Patrząc po indeksach szerokiego rynku, można stwierdzić, że hossa na giełdzie trwa w najlepsze. Od roku indeks WIG wzrósł aż o 34%. Jednak jego siła nie jest poparta we wzrostach wszystkich spółek. Niestety od czerwca wzrasta systematycznie procent spółek w trendzie spadkowym. Już w przeszłości mieliśmy podobną sytuację - w 2011 r. Czy teraz też czeka nas korekta, czy może odwrócenie trendu i długotrwała bessa, a może istnieje trzeci scenariusz?
Ponad połowa spółek w trendzie spadkowym
Indeks WIG w teorii odwzorowuje sytuację na całym rynku GPW, ale znaczący wpływ na jego notowania mają przede wszystkim największe spółki. Dlatego też warto czasem spojrzeć jak wygląda prawdziwa sytuacja na szerokim rynku – ile faktycznie spółek rośnie, a ile już nie podąża na północ.
Wykres 1. Trend krótkoterminowy (dzienny) i długoterminowy (tygodniowy) na WIG oraz ilość spółek w trendzie wzrostowym i spadkowym.
Źródło: Sindicator.net
Niestety, od kilku miesięcy, kurs coraz większej liczby spółek słabnie i to mimo upartych wzrostów indeksu WIG w kierunku nowych szczytów (Wykres 1. środek). Obecnie aż 50,4% wszystkich spółek już jest w trendzie spadkowym, a rośnie wciąż 29% z nich (Wykres 1 dół). Podobna sytuacja miała już miejsce sześć lat temu, w 2011 roku.
Zobacz także: Kurs dolara może zacząć rosnąć. 4 wykresy, które pozwalają postawić nam takie prognozy
Historia lubi się powtarzać
Podobna sytuacja miała już miejsce w 2011 r. Także wtedy indeks WIG był w trendzie wzrostowym, ale na rynku pojawiały się już silne oznaki osłabienia. Przez długi czas rekordy na WIG nie miały odzwierciedlenia we wzrostach poszczególnych spółek.
Wykres 2. Trend krótkoterminowy (dzienny) i długoterminowy (tygodniowy) na WIG oraz ilość spółek w trendzie wzrostowym i spadkowym (lata 2010-2013).
Źródło: Sindicator.net
W maju 2011 roku ilość spółek w trendzie wzrostowym spadła poniżej 30%, a połowa była już w trendzie spadkowym. Z czasem ta różnica jeszcze wzrosła. Zakończyło się to gwałtowną korektą, w której indeks WIG w błyskawicznym tempie stracił ponad 20%.
Podobnie prezentowała się też procentowa liczba spółek powyżej swojej średniej kroczącej 200 dniowej (SMA 200). Tak jak teraz (Wykres 3 lewa strona) WIG był mocno powyżej swojej średniej, podczas gdy kurs większości spółek już był niżej od średniej z ostatnich 200 sesji.
Wykres 3. WIG wraz ze średnią SMA 200 (góra) oraz liczba spółek powyżej swojej średniej SMA 200 (dół) wrzesień 2017 r. oraz 2011 r.
Źródło: Sindicator.net
Czego możemy się spodziewać?
Tak znaczący wzrost liczby spółek w trendzie spadkowym i poniżej swojej średniej SMA 200 miał już miejsce w historii. Należ więc zwiększyć czujność i ostrożnie dobierać papiery do portfela. Historia uczy, że taka sytuacja w połączeniu z rosnącym wciąż indeksem WIG może oznaczać zakończenie obecnie panującego trendu. Czy jednak może być oznaką bessy?
Spodziewałbym się raczej nadejścia korekty niż długotrwałej bessy. Na pewno taka sytuacja w długim terminie nie może się utrzymywać. Rynku nie może ciągnąć w górę garstka kilku największych spółek. W związku z tym albo nastąpi ożywienie w gronie małych i średnich spółek, albo czeka nas schłodzenie nastrojów na rynku. Na odwrócenie trendu na spadkowy i powtórzenie sytuacji z roku 2008 jest jeszcze za wcześnie. Wciąż jedna trzecia spółek rośnie. Na początku poprzedniej bessy w trendzie wzrostowym było tylko około 10-15% spółek, zaś w trendzie spadkowym ponad 70%. Na razie więc bądźmy czujni i patrzmy uważnie na rozwój sytuacji na rynku. Obserwujmy też uważnie to, co dzieje się nie tylko na wykresach indeksów, ale też w gronie spółek wchodzących w ich skład.
Zobacz także: [DARMOWY WEBINAR] Trzy inwestycyjne bańki