Nazywają go Warren Buffet w turbanie. Poznaj Savneeta Singha, który buduje technologiczne Berkshire Hathaway
Szukam spółek produkujących software i z branży fintech, których nigdy nie chciałbym sprzedać. Przykładami biznesów, które wspaniale się rozwinęły, są Slack czy Shopify – mówi Savneet Singh. Warren Buffet ma kolejnego naśladowcę, który dorobił się na stworzeniu platformy pozwalającej na handel złotem, a w dodatku nosi... turban.
Za kilka dekad może okazać się, że kolejny Warren Buffett wcale nie jest biały i nie zbudował swojego majątku na inwestowaniu w spółki z tradycyjnych branż. Jednym z kandydatów do zostania nowym Buffettem jest Savneet Singh - Sikh który nie ukrywa, że próbuje budować „Berkshire Hathaway branży software’owej”. Ostatnio Singha gościł Patrick O'Shaughnessy w swoim podcaście Invest Like The Best.
Zobacz także: 19-latek wyręczył amerykański nadzór finansowy, znalazł nieprawidłowości w wehikule inwestycyjnym
Kim jest Savneet Singh
Savneet Singh jest amerykańskim przedsiębiorcą i inwestorem. Obecnie jest partnerem w firmie Tera Holdings, która lokuje kapitał w spółkach produkujących oprogramowanie oraz z sektora fintech. Jest również współwłaścicielem firmy inwestycyjnej CoVenture. W 2013 roku trafił na listę „Forbes 30 under 30 - Finance”, czyli 30 najważniejszych ludzi w biznesie finansowym, którzy nie przekroczyli jeszcze 30-tki.
Singh dorobił się milionów dolarów na 3 udanych przedsięwzięciach:
- w 2009 roku założył, a potem rozwinął firmę Gold Bullion International, pierwszą globalną platformę internetową pozwalającą handlować złotem w formie fizycznej;
- zainwestował w Ubera w 2010 roku;
- zainwestował w kryptowaluty w 2011 roku.
Zanim został milionerem, przez dwa lata był analitykiem w Chilton Investment i Morgan Stanley. Singh ukończył ekonomię i zarządzanie na Cornell University w 2005 roku. Ma żonę i dziecko. Urodził się w USA, z pochodzenia jest Hindusem, jest praktykującym Sikhiem. Na LinkedIn można zapoznać się z profilem Singha. Przedsiębiorca prowadzi również konto na Twitterze.
W co inwestuje Savneet Singh
Obecnie Singh inwestuje w firmy produkujące software oraz z sektora fintech, a także w nieruchomości (głównie w Hiszpanii).
I just published “Why Software is the Ultimate Business Model (and the data to prove it)” https://t.co/iRoD4QaYDL
— Savneet Singh (@SavneetS) 14 lutego 2018
Dla inwestorów giełdowych najciekawsze jest jednak podejście Singha do lokowania kapitału w spółkach z sektora informatycznego. Singh nie ukrywa fascynacji Warrenem Buffettem i koncepcją inwestowania w wartość, ale mówi tak:
- Obecnie siła biznesu i siła marki jest budowana w odmienny sposób, niż jeszcze kilkanaście lat temu. Dlatego kolejny Warren Buffett zbuduje swój portfel w inny sposób, niż jego wielki poprzednik. W portfelu kolejnego Buffetta będą spółki o dużej wartości fundamentalnej, ale one będą z sektora nowych technologii, a swoją wartość zbudują w inny sposób niż Coca-Cola, GEICO czy P&G – uważa Singh.
Singh nie ukrywa, że ma nadzieję, iż w przyszłości jego spółkę Tera Holdings będzie można określać mianem „Berkshire Hathaway branży software’owej”. Singh stara się inwestować długoterminowo, w wartość.
Jakie spółki ma w portfelu Savneet Singh
Spółki, które Savneet Singh wkłada do portfela, muszą mieć kilka cech:
- zdolność generowania wysokiej marży i podnoszenia ceny za produkt w przyszłości – to według Singha najważniejsza cecha biznesu, decydująca o tym, czy warto kupić w nim udział;
- umiejętność budowania kultury korporacyjnej – patrząc się na spółkę, Singh zadaje sobie pytanie: czy ona przetrwa, jeśli jej główny udziałowiec i założyciel odejdzie?;
- kilkuletnią historię i przetestowany rynkowo produkt – Singh nie inwestuje w start-up’y;
- umiejętność utrzymywania przy sobie klientów – czy klienci danej spółki są zadowoleni z jej produktów i usług, pyta Singh;
- zdolność do budowania i rozwijania efektywnego działu R&D – spółka która się nie rozwija, nie prowadzi badań, stoi w miejscu;
- umiejętność szybkiej rekrutacji utalentowanych pracowników – w obecnym świecie nie ma zbyt dużo czasu na poszukiwanie odpowiedniego kapitału ludzkiego;
- umiejętność optymalizacji podatkowej;
- wartość rynkową kilkudziesięciu milionów USD, maksymalnie 100 mln USD – spółka musi mieć miejsce na wzrost w przyszłości.
Zdaniem Singha, za spółkę, która łączy w sobie te wszystkie cechy, warto zapłacić nawet trzykrotność rocznych przychodów.
- Szukam spółek, których nigdy nie chciałbym sprzedać. Przykładami biznesów, które wspaniale się rozwinęły, są Slack czy Shopify – podkreśla Singh.
Co mówi Savneet Singh o kryptowalutach
Mimo że Singh zarobił sporo na inwestycji w Bitcoina, to obecnie jest nastawiony „niedźwiedzio” do kryptowalut. Dlaczego?
- Technologia blockchain istnieje już od 10 lat. I co? Nie ma żadnego powszechnego zastosowania. To jest lekko niepokojące. Żadna kryptowaluta nie jest powszechnie używana. Największym biznesem kryptowalutowym jest platforma Coinbase, która pobiera większe opłaty, niż największe banki. Ten obraz nie napawa optymizmem. Oczywiście, Bitcoin ma pewną fundamentalną wartość, ale generalnie stał się aktywem spekulacyjnym, nie okazał się rewolucyjnym wynalazkiem. Na rynku kryptowalut kwitnie spekulacja – tłumaczy Singh.
Zasady jakimi w życiu kieruje się Savneet Singh
Singh ma kilka zasad, którymi stara się kierować w swoim życiu. Nie ukrywa, że większość z nich wypływa z religii, którą wyznaje, czyli z sikhizmu:
- każdego dnia myśl, jak czynić dobro;
- pomagaj innym;
- drogą do sukcesu jest praca i skupienie.
Singh podkreśla, że wiele nauczył się od rodziców, którzy mieli zupełnie odmienne charaktery. Ojciec nauczył go, że by stać się w czymś bardzo dobrym, trzeba poświęcić się temu całkowicie. Matka nauczyła go szacunku do ludzi i wyrobiła w nim empatię i poczucie sprawiedliwości.
Wydaje nam się, że Savneet Singh jest jednym z kilku młodych inwestorów, którzy są warci obserwowania. I naśladowania. Kto wie, może za kilkadziesiąt lat okaże się, że nowy Buffett nosi turban?