Kategoria:
Raport z Wall Street: amerykańskie indeksy wciąż na minusie. Airbnb notuje dramatyczne spadki. Google jest monopolistą
Na środowej sesji amerykańskie akcje zanotowały spadki, a trzy główne indeksy amerykańskie sięgnęły najniższych poziomów od 2022 roku. Mimo że sesja rozpoczęła się na plusie, ostatecznie notowania zakończyły się na minusie. Przyczynił się do tego niższy niż przewidywany popyt na 10-letnie obligacje skarbowe oraz realizacja zysków przez inwestorów.
Indeks 500. największych spółek w środę zanotował nawet 1% spadku, który odrobił finalnie zamykając sesje na 0,7% spadku, a od początku tygodnia indeks jest na minusie 2,2%. W tym samym czasie Nasdaq Composite zanotował już 1,05% spadku, a od początku tygodnia indeks jest 3,5% pod kreską, przy czym od początku roku 7% na plusie.
Sierpień tradycyjnie bywa trudnym miesiącem na rynkach, a bez nowych danych ekonomicznych, które mają pojawić się w drugiej połowie miesiąca, inwestorzy mogą mieć problem ze znalezieniem pozytywnego impulsu, o czym pisaliśmy we wtorkowym artykule:
Japońskie indeksy, które są języczkiem uwagi w ciągu ostatnich trzech sesji są już ponad 11% na plusie co jest absolutnie fenomenalne biorąc pod uwagę jakim spadkiem rozpoczęły tydzień. Poniedziałek okazał się najgorszym dniem dla japońskich akcji od czasu krachu w Czarny Poniedziałek w 1987 roku.
Akcje AMD notują wzrosty, co może być efektem problemów Intela, które stawiają konkurenta w korzystnej sytuacji
Piper Sandler, najpopularniejszy analityk gałęzi technologicznej, twierdzi, że mimo ostatnich spadków w branży chipów, akcje Advanced Micro Devices (AMD) utrzymują się na plusie.
Indeks półprzewodników PHLX (SOX), który monitoruje akcje firm z sektora chipów, odnotował spadek o około 15% w bieżącym kwartale, a wartość akcji AMD spadła w tym roku o 8,7%. Pomimo tego, analitycy Piper Sandler, Harsh Kumar i Robert Aguanno, wciąż widzą w AMD swojego faworyta wśród spółek o dużej kapitalizacji.
Zeszłotygodniowe ogłoszenie Intela, dotyczące rozczarowujących wyników kwartalnych oraz prognoz na przyszłość, które obejmują redukcję 15 000 miejsc pracy i zawieszenie dywidendy, może przynieść korzyści AMD. Według Piper Sandler, sytuacja ta może pomóc firmie zwiększyć udziały rynkowe.
Analitycy napisali w środę, że przewidują dalszy rozwój tej sytuacji w nadchodzących latach, co pozwoli AMD na zdobycie kluczowych klientów kosztem Intela.
Prognozy Piper Sandler zakładają, że AMD może osiągnąć około 20% udziału w rynku akceleratorów, którego wartość szacowana jest na 400 miliardów dolarów, do roku 2028.
W ostatnich środowych notowaniach akcje AMD wzrosły o 3,4%, osiągając cenę 134,66 USD, podczas gdy indeks S&P 500 (SPX) wzrósł o 1,3%. Również inni producenci chipów odnotowali wzrosty – akcje Nvidia wzrosły o 0,5%, a On Semiconductor zyskał 1,8%.
Piper Sandler ocenił akcje AMD jako przeważone, z docelową ceną 175 USD, co stanowi około 35% więcej w porównaniu z wtorkową ceną zamknięcia wynoszącą 130 USD.
Dodatkowym atutem dla AMD może być ewentualne opóźnienie dostaw chipów Nvidii. Na początku miesiąca pojawiły się doniesienia, że masowa produkcja chipu Blackwell B200 może zostać przesunięta o trzy miesiące, choć Nvidia utrzymuje, że proces produkcji przebiega zgodnie z planem.
