Kim jest Marcin Kwaśnica z Cherrypick Games, twórca biznesu opartego na grach dla kobiet?
Marcin Kwaśnica to prezes i główny akcjonariusz notowanej na New Connect spółki gamingowej Cherrypick Games. Niedawny debiutant to w tej chwili czwarta pod względem kapitalizacji spółka gamingowa na polskiej giełdzie. Jej wycena rynkowa - 144 mln zł jest zbliżona do wartości CI Games - 162 mln zł, w której Kwaśnica przepracował 7 lat. Kim jest osoba, której w zaledwie 4 lata udało się zbudować tak dużą wartość?
Cherrypick Games
Z Marcinem Kwaśnicą udało nam się spotkać w siedzibie Cherrypick Games w warszawskim Wawrze, gdzie pracuje nieco ponad 20 osób. Zajęci pracą programiści nawet nie zwrócili uwagi, że jesteśmy. Spółka pomimo młodego wieku i niedużego zespołu może pochwalić się dużymi osiągnięciami. Stworzona przez studio gra mobilna My Hospital okazała się wielkim hitem. W zaledwie rok pobrano ją 7,7 mln razy. Najważniejszym sukcesem jest jednak to, że dzięki produkcji, na koniec 2017 roku spółka prognozuje 6,1 mln zł EBITDA. My Hospital została wybrana najlepszą polską grą targów Warsaw Games Week.
W branży gier od zawsze
Marcin Kwaśnica jest związany z grami od zawsze. Odkąd pamięta regularnie gra w gry. Do dzisiaj dużo czasu spędza na testowaniu różnych nowości. Jego pierwsza praca również była związana z grami. Zatrudnił się w firmie Atari w Niemczech, gdzie spędził dzieciństwo. Zdobywał doświadczenie zarówno w wydawaniu, marketingu jak i sprzedaży gier. W pewnym momencie Atari wysłało go do Polski, aby budował tam sieć sprzedaży firmy.
Z Atari trafił do City Interactive, obecnego CI Games, gdzie przepracował 7 lat. Kwaśnica wspomina, że dużo się tam nauczył i miał okazję uczestniczyć w IPO giełdowym spółki w 2007 roku. W pewnym momencie zorientował się, że rośnie nowy rynek gier mobilnych i wtedy postanowił odejść na swoje i spróbować swoich sił w powstającej niszy.
Gry dla kobiet
Kwaśnica odchodzi z CI Games z jasno sprecyzowanym celem. Chce zrobić grę My Hospital. Projekt ambitny, ale z dużym potencjałem. Mając cały czas w głowie ten projekt, studio pracuje nad mniejszymi projektami, dzięki którym może sfinansować kluczową produkcję. Dosłownie 3 dni przed Superbowl wydają grę Touchdown Hero, nad którą pracowali zaledwie 2 miesiące. Gra okazała się hitem i szybko przyniosła zyski. W ten sposób tworzyli kolejne produkcje, równolegle poświęcając czas na rozwój My Hospital. Łącznie wydali 16 gier, na których dużo się nauczyli – projekt My Hospital kosztował w sumie blisko milion złotych.
Zdjęcia postaci z gry My Hospital w siedzibie Cherrypick Games
W styczniu 2017 roku premierę miała czołowa produkcja studia, czyli My Hospital. Kwaśnica wiedział, że to dobry pomysł, ale sukces przerósł nawet jego oczekiwania. Gra kierowana do kobiet bardzo dobrze zarabia, ale przede wszystkim może dalej to robić i się rozwijać. Na drugą połowę 2018 roku zaplanowana jest premiera drugiej superprodukcji studia, również skierowanej do kobiet, gry o roboczym tytule Beauty.
Hit driven business
Prezes Cherrypick Games zapytany o stworzeniu jakiej gry marzy, bez ogródek odpowiada, że on nie chce spełniać marzeń tylko robić biznes. W Cherrypick planuje realizować wyłącznie produkcje mainstreamowe. Mówi, że dzięki sukcesowi My Hospital bardzo dużo się nauczyli. Mają bowiem punkt odniesienia do tego jakie statystyki musi osiągać gra już na początkowym etapie, aby projekt miał potencjał.
- Matematyka i ciągła optymalizacja to w naszym biznesie podstawa. Bez odpowiednich statystyk nawet najlepszym marketingiem nic się nie zdziała. Dzięki sukcesowi My Hospital mamy punkt odniesienia, do którego każdy kolejny projekt będziemy porównywać. Bez sentymentów będziemy rezygnować z każdej produkcji, która nie osiąga odpowiednich parametrów już na początku. Bo w naszym biznesie zarabia się na hitach, a takie nie powstają przez przypadek - mówi Marcin Kwaśnica
Grafika w sali konferencyjnej w siedzibie Cherrypick Games
Zapytany o podobieństwo stworzonej przez Cherrypick Games gry My Hospital do wydanej w 1997 roku gry Theme Hospital, przyznaje, że doskonale pamięta tamtą produkcję, bo w nią kiedyś grał. Już dawno temu zauważył, że często gry mobilne, które dzisiaj osiągają sukces przypominają hity z dawnych lat. Tutaj z uśmiechem na twarzy przyznaje, że liczy na to, że przyda się wreszcie jego doświadczenia jako gracza.
Nie obiecuje, dowozi
Kwaśnica przekonuje nas w rozmowie, że on i cały zespół mają jasno sprecyzowany cel, pomysły i wiedzę jak je realizować. Już teraz generują stabilne zyski i przepływy finansowe i dlatego spółka jest jego zdaniem wyceniana za nisko. Na razie planują wydawać 2 gry rocznie, ale w 2020 r. Cherrypick Games ma mieć w portfolio 5 aktywnych, wspieranych i generujących przychody gier.
Jak dotąd zapowiedzi Kwaśnicy się potwierdzają. Opublikowana przy okazji emisji akcji prognoza 4,4 mln zł EBITDA Cherrypick Games w 2017 roku ostatecznie została podwyższona do 6,1 mln zł. To między innymi dlatego kurs akcji od debiutu wzrósł o 40%. Zapytany o to z kim należy porównywać Cherrypick Games bez namysłu odpowiada, że z fińską spółką gamigową Supercell.
- Docelowo chcemy być jak oni. Mieć stosunkowo mały zespół, niskie koszty i tworzyć świetne gry. W ten sposób będziemy w stanie osiągać wysokie przychody i duże marże dla naszych akcjonariuszy – mówi prezes Cherrypick Games.
Nisza w postaci gier dla kobiet jest tym, w czym przynajmniej na razie, najlepiej czuje się Cherrypick Games. Dużym testem dla spółki będzie zaplanowana na drugą połowę 2018 roku premiera drugiej superprodukcji, gry Beauty. To będzie duży test tego czy rzeczywiście ten biznes ma najlepsze dopiero przed sobą.