Wisła Kraków przeprowadzi emisję akcji w formie crowdfundingu
Potwierdziły się nasze przypuszczenia. Wisła Kraków zdecydowała się na ratunkową emisję akcji poprzez platformę crowdfundingową Beesfund. Na razie nie są znane szczegóły emisji ani termin. Wiadomo, że może się ona cieszyć sporym powodzeniem.
Dziś późnym popołudniem platforma crowdfundingowa Beesfund poinformowała poprzez Facebooka, że przeprowadzi emisję akcji klubu piłkarskiego Wisła Kraków. Będzie to pierwszy polski klub, który będzie chciał pozyskać kapitał od inwestorów w ten sposób. Przypomnijmy, że dwa kluby są notowane na NewConnect (Ruch Chorzów i GKS Katowice).
Zobacz także: Crowdfunding udziałowy na polskim rynku kapitałowym - wielu inwestorów, małe wpłaty, szybki rozwój
Z informacji podanej przez Beesfund wynika, że emisja Wisły może cieszyć się sporym powodzeniem. W wewnętrznej sondzie aż 502 spośród 990 inwestorów było za sfinansowaniem projektu Wisły. Zadeklarowali oni wpłaty o łącznej wartości 4 mln zł, nie znając szczegółów emisji!
Crowdfunding to najprościej mówiąc poszukiwanie finansowania poprzez oferowanie udziałów w przedsiębiorstwie poprzez specjalną platformę internetową. Podlega on ścisłym regulacjom prawnym. W Polsce wciąż nie jest zbyt popularny, bo najważniejszy polski portal Beesfund w 2018 roku zebrał dla swoich klientów (firm sprzedających udziały) tylko 11,3 mln zł.
Zobacz także: Wisła Kraków może chcieć pozyskać pieniądze od kibiców, poprzez giełdę albo crowdfunding
Publiczna emisja akcji Wisły zapewne nie będzie obfita
Przypomnijmy, że Wisła Kraków znalazła się w – nomen omen – podbramkowej sytuacji. Ma ogromne zadłużenie, jak na polski klub piłkarski (40 mln zł, z czego 20 mln zł do spłaty na już). Ostatnio otrzymała pożyczkę od trzech inwestorów, którymi są: piłkarz Jakub Błaszczykowski, współwłaściciel firmy Synerise Jarosław Królewski oraz Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media. Objęli oni do odwołania władzę nad klubem. Jarosław Królewski potwierdził też oficjalnie informacje podane przez Beesfund.
Oficjalnie. Wisła planuje emisje akcji w modelu CF. #wislakrakowsa
— Jarosław Królewski (@jarokrolewski) 17 stycznia 2019
Zobacz także: Jarosław Królewski chce uratować Wisłę Kraków. Kim jest technologiczny przedsiębiorca, współzałożyciel Synerise?
Na fakt, że Wisła zdecyduje się na emisję akcji skierowaną do szerokiego grona inwestorów, wskazywało kilka faktów. Po pierwsze, wspominał o tym publicznie Arkadiusz Regiec, prezes Beesfund. Jarosław Królewski w programie „Stan futbolu” mówił o „ambitnym projekcie” oraz podkreślał, że sytuacja w której wielu kibiców posiada akcje klubu piłkarskiego i panuje dzięki temu transparentność jest o wiele zdrowsza dla niego, niż sytuacja, w której sportową spółką zarządza jeden prywatny właściciel. Po drugie, osobą zaangażowaną w ratowanie Wisły stał się Tomasz Jażdżyński, który wprowadził już kilka spółek na GPW. Wystarczyło połączyć fakty, by mieć obraz możliwego rozwoju wypadków.
Wydaje się, że na drodze emisji akcji inwestorzy będą mogli objąć najwyżej kilkanaście procent udziałów w Wiśle Kraków. Pożyczkodawcy, którzy ratują Wisłę, podkreślali bowiem, że przede wszystkim chcą, by wszedł do niej inwestor strategiczny, który będzie miał kontrolę i będzie odpowiadał za klub, ale jednocześnie zyskiwał profity.
Kluby piłkarskie już się ratowały poprzez crowdfunding
Crowdfunding bywał już ostatnią deską ratunku dla europejskich klubów piłkarskich. Najbardziej znany przykład to hiszpański klub Real Oviedo, który w 2012 roku dzięki udanej akcji kibiców z całego świata zebrał przez Internet 400 tys. euro – to była suma, która pozwoliła mu na przeżycie. W kolejnych latach w podobny sposób kibice pomogli drużynom Recreativo Huelva i Eibar.
Jeśli chodzi o sportowy crowdfunding, to dominującym graczem jest portal Tifosy. Daje on możliwość wspomagania klubów sportowych, które chcą np. wyremontować stadion. Portal ten unika jednak celowo tzw. emisji ratunkowych.
Jesteśmy niezwykle ciekawi warunków emisji akcji Wisły. Ekstremalnie ciekawą informacją będzie ta o wycenie klubu. To pokaże m.in. na ile mogłyby zostać wycenione inne polskie kluby. Na przykład Legia Warszawa, o której kiedyś plotkowano, iż rozważa wejście na GPW.
Zobacz także: Ile byłaby warta na giełdzie Legia Warszawa?