Polska chce rozpocząć import ropy z Iranu. To idealny zamiennik surowca z Rosji
Polska chce importować ropę z Iranu. To świetny zamiennik dla surowca z Rosji, który ma zostać objęty embargiem.
W Unii Europejskiej trwa dyskusja dotycząca szóstego pakietu sankcji, który miałby objąć embargo na rosyjską ropę. Los tych restrykcji jest niepewny ponieważ sprzeciwiają się im Węgry. Jednak wydaje się, że bez względu na to jaki będzie dalszy los działań Wspólnoty dotyczącej branży naftowej, Polska zdecydowała by przyśpieszyć swoją dywersyfikację i porzucić surowiec z Rosji. Władze w Warszawie w ścisłej koordynacji z kontrolowanym przez skarb państwa PKN Orlen zwróciły swój wzrok na dwie stolice: Rijad i Teheran.
Zobacz także: Komisja Europejska chce embarga na ropę z Rosji. Niemcy rozważają import ropy z Naftoportu w Gdańsku
Kontynuacja ścisłej współpracy z Saudi Aramco
Saudi Aramco staje się strategicznym partnerem w zakresie dostaw ropy do Polski. Jako pierwsza firma przełamała monopol Rosji w regionie Bałtyku i podpisała w 2016 r. umowę długoterminową na dostawy nierosyjskiej do PKN Orlen (także do zakładów w Czechach i na Litwie). Wolumen tego kontraktu został poszerzony w ramach aneksu w 2018 r.
Kolejnym etapem ekspansji Aramco nad Bałtykiem było zaangażowanie się w fuzję paliwową pomiędzy PKN Orlen i Grupą Lotos. Saudyjski koncern ma niebawem objąć 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, a przy okazji zacząć dostarczać do zakładów petrochemicznych kontrolowanych przez płockiego potentata 20 mln ton rocznie (zapewnią zapotrzebowanie na poziomie 50 proc. dla instalacji PKN Orlen).
Niewykluczone, że to nie koniec. Prezes Daniel Obajtek prowadzi obecnie aktywne rozmowy z Aramco. Być może ma to związek z wspólnymi ustaleniami dotyczącymi porzucenia dostaw rosyjskiej ropy przez Polskę i Niemcy?
Dzisiaj rozmawialiśmy z A. H. Nasser z @aramco na temat dalszego zacieśniania współpracy w wielu obszarach. Poza wizją rozwoju perspektywicznego biznesu, współpraca z globalnym partnerem ma istotne znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw surowców do Polski i regionu pic.twitter.com/Kb4Tp7GWzk
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) May 4, 2022
Powrót do koncepcji importu irańskiej ropy
Tymczasem szef MSZ, Zbigniew Rau przebywa z pierwszą od 2014 r. wizytą w Iranie. Polityk złożył deklarację, że dojdzie do ścisłej współpracy gospodarczej na linii Warszawa – Teheran, jeżeli z sukcesem zostaną zakończone negocjacje dotyczące porozumienia atomowego. Utorowałoby to Irańczykom drogę do szerokiego eksportu ropy naftowej na zagraniczne rynki.
Nie jest tajemnicą, że intensyfikacja rozmów z ajatollahami nastąpiła z inicjatywy amerykańskiej tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Irańska ropa ma taką samą specyfikację jak rosyjska i może ją z powodzeniem zastąpić. Miałoby to niebagatelne znaczenie dla polskich rafinerii, które wyspecjalizowały się w przerobie URALS, mieszanki eksportowanej z Zachodniej Syberii, dzięki czemu czerpią z tego tytułu duże zyski (jest ona gorszej jakości niż ropa z Zachodu, ale również o wiele tańsza).
Dla PKN Orlen byłoby to swoiste de ja vu. Koncern był bliski podpisania umowy długoterminowej na dostawy ropy z Iranu od spółki NIOC w 2016 r. Polska grupa posiadała biuro w Teheranie i odbywała liczne spotkania na najwyższym szczeblu.
Niestety prezydentura Donalda Trumpa postanowiła „wywrócić stolik” i doprowadziła do ponownej izolacji Iranu. Polska zdecydowała się wtedy na współpracę z Aramco, jako że Saudyjczycy pozostawali w ścisłym sojuszu z USA.
Zobacz także: Ropa coraz bliżej poziomu 100 dolarów. Po latach wraca rynek dostawców, co nie pozostanie bez wpływu na Orlen i Lotos
Polska pomiędzy Rijadem i Teheranem
Wznowienie kooperacji w zakresie importu ropy naftowej z Iranu do Polski byłoby najprawdopodobniej bardzo korzystne dla PKN Orlen z finansowego punktu widzenia. Surowiec z tego państwa to idealny substytut rosyjskich baryłek, w dodatku sprawdzałby się także idealnie jako podstawa dla tworzenia mieszanki z ropą z Arabii Saudyjskiej.
— Zbigniew Rau (@RauZbigniew) May 9, 2022
Problematyczne pozostawałyby natomiast kwestie polityczne takiego ruchu. Arabia Saudyjska, lider świata sunnickiego oraz Iran, globalny hegemon szyicki, to państwa skrajnie wrogie wobec siebie. Może to mieć poważne implikacje natury handlowej nawet jeżeli nad transakcją swój „parasol” ochronny roztoczą Amerykanie. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach w relacjach Rijadu i Waszyngtonu nie brakuje napięć.
Zobacz także: Polska uruchomiła połączenie z litewskim gazoportem, dosłownie w kilka dni po tym jak Gazprom zakręcił kurek z gazem
Co z tego wynika?
Wizyta ministra Raua w Teheranie ma duże znaczenie i zapewne uczestniczyli w niej przedstawiciele PKN Orlen. Ewentualny sukces negocjacyjny dotyczący porozumienia
atomowego mógłby znacząco ułatwić wdrożenie embarga na rosyjską ropę naftową w Polsce przy jednoczesnych zachowaniu odpowiednich zysków krajowych rafinerii.
Ponadto niewykluczone, że normalizacja relacji z Iranem mogłaby doprowadzić do powrotu PGNiG (niebawem przejętego przez Orlen) do tego państwa. Dziś gazowy potentat jest aktywny w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie wycofał się po zamknięciu działalności na terytorium irańskim.