w odległości równej lub większej od trzykrotności maksymalnej średnicy wirnika wraz z łopatami albo równej lub większej od dwukrotności maksymalnej całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj https://strefainwestorow.pl/w-zielonej-strefie/oze/ustawa-odleglosciowa-zasada-10h-zasada-3h.

Inną próbą zmiany projektu była inicjatywa Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Postulowało ono wprowadzenie minimalnej odległości 1,5 km wiatraków od zabytków.

Obie propozycje spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem środowiska onshore wind, przez co rząd przyjął projekt, który ogólnie rzecz biorąc był zbiorem przepisów sprzyjające branży.

Warto dodać, że w projekcie znajdowały się także nowe zasady dotyczące tzw. repoweringu, czyli procesu polegającego na wymianie wysłużonych, przestarzałych turbin wiatrowych na nowoczesne, bardziej wydajne modele oraz przepisy rozszerzające  model wirtualnego prosumenta na energetykę wiatrową, który polega na tym, że właściciele farm będą zobowiązani udostępnić lokalnym mieszkańcom co najmniej 10% mocy zainstalowanej w formie wirtualnego udziału w produkcji energii po cenach odpowiadających rzeczywistym kosztom budowy turbin.

Dalsze losy projektu ustawy po przyjęciu go przez Radę Ministrów miały zależeć od wyniku wyborów prezydenckich. Każda osoba śledząca losy ustawy doskonale zdawała sobie sprawę, że w przypadku wygranej Rafała Trzaskowskiego ustawa zostanie przez niego podpisana, natomiast w przypadku wygranej Karola Nawrockiego jej przyszłość będzie stała pod dużym znakiem zapytania, dlatego też prace nad ustawą na jakiś czas wstrzymano.

Gdy jasnym stało się, że prezydentem zostanie Karol Nawrocki, posłowie koalicji 15 października wznowili prace nad ustawą, w toku których do projektu ustawy dopisano:
    przepisy o zamrożeniu cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca roku na poziomie 500 zł netto za MWh oraz
    przepisy o przyznaniu odszkodowania dla mieszkańców domów sąsiadujących z nieruchomościami, na których byłyby posadowione farmy wiatrowe.

Kwota pieniężna byłaby wypłacana mieszkańcom gmin, których domy są położone w odległości do 1000 m od elektrowni wiatrowej i byłaby zależna od liczby megawatów turbiny zainstalowanej w ich sąsiedztwie. Wynosiłaby ona maksymalnie 20 000 zł rocznie za 1MW. 

Taka forma rekompensaty zastępowałaby wcześniej proponowaną instytucję prosumenta wirtualnego.

Prace w Senacie i poprawki komisji

W dniach 15-17 lipca 2025 r. ustawą zajmował się Senat. W wyniku połączonych obrad Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, Komisji Klimatu i Środowiska oraz Komisji Infrastruktury do ustawy wprowadzono szereg poprawek.

Po pierwsze wykreślono przepis zabraniający budowy farm wiatrowych w przestrzeniach powietrznych MCTR i MRT czyli w przestrzeniach, w których operuje lotnictwo wojskowe. Po drugie usunięto zakaz budowy farm w odległości co najmniej 500 m od obszarów Natura 2000 oraz w odległości 1500m od parków narodowych, a także usunięto zakaz budowy wiatraków o odległości 1H od dróg krajowych.

Poprawki zostały przyjęte na posiedzeniu Senatu 17 lipca. Teraz ustawa powróci do Sejmu.

Co z tego wynika?

Nowelizacja ustawy wiatrakowej przyjęta przez Senat to krok we właściwym kierunku, gdyż zmniejszenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych pozwoli uwolnić potencjał lądowej energetyki wiatrowej, choć z pewnością debata czy branża onshore wind mogła ugrać więcej będzie trwać.

Mniej restrykcyjne przepisy dotyczące repoweringu pozwolą z kolei na zwiększenie mocy zainstalowanej farm wiatrowych oraz na redukcję hałasu bez konieczności zajmowania nowych terenów oraz zmiany lokalizacji już istniejących inwestycji.
Pozytywnie należy ocenić również zmiany mające zbudować  w Polsce rynek biometanu, choć przepisy przyjęte przez Senat są zachowawcze, biorąc pod uwagę fakt, że biometan to bardziej stałe źródło energii niż farmy wiatrowe, o czym także wspomniano w toku posiedzenia komisji senackich.

