Kapitał nie zawsze musi się kierować tylko zyskiem. Jakie poglądy polityczne ma Soros, Buffett, Thiel, Czarnecki, Jakubas?
Niektórzy znani inwestorzy mają dość wyraźnie określone poglądy polityczne i nie boją się ich ujawniać. Co ciekawe, dotyczy to głównie inwestorów amerykańskich, bo na przykład polscy raczej starają się nie zdradzać swoich przekonań i żyć w zgodzie z każdą władzą.
Poniżej przybliżamy związki kilku znanych inwestorów z polityką. Zaczynamy od najbardziej znanych.
George Soros – fanatyk społeczeństwa otwartego
George Soros, a właściwie György Schwartz, to nie tylko inwestor znany ze złamania Banku Anglii na początku lat 90-tych XX wieku (na czym zarobił około 1 mld USD), ale także filantrop i aktywny działacz społeczny, nie kryjący się ze swoimi lewicowo-liberalnymi i kosmopolitycznymi poglądami. Oprócz 25 mld USD majątku ma szereg fundacji w wielu krajach świata, działających pod parasolem Open Society Institute. W ostatnich kilkunastu latach wspierał finansowo organizacje powiązane z amerykańską Partią Demokratyczną. Gdy prezydentem USA był George W. Bush, Soros stwierdził, że głównym zadaniem jego życia stało się usunięcie tego polityka z fotela.
Warren Buffett od dekad flirtuje z Demokratami
Innym przykładem słynnego inwestora, który nie kryje się ze swoimi poglądami politycznymi, jest oczywiście, „wyrocznia z Omaha”. Warren Buffett od wielu dekad wspiera Demokratów, czyli amerykańską lewicę liberalną obyczajowo. Postępuje tak, mimo że jego ojciec był politykiem Partii Republikańskiej. Na bardziej lewicowe poglądy skierowała Bufffett żona. Gdy Barack Obama został prezydentem USA, spekulowano że Buffett może zostać... sekretarzem skarbu! W roku 2011 Buffett napisał list otwarty do władz Ameryki o podniesienie podatków najbogatszym.
Jednak, co ciekawe, Buffett od czasu do czasu potrafi również umizgiwać się do Republikanów. W 2003 roku otwarcie poparł kandydaturę Arnolda Schwarzeneggera na stołek gubernatora Kalifornii. Prasa amerykańska do dziś zaś przypomina, że potrafił grać w golfa z Ronaldem Reaganem. Jest takie stare polskie powiedzonko: „pokorne ciele dwie matki ssie”...
1. W. Buffett i B. Obama w Białym Domu (2010)
Zobacz także: Nie tylko Warren Buffett pisze ciekawe listy do akcjonariuszy. Oto 3 innych inwestorów, których przemyślenia warto czytać
Peter Thiel marzy o libertariańskiej wyspie
Amerykański miliarder Peter Thiel dorobił się majątku na rozwinięciu spółki PayPal (wraz z Elonem Muskiem i Maxem Levchinem) oraz wczesnej inwestycji w Facebooka. Teraz jest prezesem funduszu hedge Clarium Capital oraz funduszu VC The Founders Fund.
Thiel popiera ruch libertariański, optujący za maksymalną wolnością, zarówno w sferze gospodarczej, jak i obyczajowej. W grudniu 2007 Thiel oficjalnie poparł kandydaturę Rona Paula z ramienia Partii Republikańskiej na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Kilkanaście lat temu Thiel założył Seasteading Institute. Organizacja miała wybudować sztuczną wyspę obok Polinezji Francuskiej. Byłoby to terytorium niezależne od jakiegokolwiek państwa, z własną elektroniczną walutą. Projekt wydaje się być jednak zawieszony, a w 2017 roku sam Thiel publicznie wyraził zwątpienie, że kiedykolwiek uda się go zrealizować.
2. Wizja wyspy wolności według Seasteading Institute
Seth Klarman, czyli wróg Donalda Trumpa
Właściciel i zarządzający firmy inwestycyjnej Baupost, Seth Klarman, wiele razy podkreślał, że jest „skomplikowanym gościem”, i nie da się go łatwo zaszufladkować. Mimo to, widać wyraźnie, że sympatyzuje raczej z Demokratami. Wspiera finansowo organizację American Unity Fund, która promuje legalizację związków homoseksualnych.
Zdecydowanie za Demokratami Klarman opowiedział się w 2016 roku, gdy do Białego Domu zaczął zmierzać Donald Trump. Szef Baupost Group podkreślał publicznie wiele razy, że jego zdaniem Trump nie jest odpowiednią osobą do objęcia najważniejszego stanowiska w państwie. Klarman wsparł wtedy (także finansowo) kandydaturę Hillary Clinton.