Akcje Intela są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Akcje AMD są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Sąd uznał Google za monopolistę, ale skutki tego orzeczenia w Internecie nie muszą być dramatyczne
W tym tygodniu sędzia federalny stwierdził, że Google zmonopolizowało rynek wyszukiwania w Internecie, co zostało uznane za jedno z przełomowych orzeczeń w dziedzinie prawa antymonopolowego. Choć jest to istotne z perspektywy prawnej, pozostaje pytanie, czy decyzja ta wpłynie znacząco na sposób, w jaki użytkownicy korzystają z wyszukiwarki Google, lub na jej dochody. W przeszłości podobne sprawy, jak te dotyczące Google czy Microsoftu, nie wywołały większych zmian w branży internetowej.
Przykładem może być decyzja europejskich organów antymonopolowych sprzed kilku lat, która zmusiła Alphabet, spółkę-matkę Google, do umożliwienia użytkownikom Androida wyboru wyszukiwarki. Jednak, jak zauważa Omar Vasquez Duque z Uniwersytetu Stanforda, udział Google na rynku nie uległ wówczas znaczącej zmianie.
Podobny scenariusz może teraz rozegrać się w Stanach Zjednoczonych. Nawet jeśli konsumenci będą mieli wybór, wielu z nich i tak zdecyduje się na Google, co odzwierciedla reakcje inwestorów – akcje Alphabet straciły w poniedziałek jedynie nieznacznie na wartości, a we wtorek spadły minimalnie, mimo że rynek zyskał 1%.
Akcje Alphabetu są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Alphabet wypłaci pierwszą w historii dywidendę. Spółka odnotowała imponujące wyniki finansowe
Orzeczenie może mieć natomiast większe konsekwencje dla Apple, który według sędziego Amita Mehty współpracował z Google w sposób, który dał mu nielegalny monopol na wyszukiwanie i reklamy tekstowe. Google odwołuje się od wyroku, ale sędzia Mehta podkreślił, że monopol ten pozwolił firmie pobierać wyższe opłaty za reklamy, a następnie oferować Apple dużą część tych dochodów – nawet 20 miliardów dolarów rocznie. Ta przewaga monopolistyczna może być teraz zagrożona.
Zanim jednak Google zostanie zmuszone do zmiany swojej polityki, sędzia Mehta musi przeprowadzić osobne postępowanie dotyczące środków zaradczych. Historia pokazuje, że działania antymonopolowe w Internecie często nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Przykładem może być sprawa Microsoftu z 2000 roku, kiedy to nakaz rozbicia firmy został uchylony, a ugoda z 2001 roku pozwoliła Netscape na wprowadzenie przeglądarki na komputery z systemem Windows, choć Google i tak ostatecznie zdominowało rynek.
Badania ekonomistów z Uniwersytetu Bocconi pokazują, że wprowadzenie wyboru wyszukiwarki na telefonach z Androidem w Europie, Rosji i Turcji miało różne skutki – w Rosji i Turcji Yandex przejął od Google 5-10% rynku, ale w Europie zmiany były minimalne. Mimo grzywien nałożonych na Google, które sięgają 10 miliardów dolarów, dla Alphabet są one niewielkim kosztem w obliczu rocznych przychodów z reklam na poziomie 200 miliardów dolarów.
Vasquez Duque z Stanforda uważa, że dominacja Google wynika z jakości wyszukiwarki, którą dodatkowo wzmacnia gromadzenie danych. Możliwe, że sędzia Mehta zakaże Google zawierania wyłącznych umów, takich jak ta z Apple, co mogłoby zmusić Apple do szukania partnerstwa z inną wyszukiwarką, jak Bing Microsoftu, czy startupem opartym na sztucznej inteligencji, takim jak OpenAI. Jednak konkurencja cenowa mogłaby wówczas zmniejszyć dochody Apple.
