Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Kryzys energetyczny dociera do Europy - zakłady chemiczne w UE wstrzymują lub ograniczają produkcję

Udostępnij

Kryzys gazowy uderza w europejskie bezpieczeństwo żywnościowe. Z powodu deficytów gazu ziemnego i jego dynamicznie rosnących cen (co obniża rentowność procesów produkcyjnych) swoją produkcję ograniczyły lub zawiesiły firmy takie jak: niemiecki BASF, norweska Yara, hiszpańska Fertiberia, a także litewska Achema.

Proces wdrażania europejskiego „Zielonego Ładu” łapie pierwszą poważną zadyszkę, która może okazać się szczególnie groźna dla bezpieczeństwa żywnościowego Starego Kontynentu.
 

Kryzys gazowy w Europie

Ostra zima 2020/2021, niskie zapełnienie magazynów gazu, drogie LNG trafiające na atrakcyjniejsze z perspektywy dostawców rynki azjatyckie oraz polityka rosyjskiego Gazpromu ograniczającego eksport do Europy, doprowadziły do poważnego kryzysu gazowego w Europie.

Od początku roku spotowe ceny gazu w Unii Europejskiej poszybowały w górę o 580 proc. Jeszcze na początku roku tys. m3 gazu kosztowało średnio 300 dolarów, a w ubiegłym tygodniu poziom cenowy osiągnął niemal 2000 dolarów (np. w holenderskim hubie TFI – 1937 dolarów).
 

Notowania kontraktów terminowych na Gaz Naturalny

Gaz Naturalny


To zjawisko zaczyna mieć dewastujący wpływ na europejski przemysł, który w związku z założeniami proponowanego przez Komisję Europejską „Zielonego Ładu” gwałtownie się dekarbonizuje inwestując w odnawialne źródła Energii. Paliwem przejściowym, które umożliwia tę transformację jest gaz ziemny stabilizujący sieci energetyczne.

Zobacz także: Kryzys energetyczny, wzrost cen prądu i surowców, energia atomowa i zielona inflacja - Piotr Maciążek - Podcast 21% rocznie jak inwestować

Bezpieczeństwo żywnościowe Europy zagrożone?

Obecny kryzys gazowy szczególnie silnie wpływa na branżę chemiczną, która zabezpiecza bezpieczeństwo żywnościowe Europy. „Błękitne paliwo” to jeden z najważniejszych czynników cenotwórczych przy produkcji nawozów, a przedsiębiorstwa, które je produkują są największymi konsumentami gazowymi w Unii Europejskiej.

Z powodu deficytów gazu ziemnego i jego dynamicznie rosnących cen (co obniża rentowność procesów produkcyjnych) swoją produkcję ograniczyły lub zawiesiły firmy takie jak: niemiecki BASF, norweska Yara, hiszpańska Fertiberia, a także litewska Achema.

Wszystko to z pewnością uderzy w europejskich rolników i spowoduje podwyżki cen żywności, które i tak są już generowane pośrednio poprzez coraz bardziej wyśrubowane normy klimatyczne uderzające w przemysł.

Zobacz także: Prawdziwy kryzys energetyczny może dopiero uderzyć w Unię Europejską. Trwa szaleńcze skupowanie węgla przed zimą

Sytuacja w Polsce jest nieco lepsza niż w Europie

Paradoksalnie sytuacja polskich firm takich jak Grupa Azoty i Anwil jest nieco lepsza niż ich europejskich konkurentów. Spora część dostaw gazu ziemnego do tych podmiotów jest bowiem realizowana przez państwowy PGNiG na mocy słusznie krytykowanej umowy jamalskiej. Ten długoterminowy kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu zwykle jest obciążeniem ograniczającym rentowność polskiej branży chemicznej, ale tym razem stanowi krótkookresowo wartość dodaną. Nie bez znaczenia jest również wysokie zapełnienie krajowych magazynów na gaz ziemny.
 


Jednak zarówno Grupa Azoty jak i Anwil w obecnych warunkach makroekonomicznych muszą podnosić ceny, co już generuje niepokoje społeczne. Swoje protesty chce realizować Agrounia zrzeszająca polskich rolników. To niebezpieczna sytuacja ponieważ skuteczna blokada produkcji nawozów z Grupy Azoty czy Anwilu może doprowadzić do jeszcze poważniejszej podwyżki cen żywności, a nawet uderzyć w krajowe bezpieczeństwo żywnościowe. Tym bardziej, że kryzys gazowy uderzył w całą branżę chemiczną w Europie.

Co z tego wynika dla inwestorów?

Kryzys gazowy to pochodna piętrzących się problemów wynikających ze zbyt szybkiego wdrażanie restrykcji emisyjnych (szybkiego wyparcia węgla i zastąpienia go gazem ziemnym, na którym rosyjski Gazprom ma dominującą pozycję). Choć cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. z pewnością nie ulegnie zmianie, to obecna sytuacja i rosnąca „zielona inflacja” w Europie dotykająca cen energii elektrycznej, paliw czy odpadów może wywołać dyskusję o konieczności uruchomienia dodatkowych programów osłonowych dla przemysłu i obywateli.

W odniesieniu do rynku polskiego Grupa Azoty czy Anwil powinny być beneficjentem obecnego kryzysu gazowego jeżeli uda im się zneutralizować protesty rolników.

Zobacz także: Rosyjskie akcje jednym z hitów inwestycyjnych tego roku, wszystko przez szaleńczo drożejące surowce

Udostępnij