Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Polska będzie miała drugi gazoport. Pieniędzy dołoży UE, mogą skorzystać Czesi i Słowacy

Udostępnij

Komisja Europejska zaakceptowała wsparcie dla planowanego w Polsce drugiego gazoportu w Zatoce Gdańskiej. Chodzi o 19,6 mln euro. Z instalacji chcą korzystać Czesi, a być może również Słowacy.


Drugi terminal LNG

Polska zamierza pozyskać drugi gazoport do odbioru gazu skroplonego w latach 2025-27. Chodzi o pływającą jednostkę regazyfikacyjną (tzw. FSRU), która cumowałaby w Zatoce Gdańskiej. Jej łączne moce miałyby wynieść 6,1 mld m3 surowca. Dla porównania przed kryzysem wywołanym przez Rosję i Gazprom, Polska zużywała około 20 mld m3 błękitnego paliwa rocznie (dane za 2021 rok).

Wojna na Ukrainie i związane z nią restrykcje wpływające na spowolnienie gospodarcze zredukowały zużycie gazu o około 2 mld m3 – na co wskazywał w czerwcu Gaz System. Jednak długofalowo konsumpcja powinna w naszym kraju rosnąć na co wpływa m.in. rozwój energetyki gazowej, gazyfikacja nowych obszarów (np. Podlasia) etc. Z tej perspektywy nowy terminal wydaje się niezbędny.

Polskie bezpieczeństwo gazowe na wysokim poziomie mimo nadejścia zimy

Wojna zrywa więzi Europy z Gazpromem

Nowy gazoport służyłby nie tylko Polsce. W październiku br. władze w Warszawie i Pradze doszły do porozumienia, że należy zbudować nowe połączenia gazowe pomiędzy Polską i Czechami (tzw. Stork II). Miałoby ono przepustowość roczną 1 mld m3 w obie strony. Magistrala umożliwiłaby Czechom zakupy surowca z nowego terminalu w Zatoce Gdańskiej. Właśnie dlatego obie stolice zdecydowały się wysłać wspólny list do najwyższych przedstawicieli Komisji Europejskiej z wyrazami poparcia dla projektu nowego gazociągu i gazoportu.

Dziś wiadomo już, że nowe terminal zostanie wsparty środkami europejskimi w wysokości 19,6 mln euro. Aspekt regionalny inwestycji w obliczu problemów związanych z wojną na Ukrainie jest na pewno kluczowy. Cała UE zareagowała na agresję rosyjską sankcjami, a w efekcie została poddana presji energetycznej. Działania Gazpromu zmierzały i nadal zmierzają do wywołania deficytów błękitnego paliwa na Starym Kontynencie. W wielu przypadkach np. Polski, dostawca z Rosji złamał obowiązujące umowy zaprzestając realizacji eksportu surowca.

Unijne sankcje na rosyjską ropę nie są bezzębne. Na Kremlu zdziwienie i złość

Gdańsk może liczyć na kolejne inwestycje gazowe

Niewykluczone, że realizacja projektu nowego pływającego terminalu LNG (FSRU) w Gdańsku to niejedyna inwestycja jaka pojawi się w najbliższych latach w Zatoce Gdańskiej. W maju br. minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wskazywała na zainteresowanie dostawami gazu skroplonego przez Polskę nie tylko ze strony Czech, ale również Słowacji.

Jeżeli z obu państw pojawiłoby się zapotrzebowanie na duże wolumeny błękitnego paliwa to niewykluczona jest dzierżawa kolejnej jednostki FSRU. Rozpoczęła się także dyskusja o ewentualnym pozyskaniu FSU, a więc pływającego magazynu gazu, który uzupełniałby sprawne działanie pływającego gazoportu lub gazoportów.

Co z tego wynika?

Dzięki agresji Rosji na Ukrainę i będącej jej efektem polityce Gazpromu, który intencjonalnie wstrzymywał lub ograniczał dostawy gazu do UE przed sezonem grzewczym, pojawiło się duże zainteresowanie państw europejskich dostawami LNG.

Polska posiada obecnie rozbudowywany terminal w Świnoujściu i chce w ciągu kilku lat pozyskać nową, pływającą jednostkę regazyfikacyjną. Realizacja tych planów, wspomaganych dodatkowo otwarciem gazociągu Baltic Pipe, może uczynić z Polski hub gazowy dla Europy Środkowej. Wiele będzie zależeć od zainteresowania Czech i Słowacji.

Udostępnij