Peter Schiff – antylewacki wolnościowiec
Inwestor, znany miłośnik złota. Jak żartują niektórzy: człowiek który przewidział 20 z ostatnich 4 recesji. Peter Schiff, bo o niego chodzi, uwielbia pokazywać swoje poglądy polityczne.
„Podwójne standardy i hipokryzja lewicy” – tak zatytuował niedawno kolejny odcinek swojego podcastu. Wskazał, że amerykańska lewica inaczej postępuje wobec „swoich”, a inaczej wobec przeciwników. Chodzi o sprawę niezwykle popularnego celebryty medialnego Alexa Jonesa, którego konta na iTunes, Facebooku i YouTube zostały skasowane.
- Nie twierdzę, że YouTube czy Facebook banując Alexa Jonesa złamały wolność słowa. To są prywatne firmy, które miały prawo do takiego ruchu. Czemu tak zrobiły? Tłumaczyły, że Jones rozpowszechniał nieprawdziwe informacje i szerzył mowę nienawiści. Problem w tym, że na YouTube i Facebooku istnieje mnóstwo innych stron i kanałów, o profilu komunistycznym, które szerzą mowę nienawiści i tzw. fake news. Uwierzcie mi, ideologia komunistyczna jest o wiele większym zagrożeniem, niż Alex Jones podający niesprawdzoną informację – stwierdził Schiff w podcaście.
Zbigniew Jakubas – apolityczny?
Zbigniew Jakubas, jeden z najbardziej znanych polskich inwestorów, zawsze podkreśla, że jest apolityczny. Ale podczas konferencji Wall Street w Karpaczu w 2015 roku wyraźnie opowiadał się - podobnie jak Warren Buffett kilka lat wcześniej - za podwyżką podatków dla najbogatszych.
To wskazywałoby, że Jakubas sympatyzuje z lewicą. I coś w tym chyba jest. Przypomnijmy, że w 1996 roku kupił on nieistniejący już dziennik „Życie Warszawy”, który miał wyraźnie prawicową linię. Po przejęciu przez niego gazety większość dziennikarzy, głównie z działu krajowego, odeszło wtedy z dnia na dzień, w proteście przeciwko „przestawieniu wajchy” na linię lewicową, pro-SLDowską.
Leszek Czarnecki – burzliwy romans z wywiadem PRL
Nie są do końca znane poglądy polityczne Leszka Czarneckiego, głównego udziałowca Getinu. Wiadomo jednak, że polityka go dosięgała, i to nie raz. Działał on w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Politechnice Wrocławskiej. W wieku 18 lat podpisał też oświadczenie o podjęciu współpracy z wywiadem PRL.
„Złożono mi propozycję pracy dla wywiadu, obiecując wysłanie na zagraniczne studia. Dla 18 letniego człowieka propozycja składana przez oficerów wywiadu mogła wydawać się atrakcyjna. [...] Nigdy nie składałem żadnych donosów na konkretne osoby, nie pisałem notatek, ani nie sporządzałem analiz. Nie żądałem, ani nie otrzymywałem wynagrodzenia. [...] We wrześniu (lub październiku) 1981 roku świadomie zakończyłem swoją działalność w NZS. Wówczas nagabywanie mnie przez służby PRL ustało. [...] Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 roku zostałem zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa na 48 godzin. Próbowano mnie namówić do wniknięcia w struktury konspiracyjne opozycji. Stanowczo odmówiłem. [...] W roku 1985 lub 1986 przed jednym z wyjazdów na wyprawę nurkową skontaktowali się ze mną przedstawiciele służb i chcieli po raz kolejny zwerbować mnie do współpracy z nimi. Stanowczo odmówiłem. Podejmowano jeszcze kolejne próby na przełomie lat 1988/89, ale zawsze odmawiałem podjęcia jakiejkolwiek współpracy. Po raz ostatni bezskutecznie próbował mnie zwerbować Urząd Ochrony Państwa w roku 1992 lub 1993” – pisał 10 lat temu w swoim oświadczeniu Leszek Czarnecki.
Warto jednak zauważyć, że nieznane są poglądy polityczne zdecydowanej większość polskich inwestorów z pierwszych stron gazet. Widocznie doszli oni do wniosku podobnego, co Roman Karkosik – że obnoszenie się z poglądami politycznymi nie służy biznesowi.
Źródła zdjęć: 1. Wikimedia, 2. Seasteading Institute
Zdjęcia do ilustracji tytułowej na otwartej licencji Wikipedia, Wikimedia.