Premiera gry Cyber Punk 2077 dopiero w 2020 roku? 4 powody dlaczego CD PROJEKT nie powinien dementować tych plotek
Wczorajsza sesja na akcjach CD PROJEKT nie należała do udanych. Na skutek kolejnego wideo, opublikowanego przez YouTubera YongYea, znowu powrócił temat warunków pracy w CD PROJEKT. Tym razem jednak uderzono również w działalność operacyjną firmy. Pojawiły się zarzuty, że spółka z Warszawy ma duże problemy z realizacją projektu Cyberpunk 2077 i że premiera gry może nastąpić dopiero w 2020 roku.
Ciężka sesja na akcjach CD PROJEKT
Jak mawiał Winston Churchill, "zła wiadomość obiegnie świat, zanim dobra zdąży założyć buty". Tak można w skrócie opisać obecną sytuację CD PROJEKT. W niedawno opublikowanym przez nas wywiadzie Adam Kiciński jasno stwierdził, że są bardzo zadowoleni z postępów prac nad grą Cyberpunk 2077 i że będzie ona posiadała pewnego rodzaju tryb multiplayer.
Wykres 1. Kurs akcji CD PROJEKT rok 2017
Tymczasem od wczoraj nastroje inwestorów zdominowała niepotwierdzone informacja, że gra ma opóźnienia. Źródłem tych doniesień są byli pracownicy firmy. Informacje pojawiły się nawet na łamach CD Action. Oto dlaczego spółka nie powinna naszym zdaniem tych plotek dementować i przeczekać medialną burzę.
Powód 1. CD PROJEKT już się ustosunkował do zarzutów
Warto przypomnieć, że CD PROJEKT już ustosunkował się w dużym stopniu do stawianych mu zarzutów. W oświadczeniu z połowy października spółka stwierdziła, że prace nad grą Cyberpunk 2077 idą planowo, ale się nie spieszą. To właściwie zamyka temat. Jeżeli w tej chwili znowu by odpowiedziała, na skutek wywieranej na nią presji, to istniałoby ryzyko, że zaraz ustawi się cała kolejka byłych pracowników z pretensjami. Osób, które wyczują, że mogą jeszcze "coś ugrać". Jak to się mówi... "psy szczekają, a karawana jedzie dalej".
— CD PROJEKT RED (@CDPROJEKTRED) 16 października 2017
CD PROJEKT powinien wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło i skupić się na tym, aby to się nie powtórzyło w przyszłości. Skoncentrować się na prowadzonych projektach i swoich aktualnych pracownikach, a nie wdawać się w medialne przepychanki z byłymi.
Zobacz także: CD Projekt RED wydał ważny komunikat. Ustosunkował się do anonimowych opinii, że jest złym pracodawcą
Powód 2. Jak właściwie działa serwis Glass Door?
Źródłem informacji YouTubera gamingowego YongYea na podstawie, których snuje swoje zarzuty odnośnie CD PROJEKT jest amerykański serwis Glass Door. Serwis pozwala użytkownikom na zostawianie opinii o swoim pracodawcy. Do końca nie wiadomo jak to jednak działa, a przynajmniej nie jest jasno wyjaśnione na ich stronach. Dlaczego to może stanowić ważny argument?
Bo wiemy jak działają polscy odpowiednicy tego rodzaju serwisów. Jak opisał serwis NaTemat polski serwis umożliwiający wystawianie opinii pracodawcom GoWork ma dość sprecyzowany model biznesowy.
„Najpierw daje pole do nienawistnych komentarzy pod adresem firm, a potem składa ofertę wykupienia >>ochrony wizerunku."
Nie mamy na to oczywiście żadnych dowodów, ale niewykluczone, że cała akcja może być pewnego rodzaju formą wywołania nacisku na CD PROJEKT. Tego wariantu nie można jednak w żadnym przypadku odrzucać. Jeżeli tak jest, to już lepiej wykupić abonament i poczekać aż sprawa przycichnie.
Powód 3. CD PROJEKT ma 600 mln zł gotówki
Gra Cyberpunk 2077 tak czy inaczej powstanie i będzie dobra. Dlaczego?! Bo spółkę CD PROJEKT po prostu na to stać i jest w niezwykle komfortowej sytuacji. W tak dobrej w jakiej nie była w całej swojej historii. Jak wynika z danych finansowych za pierwszą połowę 2017 roku, nakłady na prace rozwojowe wyniosły w tym okresie 35 mln zł. Spółka natomiast zarobiła na czysto w tym czasie 118,6 mln zł. Na koncie ma bufor w postaci 582 mln zł w gotówce.
Krótko mówiąc, o finansowanie swojej megaprodukcji nie musi się martwić. To stanowi sporą nowość w stosunku do poprzednich jej gier. CD PROJEKT po prostu nie musi się spieszyć. Wciąż bardzo dobrze zarabia, pomimo rekordowych nakładów inwestycyjnych na nową produkcję. Musi tylko zrobić dobrą grę. To spora odmiana w stosunku do prac nad Wiedźminem, gdzie równolegle zawsze odbywała się walka o płynność i finansowanie.
Zobacz także: CD PROJEKT ma tak dużo pieniędzy, że musiał powołać departament skarbu. Wiemy na co chce przeznaczyć gotówkę
Powód 4. CD PROJEKT straci element zaskoczenia
To chyba najważniejszy argument przemawiający za tym, że w zaistniałej sytuacji najlepiej jest milczeć. Od dłuższego czasu krążą plotki, że kampania gry Cyberpunk 2077 może zasadniczo różnić się od wszystkich dotychczasowych kampanii gry Wiedźmin. W wywiadzie dla NEXT Gazeta Michał Kiciński – jeden z dwóch założycieli CD PROJEKT i jeden z największych akcjonariuszy spółki powiedział:
"Mam tyle samo informacji, co każda inna osoba, więc po prostu cierpliwie czekam. Natomiast z wypowiedzi Adama, na którejś konferencji inwestorskiej jasno wynikało, że okres od ogłoszenia daty premiery do samej premiery może być bardzo krótki. Zrobienie krótkiej – powiedzmy około półrocznej – ale intensywnej kampanii promocyjnej jest takim ciężko osiągalnym ideałem. Mogą sobie na to pozwolić tylko firmy o bardzo mocnej renomie i odpowiednich zasobach finansowych. To trochę taki komunikacyjny "blitzkrieg". Trzeba być świetnie przygotowanym. Wtedy można naprawdę dużo wygrać."
Gdyby dzisiaj CD PROJEKT jasno zdementował doniesienia, że premiera gry Cyberpunk 2077 będzie przed 2020 rokiem, to firma straciłaby element zaskoczenia. To może w dużym stopniu wyjaśniać też dlaczego spółce jest potrzebne tyle gotówki. Ciężar promocji i finansowania chce wziąć na siebie i dzięki temu zyskać element zaskoczenia. Z tego punktu widzenia powstałe zamieszanie wokół ostatecznej daty premiery gry może być nawet dla nich bardzo dobre. Bo w tej chwili nikt już nie wie, kiedy można się spodziewać nowej megaprodukcji Cyberpunk 2077. Nikt, za wyjątkiem CD PROJEKT.
Zobacz także: Premiera gry Cyberpunk 2077, megaprodukcji CD PROJEKT, już w 2018 roku? Zaskakujące słowa Michała Kicińskiego