Kim jest Krzysztof Kostowski - założyciel i główny akcjonariusz PlayWay
Zaczynał od handlu na giełdzie komputerowej przy ul. Grzybowskiej w Warszawie. Teraz jest milionerem i jak sam przyznaje, nie umie się przez dłuższy czas skupić na jednym projekcie. Potrafi za to pilnować kosztów. Przedstawiamy Krzysztofa Kostowskiego, jednego z dwóch głównych akcjonariuszy spółki PlayWay.
Branża producentów gier ma się dobrze. Niektóre spółki błyszczą wyjątkowo. Jedną z nich jest PlayWay, firma która wypuściła hiciora „Car Mechanic Simulator” czy „911 Operator”. Spółka PlayWay jest obecnie najdroższe w historii – kapitalizacja sięga 720 mln zł i ze spółek gamingowych na GPW jedynie CD PROJEKT może pochwalić się wyższą wyceną.
Twórcą i jednym z dwóch głównych akcjonariuszy PlayWay jest Krzysztof Kostowski. Ma 40,91% akcji spółki. Jego pakiet jest teraz wart 297 mln zł.
Historia notowań PlayWay
Zobacz także: Akcje PlayWay najwyżej w historii. Uboot, gra planszowa spółki, w 24 godziny zebrała na KickStarterze 2 mln zł
Jak zaczynał Krzysztof Kostowski
Kostowski to nie jest osoba tuzinkowa. Można powiedzieć, że to jedna z nielicznych polskich ważnych postaci giełdowych, która rzeczywiście zbudowała majątek własnymi rękoma, przechodząc drogę „od pucybuta do milionera”. A raczej: od handlarza ulicznego do milionera.
Kostowski zaczynał w latach 90-tych, razem z bratem Jackiem, od handlu na giełdzie komputerowej przy ul. Grzybowskiej. Nagrywał darmowe gry na CD i sprzedawał po 20 zł sztuka. Krok po kroku, biznes pod marką Play się rozwijał. Bracia dorobili się hurtowni dystrybuującej gry. Postawili na tanie gry, które trafiały do kiosków pod postacią tzw. „tekturek”.
– Tekturki to były miesięczniki komputerowe, ale bez wkładki w postaci tekstów. Po prostu wrzucaliśmy tam kilka płyt CD z grami i programami. Przy dużych nakładach koszt wytworzenia miesięcznika był mniejszy niż 1 zł, a w sprzedaży wychodziły po 5-10 zł. Wytłoczenie do wersji w pudełku płyty z zawartością to były groszowe sprawy, około 2 zł, a sprzedawaliśmy je po 12 zł w hurcie. Głównie dlatego, że licencje na gry i programy były bardzo tanie. A polski gracz był przyzwyczajony do tego, że gry się kupowało w kiosku jako taką kompilację – tłumaczył Kostowski w rozmowie z serwisem INN Poland.
„Tekturka” z grą „Maluch Racer”
Źródło: tanieczytanie.pl
Zobacz także: Idę na giełdę z działającym systemem, nie tylko z wizją i obietnicami - Krzysztof Kostowski prezes PlayWay
W tamtym okresie firma Kostowskich własnym sumptem zrobiła też jedną z najbardziej pamiętnych serii gier wyścigowych: „Maluch Racer”. Powstały trzy części, dwie pierwsze były hitami.
Gdy dystrybucja poprzez kioski zaczęła „siadać”, doszło do rozłamu w firmie Play. Brat Krzysztofa poszedł swoją drogą. Krzysztof założył w 2011 roku spółkę PlayWay produkującą gry. W 2016 roku wprowadził ją na GPW.
Ciekawe podejście do biznesu Krzysztofa Kostowskiego
Krzysztof Kostowski ma nietypowe podejście do niektórych aspektów biznesu. W ramach spółki PlayWay działa aż ponad 40 zespołów deweloperskich. Spółka próbuje wypuszczać jak najwięcej gier, sprawdzając, jaki typ rozrywki cieszy się największą popularnością. Jak przyznaje sam Kostowski, nie ma za bardzo cierpliwości, by przez długi czas skupiać się na jednej produkcji.
- Jesteśmy grupą kilkudziesięciu zespołów. Czymś, czego jeszcze chyba nie ma na świecie. Jeśli my w grupie naszych zespołów znajdziemy, powiedzmy, drugiego „Minecrafta”, czy jakiś duży temat, to z reguły będziemy siedemdziesięcioprocentowym udziałowcem w tym przedsięwzięciu – tłumaczył Kostowski w wywiadzie dla Strefy Inwestorów.
