Kategoria:
Dlaczego zbliża się wielki kryzys finansowy i jak go przetrwać – dziś premiera Aftermath, książki Jima Rickardsa
Nadchodzący kryzys będzie potężny. Świat się nie skończy, ale nie będzie już taki sam. Jak się na te wydarzenia przygotować? Dziś ma premierę najnowsza książka Jima Rickardsa „Aftermath”, w której ten legendarny amerykański ekonomista próbuje odpowiedzieć na to pytanie.
Jim Rickards przyznaje, że „Aftermath” to czwarta część jego wielkiego dzieła o międzynarodowych finansach. W jego skład wchodzą trzy wcześniejsze publikacje: „The Road to Ruin”, „Currency Wars” oraz „The Death of Money”.
- Wszelkie podobieństwa do Czterech Jeźdźców Apokalipsy są jak najbardziej zamierzone – żartuje Rickards.
3 przyczyny wielkiego kryzysu, który nadchodzi
Zdaniem Rickardsa, świat stoi w obliczu wielkiego kryzysu finansowego. Jednym z jego głównych winowajców będą banki centralne, które znalazły się w potrzasku i stosują błędną politykę pieniężną.
- Popatrzmy na FED. Z jednej strony wie on dobrze, że powinien podwyższać stopy do poziomu 4% albo nawet 5%, by podczas kolejnej recesji móc ożywić amerykańską gospodarkę obniżkami stóp. Ale tego nie robi, bo boi się, że takimi ruchami wywoła recesję. Poza tym boi się deflacji, bo nie wie jak sobie z nią radzić. Przypominam, że podczas okresu deflacyjnego w latach 1929-33 złoto podrożało o 75%. Problem w tym, że obecnie na świecie ludzie mają nastroje deflacyjne, czyli nie chcą zbyt wiele wydawać, bo wiedzą, że pieniądz nie tanieje tak bardzo, jak w przeszłości. Poza tym liczba ludności w krajach rozwiniętych zmniejsza się, no i nowoczesne technologie przyczyniają się do trzymania cen w ryzach – zwraca uwagę Rickards.
Główna stopa procentowa FED (linia niebieska, skala lewa) na tle DJIA (linia czarna, skala prawa)
Drugim powodem będzie automatyzacja rynku inwestycyjnego.
- Fundusze pasywne rozmnożyły się niesamowicie w ostatnich latach, bo zapewniają stopę rynkową przy niskich opłatach. Gros handlu został zautomatyzowany. Na rynku jest naprawdę niewielu aktywnych inwestorów instytucjonalnych, którzy są kierowani ludzką ręką. To oznacza, że podczas następnego kryzysu, który wcześniej czy później przyjdzie, płynność radykalnie spadnie. Nie będzie komu kupować aktywów. Przez to przecena będzie gigantyczna – uważa Rickards.
Trzecim powodem będzie niespójność światowego systemu finansowego.
- Rozmawiałem w ostatnich latach z wieloma wysoko postawionymi finansistami. Wszyscy oni przyznawali, że globalny system finansowy jest niespójny, niestabilny. Złoto nie jest już kotwicą. W pewnym sensie jest nią dolar amerykański, ale on jest tylko papierową walutą, niczym więcej. Kolejny kryzys będzie duży, bo zabraknie kotwicy – uważa autor książki „Aftermath”.
Zobacz także: Cena złota najwyższa od 6 lat - oto 4 powody dlaczego kurs może dalej rosnąć
Złoto, nieruchomości i gotówka – tak, kryptowaluty - nie
Skoro kolejny kryzys ma być - zdaniem Rickardsa - potężny, to w jaki sposób należy przygotować do niego swój portfel? Autor „Aftermath” przewiduje, że złoto odzyska swój blask. Podkreśla, że w ostatnich 10 latach niektóre kraje – jak Rosja czy Chiny – nawet 3-krotnie zwiększyły swoje złote rezerwy, co można odbierać właśnie jako przygotowanie na nadchodzący kryzys.
Jednak, według Rickardsa, inwestorzy nie powinni koncentrować portfela tylko i wyłącznie w złocie. Sam przyznaje, że jego ekspozycja na złoto to około 10% portfela. Inwestorzy nie powinni też za bardzo liczyć na to, że bezpieczną przystanią stanie się Bitcoin.
- Przewiduję, że Bitcoin za kilka lat będzie wart 200 USD. Stanie się tak dlatego, że pojawią się rządowe kryptowaluty oparte na złocie. Bitcoin i inne prywatne kryptowaluty przegrają z nimi konkurencję – uważa amerykański publicysta. – Poza tym Bitcoin jest zmanipulowany, pojawia się na nim klasyczny mechanizm pump and dump, czyli sztucznego pompowania kursu przez wielkich graczy, którzy chcą oszukać mniejszych – dodaje.
Zobacz także: Bitcoin będzie bezpieczną przystanią w czasie kryzysu? Bez żartów – mówi znany profesor ekonomii Nouriel Roubini
Rickards wskazuje na Warrena Buffetta, który ma największą pozycję w gotówce w historii, wartą około 120 mld USD.
- Buffett przygotowuje się na wielką wyprzedaż. Rozsądni inwestorzy powinni zrobić to samo, wychodząc z przewartościowanych obecnie akcji. Powinni gromadzić gotówkę i czekać na wielkie okazje, jakie z pewnością pojawią się podczas kolejnego kryzysu – radzi Rickards.
Rickards uważa, że niezłym pomysłem dla zamożnych jest też inwestowanie w nieruchomości, takie jak ziemia czy farmy. Amerykanin sądzi bowiem, że po kolejnym kryzysie świat się nie skończy, ale nie będzie już taki sam. Pojawią się regiony, które będą bardziej zapóźnione: staną się rolniczymi enklawami, w których ludzie będą żyli w nieco odseparowanych od świata wspólnotach. Według niego, taki wygląd i charakter mogą uzyskać nawet niektóre stany USA.
Kim jest Jim Rickards?
James Rickards prowadzi bloga Strategic Intelligence oraz firmę doradczą The James Rickards Project. Jest autorem kilku ekonomicznych bestsellerów, m.in. “The New Case for Gold” (2016), “The Death of Money” (2014), “Currency Wars” (2011). Pisuje także felietony dla największych tytułów prasowych (m.in. dla Financial Times, New York Times, Washington Post).
Rickards jest wszechstronnie wykształcony: jest prawnikiem i ekonomistą. Pracował w przeszłości w grupie Citibank, w funduszu Long-Term Capital Management oraz w kancelarii Caxton Associates. Wykłada gościnnie m.in. na John Hopkins University, The Kellogg School. Zasiada w radzie nadzorczej Center on Sanctions & Illicit Finance. Mieszka w New Hampshire.
Źródło wykresu: Trading Economics