Niemal wszystko, oprócz akcji spółek value, jest drogie w relacji do średniej historycznej – ostrzega Cliff Asness
Może nadejść stagflacja, a to jest koszmar dla inwestora – ostrzega Cliff Asness, założyciel firmy AQR Capital Management.
Akcje spółek value będą dobrym pomysłem, nawet jeśli nadejdzie stagflacja – stwierdził Cliff Asness w wywiadzie dla FEG Insight Bridge Podcast. Jest to słynny zarządzający funduszami hedgingowymi, współzałożyciel firmy AQR Capital Management.
Aktywa są drogie, tylko spółki value są w miarę tanie
Słynny portfel 60/40, czyli 60% akcji, 40% obligacji, to mit, nikt takiego nie ma, ja takiego nie widziałem, a działam w branży od 35 lat – stwierdził Asness. „Jeśli jednak sprawdzimy osiągnięcia takiego portfolio na rynku amerykańskim, to okaże się, że średniorocznie przynosiło ono 5% ponad stopę inflacji. Jeśli przyjmiemy racjonalne oczekiwania co do kolejnych 10 lat, to stwierdzimy, że połowa tego wyniku byłaby zadowalająca.
Asness przyznał, że zadziwia go pewność żółtodziobów, którzy przychodzą do niego, pokazują wybraną strategię i twierdzą, że osiągną na niej 7% zysku średniorocznie. „Najpierw przypominam, że jesteśmy w branży, w której nic nie jest pewne. Potem zwracam uwagę, że jest już drogo. Oczywiście, większość spodziewa się powrotu do średniej, a potem odbicia w długim terminie. Rzeczywiście, inwestowanie to gra długoterminowa. Jeśli przyjmujesz 30-letni horyzont inwestycyjny, to powiedźmy, że możesz sobie pozwolić na kupowanie drogich aktywów. Jeśli jednak jest on krótszy, musisz już bardzo przykładać się do analizy fundamentalnej, do tworzenia wyceny” – mówi Asness.
Następnie Asness wygłosił niezwykle odważną tezę: „Niemal wszystkie aktywa inwestycyjne na świecie, może oprócz akcji wybranych spółek value, są obecnie drogie. Ich wycena znajduje się znacznie powyżej wieloletniej, historycznej średniej. Tak wynika z naszych analiz w AQR” – stwierdził. „Szczególnie drogie są akcje wzrostowe. Jest to pokłosie wielu lat obowiązywania reżimu ultra-niskich stóp. Ceny wszystkich aktywów są niebotycznie napompowane, bo kapitał musiał gdzieś parkować” - powiedział.
Asness przyznał, że nie spodziewał się, iż realne stopy mogą być ujemne i to przez tak długi okres czasu. „A jednak okazało się to możliwe. To trwało latami. Ja przecierałem oczy ze zdumienia, gdy to obserwowałem. To jest właśnie powód, dla którego wszystkie ryzykowne aktywa finansowe zdrożały ponadnormatywnie, dlaczego ich ceny są wysoko ponad wieloletnią średnią” – mówi Asness.
Główna stopa procentowa w USA i S&P500
Źródło: TradingView
Zobacz także: Gospodarka Rosji zostanie zdewastowana przez sankcje Zachodu – przekonuje Elina Ribakova z International Institute of Finance
Value da radę, nawet w czasie stagflacji
W końcu jednak pojawiła się inflacja i to wysoka. „Należy pamiętać, że to nie jest tak, iż zachowanie indeksów rynku akcji jest w prosty sposób skorelowane z inflacją. To nie jest takie proste, że jak inflacja rośnie, to i akcje zyskują na wartości. Pewne jest, że w takich warunkach rynkowych, jakie mamy od niedawna, będzie duża zmienność na giełdach. Już to mamy od kilku tygodni, a nawet miesięcy” – wskazał Asness.
Coraz częściej mówi się o tym, że nadchodzi stagflacja – czyli stagnacja gospodarcza połączona z wysoką inflacją. „To jest zazwyczaj bardzo zły czas dla gospodarki, ale też dla aktywów inwestycyjnych. Ciężko zarabiać na akcjach, obligacje nie drożeją. Jest olbrzymia niepewność w gospodarce. Trudno dokonywać wyceny przedsiębiorstw. Stagflacja to jest koszmar dla inwestora” – ostrzega Asness.
Inwestor jest jednak przekonany, że spółki value będą dobrym wyborem w najbliższych latach, nawet jeśli zapanuje stagflacja. „Spółki value są tanie, a mają przed sobą dobre perspektywy rynkowe, nawet w warunkach stagflacji. Pamiętajmy, że są to zazwyczaj spółki surowcowe, energetyczne, albo użyteczności publicznej. Od wielu lat spółki value pozostają w niełasce. Widać już od wielu miesięcy, że kapitał przypomniał sobie o spółkach value i będzie do nich płynął, bo wajcha na rynku już się przekręciła” – uważa Asness.