Aby poważnie zagrozić Google, konkurenci będą musieli opracować znacznie lepszą wyszukiwarkę. Takie próby podejmują startupy oparte na sztucznej inteligencji, jak Perplexity, choć na razie są one w fazie rozwoju.
Ostateczne rozstrzygnięcia w tej sprawie i ewentualne odwołania mogą jednak potrwać lata.
Największy spadek: Akcje Airbnb spadły po ogłoszeniu słabszych wyników i prognoz na przyszłość. Analitycy mają mieszane opinie
W zeszłym tygodniu królował spadek Intela, a w tym tygodniu - choć dopiero środa - to chyba mamy zwycięzce. W środę akcje Airbnb (ABNB) zanotowały spadek o 13,38% po tym, jak spółka nie sprostała oczekiwaniom co do zysków za drugi kwartał. Spółka ostrzegła również przed spadkiem popytu, który może utrzymać się do września, co może dziwić chociażby ze względu na paryskie igrzyska. Notowania akcji osiągnęły poziom 113 USD, co oznaczało spadek o około 13%.
Chociaż przychody firmy przewyższyły oczekiwania analityków, zyski okazały się niższe od prognoz. Airbnb odnotowało oznaki osłabienia popytu wśród gości z USA i przewiduje "umiarkowany" wzrost liczby zarezerwowanych noclegów w trzecim kwartale w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.
James Lee z Mizuho wskazał, że konserwatywne prognozy Airbnb wynikają z "narastającej niepewności konsumentów w najbliższym czasie". Dodatkowo, krótszy czas realizacji rezerwacji przyczynił się do zmniejszenia liczby zarezerwowanych noclegów, która wyniosła 125,1 mln wobec prognozowanych 126,6 mln.
Część analityków przyjęła ostrożne stanowisko wobec Airbnb. Naved Khan z B. Riley zdecydował się "pozostać na uboczu" i obniżył cenę docelową akcji z 150 USD do 140 USD. Podobnie Mark Mahaney z Evercore ISI zredukował swoją cenę docelową z 140 USD do 125 USD, wskazując na "niewielkie pęknięcia w popycie na podróże konsumenckie".
Z kolei inni analitycy wykazali większy optymizm. Ralph Schackart z William Blair, który utrzymuje rating Outperform dla akcji, napisał, że w długoterminowej perspektywie Airbnb ma najlepszą pozycję jako wiodąca platforma do wynajmu krótkoterminowego. Jeszcze bardziej optymistycznie podchodzi James Lee z Mizuho, który przyznaje firmie cenę docelową 175 USD i rating Outperform, podkreślając jej "dobrą pozycję strukturalną" dzięki niskiej penetracji rynku zakwaterowania w domach i potencjale do monetyzacji reklam.
Akcje Airbnb są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem
Airbnb odnotowało przychody za drugi kwartał na poziomie 2,75 miliarda USD, co oznacza wzrost o 10,6% w porównaniu z analogicznym okresem roku 2023, przewyższając tym samym zarówno prognozy analityków (2,74 miliarda USD), jak i własne szacunki firmy (2,68-2,74 miliarda USD).
Jednak zysk na akcję wyniósł 86 centów, co jest wynikiem niższym od prognozowanych 91 centów oraz spadkiem z 98 centów na akcję w ubiegłym roku. Wartość brutto rezerwacji za drugi kwartał wyniosła 21,2 miliarda USD, nieznacznie poniżej prognoz analityków, które wynosiły 21,27 miliarda USD. Średnie stawki dzienne wzrosły o 2% w porównaniu z ubiegłym rokiem, osiągając 170 USD.
Na trzeci kwartał firma prognozuje wzrost przychodów o 8-10%, do poziomu 3,67-3,73 miliarda USD, co jest poniżej oczekiwań analityków śledzonych przez FactSet, którzy przewidywali 3,84 miliarda USD.
Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/