Agencja Moody`s znowu obniża rating kredytowy Rosji. Kolejne rosyjskie spółki znikają z światowych giełd
Agencja ratingowa Moody`s ponownie obniża rosyjską obniżyła rating kredytowy Rosji do CA, czyli przedostatniego poziomu. Decyzja agencji wynika z problemów rosyjskiego banku centralnego, który ma problemy z kontrolą kapitałową, a to wpływa na możliwość spłatę zadłużenia zagranicznego kraju i doprowadza do niewypłacalności.
Jedynym ratingiem Moody's niższym od CA jest C, co w klasyfikacjach Fitch i S&P Global oznacza selektywne lub ograniczone niewywiązywanie się z płatności. S&P ocenia Rosję na poziomie CCC-minus, podczas gdy Fitch ocenia ją na poziomie B z perspektywą negatywną, co oznacza, że prawdopodobna jest dalsza obniżka ratingu.
Szereg międzynarodowych sankcji finansowych nałożonych na Moskwę w związku z jej działaniami zbrojnymi w Ukrainie spowodował spustoszenie na światowych rynkach finansowych. Giełdy papierów wartościowych na całym świecie wstrzymują obrót spółkami i funduszami powiązanymi z Rosją, a te, które nie zostały jeszcze zawieszone, czeka niepewna przyszłość. Zarówno Dow Jones Industrial Average, jak i S&P 500 straciły w tym tygodniu 1,3%, a Nasdaq Composite spadł o 2,8%. Giełda w Moskwie została już kompletnie wymazana z finansowej mapy świata, a rosyjska gospodarka technicznie zbankrutowała po serii sankcji.
Zobacz także: S&P Global Ratings obniżył rating kredytowy Rosji do poziomu śmieciowego, a kraje zachodu nakładają kolejne sankcje
Wojna uderza w rosyjską gospodarkę
Moody's i jego agencje ratingowe Fitch i S&P Global początkiem marca oceniały Rosję na poziomie inwestycyjnym Baa3/BBB. Od tego czasu wszystkie trzy agencje obniżyły swoje oceny o kilka stopni, co sprawiło, że Rosja znalazła się głęboko na dole tabeli.
Rosyjscy ekonomiści i bankierzy, którzy naginają rzeczywistość pod putinowską narrację mają potężny problem. Największe rosyjskie spółki, niegdyś warte miliardy dolarów, są obecnie prawie bezwartościowymi akcjami groszowymi. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak świetna okazja, ale inwestorzy nawet nie mają szansy na kupno bessy z ekspozycją na tonący rynek rosyjski. Zarządzający aktywami na całym świecie starają się znaleźć sposób na zlikwidowanie swoich rosyjskich pozycji bez ponoszenia druzgocących strat. Zamknięcie moskiewskiej giełdy przez rosyjski bank centralny sprawiło, że inwestorzy mają ograniczoną płynność w centrach finansowych, w których notowane są spółki rosyjskie.
Wśród akcji, które najbardziej ucierpiały w wyniku zawirowań na rynkach finansowych, znajdują się zagraniczne notowania największych rosyjskich firm, takich jak Sberbank Rossia, Gazprom, Rosnieft' i Łukoil.
Notowane na giełdzie w Londynie akcje Sberbanku straciły 99,9% swojej wartości w okresie od połowy lutego - kiedy ich wartość wynosiła około 15 USD - do środy, kiedy osiągnęły najniższy poziom 1 centa. Niegdyś jedna z najcenniejszych firm w Rosji, grupa, która niedawno podała, że jej aktywa wynoszą ponad 500 mld USD, ma obecnie kapitalizację rynkową poniżej 200 mld USD.
Niedawno rosyjskie, potężne miliardowe spółki. Dzisiaj to obraz nędzy i rozpaczy. To początek wojny gospodarczej. #wojna #Rosja #Ukraine #RussianUkrainianWar #gospodarka pic.twitter.com/rbYqNssx0a
— Szymon Machalica (@SzymonMachalic1) March 7, 2022
Zobacz także: Ceny paliw wystrzeliły przez wojnę w Ukrainie. Pomóc ma ropa z Iranu
Rosyjskie spółki znikają ze światowych giełd
Sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana w przypadku funduszy ETF, które posiadają lub posiadały znaczną część rosyjskich aktywów. W piątek na giełdach w Stanach Zjednoczonych i Europie występowały znaczne rozbieżności co do tego, które fundusze mogły kontynuować obrót.
W Londynie nie zakazano jeszcze obrotu żadnymi rosyjskimi funduszami, podczas gdy na giełdzie nowojorskiej zakaz ten obowiązywał dla trzech z nich, w tym dla funduszu iShares MSCI Russia ETF (ticker: ERUS) firmy BlackRock. Fundusz iShares MSCI Russia ADR/GDR UCITS ETF (CSRU) - inny fundusz BlackRock, największego na świecie zarządzającego aktywami - był nadal notowany w Nowym Jorku i Londynie. Obrót CSRU został zawieszony na ogólnoeuropejskim Euronext, a także na frankfurckiej Deutsche Börse i mediolańskiej Borsa Italiana.
Rosyjski ETF VanEck'a (RSX) również pozostaje w obrocie, choć zarządzający aktywami podobnie zawiesił tworzenie nowych udziałów. Trzy największe udziały w RSX obejmują notowane w Londynie anglo-rosyjskie przedsiębiorstwo wydobywcze złota Polymetal International (POLY.U.K.), a także Gazprom i Rosnieft.
„W teorii nadal można kupić te aktywa" - napisał Danny Cox, przedstawiciel brytyjskiego brokera Hargreaves Lansdown. „W praktyce, nie ma nikogo po drugiej stronie transakcji". Cox powiedział, że chociaż fundusze takie jak CSRU są dostępne do nabycia na platformie brokera, użytkownicy będą prawdopodobnie proszeni o kontakt z dealerem telefonicznym. Ci z kolei najprawdopodobniej nie byliby w stanie zrealizować transakcji. Kupno tych funduszy, jeśli inwestor uzna to za możliwe, wiąże się z ryzykiem. Fitch Ratings spodziewa się, że tempo zawieszania funduszy ukierunkowanych na Rosję wzrośnie, początkowo z powodu niemożności obrotu papierami wartościowymi portfela, co oznacza, że inwestorzy mogą znaleźć się w sytuacji zamknięcia.
To nie jest dobra sytuacja. Są to ogromne ryzyka związane z wynikami machinacji geopolitycznych, które pozostają poza kontrolą poszczególnych inwestorów, a zawieszenia funduszy nie mają ograniczeń czasowych.