W jaki sposób Kostowski koordynuje pracę ponad 40 zespołów?
- Niektórzy nazywają mnie pracoholikiem. Pracuję 7 dni w tygodniu. Pracuję w weekendy, wieczorami. Myślę, że działam szybko i efektywnie. Często organizuję wideokonferencje. Poza tym z poszczególnymi zespołami kontaktuję się zwykle raz czy dwa w miesiącu, nie jest potrzebny kontakt codzienny – mówi Strefie Inwestorów Kostowski.
Właściciel PlayWay drastycznie tnie koszty, unika też jak ognia rozwijania części administracyjnej firmy. Niektórzy twierdzą, że aż za bardzo.
- U nas będzie kosztów minimum tego, co jest konieczne. Zdaję sobie sprawę, że są firmy, gdzie jest piętnastu wiceprezesów, sześciu dyrektorów i tak dalej. Tylko, że jak ja sobie przemnażam, że te same pieniądze mogę przeznaczyć na dziesięć kolejnych produkcji, z czego jedna okaże się kolejnym Angry Birdsem, to wolę inwestować inaczej – mówił Kostowski w wywiadzie dla Strefy Inwestorów.
Kiedyś pochwalił się, że gdy wraz z kilkoma innymi osobami z PlayWay pojechał na targi do Berlina, za 4 dni noclegu w wynajętym domu pod miastem zapłacił ledwie 700 euro. A było to już w czasach, gdy jego i firmę stać było na 5-gwiazdkowy hotel.
Poza tym, Kostowski pełni funkcję prezesa PlayWay, ale nie pobiera pensji. Zrzekł się jej na okres 5 lat, w roku 2016, czyli do roku 2021. Stwierdził, że ważniejsze jest, by pieniądze pracowały na rozwój firmy.
Kostowski jest jednak świadomy, że wygoda pracowników ma duże znaczenie w rozwijaniu biznesu. W zielonym Hornówku pod Warszawą Kostowski – za swoje prywatne pieniądze - stworzył campus, w którym mają być tworzone najważniejsze gry.
Źródło: PlayWay
Kostowski ma też w biznesie dużo szczęścia. Spółka, którą prowadził z bratem, była właścicielem domeny play.pl. Gdy na polskim rynku pojawił się telekom Play, zainteresował się domeną. Kostowski sprzedał ją po długotrwałych negocjacjach. Do dziś nie chce powiedzieć za ile, ale zapewne nie były to tysiące złotych. Kostowski zapewnia jednak, że nie jest „łowcą domen”.
W oczekiwaniu na dużego hiciora. Może będzie nim „Agony”?
Obecnie sytuacja PlayWay jest dobra. W I-III kwartale 2017 roku spółka miała 31,3 mln zł przychodów i 11,2 mln zł zysku. Dobra passa Krzysztofa Kostowskiego się nie kończy. Gra „Farm Manager 2018”, która miała swoją premierę na platformie STEAM 6 kwietnia, już w pierwszej dobie sprzedaży zwróciła wszystkie koszty produkcji i marketingu. 23 kwietnia br. PlayWay opublikuje raport roczny za rok 2017.
Jakie są plany PlayWay? Firma pracuje nad wieloma grami. Planuje 10 premier w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Najciekawiej zapowiada się horror „Agony” (Xbox One, Playstation 4, PC), który może zdobyć wielu wiernych fanów (choć zapewne do szerszego grona nie trafi, ze względu na bardzo mroczny klimat...).
- Mamy już praktycznie wszystkie certyfikaty konsolowe dla „Agony”. Przygotowujemy dystrybucję pudełkową. Premiera „Agony” być może będzie pod koniec maja, na pewno to nie jest odległy termin – zdradza Kostowski.
Co robi Krzysztof Kostowski w wolnych chwilach?
- Moją pasją jest motoryzacja. Uwielbiam naprawiać samochody. Stąd się wziął „Car Mechanic Simulator”. Teraz mam na to, niestety, o wiele mniej czasu, niż kiedyś – zdradza Kostowski.
Krzysztof Kostowski jest aktywny, ma pomysły i zdrowe podejście do biznesu. Widać, że nie osiada na laurach. Życzymy, żeby w końcu doczekał się naprawdę wielkiego hitu, na miarę „Snipera” CI Games czy nawet „Wiedźmina” CD Projektu.