Oto dlaczego akcje Gino Rossi urosły o niemal 100% po umowie z CCC
Patrząc na kurs akcji Gino Rossi można zaryzykować stwierdzenie, że inwestorzy w dużej mierze dyskontowali już możliwe bankructwo spółki. W ciągu ostatnich 12 miesięcy walor potaniał z 1,7 zł do nawet 26 gr. Ostatnie 3 sesje przynoszą jednak duże odbicie, a to wszystko zasługa podpisania istotnej umowy o współpracy z CCC.
Zarząd Gino Rossi nie radzi sobie z przywróceniem spółki do stanu rentowności. Rok 2017 zamknął się stratą na działalności kontynuowanej (sprzedaż obuwia i torebek) w kwocie -4,2 mln zł. Gdyby brać pod uwagę również segment odzieżowy (Simple), strata netto za ubiegły rok sięgnęła aż 18,9 mln zł. Co prawda trwają intensywne działania, by skutecznie sprzedać mocno nierentowne Simple, ale po kilku miesiącach negocjacji z Monnari nadal nie ma ostatecznej umowy sprzedaży.
1. Notowania Gino Rossi – 1,5 roku
Zobacz także: Kurs akcji JSW pod presją polityków. Akcje dołują pomimo, że ceny węgla są wysokie, a spółka ma ponad 2 mld zł gotówki
Wyniki finansowe Gino Rossi 2017/18: brak przełomu
Skupmy się jednak na segmencie sprzedaży obuwia i torebek. Ujemny wynik netto był o 9 mln zł słabszy, niż w 2016 r., kiedy to segment ten zarobił netto 5,9 mln zł. Przyczyną gorszych wyników w 2017 roku była przede wszystkim niższa marża brutto ze sprzedaży, która wyniosła 40,6% (wobec 45,2% rok wcześniej). Zarząd w liście do akcjonariuszy skarżył się na rosnące koszty płac, czynszów i logistyki. Negatywnie na wynik wpłynęła też aktualizacja należności (3,9 mln zł) oraz umorzenie należności (1,8 mln zł).
Wyniki finansowe za I kwartał 2018 r. nadal nie przyniosły odwrócenia trendu. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że erozja wyników postępowała. Patrząc na rachunek zysków i strat, najmocniej w oczy razi spadek przychodów o 16% w ujęciu rok do roku, ujemny wynik już na poziomie EBITDA w kwocie -2,6 mln zł oraz strata netto na poziomie 5 mln zł wobec straty -0,2 mln zł rok wcześniej.
2. Rachunek zysków i strat Gino Rossi za I kwartał 2018
W bilansie na dzień 31 marca 2018 roku widać systematyczny spadek kapitałów własnych, które wynosiły 51,3 mln zł (wobec 63,1 mln zł na koniec grudnia 2017 roku, oraz 79,5 mln zł na koniec marca 2017 roku). Ponoszone straty w ostatnich kwartałach spółka finansuje poprzez zwiększanie długu. Suma kredytów, pożyczek i leasingów w ostatnim bilansie wynosiła 71 mln zł. Przy ujemnej rentowności nie wygląda to - delikatnie mówiąc - „najlepiej”, co z resztą odbija się mocno na kursie akcji...
Wyniki finansowe za II kwartał br. (termin publikacji 28.09.2018) nie przyniosą przełomu. Z publikowanych przez spółkę miesięcznych danych sprzedażowych wynika, że bardzo słaby kwiecień przesądził o ponownie niższych przychodach w całym II kwartale tego roku, wobec porównywalnego okresu w 2017 roku. Marża na sprzedaży detalicznej w okresie styczeń-czerwiec 2018 r. wyniosła 43,3%, wobec 47,5% rok wcześniej.
W jaki sposób na wyniki Gino Rossi wpłynie umowa z CCC
Dokładnie 18 września 2018 r. Gino Rossi poinformowało o podpisaniu umowy o strategicznym partnerstwie z CCC.