Kontrowersje mogą natomiast budzić poprawki wprowadzone na etapie prac sejmowych i senackich.

Pierwszą z nich jest wypłata świadczenia dla mieszkańców domów znajdujących się w pobliżu farm wiatrowych jako rekompensata za wybudowanie farmy wiatrowej w ich sąsiedztwie.

Wg rządu wypłata takiego świadczenia ma sprawić, że mieszkańcy gmin będą czerpać realne profity z zysków z farm wiatrowych. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że taka wrzutka na etapie prac w Sejmie ma przekonać do wiatraków nawet tych najbardziej przeciwnych argumentem finansowym. Ma to także wybić argument prezydentowi bez względu na to czy jest nim Andrzej Duda czy też Karol Nawrocki o „kiełbasie wyborczej” KO, gdyż beneficjentami takich rozwiązań będzie w dużej mierze elektorat PiS, a wypłata gotówki wyborcom celem rozwiązania problemu to wszak metoda PiS.

Umieszczenie w ustawie mrożenia cen energii elektrycznej to natomiast nic innego jak postawienie Andrzeja Dudy lub Karola Nawrockiego pod ścianą, gdyż w przypadku zawetowania ustawy rząd będzie mógł prowadzić narrację, że prezydent w imię partyjnych wojenek nie ma zamiaru ułatwić Polakom życia.

Niestety świadczy to także bardzo źle o stanie polskiej legislacji, ponieważ ekipa rządząca określająca się jako chcąca przywrócić praworządność, stosuje metody, które z praworządnością i zasadami dobrej legislacji nie mają wiele wspólnego, gdyż wrzucanie do ustaw mających uregulować konkretną tematykę, przepisów regulujących tematykę kompletnie inną to dawna metoda PiS na przepychanie przez Sejm kontrowersyjnych ustaw jak np. słynna ustawa covidowa, która zawierała nie tylko przepisy związane z obostrzeniami w trakcie pandemii, ale również przepisy dotyczące procedury cywilnej, zamówień publicznych czy procedury sądowo-administracyjnej.

Jest to także sprzeczne z zasadą trzech czytań, o czym wspomniał w trakcie obrad Komisji przedstawiciel Biura Legislacyjnego Senatu.

Takie działania pogłębiają wręcz chaos, a sam rząd przyprawia sobie wizerunek ekipy hipokrytów, którzy walcząc o praworządność i krzewiąc hasła demokracji walczącej, sami naruszają dobre obyczaje i standardy.
Poprawki wprowadzone przez Senat są natomiast kontrowersyjne z uwagi na bezpieczeństwo państwa, ochronę środowiska oraz fakt, iż są one zbieżne z postulatami organizacji skupiających przedsiębiorców z branży energetyki wiatrowej.

Z jednej strony można powiedzieć, że liberalizacja przepisów dotyczących budowy wiatraków w strefach MCTR i MRT oraz w okolicach obszarów Natura 2000, parków narodowych i dróg krajowych to jedynie likwidacja przeregulowanych przepisów. Z drugiej strony dodanie takich poprawek na etapie prac Senatu może wywołać podejrzenia, że obecna ekipa rządząca chodzi po pasku branży wiatrowej. O przyszłości rozwoju przemysłu farm wiatrowych oraz stosunku rządu do takich inicjatyw pisaliśmy także tutaj: Alert legislacyjny: branża offshore wind nawołuje do przyjęcia Polskiej Strategii Rozwoju Przemysłu Morskich Farm Wiatrowych 

Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że los wiatraków na lądzie w dalszym ciągu jest bardzo niepewny, ponieważ bez względu na to komu przyjdzie podpisać ustawę, zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że zostanie ona zawetowana lub odesłana od Trybunału Konstytucyjnego, gdzie można utknąć na lata, gdyż zarówno Andrzej Duda jak i Karol Nawrocki nie są zwolennikami wiatraków, co pozostaje tajemnicą poliszynela.
 

Udostępnij