- W ramach umowy emitent i GR udzieliły CCC licencji i zgody na udzielenie przez CCC sublicencji na korzystanie ze znaków towarowych i oznaczeń emitenta, w tym produkcję towarów z ich użyciem. CCC zobowiązało się również do dokonywania zakupu towarów wyprodukowanych przez emitenta – głosi komunikat Gino Rossi.
W praktyce oznacza to, że marka Gino Rossi wejdzie na rynki 22 krajów, gdzie sięga obecnie sieć sprzedaży grupy CCC, w tym kanał e-commerce ( poprzez Eobuwie.pl). Zarząd Gino Rossi szacuje, że współpraca przełoży się na dodatkowe 15-18 mln zł przychodów już w 2019 roku, a w perspektywie do 2020 roku na 36-40 mln zł. Na tle przychodów z 2017 r. jest to około 10%, a więc nie jest to tak dużo, jak mogłoby się na początku wydawać (biorąc pod uwagę wielkość siatki sprzedaży zdecydowanie większego partnera).
Co ważne, CCC zobowiązało się do uiszczania na rzecz Gino Rossi wynagrodzenia, którego wysokość będzie zależeć od rocznej wartości sprzedaży netto towarów z wykorzystaniem znaków towarowych i oznaczeń spółki. Tym samym otwiera się dla Gino Rossi nowe źródło wpływów gotówkowych. Wynagrodzenie będzie naliczane i rozliczane kwartalnie. W umowie określono minimalną ilość zakupu towarów przez CCC na 300 tys. par (lub sztuk) towarów w okresie 2019-2020 z możliwością zwiększenia do 500 tys.
- Umowa o strategicznym partnerstwie to kolejny etap długoletniej, udanej współpracy pomiędzy Gino Rossi i CCC. Bardzo cenimy sobie kooperację z grupą CCC i jesteśmy zadowoleni z możliwości kontynuowania jej w rozszerzonej formule. Jesteśmy przekonani, że taka kooperacja przyczyni się do dynamicznego wzrostu sprzedaży Gino Rossi. Poza tym pozwoli nam na rozwój najważniejszych kompetencji w zakresie projektowania i produkcji, a także przyczyni się do skutecznego rozwodnienia kosztów stałych – powiedział prezes Gino Rossi Tomasz Malicki.
Gino Rossi czy CCC – kto wyjdzie lepiej na współpracy
Moim zdaniem, umowa jest korzystna dla obydwu stron. Gino Rossi ma duże problemy z osiąganiem odpowiedniego poziomu sprzedaży, a niewystarczający jej poziom nie jest w stanie pokryć rosnących kosztów wynagrodzeń, czynszów i logistyki. Umowa rozszerzająca współpracę z CCC umożliwia zwiększenie generowania przychodów, wykorzystanie mocy produkcyjnych oraz zwiększenie wartości i rozpoznawalności marki.
Co ważne, umowa nie wymaga od Gino Rossi ponoszenia praktycznie żadnych, początkowych nakładów inwestycyjnych. Pamiętajmy, że spółka bazuje na produkcji butów we własnej fabryce zlokalizowanej w Słupsku.
Dla CCC jest to na pewno bardzo duży atut, że Gino Rossi ma buty z własnej polskiej fabryki. Od pewnego już czasu CCC stara się w coraz większym stopniu zaopatrywać się w towar u lokalnych producentów. Dodatkowo, dzięki omawianej umowie CCC rozszerzy dostępność butów z wyższego segmentu jakościowego i cenowego w oparciu o rozpoznawalną markę.
Umowa pomiędzy Gino Rossi a CCC nie oznacza jednak końca kłopotów finansowych dla tej pierwszej spółki. Jest ona oczywiście pozytywnym sygnałem i szansą, ale przed zarządem Gino Rossi jest jeszcze bardzo wiele pracy. W pierwszej kolejności musi on doprowadzić do zamknięcia sprzedaży akcji Simple. W celu poprawienia płynności finansowej, niezbędne wydaje się też pozyskanie nowego kapitału własnego lub nawet nowego inwestora strategicznego. Zarząd ma już upoważnienie do emisji do 20 mln akcji, co może oznaczać 40-procentowe rozwodnienie kapitału.
Źródła wykresów: 1. Stooq, 2. Gino Rossi